Inteligencja bije z tego filmu na kilometr. Pan scenarzysta a zarazem reżyser to "fachowiec" wysokiej klasy, zepsuł film po całości - pomysł może i miał dobry - tematyka handlu ludzkimi organami wydaje się ciekawa - ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Paweł Wilczek w roli czarnego charakteru wypadł całkiem przyzwoicie ale pozostali aktorzy to porażka a zwłaszcza Sylwia Boroń - jej płacz i sapanie przez pół filmu działały mi niesamowicie na nerwy. Takie filmy nie powinny w ogóle powstawać bo szkoda na nie czasu i pieniędzy. Reżyser nadaje się do kręcenia reklam proszku do prania niż do poważnego kina.