W Polsce mamy dużo filmów po prostu złych. Kompletnych gniotów, których na trzeźwo ciężko
się ogląda, a po pijaku pewnie i nie lepiej. Ale ten film ma prawdziwą szansę stać się filmem
"przyjemnie złym". Trailer już to pokazał - jeśli reżyser odpowiednio przyłożył się do roboty
możemy dostać film prawdziwie kampowy! Beznadziejne aktorstwo, sztuczna krew, badziewne
dialogi... Prawie jakbym oglądał jakąś niskobudżetówkę z lat 80'! Nie wiem jak daleko można
się posunąć w kwestii taniości, ale... Hej, granica dobrego smaku już została przekroczona
(Kac Wawa), teraz jeszcze wypadałoby dodać do nich jakieś walory humorystyczne i to może
być przepis na film kultowy! :)
Dobra, chyba sam w to nie wierzę, ale... z ciekawości jestem gotów poświęcić półtorej godziny
mojego życia.