zdjęcia,muzyka itd.
Jednak widać że ten film ,to kino chińskie i ma swoją troszkę inną mętalność.
Sceny łóżkowe były jakby z kina zachodniego.
A cała historia o patryjotach chińskich komunistach,jakby z kina chińskiego.
Dość dziwny był trening tzw,łóżkowy głównej bohaterki.
Po za tym film jest na poziomie.
Dobry pomysł , jednak słaba realizacja. Film zbytnio się ciągnie. Gdyby nie te sceny erotyczne, to w ogole byl by bardzo bardzo słaby. Rezyser postawil na prosty chwyt- przyciagnal widzow do kina erotyka. Sama historia schodzi na drugi plan. Oczywiscie jak zwykle swienty Tony Leung, ktory jest wybitnym aktorem, i gdyby nie on, na pewno bym do kina na ten film nie poszla, a widzialam go dwa razy i w porownaniu z dlugimi ujeciami jakei oferuje Kim ki duk czy Wong Kar Wai - dlugi rozwoj akcji w tym filmie jest momentami nie do zniesienia. Poruszajacy koniec ale to wszystko i mozliwa muzyka.
Mitemite,
Mam wrażenie, że podział na kino zachodnie i kino chińskie, który zastosowałeś jest nieadekwatny w tym przypadku (już pomijając fakt, że jest to podział nieścisły, bo jak właściwie rozumieć pojecie "kino zachodnie"?). Odważna erotyka nie jest domeną wyłącznie kina europejskiego, czy niszowego kina amerykańskiego, w krajach azjatyckich, tam gdzie nie ma rygorystycznej cenzury znaleźli się reżyserzy ukazujący tę sferę życia bardzo otwarcie, że wspomnę tu chociażby o kontrowersyjnym "Imperium zmysłów" Oshimy, "Kapryśnej chmurze" Ming-lianga czy "Happy Together" Kar Waia. Filmowcy tworzący w kontynentalnych Chinach są po prostu spętani przez cenzurę, więc fakt, że nie pokazują otwarcie sfery seksualnej może być wyłącznie wynikiem braku wolności twórczej a nie jakiegoś imperatywu zakorzenionego w kulturze. Zresztą według mnie sceny erotyczne w "Ostrożnie, pożądanie" były dość oryginalne nawet patrząc w kontekście kina jako całości. Natomiast to, co piszesz o "chińskich patriotach" wynika najwyraźniej z niezrozumienia intencji reżysera. Patriotyczne przedstawienie, które odgrywają studenci (bardzo propagandowe w swej wymowie) nabiera w kontekście całego filmu ironicznego wydźwięku, a dalsza działalność młodych konspiratorów przedstawiana jest bez sentymentów, z całą swoją dwuznacznością, co zresztą się obecnym chińskim władzom nie spodobało. I jeszcze jedno, działacze ruchu oporu, do których przyłącza się Wang wcale nie muszą być komunistami. Nie bardzo też rozumiem, co było tak dziwnego w sposobie inicjacji seksualnej gł. bohaterki, to była grupa niedojrzałych emocjonalnie studentów mających równie niedojrzałe pomysły; po prostu ciekawość, chęć przeżycia przygody czy też pragnienie transgresji łączyły się z niemal fanatycznie pojętym patriotyzmem dając wybuchową mieszankę.
Induna,
Przede wszystkim Ang Lee nie musi kopiować Kim Ki-duka czy Wong Kar Waia (i na szczęście tego nie robi), ponieważ wypracował sobie własny, autorski styl, który przyniósł mu już Oscara za reżyserię, Złotego Niedźwiedzia w Berlinie i Złotego Lwa w Wenecji. Poza tym nie wiem, skąd pomysł, że intencją reżysera było "przyciąganie widzów do kina erotyką", bardziej podejrzewałabym, o chęć wywołania skandalu twórców obrazów takich jak "Destricted" czy "9 Songs". Sam Ang Lee podkreśla w wywiadach, iż obawiał się, że jego film będzie postrzegany wyłącznie przez pryzmat odważnego ukazania seksualności i najwyraźniej były to obawy słuszne. Z Twojego komentarza można by wnioskować, że "Ostrożnie, pożądanie" to niemal film pornograficzny, tymczasem scen erotycznych jest w nim stosunkowo niewiele i - wbrew temu co piszesz - nie zdominowały one fabuły, lecz stanowią niezbędne uzupełnienie portretów psychologicznych bohaterów. Drugi Twój zarzut - akcja toczy się zbyt wolno, a fabuła jest zbyt rozwlekła; no cóż, reżyser czerpał inspirację głównie z kina ameryk. lat 30-tych i 40-tych, wtedy tak właśnie budowano dramaturgię, niespiesznie, poprzez eleganckie ujęcia i inteligentne dialogi. Komuś, kto ziewa i patrzy na zegarek oglądając "Casablancę" czy "Wielki sen" najnowszego obrazu Lee nie polecam. Dla mnie natomiast jest to film wybitny, który zdecydowanie potwierdza klasę reżysera.
Pozdrawiam oboje recenzentów!
Nadal twierdzę że film jest poniekąd skrzyżowaniem filmu zachodniego z filmem chińskim.Chodzi mi o zdjęcia,ja widzę w ujęciach z tego filmu kinematografię zachodnią. Zresztą autorem zdjęć do tego filmu jest meksykanin Rodrigo Prieto ,autor zdjęć do takich filmów jak; Tajemnica Brokeback Mountain,Babel,Aleksander,czy 21 gramów.Autorem muzyki też był zachodni kompozytor Alexandre Desplat.Jednak cała historia i dialogi to już dla mnie było chińskie.
Np; ucieczka Pana Yee ze sklepu jubilerskiego,to wyglądało jak scena z chińskich filmów karate.
Dość komiczna w sumie.
Pozd.
Czasami trudno jest się porozumieć, kiedy ktoś operuje niewiele mówiącymi ogólnikami. Minimalizm często jest zaletą, ale w tym przypadku przyznaję, że czytam Twoje wypowiedzi trochę jak kalambury ;) Film chiński to może być właściwie każdy film wyprodukowany w Chinach (tutaj trzeba by się zastanowić, jak traktować kinematografię niezależnych od CHRL - Hongkongu i Tajwanu), natomiast kino zachodnie to już w ogóle "nieogarniona przestrzeń filmowa" sięgająca od Europy przez obie Ameryki (z zastrzeżeniami) po Australię. Też bym chciała, żeby był taki wzorzec z napisem "kino chińskie" i drugi z napisem "kino zachodnie", byłoby to cudownie proste, ale prawda jest taka, że przy próbie scharakteryzowania filmografii jednego reżysera można dostać zawrotów głowy, co dopiero przy próbie sprowadzenia do wspólnego mianownika filmografii obejmującej cztery kontynenty i ponad sto lat. Z całą pewnością "Ostrożnie, pożądanie" jest filmem łączącym kulturę wschodu i zachodu, wynika to ze specyficznej biografii reżysera zawieszonego między tymi dwoma światami, między Tajwanem i Stanami Zjednoczonymi. Jednak odnoszę wrażenie, że szukasz tutaj regionalnej specyfiki trochę na siłę. Nie wydaje mi się na przykład, żeby w kinie chińskim pojawił się kiedykolwiek jakiś specyficzny sposób budowania kadrów, który mógłby być wyróżnikiem tej kinematografii, no chyba, że stwierdzimy, iż kino chińskie to wyłącznie wuxia z "latającymi" wojownikami, ale przecież nie o to, Ci chodziło, gdy napisałeś o historii i dialogach z "Ostrożnie, pożądanie". A o co Ci chodziło, znów nie mam pojęcia, bo dla mnie fabuła OP jest w gruncie rzeczy bardzo uniwersalna. W końcu ta jedna scena, nie tyle "karate" co "kung-fu" i nie tyle "chińskich" co "hongkongskich", w każdym razie analogia jest znowu bardzo wątpliwa, pomijając fakt, że mamy inne poczucie humoru ;) Właściwie to trochę tak jakby próbować stwierdzić, czy "Trzy kolory" Kieślowskiego są bardziej polskie czy francuskie, one są po prostu "kieślowskie" i tak samo jest z OP.
No cóż możliwe że zagnałem w ślepą uliczkę z tym rozróżnieniem filmów.
W sumie to moje rozróżnienie filmów na takie i takie przez to że,Ang Lee wyreżyserował wiele innych głośnych filmów takich jak np; Tajemnica Brokeback Mountain.
Gdy porównuję te dwa filmy Ostrożnie,Pożądanie i Tajemnicę Brokeback Mountain.
Widzę kolosalną różnicę,jakby były robione przez różnych reżyserów.
Przyczyna tej przepaści pewnie jest to że
Ang Lee robiąc film zagłębia się w mentalność kulturową danego obszaru gdzie film powstaje.
Te dwa filmy różni ogromna przepaść kulturowa
W filmie Ostrożnie,Pożądanie reżyser wszedł mentalność chinczyków.
Dlatego jest taka różnica porównując te dwa filmy.
I mi naprawde ciężko jest rozpoznać w tych dwóch produkcjach jakieś cechy wspólne i że były kręcone przez tego samego reżysera.
Pewnie dlatego mnie podkusiło na rozróżnienie na kino ,takie i takie.
Dobrze, nie męczę Cię już więcej ;) Mimo wszystko nie należy chyba stawiać znaku równości między kulturą danego kraju/regionu a jego kinematografią, ale w pełni zgadzam się, że "Ang Lee robiąc film zagłębia się w mentalność kulturową danego obszaru gdzie film powstaje". Jeśli chodzi o "Ostrożnie, pożądanie" i "Tajemnicę Brokeback Mountain" myślę, że pewne podobieństwa jednak są, dostrzegają je również niektórzy recenzenci. Są to jednak bardzo subtelne kwestie, dla mnie chyba przede wszystkim coś, co Bartosz Żurawiecki określił jako "kontemplację nad powikłanymi ludzkimi losami, bez osądzania, bez piętnowania", takie specyficzne reżyserskie spojrzenie.
Ja tez pozdrawiam. :) Ja mam pewne zarzuty, co do tego filmu, ale tez nie twierdze, ze jest beznadziejny ;). Obejrzalam ten film dwa razy , za kazdym razem w innym nastroju. Za pierwszym bardzo mnie wzruszyl, podoba mi sie ,ze Ang Lee tak zakonczyl ta opowiesc, a sceny erotyczne oglada sie milo ;).Pomysl bardzo fajny, jednak nie do konca przekonala mnie Tang wspaniałym - bez zadnego przesadzania :). Jednak czegos mi brakuje w tym filmie, i nie moge go uznac za wybitny. Kar Wai tez inspiruje sie kinem zachodnim, wole jego klimat bo jest po prostu mi blizszy , dlatego moja opinia jest jak najbardziej subiektywna ;)Jedno czego sie obawiam. Kino azjatyckie w takim wydaniu nie przyjmnie się. Gdy bylam w kinie reakcje widzow byly negatywne. Po 15 minutach wychodzili z sali, inni byli bardzo znudzeni, a szkoda.POZDRAWIAM
I nadal uwazam ,ze chcial przyciagnac zachodnich widzow erotyka, wywolac skandal, zeby sie o tym filmie mowilo.Tak samo bylo z widzami w Gdansku przyszli na ten film,gdyz slyszeli, ze sa odwazne sceny erotyczne. NIe widzialam jednak zadnegfo innego filmu Ang Lee, nie znam sie tez tak jak wy chyba, take nie jestem obeznana.:) POZDRAWIAm
Rzeczywiście wśród źródeł inspiracji Kar Waia wymieniani są reżyserzy francuscy - Jean-Luc Godard i Alain Resnais, a także Amerykanin John Cassavetes; to jednak raczej nie te same źródła, z których czerpie Ang Lee. Uwielbiam twórczość Wong Kar Waia, a przecież Ang Lee zachwyca mnie również, tylko z innych powodów :) Jeśli chodzi o widzów, widocznie tak pechowo trafiłaś, ja nie przypominam sobie, żeby z seansu, na którym byłam (prawie pełna sala), ktoś wychodził, choć prawdę mówiąc byłam tak zaabsorbowana tym, co się działo na ekranie, że mogłam nie zauważyć. W każdym razie ocena "Ostrożnie, pożądanie" w filmwebowym rankingu nie potwierdza Twojej opinii, że przyjęcie filmu było powszechnie negatywne. Wydaje mi się też, że to raczej nazwisko reżysera (twórcy kontrowersyjnej "Tajemnicy Brokeback Mountain") przyciągnęło wiele osób do kina i ich odbiór filmu nie przełoży się na zainteresowanie (bądź jego brak) szeroko pojętym kinem azjatyckim, które jest zresztą zazwyczaj trudniejsze w odbiorze.
Czy w tym przypadku reżyser jest odpowiedzialny za szum medialny wokół swojego filmu? Mam wątpliwości... Zresztą często duuużo mówi się o filmach, które nie zasługują nawet na dwulinijkową wzmiankę, więc jakaś miła odmiana nie zaszkodzi ;)
btw. Nie zniechęcaj się odbiorem "Ostrożnie, pożądanie", po inne filmy Anga Lee naprawdę warto sięgnąć, szczególnie polecam "Tajemnicę Brokeback Mountain", "Rozważną i Romantyczną" oraz "Burzę lodową".
Widzialam Brokeback i szczerze nie zachwycił mnie, a kolesia, ktory gral jedna z glownych rol kojarze z komedii Balonowy chlopak i niestety nawet po tym filmie dalej bedzie mi sie kojarzyl z balonowym swirusem. Nie podoba mi sie stylistyka Ang Lee, jak dla mnie przerost formy nad trescia, a ostroznie pozadanie bylo w ogolnym rozrachunku duzo lepsze niz brokback. Chocby ze wzgledu na dobra gre aktorska. Jednak mimo wszystko milo ze ten film znalazl sie w repertuarze multikina w Gd/ Bo oczywiscie w porownaniu do innych jest na wyzszym poziomie. Takie jedno skojarzenie wydaje mi sie, ze Ang LEe tworzy cos pomiedzy kinem niszowym, a komercyjnym jednak tak jak w przypadku kodu kwazi rozwinietego, takiego kina nie ma. Moze sie nie znam , wyrazam jednak swoje zdanie. POzdrawiam.
Gdyby większość "komercyjnych" filmów miała poziom choć zbliżony do tych kręconych przez Anga Lee, to ja bym się bez żalu na tego rodzaju komercyjne kino przerzuciła. Jednak, jak sama piszesz, "takiego kina nie ma" (choć wcale nie dlatego, że niemożliwy jest kompromis), a Ang Lee tworzy po prostu kino autorskie, którego "komercyjność" polega chyba wyłącznie na tym , że potrafi do swojej wizji przekonać widzów, a nie wyłącznie garstkę nieco zmanierowanych krytyków filmowych. No może poza jednym wyjątkowo krytycznym widzem, ale myślę, że reżyser jakoś ten brak sympatii przeboleje ;)
Faktycznie bez łóżkowych scen film byłby dość statyczny, a nawet nudny. Siedząc w kinie próbowałam znaleźć w tym wszystkim jakieś przesłanie, nie wiem cokolwiek, choć jak widzowie zauważyli było to trudne. xD z tego powodu też film nie jest dla mnie jakimś powalającym obrazem.
7/10