Kobieta i pisuar to jedne z nielicznych watkow tego filmu, ktore warto obejrzec. W zyciu bym nie pomyslal, ze da sie tak wypiac, by skorzystac z tego rodzaju instalacji sanitarnej :)) Pozostale watki warte obejrzenia to te, gdzie wystepuje pani Christina Applegate, ktora kojarzy mi sie z serialem "Rodzina Bundych". I to dosyc pozytywnie. Byla chyba najbardziej wyraznym charakterem tego filmu i moim zdaniem calkowicie przycmila te chudzinke o imieniu Cameron. Film ogolnie jest beznadziejny. Miejscami to takie dno, ze (szczegolnie w partiach musicalowych; o zgrozo!) przypomina mi Monty'ego Python'a. Banalna historia, banalne dialogi, kilka dobrych gagow. Czy naprawde zaczyna sie uwazac, ze pokazanie biustonosza (marnych zreszta rozmiarow) podniesie ogladalnosc?