Zastanawiam się nad kondycją dzisiejszego społeczeństwa i mam tu na myśli, nie tytułowego oszusta, ale ofiary. Wszystkie wpadły w skrupulatnie przygotowaną przez niego piramidę finansową, ok, ale czy nie wyczuwam tu nutki hipokryzji? Przecież to one na pierwszej randce lądowały u gościa w łóżku, tylko dlatego, bo wydawał się im miliarderem, a nie dlatego, że był wspaniałym człowiekiem! Czy dałyby się bzyknąć, gdyby to był wspaniały człowiek bez forsy? Czy do takiego spotkania w ogóle by doszło? Ich gotowość do intymnych relacji z kimś, kogo ledwo znały sugeruje, że ofiarami to one rzeczywiście są, ale tylko losu, bo w zasadzie zależało im na pieniądzach tak samo, jak Leviev'owi, a nawet bardziej, bo z natury, a nie chciwości. Gdyby nie oszust z Tindera, to one automatycznie stałyby się oszustkami, c'nie? Leviev przynajmniej włożył w swoje oszustwo więcej pracy, niż one miały zamiar. Żeby było jasne, wcale gościa nie bronię. Po prostu miejmy otwarte umysły, a nie tylko oczy.
BTW, Leviev zbiegiem okoliczności brzmi trochę jak Lewan - Polak - też od piramidy finansowej. Nakręcono o nim całkiem zabawną fabułę, w której zagrał Jack Black. Warto sprawdzić. Jest na Netflix pod tytułem Król Polki (6/10). Jakoś tak mi się przypomniało.