Abstrahując od tego, że sam oszust bezczelny i cyniczny, a ofiarom jego manipulacji należy współczuć - ja wiem, patrząc z boku można pomyśleć: "jak można być tak naiwnym?" - historia zna jednak przykłady, kiedy za manipulantami poszły "w ogień" nie tylko zakochane kobiety, a całe narody (vide: III Rzesza czy polski PiS).

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest dla mnie jednak to, że nawet po tym, jak sprawa wyszła na jaw, gość wiedzie udane życie i święci tryumfy w social media (wystarczy spojrzeć na jego Instagram), a firmy wysyłają mu darmowe produkty, byle się tylko rozreklamować... Takie czasy - liczą się lajki i zasięgi; można być nawet przestępcą, to nie ma znaczenia. (Zresztą, na naszym rodzimym podwórku podobnie promowana jest Dagmara z "Królowych życia" - jej kryminalna przeszłość także nie jest tajemnicą.)

Social media to najgorsze, co aktualnie trawi nasze społeczeństwa... Nie dość, że hejt wylewa się z każdej strony, to jeszcze premiowane jest cwaniactwo i niepopartej żadnymi wartościami influencerstwo... :(