Tytułowy oszust, jak dla mnie, ma mentalność narcyza i fizjonomię żigolaka... Ofiar nie osądzam, bo z pozycji kanapy każdy kozaczy. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że ciężko o jakąkolwiek karę dla takiego osobnika. Ta historia to też przypomnienie, że ludzie w necie często udają kogoś kim nie są i nigdy nie będą.