ja się popłakałam przy scenie jej reanimacji.. wg mnie jest to najlepszy film Camerona, bo nie tylko jest dobrą rozrywką, ale też ma i głębsze treści.. żeby zatrzymać się, zastanowić nad tym co robimy (a uskuteczniamy bronie masowego rażenia i potęgujemy podziały)..
wręcz idealne połączenie wspaniałych efektów specjalnych oraz treści - ani trochę się nie zestarzał :)

A mi się jaja spociły :)

Niezwykła scena, a oprócz tego co napisaliście również niesamowicie dramatyczna.
Ogólnie cały film jest mistrzowsko zrealizowany i godny uwagi, a w wersji reżyserskiej wręcz wybitny. Szkoda, że tak niedoceniany, bo w gruncie rzeczy jest to najbardziej ambitny jak dotąd projekt Camerona (co nie znaczy "największy", choć trzeba przyznać że i dzisiaj robi piorunujące wrażenie, jeżeli chodzi o wykonanie techniczne. Bod tym względem właściwie nic się nie zestarzał - ile filmów z dwiema dekadami na karku może się poszczycić tym samym?)

Przepraszam za literówki, trochę się ich do powyższego posta wkradło.

Scena reanimacji też wielka, zresztą jak cały film.
http://www.youtube.com/watch?v=8Q60x_5WOqk

Ponadto warto zwrócić uwagę na życiową rolę Michaela Biehna, który jako wojskowy paranoik był wyśmienity.

Zgadzam się, Michael Biehn zagrał w sposób iście mistrzowski. Jego kreacja żołnierza, którego choroba kesonowa i paranoja spychają w otchłań szaleństa, jest niesamowicie przekonująca i realistyczna. również uważam ten występ za jego życiową rolę.

jak byłam młoda ,strasznie przeżywałam ta scenę reanimacji i pamiętam jak mogłam w kółko ja oglądać

Ale przecież to jest właśnie jedna z najgłupszych scen tego filmu, a wisienką na torcie jest ten jej ostatni pocałunek. Chyba trzeba nie mieć za grosz zdrowego rozsądku by uwierzyć, że gdyby ktoś naprawdę tonął to tak by się zachowywał. Fakt, trochę spanikowała, ale oprócz tego to cały czas trzymała nerwy na wodzy i pozwoliła sobie tylko na trochę jęków.
Gdyby ta scena miała być realistyczna ta kobieta robiła by wszystko by złapać trochę powierza, rzucała by się na wszystkie strony itp. No i przede wszystkim nie poszło by to tak szybko.

"...tylko Cameron mógł to wymyśleć"

Pewnie nie tylko Cameron by mógł ją wymyślić, ale tylko on ją zamieścił i jeszcze jest za nią chwalony, no bo to przecież Cameron!

Zupełnie innej klasy była scena na platformie, kiedy to można było poczuć prawdziwe uczucia. Szkoda tylko, że udało się ją odratować bo był by ładny element dramatyczny. No, ale w tym filmie co chwilę ktoś cudownie przeżywał...