Bardzo ładne widoki północy na tle których toczy się walka z "bestią", "smokiem" który pała checia pożarcia całej tamtejszej społecznosci. Bestie koniecznie trzeba zgładzić bo czyni zło porywając ludzi i zwierzeta. Nikt, ale to nikt nawet przez chwile nie zajaknął się na temat tego, ze owa bestia ma pełne prawo mścić się za to, że najechano jej planetę i wymordowano prawie całą populacje bo ktos potrzebował większej przestrzeni do życia. Równie dobrze możnaby miec pretebnsję do Indian z Ameryki Północnej albo Aborygenów że bronili się przed najazdem "białych ludzi" a nieliczni osobnicy tych ludów pałali chęcią zemsty. Oczywiśćie z punktu widzenia najeźdźcy sprawa powinna byś oddana pod sąd. Oczywiście sąd składający się z najeźdźców. Bo nie ma to jak byc sędzią we włąsnej sprawie.
hmm tylko kto miał się zająknąć na temat tego, że stwór się mści skoro nikt po za głównym bohaterem a później córki wodza której opowiedział historię nie znał nawet tego potwora a co dopiero jego motywów?:D
Sam bohater opowiadając mówi, że potwór się mści za wybicie milionów z jego gatunku i sam przyznał, że to było moralnie złe i próbowano mu to usprawiedliwiać tym, że dostał miejsce do życia. (sam próbował tym uciszyć swoje sumienie).
Wypadałoby dokładniej oglądać film i słuchać dialogów. Do tego można uznać, że bohater miał taki wstręt do swojej rasy / odłamu rasy ludzi bo w sumie to był człowiekiem (chyba?), że zamiast wracać ze statkiem ratunkowym do super technologicznej cywilizacji został na ziemi.