Jestem odrobinę rozbity po tym seansie. Z jednej strony znakomite zdjęcia (czasem trochę za dużo bliskich kadrów ale to można wybaczyć), genialny color trading, rewelacyjne kostiumy i scenografia. Z drugiej fatalne aktorstwo (za wyjątkiem paru niezłych ról drugo i trzecioplanowych), strasznie płytka fabuła i tragiczny montaż, ktory wykonany lepiej uratowałby aktorów w wielu scenach. Triss to nieporozumienie, Lambert mocno średnio. Dialogi wołają o pomstę do nieba. Mimo tego daję 7/10 bo oceniam jednak kino amatorskie a lepszej fanowskiej produkcji nie widziałem.