film nie jest taki zły, jak go malują. Vedze można zarzucać wiele - do kina obyczajowego to się w ogóle nie nadaje, kino polityczne też mu raczej nie wychodzi, ale żonglować motywami i zapożyczeniami, to potrafi jak żaden inny reżyser i jeśli jest to kino akcji z domieszką szpiegów w tle, musi z tego wyjść co najmniej niezłe kino.
Na seans "Pętli" szedłem zupełnie nie wiedząc, czego się spodziewać. Beznadziejnie słaba "Polityka" malowała przede mną perspektywę zmarnowanego czasu. A tutaj dostaliśmy naprawdę niezłe kino - jest typowe Vegowskie rzucanie bluzgami, trochę czarnego humoru (za nawiązanie do "The Ring" - chapeau bas. Scena ta buduje niezwykłe napięcie i zostaje rozładowana w typowy dla pana Patryka groteskowy sposób, dzięki któremu ogląda się ten fragment, jak najlepszą czarną komedię) no i oczywiście dużo seksu, ale raczej nie powinno to nikomu przeszkadzać, bo na warsztat wzięta została afera podkarpacka (jakby co, link poniżej, warto wtajemniczyć się przed seansem)

https://natemat.pl/281473,afera-podkarpacka-co-ujawnil-dawid-kostecki-i-inni-swi adkowie

Dalej wraz z każdą następną minutą jest coraz mniej śmiesznie, bo zgodnie z tytułem filmu, "Pętla" nie zaciska się tylko na szyi Kosteckiego, ale przede wszystkim na szyi Daniela Śnieżka (Antoni Królikowski) - karierowicza, który koniecznie chciał pracować w CBŚP i pokazać, że jest kimś. Zależy mu na tym, ponieważ chce wyjść z cienia swojego ojca (w tej roli niewyraźny Henryk Talar. Dosłownie niewyraźny)- komendanta, który na swoją pozycję pracował kilka lat i to samo radzi swojemu synowi któremu - w przeciwieństwie do ojca - zależy na szybiej karierze. I choć początki jego działalności przypominają totalną farsę (notabene te fragmenty ogląda się naprawdę z przysłowiowym "bananem" na twarzy ;) ) to z czasem wchodzi w układ z dwoma braćmi bliźniakami z Ukrainy - Żenią i Aleksiejem (w tych rolach bracia Zacharzewscy). Wpadają na pomysł, by otworzyć klub z ekskluzywnymi prostytutkami do którego będą zaglądać bardziej znane, prominetne osoby, by nagrywać je i szantażować w zamian za korzyści materialne. Układ trwa, jednak działalność Śnieżka zaczyna konfliktować się z działaniem Dawida "Cygana" Kosteckiego (Piotr Stramowski) - boksera i gangstera w jednym. W wyniku strzelaniny gangusów Cygana, żona Dawida traci dziecko. Ten poprzysięga zemstę. Doprowadza do aresztowania Kosteckiego i jego zamordowania w więzieniu. Kiedy już się wydaje, że biznes idzie dobrze, Daniel idzie na noże z dotychczasową wspólniczką, prawniczką Alicją (Katarzyna Warnke), która postanawia całkowicie zniszczyć życie Daniela.

Nie będę pisał o tym, jakie Vega użył składniki do tej mieszanki. Miks gatunkowy wyszedł nieźle dla tego filmu. Jest sporo groteski, jest szybkie tempo akcji, są ujęcia z drona, są wschodnie specsłużby, są wariacje na temat realnych postaci (agent Tomek), jest niemal teledyskowy, szybko cięty montaż i jest całkiem fajnie napisana fabuła. Vega nie sili się na moralizatorstwo, bo to nie jego działka, ale tą produkcją udowadnia, że jeszcze całkiem dobre kino akcji kręić potrafi.

Do aktorstwa nie mam się co przyczepiać - ot, całkiem dobrze zagrane role, nie drewnianie. Muzyka jakaś tam jest, ale jest na tyle nieinwazyjna, że pominąłem ten element, bo on jest tak istotny w filmach pana Patryka, jak jedno ziarno piachu pośród wydm na pustyni.

"Pętla" to niezły akcyjniak w sam raz na piątkowy wieczór. Jest całkiem ok, potrafi trochę rozśmieszyć w typowy dla Vegi sposób, ale też potrafi w ważniejszych momentach przyprawić o ciary. Więc cemu daję tylko 6? Bo jak zaznaczyłem - to jest tylko niezłe kino. Opus magnum Patryka Vegi, czyli "Służby specjalne" to świetny film, natomiast tutaj mamy trochę niedosyt, a szkoda, ze Vega nie zrobił większego researchu jak właśnie przy "Służbach...".