PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=784582}

Płomienie

Beo-ning
7,0 8 795
ocen
7,0 10 1 8795
7,8 23
oceny krytyków
Płomienie
powrót do forum filmu Płomienie

Mam wrażenie, że film jest bardzo polityczny.
Jong wydaje się uosobieniem Korei Pn, która wydaje się być nieprzypadkowo wspomniana w filmie: powściągliwej w spełnianiu swych pragnień, podejrzliwie podchodzącej do reszty świata, którego otwartości i hedonizmu nie rozumie.
Ludzi z zewnątrz traktuje z dystansem, i dziwiąc się ich swobodzie nie znajduje z nimi wspólnego języka. Upust swoim żądzom daje z odosobnieniu, bo komunikacja z innymi sprawia jej tylko kłopoty.
Snuje marzenia o destrukcji i obawia się ich zarazem, bo chociaż zniszczenia oznaczałyby uwolnienie od obezwładniających restrykcji, to niosłyby również zburzenie znajomego świata, w którym nauczyła się poprawnie funkcjonować. Wszystko, co się do niej mówi traktuje zupełnie dosłownie, łatwo popada w paranoję i chce wszystko kontrolować.
Być może po dokonaniu morderstwa główny bohater rodzi się na nowo, już jako wolny człowiek, chociaż zbrodnia jakiej dokonał dojrzewała w nim od początku istnienia, zasiana przez ojca, którego nienawidził i który znany był ze swojej zamkniętej, lecz wybuchowej natury. Tłamszony przez ojca gniew był powodem rozłamu małżeństwa, które podzieliło się na prosty lud (ojciec - Korea Pn) i oderwaną od rzeczywistości, zachłyśniętą nowościami masę (matka - Korea Pd).

Moim zdaniem ma to sens. Dajcie znać co myślicie.

wojciech_01

Mam wrażenie, że trochę na siłę dobierasz przykłady pod założoną przez siebie tezę.

ocenił(a) film na 10
KukurydzowyKornik

Taki pomysł wpadł mi do głowy przez wzmiankę o Korei Północnej, która wydała mi się wspomniana przez reżysera z jakiegoś konkretnego powodu. W opowiadaniu Murakamiego, będącym podstawą scenariusza filmu, nie ma mowy o takich podtekstach, bo rzecz dzieje się w Japonii. Rozumiem, że reżyser filmu przeniósł akcję na swoje podwórko, ale gdyby nie chciał, to mógłby nie mówić nic o Korei Północnej.

ocenił(a) film na 6
wojciech_01

W recenzjach najczęściej można znaleźć jakoby film w istocie poruszał problemy sytuacji społeczno-gospodarczej Korei jak bezrobocie, brak perespektw dla młodych ludzi o czym może świadczyć postać dziewczyny marzycielki, która wpadła w prostytucję i chłopaka bezrobotnego marzyciela unoszącego się honorem gdy na magazynie zostaje symbolicznie obdarty z indywidualizmu. Motyw zaczerpnięty z Murakamiego o paleniu stodoły albo szklarni służy tu jak myślę symbolicznemu przedstawieniu zmagań bohatera, rozdarciu między powinnością wobec rodziny a chęcią realizacji marzeń. Nagłe zniknięcie dziewczyny z kolei do końca filmu pozostaje bez odpowiedzi. Czy autor sugeruje, że w Korei pod kamuflowaną kontrolą służb państwowych funkcjonuje czarny rynek handlu ludźmi gdzie dziewczyny z nizin społecznych zmusza się do pracy w domach publicznych?

ocenił(a) film na 5
lanicz

Co wy ludzie ćpiecie? Doszukujecie się jakiś niedorzecznych interpretacji tam gdzie zupełnie ich nie ma. Stodoła była tylko metaforą, Ben mówiąc o niej miał na myśli ludzi a dokładniej kobiety. Zaprzyjaźniał się z takimi, które były na marginesie (Hae-mi) po czym raz na ok. 2 miesiące mordował. Wszystko o czym mówił Jongowi dotyczyło żywych ludzi. Dlatego powiedział mu, że ostatnim razem spalił szklarnię 2 miesiące przed wylotem do Afryki i nadszedł już czas na ponowną (w domyśle Hae-mi, którą nie interesowała się nawet jej własna rodzina). Przy tym opowiadał jak bardzo to go wyzwala i dostarcza wrażeń potrzebnych do życia. Jong to odkrył szukając w okolicy spalonej szklarni, której nie znalazł. Odwiedzając Bena ponownie zajrzał do szafki, w której wcześniej zobaczył kobiece ozdóbki i tym razem znalazł tam zegarek Hae-mi. Zrozumiał, że rzekome szklarnie to ofiary a jedną z nich była Hae-mi, którą pokochał. Analogiczna sytuacja z kotem, który nagle zniknął z jej mieszkania i znalazł się u Bena (scena z jego odnalezieniem i reakcją na "Bojler" - czyli ksywkę od Hae-mi). Wezbrała w nim złość i go zamordował. Game over. Tyle z najprostszej interpretacji, inne podteksty zapewne się przez ten film przewijały (choćby traktowanie kobiet w krajach azjatyckich) i mogło być tam sporo ukrytych znaczeń ale żeby je zrozumieć należałoby dokładniej poznać zwyczaje które panują w tym kraju. Przeciętny zjadacz kotleta w Polsce będzie o nich wiedział tyle ile o rocznej ilości opadów na Filipinach.

Dzida_86

Jesteś ewidentnie zbyt płytki na ten film na co wskazuje przekonanie, że Ben był mordercą. On nikogo nie mordował. To nie jest żaden thriller-kryminał.

ocenił(a) film na 5
Zelda_fw

Tak tak ty za to jesteś bardzo "głęboka" i z pewnością sama w pojedynkę rozszyfrowałaś wszystkie schematy. Wyżej srasz niż dupę nosisz ale to normalne o osób z zaniżonym poczuciem własnej wartości.

użytkownik usunięty
wojciech_01

Masz rację, ale tylko w pierwszym zdaniu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones