Druga część filmu z 2013 r. Teraz bez Guillermo na stanowisku reżysera, czyli jak ,,gigantyczne roboty" (Jak w ,, Transformers") poradziły sobie na dużym ekranie?

Jake musi powrócić z kryminalnego podziemia I pojednać się z siostrą, aby uratować Ziemię przed kolejną inwazją ,,Kaiju".

Film opowiada historię kilka lat później po wydarzeniach z części pierwszej. W głównej roli pojawia się John Boyega (,,Gwiezdne Wojny"). I jestem nawet trochę zaskoczony, ponieważ zagrał lepiej niż w przypadku innych. Pojawiają się też na ekranie Scott Eastwood (nie wiem co on tam robi) oraz Cailee Spaney (trudno powiedzieć). W ogóle jedyni aktorzy, którzy próbują nie zrobić z filmu ,,totalnej klapy" to oczywiście Burn Gorman I Charlie Day. Oni wypadli najlepiej.

Co do minusów tego filmu. Naprawdę sporym są ciągłe walki. Nie ma w tym jakiejś dłuższej historii, nie możemy do końca poznać nowych bohaterów.

Wielkim też problemem ,,Pacific Rim: Rebelia" jest scenariusz. Nie jest porządnie ułożony, totalne dno.

Jedyne co ratuje film to muzyka I efekty specjalne (jak w przypadku ,,Transformers 5: Ostatni Rycerz").

To by było na tyle I do zobaczenia w kolejnej recenzji. Tym razem będziemy omawiać ,,Tomb Raider".