Byłem przed chwilą w kinie. Po jedynce niczego nie oczekiwałem jak na letni film, ale był wyjątkowo dobry. Gdyby wyrzucić z niego typowo amerykański, trywialnie humorystyczny i patosowy chłam dialogowy to byłaby rewelacja. Tak czy inaczej pierwsza cześć przy tym była mistrzostwem świata. Tutaj mamy większość przegadaną, do tego w typowo amerykańskim stylu a ponadto przedszkolaki ratują świat. Miałem wrażenie że byłem na młodzieżowym filmie. Efekty ok, ale tyle co kot napłakał.