a ja ją duszę' - nieźle się zaczęła ta znajomość Olbrychskiego z Monicą Vitti, wspominana po latach tak czule w wywiadach :)) Ale te fioletoworóżowe skarpetki i estetyczne zwinięcie się w kłębek na koniec to mnie powaliły jednak.
Żartuję oczywiście. Ale cały film de facto kręci się dookoła Vitti. Faceci są po to, żeby pokazać jej stany psychiczne. Siergiej też; to w relacjach do Barbary widać jego pomysły na życie.