Początek wydawał się obiecujący ale im dalej to film jest coraz gorszy. Nie brakuje tu scen z tryskającą krwią ale efekty specjalne z pająkami są naprawdę słabe, sorki ale poziom CGI w tym filmie jest gorszy niż w wielu kultowych produkcjach z lat 90. Dla porównania - ostatnio oglądam na TVP2 serial "Herkules" z 1995 roku roku i tam efekty CGI są duuużo lepsze, a przecież obie produkcje dzieli aż 12 lat. :|
Wszyscy aktorzy kiepsko dobrani. Jedynie wyróżnia się spośród nick Stephen J. Cannell - znany pisarz ale bardziej znany z serialu "Renegat" gdzie grał Dutcha Dixona, który ścigał Reno Rainsa.
Podsumowując: film ma kiepskie efekty komputerowe, kiepskich aktorów rodem z telewizyjnych dramatów klasy C, nudną fabułę i ten zimowe scenerie - bleeeee. Pająki nie przerażały jak w innych, podobnych filmach jak np. w "Arachnofobii" z 1990 albo w "Pająkach" z 2000.
Oceniam na 2/10.