Od początku narzucający widzowi swoje manipulacyjne tempo.
Od prostych insynuacji dotyczących upodobań głównego bohatera co do "palenia"
aż do wyolbrzymienia w krzywym czechosłowackim zwierciadle rozwoju tej pasji na podłożu nacjonalistycznym - gdzie mogła ona przybrać monstrualny kształt setek tysięcy obróconych w proch, uwolnionych w "ETER"
Hipnotyzująca ujęciami i przede wszystkim psychodelicznym motywem dźwiękowym powtarzającym się miarowo i beż ustanku trepanującym czaszki widzów.
Na dłuuugo zapada w pamięć.