Historia krematora, który początkowo będąc lekkim dziwakiem, ale w gruncie rzeczy zwyczajnym człowiekiem, mężem i ojcem, staje się diabłem wcielonym. W trakcie filmu widzimy stopniową metamorfozę, początkowo jeszcze sygnały oporu czy buntu, jednak szybko giną one wraz z argumentacją niemieckich przyjaciół...
Film jak na swoje lata robi wrażenie. Montaż, scenariusz, wszystko na dobrym, wysokim poziomie. W trakcie seansu mamy do czynienia prawie wyłącznie z narracją w pierwszej osobie. Liczy się niemal wyłącznie główny bohater. To on jest w centrum, jego mamy obserwować, reszta jest nieistona. Ciekawe doświadczenie.