Według mnie PK to jedna z najgorzej zekranizowanych książek, przecież w filmie jest więcej różnic niż podobieństw;/
Na przykład:
- Mia w filmie ma długie, brązowe włosy. Mia stworzona przez Meg Cabot jest blondynką i ma krótkie włosy, a jej fryzura "przypomina znak drogi podporządkowanej":D
- Mia jest WEGETARIANKĄ!!! W filmie razem z Grandmere jedzą na mieście jakieś zapiekane mięso... Tragedia...
- W filmie Gruby Louie(kot) jest czarno-biały, w książce jest to rudy pers:/
- Jej ojciec nie umarł!!!
- Filmowa Grandmere jest mila dla Mii, nie nosi futer, nie ma przy niej Rommla, a Mia mowi do niej "babciu":/
- San Francisco, w ksiazce Nowy Jork, na Manhattanie...
- W ksiazce Mia ma ochroniarza, Larsa. Jednak w filmie jest jedynie ochroniarz Grandmere, ktory na dodatek sie w niej zakochal...
Wiem, ze dla niektorych to moga byc nieistotne szczegoly, ale przeciez pominieto najwazniejsze punkty w wygladzie i zachowaniu bohaterki... Jak dla mnie film Pamietnik Ksiezniczki jest tylko w jakis... 40% zwiazany z ksiazka, a przeciez nie tak trudno byloby zmienic tych kilka rzeczy w scenariuszu...
Jesli zauwazyliscie jeszcze jakies pomylki w filmie, piszcie.
ZGADZAM SIĘ ZE WSZYSTKIMI!!! Moja Historia: Film pt.: "Pamiętnik księżniczki oglądałam bardzo dawno... , i o nim zapomniałam. Po paru latach od zobaczenia tego filmu trafiła do mnie książka "Pamiętnik księżniczki 7" i choć nie czytałam wcześniejszych części to przeczytałam książkę i bardzo mi się spodobała (teraz jestem w trakcie czytania pozostałych części). Chciałam zobaczyć film, kiedy znalazłam go tu zdziwiło mnie zdjęcie bo przecież Mia ma blond włosy, ale nie wnikałam w to... Pewnego dnia oglądając ten film skojarzyłam sobie że już to widziałam. Morał taki: że po oglądnięciu filmu nie kapnełam się że czytam o tym książkę bo to są 2 różne rzeczy!!! To nie jest to samo!! Moim zdaniem filmu na podstawie tej książki, ani jej ekranizacji jeszcze nie zrobiono. Bo książka jest BOSKA! A ten film to jakieś jedno wielkie GÓWNO! Co nie ma nic wspólnego z tą świetną książką!! POZDRO DLA REŻYSERA ZA ZROBIENIE CZEGOŚ TAKIEGO BEZNADZIEJNEGO!!! *.*
Ahhhh, jestem zakochana w tych książkach jeszcze od podstawówki... Czytałam je po kilkanaście razy i dalej mi się nie znudziły. Te seria jest taka pozytywna! Po każdej skończonej książce zamykam okładkę z uśmiechem na twarzy :) I idę do biblioteki po kolejną! I znowu - zaczyna się potwornie, życie Mii jest bez sensu, z rozdziału na rozdział jest coraz gorzej, ale opowiada to tak zabawnie, że aż się zapomina o swoich kłopotach. A na końcu wielki happy end :> Kocham te książki!!!
To samo tutaj! Zakochałam się w tej serii tuż przed 14-stymi urodzinami, za dwa miesiące będę miała 24 urodziny i Pamiętnik Księżniczki jest nadal ze mną (inna sprawa, że w środku jestem forever sixteen xD) : )
Ale żeby nie było offtopu, to powiem że początkowo byłam totalnie zdegustowana filmem, ale z czasem zaczęłam po prostu traktować książkę i film jako dwie KOMPLETNIE inne rzeczy. I nie jest tak źle xD
Ale pomyślcie, gdyby nakręcili dokładną adaptację Pamiętnika Księżniczki, najlepiej taką rozłożoną na 10 filmów, to byłoby jak marzenie!!! Zobaczyć te wszystkie miejsca i osoby opisane w książce - Soho, lodowisko Rockefeller Center, Kenny'ego, prawdziwego Borysa, apartament Tiny Hakim-Baba, pokój Michaela w apartamencie państwa Moscovitz... <3
Mmmmmm, mogliby z tego zrobic serial. Fajnie nagrany, parę odcinków na książkę. Marzę o tym od dawna :( Tylko, żeby Michaela zrobili fajnego ;> Czytaliście tylko "Pamiętnik..." z książek Meg Cabot? Ja ogólnie uwielbiam tą autorkę. I serię o Pośredniczce. Niestety przeczytałam 4 pierwsze części, reszty nie mogę nigdzie zdobyc :((
Dokładnie! Serial byłby czymś mega fajnym! : D I mieliby czas na pokazanie wszystkich wątków : D
Ja jestem wierną fanką wszystkiego co Meg Cabot napisała dla nastolatek (nie czytałam tylko 0-800-jeśli widziałeś zadzwoń) : D Kocham każdą jej książkę, oprócz tych dla dorosłych. A już największy gniot dla dorosłych jaki napisała to Nienasyceni. Koszmar : /
Ale takie Liceum Avalon, czy Pośredniczka, albo, no nie wiem, WSZYSTKO <333 Kiedyś strasznie marzyłam, żeby zrobili serial o Pośredniczce, podobno były jakieś zamiary, ale wszystko ucichło.
I film Liceum Avalon też kompletnie kupy się nie trzyma : /
Omg, Nienasyceni byli straszni. Uparłam się w tamte wakacje, żeby to przeczytac, spodziewałam się czegoś ciekawszego wraz z postępem ksiązki, ale nic. Bohaterowie byli tak irytujący, że okładałam parę razy książkę. Hmmm, czytałam wszystkie części 0-800. Całkiem fajne, najlepsza chyba ostatnia cześc. Też marzyłam o serialu Pośredniczce, ale nie wiedziałam, że w ogóle planowano coś takiego.
przeczytałam książkę, bo spodobał mi się film, ale mając już za sobą całą seroę mogę stwierdzić, że film nie ma zbyt wiele wspólnego z książką, która jest po prostu lepsza. Szkoda, że ominięto rolę Kenny'ego i J.P. :(
Czytając książkę, Grandmere była moją ulubioną postacią- wredna i nieprzewidywalna, zawsze można było się spodziewać jakiejś śmiesznej akcji, czy spisku przeciwko Mii, a tutaj to po prostu miła starsza pani. Nudy...
Według mnie film w ogóle nie jest podobny do książki. W filmie jest tyle błędów, że nie da ich się opisać. Choć uwielbiam książki z tej serii to film mi się nie podobał.
Film byłby niezły, gdyby nie powstał na podstawie książki. Jej fani spodziewali się czegoś innego, a dostali... cóż, fanfiction a nie ekranizację powieści. Na tym polega cały problem z tym filmem, nie sądzisz?
Myślę, że masz rację. Film był niczego sobie, ale w ogóle nie przypominał książki.
Ludzie, przecież to jest specjalnie. Nie dziwię się, że się nie podobało, skoro na każdym kroku szukacie podobieństw do książek. Olejcie to i po prostu cieszcie się filmem, bo komedia przednia. ;-)
Wszyscy macie tutaj rację, że film i książka to dwa różne światy, ale przede wszystkim (na co kilka osób już zwróciło uwagę) obie części nakręcone są w stu procentach na podstawie pomysłu Meg Cabot. Chociaż w pierwszym momencie ciężko to zauważyć ;)
W książce wspomniane zostają DWIE ekranizacje biografii Mii:
-> w pierwszej Grandmere jest miłą babunią, facet grający Michaela "słodki", a książę Philip został uśmiercony, no i w gruncie rzeczy (co można wnioskować po reakcji Lily) praktycznie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - czyli zupełnie jak pierwsza część filmu Disney'a
-> w drugiej Mia zostaje wydana za KOGOŚ INNEGO niż Michael - czyli znów pokrywa się z rzeczywistym filmem.
Nie zapominajmy, że Meg Cabot nawet pokusiła się o wydanie "Okupu za moje serce" pod nazwiskiej JKW Mii Thermopolis. Najwyraźniej zależało jej, żeby urealnić świat jaki opisała w książce ;)
Co nie zmienia faktu, że PRAWDZIWA ekranizacja powinna powstać :(