Pan Ibrahim i kwiaty Koranu

Monsieur Ibrahim et les fleurs du Coran
2003
7,5 3,6 tys. ocen
7,5 10 1 3593
8,0 2 krytyków
Pan Ibrahim i kwiaty Koranu
powrót do forum filmu Pan Ibrahim i kwiaty Koranu

"Pan Ibrahim..." to piękna i wzruszająca opowieść o dorastaniu. Głównym bohaterem jest Momo. Już nie chłopak, a jeszcze nie mężczyzna. Dorasta wychowywany przez ojca, bez matki, która dawno temu opuściła dom w niejasnych okolicznościach. W zasadzie Momo nie jest przez ojca wychowywany, jest ledwie zauważany i tylko po to, by zostać skrytykowanym. Ojca bardziej zajmuje stan własnych jelit niż dzień urodzin syna. W końcu okaże się tchórzem i porzuci Mojżesza, by wkrótce odebrać sobie życie. To mogłoby załamać każdego (przykładem może być inny film pokazywany na Filmostradzie "Lilja 4-ever"). Jednak w życiu młodego Żyda jest ktoś, kto potrafi go poprowadzić po tych niebezpiecznych wodach dorastania. To Ibrahim, muzułmanin, właściciel niewielkiego sklepiku. Ma swoje lata, wiele przeżył, a teraz dzieli się to mądrością z Momo. Uczy go szczęścia, uczy dystansu i zaangażowania, uczy życia. Tak jak prostytutki wprowadzają go w świat intymności, tak Ibrahim staje się mistrzem-przewodnikiem, który pokaże jak stać się silnym w obliczu przeciwności losu i jak przy tym wszystkim pozostać człowiekiem.
Film w dużym stopniu bazuje na wypowiadanych przez Ibrahima mądrościach. Stąd też istniało olbrzymie ryzyko, że "Pan Ibrahim..." przekształci się w nudny wykład o szczęściu. Tak się jednak na szczęście nie stało. Główna w tym zasługa Omara Sharifa, który stworzył jedną z najlepszych ról w swoim bogatym przecież dorobku aktorskim. Tchnie taką pogodą ducha, że zaraża nią nie tylko Momo ale i widzów. Z wielką łatwością wierzy się w to, co mówi. Oto prawdziwy mistrz przy pracy.
"Pan Ibrahim..." to ciepła przypowieść utrzymana w konwencji bajki o inicjacji i sprawdza się w tej konwencji bardzo dobrze. Nie ma w nim Żydów i Arabów. Nie ma wojen religijnych i światopoglądowych. Twórcy pokazują, że tak naprawdę za tymi wszystkimi etykietkami kryją się jednostki. Jednostki ze swoimi wadami i zaletami, które jeśli tylko z nimi porozmawiasz, nawiążesz kontakt, przestają być straszne, tajemnicze, a staje się swojskie, zwyczajne, czego nie sposób nienawidzić. Piękne przesłanie, choć w obecnych czasach nieco naiwne. Mimo wszystko warto zobaczyć.