Jak można z niezłej książki zrobić taką głupotę? Przy nim Klątwa doliny węży Piestraka to arcydzieło. To nie jest film tylko parodia filmu. Mogli przynajmniej zmienić tytuł, a nie dawać tytuł taki jak książki. Nienacki pewnie się w grobie przewraca, a mi się flaki przewracają jak widzę to dzieło Kidawy. Wiem, mogłem nie oglądać. Dziwię się tylko, że dotąd nie słyszałem o jego istnieniu, choć powstał w latach 80-tych. Pewnie wstydzili się go pokazać. I słusznie. Przed tym filmem był inny film, Pan samochodzik i praskie tajemnice, ale dzięki Bogu przegapiłem.