Poza nazwami niektórych bohaterów, niektórych miejsc (jak np. Malbork), oraz poza osadzeniem tego filmu w latach 70-tych to nie ma to nic wspólnego z książką oraz z pierwszym filmem. Gdyby zmienili tytuł i stworzyli z tego osobną historię z niczym nie powiązaną, to byłby to w miarę znośny film ... no ale z racji tego, że jest to ekranizacja pewnego dzieła literackiego, pewnej legendy, która ma za sobą dość dobrą ekranizację, to była to poprzeczka nie do przeskoczenia.
Po co kręcić film ze znanym tytułem, kiedy poza nazwą film niewiele ma wspólnego z książką?
Dlatego też jestem rozczarowana, mimo, że podchodziłam optymistycznie do filmu.
Boję się co Netflix zrobi ze "Znachorem" :P