PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35121}
6,5 1 228
ocen
6,5 10 1 1228
4,5 4
oceny krytyków
Pan Tadeusz
powrót do forum filmu Pan Tadeusz

Zupełnie nie wiem , co takiego ma w sobie ten film, ale kompletnie tracę dla niego serce. Jest taki ... niemy, ładny i pełen tylu ciekawych twarzy... że aż świat się zmienia. Może i nie odlecicie na inną planetę jak po seansie "wojujących niebieskich kotów" , ale oczyścicie swój mózg, zapomnicie na chwilę że ludzie potrafią zejść na dno i całkiem się zezwierzęcać. Bo były kiedyś takie czasy, piękne czasy kiedy....

__Fragile__

ckliwe brednie. Ten film to dno, poziom realizacji przestarzały o co najmniej 15 lat.

Rittner

W przeciwieństwie do Wajdowskiej ekranizacji, ma swoje serce. Może i nie ma super efektów a aktorzy są bardzo karykaturalni, ale trzymają poziom i myśl przewodnią płynącą z Sienkiewiczowskiego dzieła. Dziś filmy to suche ekranizacje faktów(czasami swoje własne egoistyczne interpretacje) +nagość i wulgarność. Głowna para reprezentuje subtelność i młodość. Czy duet Żebrowski-Curuś umiał wywrzeć podobne wrażenie? Nie.

__Fragile__

przepraszam, Mickiewiczowskiego xD

__Fragile__

Trudno porównywać filmy, które dzieli 60 lat. W moim przekonaniu na podstawie słabego dzieła nie da się zrobić dobrego filmu. Faktem jest, że wersja przedwojenna nie świadczy dobrze o polskim kinie.

Rittner

słabego dzieła? Pan raczy rozwinąć.
Jeden film reprezentuje jakość kina polskiego? To ekranizacja części bogactwa narodowego którym jest "Pan Tadeusz" . Nie jest zrobiona z rozmachem i nastawiona na zagraniczne ekrany, ale posiada swój osobisty czar i dosłowność, która jest jej wielką zaletą i moją miłością.

__Fragile__

a jak nazwać bajeczki pisane w czasie, gdy Europę szturmował realizm z Balzakiem, Stendhalem, Dickensem na czele? Gdy świat tworzył Czerwone i Czarne, Ojca Goriot, gdy tworzył nowy nurt, pan Mickiewicz, żeby dać dowód, że nieszczególnie jest mu bliska współczesność, że nieszczególnie ją rozumie, postanowił stworzyć dzieło eklektyczne, opóźnione, bajające w obłokach odrealnienia, dla Europejczyków śmieszne po prostu. Jak je więc nazwać? Słabe, nic nie znaczące dla świata. A to że w Polsce wielbią Tadeusza, to już inna sprawa. Ten film wszystkie cechy tamtego polskiego kina, półamatorskiego jeszcze niemal.

Rittner

Aha, czyli hejtujesz PT bo odbiega od europejskich ówczesnych standardów? Bardzo dojrzale.
Ta powieść jest dla nas, Polaków , ukazuje życie ostatniej szlachty oraz jej mentalność. Jest napisana w genialny sposób, jest pełna smaku i kunsztu literackiego. Przykro mi, że tego nie doceniasz.
Amatorski, nie amatorski jest cudowny i wiernie oddaje ducha książki :D

__Fragile__

opowiada mity o szlachcie, gdyby Mickiewicz nie był zaściankowym prowincjuszem, to stworzyłby dzieło o szlachcie tak realistyczne jak dzieła Balzaka, pokazując rzeczywiste oblicze próżnej warstwy , żyjącej kosztem chłopów, warstwy przez którą Polska upadła, którzy w większości zaprzedali się caratowi. Zamiast tego powstało dziełko z pogranicza żartu, odrealnione, przestarzałe, sączące w złamane niewolą polskie umysły kolejną romantyczną ułudę. przez co określiły się taki , a nie inny charakter tego narodu wykształtowany właśnie w XIX wieku , zamiast realistyczny, drobiazgowy, to pełen romantycznych frazesów.
Jeśli dla nas muszą powstawać dzieła opóźnione wobec osiągnięć świata, to niedojrzale to świadczy to o nas. Dlatego nigdy nie stworzyliśmy całych epok, cudem zaś było jeśli osiągnięcia tych epok docierały do nas po 20, 30 latach, a nie z większym opóźnieniem. A to rodziło zacofanie. Dzięki takim ludziom jak bujający we frazesach Mickiewicz.

Rittner

Pan raczy żartować, sądząc że jedno dzieło określiło charakter całego kraju? Jakiś dziwny żal i niezadowolenie z ciebie promieniuje. Masz pretensje do artysty, że nie gnał za modą i pisał tak jak dyktowało mu serce? No cóż, smutne :)
Sztuka rządzi się swoimi prawami, gdyby wszyscy tworzyli jednostajnie nie byłoby różnorodności.
Tyle z mojej strony, nie mam zamiaru się kłócić o historyczne bzdety :)

__Fragile__

cały romantyzm polski to taka naiwna ułuda, i ta cała ułuda ukształtowała ten polski słaby charakter. Nie serce tylko słaba głowa. Bycie głosem osiągnięć swojej epoki, albo jej wyprzedzanie, to nie gnanie za modą, ale oznaka wartości artysty, który wychodzi poza eklektyzm i zaściankowość, mając odwagę zmieniania. Stendhal to nie jest drugi Balzak, obaj są różnorodni, różni. A Mickiewicz nie jest od nich różny, tylko słabszy i opóźniony . Słabe filmy, książki nie urozmaicają kultury, one ją obniżają. Dla Ciebie to historyczne bzdety, czy przez szlachtę upadła Rzeczpospolita, cóż tak bywa, niektórzy wolą naiwny tkliwe dziełka, byleby zadowalały próżność, od oddających prawdę poszukiwań wielkich odkrywców.

Rittner

Romantyzm to specyficzna epoka w dziejach Polski. Nie musisz jej lubić.
Ja nie będę zaś toczyć dyskusji z kimś kto nazywa "Pana Tadeusza" słabym dziełem i nie potrafi tego udowodnić bez powoływania się na jakieś swoje "guru" pisarskie, gdyż zakrawa to o śmieszność a ja się tego wystrzegam :).

__Fragile__

Gdybyś kiedyś wyszła poza kanon szkolny, to może zrozumiałabyś siłę moich argumentów i nie musiałabyś się ratować skwitowaniem, że coś jest śmieszne tylko dlatego, że tego nie rozumiesz. Artysta powinien korzystać ze wszystkich osiągnięć swojej epoki, a nawet je wzbogacać, bo tylko tak zrozumie swoje czasy i sprosta ich opisaniu, natomiast, jeśli artysta, tak jak Mickiewicz opisuje rzeczywistość przestarzałymi metodami, to wypaczy rzeczywistość, wtedy takie dzieło jest z natury już słabe. Nie da się metodami średniowiecznymi oddać piękna renesansu, to bardzo proste. Wybitny artysta , wybitne dzieło wnosi wkład w rozwój kultury, Pan Tadeusz wnosi tylko pociechę dla chłystków, którzy poza trylogię i Mickiewicza nosa nie wystawią. Dalsza dyskusja nie ma sensu, niewiele zrozumiesz. pozdrawiam

Rittner

W poszukiwaniu jakiegoś ,,motoru" do zabrania się na powrót za filmy przedwojenne oczy moje mimowolnie zahaczyły o powyższą dyskusyjkę. I powiem szczerze, że poczułam taką odrazę i oburzenie poziomem jawnego dyletanctwa jakie tutaj odkryłam, że muszę rzucić swoją rękawicę. Szanowny Panie Rittner, operuje Pan ciągiem notorycznego argumentum ad ingnorantiam, które widać jak na dłoni dzięki słynnemu epilogowi ,,dalsza dyskusja nie ma sensu albowiem i tak nic nie zrozumiesz", rzuca Pan również sloganami utartymi już dawno temu w czasach kiedy Napoleon mordował księży katolickich w Wandei: opóźnione, średniowieczne, przestarzałe, rozwój, próżna warstwa społeczna i długo by wymieniać. Nie mogę nie przejść obojętnie obok spłyconych do granic możliwości (Pan wybaczy) kwestii realiów historycznych i historycznoliterackich, które Pan w wypowiedzi powyżej porusza. Rozumiem, że komentarz jest formą zwięzłą i zachęca do posługiwania się skrótami myślowymi, nie można jednak skrótów myślowych wiązać ze zjawiskami dyskusyjnymi (tutaj z historycznymi emblematami które są do dziś szeroko dyskutowane i niedomknięte) - to jest zwyczajna manipulacja. Warstwa o której Pan chciał powiedzieć że była próżna wnioskując po późniejszym odniesieniu do ,,zaprzedania carowi" nazywała się magnaterią, Mickiewicz zaś nie pisze w superlatywach o magnaterii tylko o drobnej szlachcie zagrodowej - późniejszym ziemiaństwie które nota bene było uosobieniem ROZWOJU wsi polskiej i owego biednego chłopstwa. Przedstawiciele bogatej arystokracji w PT (których jest niewiele) byli uosobieniem wszystkiego co Pan wychwala pod niebiosa: pęd za modą europejską, ignorancja wobec rodzimej tradycji i pogarda dla szlachty, która jako jedyna ówcześnie warstwa społeczna trzymała się w sile ojców i pradziadów nigdy nie kupiona ale właśnie zubożała. Wymienia Pan nazwiska Balzaca i Stendhala w wywyższeniu nad romantykami polskimi nie liznąwszy nawet kontekstu historycznego który był pulpitem literackiej rzeczywistości pisarzy! Francja nie była pod zaborami, lecz miała problem z monarchią co urodziło się z rewolucyjnej russeauowskiej koncepcji człowieka której to my w Polsce nie mieliśmy (a o której piszą Balzac i Stendhal)- u nas problem nie był typu poddani vs król - w kategorii warstwa społeczna vs warstwa społeczna ale patrioci vs zdrajcy narodu. U nas nie było rewolucji na tle drabiny społecznej ale POWSTANIE przeciwko ludziom którzy sprzedali kraj. Francuzi zamordowali króla który był królem nieudolnym ale poczciwym bo chcieli zamordować symbol, Polacy nie byli w stanie dokonać zamachu na głowę państwa choćby była zdradliwa - a więc zupełnie inne wartości, imperatywy narodowe. U nas w tym czasie królował Hoene - Wroński, Cieszkowski, Libelt, Słowacki (mesjanizm) a we Francji Zola (naturalizm), Comte (pozytywizm), Brian (spirytualizm). Nie wiem jak można porównywać te dwie sytuacje literackie w oderwaniu od realiów historycznych, nie bez kozery mówi się historycznoliterackie Szanowny Panie. Nie można negatywnie podsumować całego dorobku epoki literackiej w Polsce odnosząc jej do epok w innych krajach. To moglibyśmy powiedzieć że renesans korzystał z przestarzałych metod i wcale nie byl takim renesansem bo metodologię, terminologię i materiały czerpał z bogactw średniowiecza a jednak miał swoją specyfikę. To jak mówić że Kartezjusz nie był rozwojowy bo pracował na bazie scholastycznej. Naprawdę proszę zweryfikować swoją wiedzę, poddać ją obiektywnemu poszukiwaniu a potem zwracać się do kogoś w tak niepokorny, grubiański sposób. Argument pozbawiony istotności rzeczy, broniący się samymi cechami językowymi, konstrukcją gramatyczną jest niczym a wskazuje tylko na próbę manipulacji i dania oponentowi powodu do opuszczenia dyskusji z poczuciem nieuzasadnionej klęski. Ze szczerego serca napisałam tą epistołę bo martwi mnie ostatnimi czasy to opieranie się na dowodowych piaskach wśród środowisk ,,czytelniczych". Proszę nie mieć mi tego za złe. Żeby stawiać tezy trzeba przekopać się przez ogromne hałdy literatury, sztuki, filozofii a przy tym trzymać się bożego porządku: sama czasem łapię się na niepokornej próbie postawienia kategorycznej kropki mimo wątpliwości i świadomości skomplikowania tematu. Pozdrawiam.

miriel_3

O jakże dziękuję za tę dykteryjkę najeżoną przemocą symboliczną, która daleko góruję oczywiście nad moim argumentum ad ignorantiam. To uosobienie ROZWOJU wsi polskiej, czyli drobne warcholstwo zwane też szlachtą zagrodową, tak przez Panią wychwalane, było w czasach przed zaborami główną klientelą owej zaprzedanej magnaterii , różnica polegała tylko i jedynie na kolejności zaprzedania się, jednak jedni i drudzy na sumieniu swym mieli handlowanie ukochaną ojczyzną. Polecam taki druk Niemcewicza Dwaj panowie Sieciechowie, wydany w 1815 roku przez autora, który z racji wieku widział więcej niż ślepe oko pana Mickiewicza powołane do życia już po atmosferze rozbiorów. I proszę nie rozciągać mitu Połanieckich na wiek XVIII , bo to doprawdy nie wypada. Francja nie miała problemu z królem, on szczerze niewiele obchodził warstwy społeczne, które powołały wielką rewolucję do życia , co oczywiście było spełnieniem marzeń i postulatów wielu nurtów myśli francuskiej XVIII wieku, Francja miała klasyczny problem klasowej zmiany warty na mapie historii, struktury społeczne tak dalece odmieniły się, że dłużej niepodobna było utrzymywać przywilejów dla grup, które były w jawnej mniejszości, czyli arystokracji i klerowi, na tym polegała w istocie burżuazyjna rewolucja roku 1789. Zabijając króla nie zabijali wyłącznie symbolu, i nawet nie przede wszystkim , zabili go, żeby ukrócić argumenty reakcji, która zapraszała do siebie kuzynów królewskiej par, którzy mieli na nowo osadzić dynastie na tronie. Rewolucje rządzą się pragmatyzmem, w przeciwnym razie byłyby wyłącznie nieudanymi powstaniami. Problemem Polski nie byli zdrajcy, zdrajcy bywają zawsze, problemem stają się tylko i wyłącznie, gdy państwo ubożeje , stając się karykaturą własnych celów, tylko osłabione państwa padają ofiarami zdrady. Wiem, że modne jest dzisiaj sądzić za Normanem Davisem że I RP upadła wyłącznie dlatego, bo chciała reform i zmian (nie przeprowadzając ich miałaby sobie istnieć w spokoju i zapomnieniu), a nie dlatego , że była boleśnie słaba, przestarzała , posiadając struktury społeczne nie dające jej żadnych szans na istnienie. Jestem oczywiście rzecznikiem tej drugiej tezy, która tak naprawdę funkcjonowała w większości opracowań czołowych badaczy drugiej połowy XIX wieku, przez okres porozbiorowy mając największego swojego popularyzytora w osobie Pawła Jasienicy, który tak obficie nakreślił całe to zaprzedane obcym panom towarzystwo, obcym to znaczy także rzymskim, tym orędownikom tradycji, którzy na hasło zmian i reform krzyczeli głośno by ponownie wskoczyć do boskiego błotka wiary, które nas ocali i ozdrowi. Polska XVIII nadal posiadała de facto feudalne struktury społeczne, nie wykształciła burżuazyjnych warstw społecznych, nie posiadając nowoczesnego mieszczaństwa była skazana na katastrofę, ta katastrofa wynikała zwłaszcza z ogromnego zacofania tego kraju, zacofania na własne życzenie. Biadolenie o zdrajcach to ślepota na właściwy mechanizm upadku, który sięga już czasów jezuickiego nieudacznika posadzonego na tron polski po śmierci Batorego, nieudacznika, który w imię swoich katolickich i ambicjonalnych bzdur wpędził ten nieszczęsny kraj w wojny religijne, w wojny o tron niemal ze wszystkimi sąsiadami, sprawiając , że tuz po potopie szwedzkim poziom polskich wsi, wielu miast, gospodarki w wielu istotnych jej przestrzeniach wrócił w czasy Kazimierza Wielkiego. (Warto w imię tego wątku odesłać też do badań Stefana Czarnowskiego, który do listy nieszczęść przygotowujących do ostatecznego upadku dokłada upadek pozycji magnaterii XVI wiecznej, magnaterii postępowej, w większości protestanckiej, nawiązującej do najszlachetniejszych nurtów myśli i zmian ówczesnej Europy, co miało przełożenie na niebywały wzrost pozycji Polski, jej kultury nauki, polityki; magnaterii , która po kryzysie lyonskim zubożała i straciła swoją pozycję. Magnateria wieków następnych to już skundlona popłuczyna wyrastająca z układów, walk, wszystkich konsekwencji chwiejnej natury polskiej elekcji podynastycznych, które jak tornada zmiatały kolejne zaprzedane rody, promując nowe w cieniu kolejnych polskich władców nakreslając długą historię polskich wojen o interesy). Rozumiejąc to wszystko musi Pani przyznać że cała ta dykteryjka Pani to właśnie tylko dykteryjka nie mająca zakorzenienia w realiach. Słowacki, Wroński Cieszkowski (jak ja uwielbiam jego ciemnotę w opowieściach o sobowtórze i innych ) nie byli rezultatem innych jak to Pani raczyła stwierdzić imperatywów narodowych , innych od tych rządzących Balzakiem, Zolą (jakie to niby imperatywy łączyły ich z Rosją, która wydała takie umysły jak Tołstoj , Dostojewski , Turgieniew ? Pomijam już fakt, że nie bardzo wiem co robią obok siebie mesjaniści-romantycy polscy obok takiego naturalisty Zoli, zrozumiałbym Prusa, Orzeszkową), polscy twórcy byli wytworem konkretnych realiów społeczno-edukacyjnych , wytworem ich zacofania, wytworem polskiego upadku który dokonywał się także na obszarze kultury , upadku który uobecniał się w posługiwaniu się przestarzałą aparatura percepcyjną, twórczą itd. Cywilizacja ma pewien dynamizm , który jest motorem jej przekształceń, obraz tych przekształceń jest także zauważalny na polu kultury, zwłaszcza kultur należących do odwołujących się do wspólnego kodu (kultura łacińska, zachodnioeuropejska, do niej jak mniemam Polska miała zawsze ambicje należeć). Mapa obrazu tych przekształaceń, dynamizmów pozwalała zawsze Europie tworzyć wspólny kanon, który miała zawierać elementy najbardziej wartościowe, postępowe , wzbogacające o nowe wartości, nowe formy, myśli . Ten kanon pomimo wielu niedoskonałości doskonale sobie radził z poborem w swój zbiór rzeczy diametralnie od siebie różnych , pochodzących z przeróżnych obszarów językowych Europy, tak, że obok klasyków języka hiszpańskiego, niemieckiego francuskiego mamy w nim reprezentantów języka duńskiego (Andersen, Kierkegaard), rosyjskiego, portugalskiego, rumuńskiego itd , czyli języków peryferyjnych. Na mapie tych dynamizmów próżno jednak szukać Libelta, Wrońskiego i pozostałych panów,którzy są co najwyżej ciekawostkami (jak Mickiewicz czytany namiętnie przez Comte'a de L) myśli XIX wieku , i nie dlatego że są inni, ale dlatego , że byli zwyczajnie drugorzędni, wtórni, mało innowacyjni. Czytając jednocześnie Kierkegaarda i Cieszkowskiego można uśmiać się bardzo radośnie w ramach porównania. Na koniec dowodząc Pani dyletanctwa oraz dowodowych piasków pragnę zwrócić uwagę, że renesans powstał jako sprzeciw właśnie wobec scholastycznej terminologii metodologii średniowiecza (jak pięknie Erazm opisywał głupotę "uczonych" średniowiecza), odwołując się do antyku (co niestety nie uchroniło nawet największych umysłów tego czasu od bajań od magii, ale przyzna Pani, że nie za to ich cenimy). A Kartezjusz był gorącym przeciwnikiem dogmatyki scholastycznej (postulat o wątpieniu) w swoich naukowych badaniach, natomiast w swoich metafizycznych dociekaniach był bardzo dogmatyczny, ale proszę nie mieszać tych dwóch porządków działalności Kartezjusza (na ten temat odsyłam do Spinozy). " Naprawdę proszę zweryfikować swoją wiedzę, poddać ją obiektywnemu poszukiwaniu a potem zwracać się do kogoś w tak niepokorny, grubiański sposób". Pozdrawiam .

Rittner

Oczywiście w wielu punktach Pana wypowiedzi mogę przytaknąć, ma Pan rację że Waza III wprowadził Polskę w kłopotliwe położenie stworzeniem organów do ścigania niegroźnej herezji, zniechęcił do siebie wtedy nawet Konstantego Ostrogskiego - zawołanego prawosławnego wroga Rosji. Ale już w czasach Sobieskiego po wojnie z Turkami stworzyliśmy organizm państwowy odbiegający od łacińskiego wzoru kulturowego - coś na kształt turańsko-moskiewskiego amalgamatu. Kraj upadł nie dlatego że nie wytworzyliśmy silnego mieszczaństwa ale dlatego że przez stulecie korzystaliśmy z kulturowo obcych wzorców prawnych i społecznych: nepotyzm, gwałt, ingerencje w sprawy publiczne były zerżnięte wprost ze schematu osmańskiego. Państwo polskie pragnę zaznaczyć nigdy nie wytworzyło typowego dla innych krajów europejskich takich jak Francja systemu feudalnego, był to system silnie oparty na dziedziczeniu w zamian za obowiązkową służbę wojskową (było to więc coś zupełnie zgoła innego niż ,,gnębienie za darmo") nieliczna u nas warstwa rycerska nie była więc w ogóle podległa królowi jako wasalowi - to naprawdę zmienia postać rzeczy. Podczas gdy na Zachodzie państwo było tyranem na wzór bizantyński i mogło kontrolować bez żadnego trudu sytuację ,,drabinową" u nas król de facto musiał liczyć się z tym że błędy zbiorą żniwo (patrz czasy Wazów). Waza mógłby być dobrym królem gdyby rozumiał że włada ogromnym krajem w którym ostatnie słowo miały litewskie oligarchie obce wyznaniowo i kulturowo czystemu fundamentowi łacińskiemu. Błędem było w ogóle doprowadzenie do sytuacji kiedy najmożniejsi z pogranicza zaczęli przejawiać tendencje secesyjne (Janusz Radziwiłł zaczął nawet sobie tworzyć własne księstewko). Przyznam również że niepotrzebnie negatywnie akcentuje Pan to uciekanie w wiarę które akurat było wyrazem ogromnego przywiązania do najlepszej tradycji cywilizacyjnej i pozwoliło narodowi przetrwać wszystkie gwałty na niepodległości (niech Pan spojrzy na ,,postępowe" Państwa rozbijające sobie z bezsiły jajka na głowie). Doszukiwanie się tu jakiejś ideologii upadku nie ma podstaw. Państwa rewolucyjne okazały się wyłącznie słabe i temu Pan nie zaprzeczy, akurat kler we Francji w dobie rewolucji miał zdecydowanie gorszą pozycję niż w Polsce, konstytucja cywilna godziła w niższe warstwy duchowieństwa, które nie miały takich wpływów jak biskupia autokracja – zagranie co najmniej nielogiczne, przypomnę słynne grabienie klasztorów które były Bogu ducha winne a zaatakowano je tylko dlatego że nie chciały być zależne politycznie. Wytyka Pan Wazie III fanatyzm religijny ale zapomina Pan, że to cywilizacja bizantyńska (protestancka, prawosławna i absolutna) wytworzyła błąd totalitaryzmu którego echa utrzymują się do dziś i mają fatalny wpływ na państwa katolickie: między innymi rozrost biurokracji, eliminacja klasycznej etyki, relatywizm i piętrzenie praw które ograniczają coraz więcej dziedzin życia - nie zaprzeczy Pan że to osłabianie państwa a nie jego podbudowanie. Nie zgadzam się z poglądem, że drobna szlachta była zaprzedana magnaterii, drobna szlachta mogła co najwyżej być poniżona przez wszechobecną lichwę (była problemem nie tylko w Polsce), to był główny problem szlachty polskiej, który spowodował sukcesywną pauperyzację i wycofywanie się z miast gdzie poważaniem miejskiej magnaterii szczególnie cieszyli się Żydzi (drobne mieszczaństwo przez silną koalicję magnacko-żydowską musiało często się przesiedlać, prawo leżało po stronie patrycjatu). Niemcewicz był bardzo szanowanym człowiekiem nie tylko w kręgach oświeconych ale też powstaniowych Proszę Pana, i cnoty staropolskie wychwalał akurat pod niebiosa wskazując na ówczesne ich postradanie przy tym był zawołanym zwolennikiem monarchii dziedzicznej(nawet owego nieszczęsnego Zygmunta III Wazę usprawiedliwiał w Śpiewach historycznych) – zgadzam się że był bardziej przenikliwy niż Mickiewicz. Nie bronię ideologii romantyzmu, filozofia mesjanizmu XIX wieku była zwyczajną herezją. Walczę o obiektywną ocenę sytuacji historycznoliterackiej a nie jak się Panu wydaje własne upodobania ideologiczne. Zgadzamy się więc w kluczowych sprawach które miały dać jakąś wykładnię problematyki XIX i XX wiecznych prądów w dwóch różnych od siebie krajach. Jedynym Pana błędem (poważnym) jest wyciąganie wniosków tendencyjnych czyli w upadku Polski widzi Pan zacofanie (wiara, staropolskie tradycje, bajanie itd.) które jest bardzo spłyconym obrazem dziejów tego wielkiego targanego niezwykle delikatnymi i wielowarstwowymi problemami (Francja nie miała ówcześnie problemów wynikających ze zderzenia cywilizacji, kultur!!!) kraju. Nie można tworzyć fałszywej historii. Rozumiem, że ubolewa Pan ciągle nad tym, że nie byliśmy w takim samym położeniu historycznym jak Francja? Jest Pan zwolennikiem barbarzyństwa ,,pragmatycznej" rewolucji? Francja do dnia dzisiejszego nie stworzyła nowego systemu filozoficznego, od czasów rewolucji nastąpił zastój w refleksji filozoficznej która do dziś posługuje się wypłowiałymi hasłami rewolucyjnego naturalizmu i skrajnego hedonizmu. To przecież wolteriańskie poglądy zawładnęły pisarzami XIX wieku we Francji, w państwach rewolucyjnych panował nurt ,,objawionej brzydoty” (Zola) i nurt ponurego karnawału mówiąc językiem Bachtina, u nas też był taki skandalista który napisał Beniowskiego i stworzył całkiem nowy system filozoficzny, początkowo czerpiąc właśnie nie z Byrona ale z Woltera – nazywał się Słowacki (który jest wśród elit naukowych uznawany za geniusza większego niż Mickiewicz) Polska była ówcześnie w innym momencie historycznym, miała inne problemy i inaczej je rozwiązywała – to wszystko składa się na mentalność literacką. Może Pan mi wmawiać że liryki lozańskie są mało postępowe i nie przystają do europejskich realiów (co jest oczywiście zabawnym stwierdzeniem) ale nigdy nie uwierzę w to że mogą nie być uznawane za najpiękniejsze w historii polskiej literatury. Owszem systemy filozoficzne i literackie które stworzył Mochnacki czy Słowacki rozumieją tylko Polacy dlatego, że byliśmy w takim a nie innym położeniu dziejowym (tak jak my nigdy nie zrozumiemy dadaistów) Geniusz nie polega na dostosowywaniu się do ogólnoświatowej problematyki, historia powinna nas nauczyć że takie tendencje prowadzą do zbrodni. Wszystkie systemy ,,nieprzestarzałe”: wolterianizm, nihilizm, egzystencjalny pesymizm, bergsonizm – wszystkie te systemy zawiodły a wręcz zaprowadziły świat w przepaść skrajności - nie dokonały tego systemy tradycyjne: chrześcijański personalizm, augustynizm, kartezjanizm. Najważniejsze jest to że polscy badacze literatury mogą bez zająknięcia wymienić niepowtarzalne i nieznane w innych krajach cechy polskiego romantyzmu, które wyróżniały w sposób zasadniczy tę epokę od innych. Tak jak wyjątkowy i niedościgniony może wydawać się Balzac tak monumentalny i genialny może być Słowacki. Proszę się nie obrażać na moje wytknięcie Panu grubiaństwa bo przyzna Pan rację, że zwrot ,,dalsza dyskusja nie ma sensu bo i tak nie zrozumiesz” jest zwyczajnie niegrzeczna i ma na celu odesłanie interlokutora na tarczy do domu.

miriel_3

Pani wybaczy kolejny zestaw sloganów obłożonych delikatnymi wieczkami , które jakoby mają potwierdzić ich słuszność. Nie wiem czy mam siły fizyczne odpowiadać na taki zestaw ponurej zabawy. Może wieczorem. Jedno mnie uderza i gwałci mój rozum najsilniej , mianowicie zdanie "Francja do dnia dzisiejszego nie stworzyła nowego systemu filozoficznego, od czasów rewolucji nastąpił zastój w refleksji filozoficznej która do dziś posługuje się wypłowiałymi hasłami rewolucyjnego naturalizmu i skrajnego hedonizmu". Czy Pani liznęła w ogóle filozofie XX wieku, filozofię języka francuskiego? Wiem, że nie, bo tylko osoba nie mająca wiedzy na ten temat może raczyć innych taką hmmm bzdurą. Jakim prawem nazywa Pani myśl setek genialnych myślicieli zastojem? Wie Pani kim jest Bergson, Bataille, Blanchot , Derrida , Deleuze , czy z zupełnie innej bajki przepiękny Levinas, który stworzył być może największy współczesny system filozofii dialogu pozbawiony zupełnie idei które mogłaby Pani nazwać hedonistycznymi . Wie Pani co to jest epifania twarzy, wyrażanie się Innego w jego twarzy? Moje rezygnacja z separacji na rzecz Innego? Zachęcam do czytania Levinasa, do poznawania myśli francuskiej XX wieku, być może największej myśli poprzedniego stulecia, myśli tak różnorodnej, bogatej, od hedonistów karmiących się de Sade'em jak Blanchot, po wielkich nowych humanistów jak Levinas , Didi-Huberman . Nie wiem doprawdy jakie to Pani hałdy filozofii przekopała że stać Panią na taką nieznajomość współczesnej myśli.

Rittner

to kolejny Pani*

Rittner

Określam dzisiejszą myśl francuską zastojem, ponieważ to ze spuścizny XVIII wieku czerpie teraz Francja na tle społecznym i politycznym, nie z filozofii Levinasa, zdecydowanie bardziej z Derridy.

miriel_3

Posługuje się Pani specyficzną definicją zastoju, po raz kolejny pozwalając sobie na niedopuszczalną dowolność która niesłychanie generalizuje w imię tak oprotestowanego przez Panią stawiania kropki nad i. Rozumiem, że powrót w myśl przedrewolucyjną, oparcie się na reakcji katolickiej spod znaku de Maistre'a nie byłoby już zastojem, a windą do rozwoju myśli? Ani my, ani też Francuzi nie żyjemy w państwie rządzonym i kierowanym przez filozofów i ich myślą, aby wiązać struktury państwa z dorobkiem myślowym. Francuzi kochają wielką rewolucję z prostego powodu, ukonstytuowała ona ich jako społeczność, jako prąd który postawił ich na najwyższych szczeblach rozwoju cywilizacyjnego. I nie chodzi tutaj o żadne wydumane filozoficzne problemy, ale choćby o postulaty nowoczesnego prawa, postulaty najbardziej rozwojowe, postępowe , dające przestrzeń równości jak najszerszym masom. To rewolucja stworzyła podwaliny pod państwo prawa w którym jednostka nie jest z miejsca stracona tylko dlatego że jest kobietą, dzieckiem itd. Szczególnie można to zauważyć choćby na konstytuowaniu się karalności w wymiarze gwałtu dokonanego na kobiecie. System przedrewolucyjny traktował to jako co najwyżej przestępstwo przeciwko mieniu, o ile oczywiście ofiara miała szczęście być zamożną. Jednak to nie ona była pokrzywdzoną w świetle prawa a mąż, któremu zabrudzono dobytek, Deklaracja Praw człowieka, a nastepnie konstytucja to diametralnie zmieniła, nadała podmiotowość prawną ofierze, nadała niezbywalne prawo do wolności cielesnej każdemu człowiekowi, wyznaczając karę za gwałt bez względu na zamożność. Proszę przęśledzić sobie Historię gwałtu Vigarello, a zrozumie Pani na tym konkretnym przykładzie jak myśl rewolucyjna nie miała nic z zastoju, a wręcz przeciwnie poszerzała ludzkie umocowanie w prawie , społeczeństwie, w wymiarze swojej godności, która jest przypisana każdemu człowiekowi. To że dostało się wartom które opowiadały się za zastojem to już inna rzecz,

Rittner

z obecnym dorobkiem myślowym.

miriel_3

Ta generalizacja w imię potępienia Wielkiej Rewolucji jest niedopuszczalna. Żadne współczesne twory państwowe nie są wyrazem jednego nurtu, ani też nie zamykają przestrzeni dyskursu na jeden nurt. Warunkuje je różnorodność, tak jak i całą myśl współczesną. Istnienie Derridy nie przekreśla Levinasa, istnienie Bataille'a nie zaburza świata Alaina Touraine. To bogactwo różnorodnych nurtów określa poziom myśli obecnej Francji a nie to czy święcą mniej lub bardziej 14 lipca. Pięknych doprawdy czasów doczekałem , że reakcja, bunt przeciw zmianom, katolicka dogmatyka będą ludzi pchać w objęcia walki z "zastojem". Ech. Już tak swobodnie na koniec, choć pewnie później odniosę się jeszcze do tych "bizantyńskich" hybryd , które są niezwykle mnie zastanawiające, bo zupełnie po raz kolejny dowolne, pozwalające sobie na zaniechania , których uprawianie na dla mnie osobiście jest niedopuszczalne. Pozdrawiam.

miriel_3

A może to świadoma prowokacja w stylu Wolniewicza, który też ma manierę ostentacyjnego negowania niemal wszystkiego po Kancie, od Hegla, przez Marksa, Nietzsche'ego , Husserla, Heideggera, Waltera Benjamina aż po myśl myśl gigantów bardziej nam współczesnych jak Habermas, Luhmann, Gadamer , Agamben i inni. Tylko taka negacja to zwyczajne obskuranckie barbarzyństwo, to jakby zatrzymać się w nauce w czasach Newtona i nie uznawać kwantów, teorii względności. Intelektualnie to uprawianie śmierci.

miriel_3

Dodam jeszcze, że nie bardzo wiem, co robi Napoleon jako morderca księży w Wandei, podczas rozruchów lat 1813-14 i podczas 100 dni Napoleona Wandea była oczywiście oblegana, pacyfikowana, ale bez większych ofiar, była to zwyczajnie kampania wojenna. Dzieło wyrżnięcia klechów katolickich to lata 1793-94, należy to przypisać zwłaszcza generałowi Turreau, który za to odpowiadał. Proszę więcej nie popełniać takich błędów historycznych.

Rittner

Dziękuję za sprostowanie, faktem jest że ludobójstwa dokonali jakobini, Napoleona łączę z tym faktem bo w późniejszych czasach wsławił się słynną wojną z papieżem Piusem VII.

miriel_3

na takiej zasadzie to można mnie łączyć z ludobójstwem jakie dokonywał Stalin, bo jestem radykałem lewicowym , ale sensu nie ma to chyba żadnego. Dowolność kojarzeń wyobraźni w historii nie działa.

Rittner

Podobnież nie działa subiektywizacja i uogólnienie co w Pana przypadku objawiło się sprowadzeniem polskiego romantyzmu (całej epoki) do jednego epitetu (jest Pan bardziej postępowy niż dzisiejsza Francja XVIII-wieczna ;) ma Pan tendencje do podważania tradycji naukowej i kulturowej zupełnie jak dekonstrukcjoniści). Ale to prawdopodobnie dla Pana komplement :)

miriel_3

To nie jest moja subiektywizacja, polska myśl XIX to peryferie ówczesnego świata myśli, peryferie , które niespecjalnie interesowały czołowych myślicieli ani wówczas, ani też teraz. Oczywiście każdy europejski kraj który posiada jako taką historię ma swoją przeszłość także kulturową, swoich pisarzy, malarzy, filozofów, takie Węgry w XIX wieku też miały (wegierskie muzeum narodowe pełne jest węgierskich matejków, suchodolskich), ale kto zawraca sobie tym głowę, to peryferie zastoju, nic nie wnoszące w ogólny dorobek. To van Gogh jest malarzem, który poszerzył możliwości swojej sztuki, wzbogacił ją , a nie jakiś eklektyk Matejko, może ważny dla uczuć narodowych Polaków, ale nie dla historyków, teoretyków, wreszcie samych artystów. I tu nie chodzi o ideologie, promowanie jednej ideologii. Taki Dostojewski, Kierkegaard wzbogacili myśl chrześcijańską nowymi ideami, nowym odczytaniem. Cieszkowski, Libelt czym wzbogacili myśl chrześcijańską swoją buchalterią? A dekonstrukcjoniści pewnie byliby bardziej zainteresowani Słowackim, Wrońskim niż ja, bo ich bardzo interesowało takie szperanie, wyszukiwanie ciekawostek, próby redefinicji kanonu , zasóbów myśli, zainteresowani na początku, bo nieoryginalność , ubogość myśli polskiej nawet ich by zasmuciła. Ja jeżeli miałbym pokusić się o dekonstukcjonizm na polskim podwórku to był postulował o wyrzucenie na śmietnik wszystkich tych bezwartościowych sienkiewczów, zastępując ich ludźmi tej miary co Sztyrmer (może czasem babialuki pisał, ale wnosił przynajmniej pewna indywidualność , własne przemyślenia), Tadeusza Rittnera (który porównywany był przez Apollinaire'a do Kafki, co wobec podobieństw Mostu i Procesu jest szczególnie ciekawe ), czy takiego Jana Drzeżdzona , wybitnego, zapomnianego pisarza.

Rittner

Nie dojdziemy do porozumienia posługując się retoryką ideologii jakichś zabobonnych Turgotów, stawia Pan tezę (jeśli nie proszę mnie wyprowadzić z błędu), że wszystko co jest postępem jest dobre – to znaczy co, że uważa Pan żelazko z gwoździami Raya za wartościowsze niż Hołd Ruski Matejki? Na jakiej podstawie można tak twierdzić? Korzysta Pan z kategorii estetycznych którym posługują się w metodach badawczych do dziś elity intelektualne? Wiara w postęp to wyjątkowo zabobonny motyw który dawno upadł pod naporem zachodnich totalitaryzmów, rewolucji i determinizmu. Postęp sam w sobie nic nie znaczy, musi być wartościowy, ma za zadanie podtrzymywać się możnością zbadania, określeniem granic i wytyczeniem moralnego kierunku. A postęp w sensie moralnym ludzkości nigdy nie nastąpił bo dawno obalono próby zbudowania świata uniwersalistycznego którego głównym napędem duchowym i myślowym byłyby wielkie systemy rozlewające się na każdy zakątek ziemi. Postęp ujęty w ten sposób w doktrynie mający zniszczyć ów ,,zastój” czyli wiarę i wszelkie schematy obchodzenia się z materiałem twórczym nie sprawdził się, a wręcz wywołał wojnę i żaden ceniony intelektualista europejski nie wierzy już w mit postępu. Jest to zwykłe barbarzyńskie hasło które próbuje rozpłodem nowatorskich ujęć i refleksji zasłonić swój brak ,,środka” , zdrowego rozsądku. Ma Pan identyczny kompleks jak Miłosz, kompleks Polaka Nieeuropejczyka, dlaczego Pana dotyka tak bardzo to że dla Polaków pewne nurty w ich kulturze są bardziej zrozumiałe niż dla Francuzów czy Niemców? Dlaczego Pan uważa że to zacofanie? Czy wszystko co wypłodziła Europa z wyłączeniem Polski jest takie niezastąpione? W opozycji do Dostojewskiego stawiam Szymańskiego i jego bezbłędne Szkice Syberyjskie w których dał niesamowity popis rozpoznania i krytyki ,,fenomenu rosyjskiej miłości do dobrego zła”. Podpisuję się pod zachwytami nad Irzykowskim – jego Pałuba nie daje mi spać do dziś. Sienkiewicz był absolutnym mistrzem powieści przygodowej i jest to bezdyskusyjne. Czy to że Sienkiewicz miał ogromną wartość artystyczną i duchową dla Polaków w tamtym okresie historycznym jest dla Pana nic nie znaczącym argumentem, zbędną ckliwością? Dla mnie jest to jeden z ważniejszych wyznaczników wartości dzieła, mówi mi bardzo wiele o rzeczywistym charakterze zbiorowości i jej refleksji w momencie kiedy dzieło ujrzało światło dzienne . Ja dziś z utęsknieniem wyczekuję na rynku książek języka który byłby w połowie tak wyśmienity jak u Sienkiewicza, Prusa czy Zofii Kossak – Szczuckiej a mnożą się jakieś Pilipiuki, Cherezińskie i inne pseudoprawicowe papki od których boli głowa. Zgadzam się, że należy czerpać z tradycji próbując dążyć do innowacji, nie jestem piewcą zastoju ale daleka też jestem od zabobonu ,,postępu” w ujęciu kasowania systematyki, metodologii i kategorii. Uważam że te Matejki, Suchodolskie, Sienkiewicze i inne peryferyjności które Pan tak sromotnie ubiczował spełniały swój podstawowy cel : uczucie wzniosłości, które nawet w kantowskim ujęciu są bardzo budujące dla umysłowości i duchowości ludzkiej. Czyż to nie jest najpiękniejszy z humanizmów? Sztuka jest służbą :) Pozdrawiam.

miriel_3

Proszę nie tworzyć kolejnych hybryd pojęciowych, to niesmaczne, używanie pojęcia zabobonności wobec poczciwego Turgota, pojęcia przez wieki zarezerwowanego dla określania działalności ciemnych mużyków chrześcijańskich wydaje się jakimś horrendum, pewne pojęcia są przypisane do pewnych postaw, w tym wypadku do religii i wiary, choćby Pani przekręcała tymi pojęciami we wszystkie strony, to nie uda się Pani zdjąć z nich tożsamości historycznej, a także czysto językowej(zabobon to odwołanie się do sił nadprzyrodzonych). Tak, jestem za kontynuowaniem projektu nowoczesności , projektu, którego podwaliny zrodziły się w Oświeceniu (i nie ma ten projekt nic wspólnego z wiarą, na postęp się nie czeka jak na cud) . Wielu badaczy poddaje krytyce obecnie nawet nie sam projekt nowoczesności, co jego pewne wyczerpanie wobec zjawisk społeczeństwa późnej nowoczesności, jak to ujmuje choćby Bauman. W sukurs temu szły pewne postulaty choćby Habermasa, jakie szczególnie przedstawiał w latach 80 (nie piszę o jego późnych wybrykach) uznając oświecenie za niedokończony projekt, projekt z wadami, pewnym deficytem (przecież ludzkość to nie jakaś wiedza absolutna lecz kantowski rozum krytyczny odnoszący się sam do siebie), co mocno akcentował dekady wcześniej Adorno apelując o więcej oświecenia, podobnie Habermas znakomicie rozprawiał sie z mrzonkami neokonserwatystów, czy postmodernistów w kwestii projektu nowoczesności. I nawet późny Habermas próbujący zneutralizować dyskurs religijny w równouprawnionym społeczeństwie postoświeceniowym przecież idei oświecenia się nie wyrzekł. Projekt postępu i racjonalizacji krytykowany za błędy odzyskuje swoją pozycję w krótkiej chwili w której strona przeciwna próbuje naświetlić swoją wizję obecnego świata, wizję komiczną, pełną szarlatanerii i wątpliwych receptur. Do Habermasa dodam Zizka (tak wiem), który w chwilach swojej największej szczerości powraca na łono wizji Oświecenia , nawet ostatnio powoli zaprzyjaźnia się z jakobinami, z samym "Nieprzekupnym". Może Pani oczywiście różnie sobie poczynać w myślach z Habermasem, czy Zizkiem, ale bez wątpienia odnajdują się obaj w formule przez Panią powołanej "ceniony europejski intelektualista" (w ogóle Pani wolno cenić intelektualistów? von Hayek, taki Pani przyjaciel zapewne, nazywa ich "sprzedawcami cudzych idei" widząc w nich całe zło obecnego świata ). Mit Pani jakoby już nikt nie tęsknił za pojęciem postępu obalony. Inna rzeczą jest jak postęp został zawłaszczony przez rynki kapitałowe, które defraudują jego znaczenie, jego wartość, dzieląc go wcale nie po równo po całym świecie. Wielkie systemy rozlewające się po całej ziemi, systemy indoktrynacji, o które Pani tak zabiega, taki totalitaryzm prawicowy spod znaku Hitlera, był przecież niezłomną próbą ucieleśnienia ideałów żywego chrześcijaństwa, razem z naczelną wiarą w rasę wybranych ludzi którym należał się raj (lub Germania, jak kto woli), rasa panów katolickich, panów aryjskich, i piekło tym ludziom półkrwi, nie-aryjczykom, nie-katolikom, (co zabawne w obu przypadkach zwłaszcza żydom). Totalitaryzmy były efektem raczej ostatniej wojny świata przednowoczesnego, ostatniego starcia zradykalizowanych postaw, a nie samej idei postepu. Czytając kolejny żart z dykteryjki , jakoby to postęp wywołał wojny, przypomniały mi się słowa Łysiaka z jego historii malarstwa, gdzie pozwala sobie na stwierdzenie , że to nie ideały średniowiecza były błędne , lecz te z renesansu, dowodem tego ma być liczba zabitych większa w renesansie. Zapomina Pan Łysiak tylko, że wojny wybuchały z powodu dogmatyzmu KK, który nawet na cal nie chciał odpuścić swoich totalitarnych pozycji władzy, likwidując każdą niezależną od niego myśl i społeczność, stawiając się w roli boskiego demiurga . Podobnie z tym postępem. Z Wandeą nie rozprawiono się krwawo dlatego bo postęp, projekt nowoczesności jest z natury krwawym zabiegiem, ale dlatego, że ci którzy zaciskali kleszcze na społeczeństwie przez wieki , robiąc sobie z niego materię służącą do wzbogacenia i indoktrynacji nie chcieli odpuścić swoich pozycji posiłkując się zindoktrynowanymi warstwami (tak wiem powtarzam propagandę Napoleona wy). Wyrzynani wyrżnęli wyrzynających. I nic więcej. I oświeceniowe pojęcie postępu było głęboko zakorzenionym w wartościach hasłem, nie było nowością dla nowości, ale nowością wzbogacającą. Na przykładzie podanego wcześniej statusu prawnego pojęcia gwałtu widać to najsilniej.
Nie mam kompleksu nieeuropejczyka, traktuję jedynie kulturę, sztukę jako zjawisko elitarne w jej dziejowym charakterze jaki naświetla przeszłość (obecnie to się zmienia), nie jestem też jak Pani rzecznikiem tezy o konfrontacji sztuki europejskiej i polskiej, stawiam naturalne pytania , dlaczego twórcy z peryferyjnych obszarów językowych jak Holandia , Dania, Szwecja byli w stanie przemycić do myśli europejskiej rzeczy najrozmaitsze od katolickiego mistycyzmu po racjonalistyczne teorie materialistyczne, od powieści po poezję, natomiast Polsce udawało się to do XX wieku bardzo nieudolnie, tłumaczenie tego zwróceniem się Polski an własne problemy których nikt inny nie rozumiał poza Polakami jest albo trywialna, albo oznacza, że Polacy są rasą pozaziemskiej cywilizacji. Rembrandt i Goya także podejmowali tematykę rodzimą ,dokumentowali historię własnych ojczyzn , miast, tylko czynili to z mistrzostwem i pionierskością, natomiast taki Matejko , Suchodolski są raczej przeciętnymi wytworami epoki , i ich znikomej wartości dla kanonu świata nie przesłoni żadna wzniosłość, patos, odwoływanie się do swędzącego nas bez końca patriotyzmu , który w większości jest tak boleśnie nijaki, nietwórczy i nieciekawy w naszym wydaniu. Takie polskie dzieje powieści , form prozy, czy to nie bolesny aspekt niedorozwoju polskiej sztuki? Hiszpania komentując tak naprawdę siebie samą wydała Don Kichota, Francja Gargantuę , natomiast polska w tym względzie to dzieje niebytu aż do XIX wieku, w żaden sposób nie byliśmy w stanie stworzyć niczego w tym wzgledzie, ani niczego co mogłoby świadczyć o wytworzeniu form naszych własnych które mogłyby być odpowiedzią na te dziedzinę literatury. A tak nachalnie powołujemy się na dorobek ojców, istnienie polskiej tradycji (jakiej?). Stwierdzenie, że pewne polskie objawy kulturowe moga zrozumieć tylko Polacy jest kolejnym trywializmem, objawem zdziecinnienia , złudnym pogladem mającym przekonać wszystkich że tylko Polacy mieli swoje własne , indywidualne problemy, a cała reszta świata zyła wspólnym nurtem podobnych problemów w związku z czym wykształciła osobny nurt sztuki, kultury , myśli , a te porządki różnych problemów nie potrafią się zrozumieć i przeniknąć. Przecież to są banialuki, pospolite banialuki mające przysłonić niefortunne, niepoparte niczym konstrukcje myślowe. Rosja XIX wieczna miała inne problemy od Anglii , Francja inne od Danii, a sam Paryż żył czym innym niż Dublin, i co z tego? Przecież to nie odmienne topografie codzienności przerabiamy w toku lektur, a odpowiedzi w sposobie ich ujęcia, analizy, zrozumienia, twórczych zabiegów, przekształceń . I nie chodzi tutaj o krytykę romantyzmu, czy XIX wieku w ogóle jako nurtu sztuki europejskiej , a o przestrzeń rozchodzenia się wartości tej epoki , o wskazanie jej tworów, które są w jakiś sposób reprezentatywne. Koniec końców musimy postawić tezę , że polska sztuka tego czasu nie tylko nie wypływa z samych polskich problemów, ale nie jest nawet na nie odpowiedzią . Kierkegaard był wielkim komentatorem swojej epoki, swojego kraju, filozofii europejskiej, kraju który dokonywał się w specyficznych warunkach, żyjąc własnymi tożsamościami, które nie przeszkodziły mu w byciu częścią kultury najwyższej, światowej. Polskim ogromnym złudzeniem jest, że można istnieć poza, w swojej własnej izolacji, która także będzie twórcza , że my Polacy posiadamy wyizolowaną kulturę, która żyła sobie wewnątrz naszego organizmu nie będąc w niczym gorsza od innych wartościowych kultur. Otóż nie, nie mamy takiej kultury w pełnym znaczeniu tego słowa. Do XX wieku byliśmy zubożałą intelektualnie peryferią Europy, skansenem docerających do nas za każdym razem z opóźnieniem epok, do których nie wnosiliśmy praktycznie nic, nie potrafiąc naszego wewnętrznego kodu przemycić do kanonu ogólnego, nie mieliśmy nikogo na miarę Cervantesa , Szekspira, Goethego , Dostojewskiego, Hegla, Kanta, czy Diderota. Z perspektywy czasu przypominamy raczej jałowego potwora wiecznie zainteresowanego pożeraniem własnego ogona, zbyt próżnego i niedołężnego żeby zrobić krok w kierunku odmiany. I nadal sobie ponownie tak żyjemy, oblepiając się dumą, że poczucia europejskości w nas brak. To są skamieliny intelektu, a nie kultura. Proszę nie czynić z Dostojewskiego jakiegoś sybiraka, jego system myślowy daleko wykraczał poza doznania katorgi której poświęcił tak naprawdę tylko Zapiski, więc trudno do niego stawiać w opozycji Szymańskiego , autora jednego doznania, jednej przestrzeni. I to ze Sienkiewicz miał wyjątkową wartość artystyczną i duchową dla Polaków w tamtym momencie historycznym jest dla mnie czymś więcej niż ckliwością, jest przełajdaczeniem ostatecznym polskiego narodu, kształtując go w nieprawdziwym micie dawnej Polski , co wypaczyło umysły na całe dekady, tworząc drobnoziemiańską tożsamość, która nie była w stanie wnieść niczego wartościowego w obręb kultury we wszystkim w czym wyrastała karmiona Oleńkami, Kmicicami i innymi bzdurami. Zbiorowość ma tendencję do wypaczeń, błędów, w chwili gdy za van Gogha płacono grosze , pewna Angielka sprzedawała swój obraz za grube tysiące funtów, będąc opoką mas , wyznacznikiem dobrych gustów. Nie znałbym tej Pani wcale, gdyby nie wspomnienie o niej w pewnym dokumencie o art brut. Obecnie jej obraz wart kiedyś tysiące, jesli nie nawet setki tysięcy sprzedano za .. 20 funtów. Obecna rynek sztuki nie zawsze jest wiarygodnym miernikiem warości artystycznej, ale w tym wypadku aż nadto pokazuje właściwą skalę wartości i wartość samej opinii mas. Sztuka jest służbą jedynie względem samego siebie. Na koniec tej niepotrzebnej rozmowy z uśmiechem zacytuję Panią raz jeszcze " wszystkie systemy ,,nieprzestarzałe”: wolterianizm, nihilizm, egzystencjalny pesymizm, bergsonizm – wszystkie te systemy zawiodły a wręcz zaprowadziły świat w przepaść skrajności - nie dokonały tego systemy tradycyjne: chrześcijański personalizm, augustynizm, kartezjanizm". Skąd w Pani to naiwne przekonanie? Efektem myśli chrześcijańskiej , jej filozofii , kondycji moralnej, jest jedynie to że zniszczyła ona cywilizacje tak niesamowite i cudowne jak świat Majów, Inków, że obróciła w proch tożsamość ludów słowiańskich, że wpoiła nędzne przekonanie o wyższości białego człowieka który szedł ze słowem bożym w świat niszcząc wszystko co uznał za nieprzystające do owych tradycyjnych systemów zbrodni wyległych wśród wzniosłych postulatów, wzniośle wyrzucając człowieka z jego naturalnego domostwa - z siebie.

Rittner

Miałam dyskusję zakończyć ale kłamstwu nie pobłażam, to zadziwiające jak zaklina Pan rzeczywistość historyczną. Mam pewną radę, jeśli nadal Pan i głosiciele Pana ,,prawd” będą wpisywać w oczywistości swoje własne interpretacje (cóż za irytująca spuścizna kacerstwa) nikt nie będzie Was traktował poważnie bez względu na płynną mowę i dobry język przystający do dyskursu kulturowo – naukowego. Z tego względu zawsze postępowi ateiści wyglądają gorzej niż łowcy czarownic – jawią się jako wątpliwego autoramentu szaleńcy wymachujący stosem w iście talmudyczny sposób wykręconych znaczeniowo ksiąg i zwojów. Jakim prawem uważa Pan Hitlera za katolika? Dowiedział się Pan z lektury Mein Kampf? Wie Pan co to było Ordernsburgen? Arturiański Okrągły Stół SS? To że został ochrzczony przez rodziców i tworzył w młodości swoje wersje chrześcijaństwa oznacza, że można go uznawać za katolika? Hitler był objęty automatyczną ekskomuniką latae sententiae, jeśli się Pan nie zna na wierze katolickiej (bo zna ją Pan zapewne tylko z czarnych mitów o pedofilach, inkwizycjach i krucjatach) to proszę albo sobie doczytać albo się nie wypowiadać w takich kwestiach. Raczy Pan żartować, proszę nie wystawiać na ciosy swojej inteligencji. Dorabianie własnych ideologii z nienawiści do religii tam gdzie naprawdę trudno w ogóle doczepić choćby mały ogonek szyderstwa i przekłamania jest jakimś dziecinnym wyskokiem, który dobrze znamy z przekazu II władzy a to myślę jest poniżej Pana zdolności argumentacyjnych. Papież Pius XII dzięki sprawnej organizacji i natychmiastowym reakcjom na to co działo się w Niemczech uratował 80% Żydów w Rzymie własnymi rękami chowając ich po piwnicach, bibliotekach papieskich i w swojej rezydencji w Castel Gandolfo (w Europie udało się uratować 20 %) Konkordat w Niemczech miał wzmocnić naród niemiecki w woli przeciwstawienia się hitleryzmowi ale niestety wyszło odwrotnie – Hitler po wysypie antynazistowskich listów pasterskich pozamykał wszystkie katolickie szkoły w Niemczech, katolickie wydawnictwa i wywiózł tysiące duchownych do obozu w Dachau. 28 września 1943 roku Niemcy wkraczają do Rzymu i żądają od Żydów okupu w wysokości miliona lirów, jak Pan myśli kto to zapłacił? Proszę poczytać świadectwa Alberta Einsteina, wypowiedzi późniejszych prezydentów Izraela, wspólnot żydowskich (oczywiście w latach powojennych, teraz sytuacja się zmieniła). Jakim prawem pisze Pan coś takiego? Oficjalne stanowisko Kościoła wobec faszyzmu podobnie jak wobec bolszewizmu było stanowcze i szeroko znane jeszcze przed tym jak Hitler został kanclerzem. Pana postępowa Europa zachowała się wobec rodzącego się hitleryzmu fatalnie, znane są historie odsyłania Żydów od portu do portu i absolutna głuchota na Holocaust kiedy to rotmistrz Pilecki wysyłał tajne raporty z Oświęcimia do Ameryki (dał się za to zamknąć w obozie!). Francja w swoim zniewieściałym, antyhumanistycznym rozumieniu świata zamiast stworzyć podziemie utworzyła kolaboranckie Vichy podczas gdy od dawna na ziemiach polskich Zofia Kossak budowała struktury Żegoty i Frontu Narodowego. Wie Pan, który naród dostał najwięcej odznaczeń Sprawiedliwy wśród Narodów Świata? Polska – zacofana w sztuce, życiu i filozofii. Obrona Majów i Inków w ustach wroga religii, zabobonu i ,,katolickiej nietolerancji” jest zaprawdę wyjątkowa (nie będę komentować). Proszę się nie dziwić, że ta pańska przewrotność, która ma rozdawać punkty własnym ,,nienawiściom” do wiary nawet kosztem własnej reputacji intelektualnej wzbudza zdumienie i zwyczajne zniechęcenie do dyskusji. Jestem szczęśliwa że mogę żyć w kraju który przez swoją ,,przestarzałą percepcję" bronił dorobku europejskiego i w czasach kiedy postępowość powinna była ukazać wyniki swojego przesłania, to właśnie on - stary zmęczony i mało oryginalny powiedział terrorowi i bierności nowoczesnych - non possumus! Idea postępu więc w zderzeniu z okrutną rzeczywistością niestety przegrała Szanowny Panie, to że spłodziła myślicieli, artystów i doskonale dawała sobie radę na polu czysto spekulacyjnym i teoretycznym nie znaczy że dała sobie radę z realnymi problemami świata (a to chyba zakładała). Różnica między nami Proszę Pana polega na tym, że ja będąc katolikiem nie odrzucam fantastycznego pobudzenia literatury objawiających się w Balzacu czy choćby Tołstoju (wrogiemu niepodleglości polskiej) i uznaję je za tak samo wielkie jak romantyczne szaleństwo polskie w Królu Duchu czy Panu Tadeuszu (oczywiście polską literaturę cenię w inny sposób bo bliższych mi wartości broniła). Jestem otwarta na artystyczne deliberacje, Pan przeciwnie, Pan uznaje wszystko co katolickie za cofające i mało wartościowe - nie jest to niesprawiedliwe proszę Pana? Nie wynika to z czystej niechęci do wiary? Przecież nie można uznać że filozofia średniowiecza nie dała podstaw pod późniejszą filozofię, byłoby to zwykłe przekłamanie. Przekłamaniem byłoby również że De morte prologus, Dialogus inter Mortem et Magistrum Polikarpum było mniej cenne od angielskiej liryki religijnej czy francuskich poematów rycerskich. Pomijając fakt że średniowiecze było również epoką odkryć. A to że renesans czerpał z antyku było pierwotnie przywilejem średniowiecza - Tomasz z Akwinu na czym niby pracował? Na własnych bajaniach? Proszę sobie odpowiedzieć na to pytanie bo nie będę wchodzić tutaj w bezcelowe teologizowanie. W każdym razie, pomijając mankamenty bardzo ciekawie się z Panem dyskutowało. Pozdrawiam.

miriel_3

Nie odczytała Pani właściwie porównania, jakiego dokonałem. To porównanie nie dotyczyło osobiście samego Hitlera, którego osobista wiara niewiele mnie obchodzi, choć powoływał się on na opatrzność, a wybryki Himmlera w SS nazywał wybrykami, sam zdecydowanie dystansując się od pogaństwa i okultyzmu, które było marginalnym prądem w samym SS, nigdy nie zdobywając szerszej akceptacji. Moje porównanie dotyczyło wspólnych mechanizmów i ogólnych idei nazizmu, oraz chrześcijaństwa, opartych na wierze, że istnieje grupa wybranych osób, lepszych, mających większe prawo do życia, szczęścia którym należy się raj, oraz piekło dla wszystkich innych. To obu tym ideologiom dawało pretekst do krwawych eliminacji , eksterminacji całych grup etnicznych. Postać Piusa XII jest bardzo ciekawa, choćby przez fakt przyjmowania przez niego osób odpowiedzialnych za ludobójstwo dokonane na Serbach i Żydach, dokonane przez chorwackich katolików Ustaszy i Kościół Katolicki. Obozy zagłady w Chorwacji kierowane były przez ojców franciszkanów (przyzna Pani że to doprawdy kapitalne), a Katolicki List w 1941 , oficjalny organ kurii z Zagrzebiu, nawoływał do czystek etnicznych i wyznaniowych. To nie są moje interpretacje, ani też dzieło postepowej Europy, jak raczyła Pani zażartować, tak wygląda stan wiedzy na ten temat. I proszę nie stawiać się w roli uzurpatora, być może Pani tkwiąca przy swoich dawno umarłym świecie wiary i zabobonu, tego prawdziwego zabobonu, a nie hybrydy językowej jaką raczyła mnie Pani, nie potraktuje mnie poważnie tylko Pani i Pani podobny margines, laicyzacja to Europie to fakt, być może przykry dla wyznawców ostatniego cielca, ale jednak wciąż postepujące zjawisko, którego już nic nie zahamuje , no może islam. I proszę mi wierzyć nikt nie wygląda bardziej szalenie i żałośnie od tego ludzkiego bazaru wiary, tych wszystkich realnych przedstawicieli wiary walczących jak niejaki Gądecki o to aby chłopcy nie sprzątali po sobie, bowiem to ich zgubi i zamknie w klatce genderyzacji już na zawsze, albo inny Michalik oskarżający dzieci o seksualizację doroslych. Dlatego musicie się schować za parawanem wytworzonych wartości , oraz ekskluzywności filozofii (w waszym wykonaniu już dawno martwej, bo operujecie pojęciami, postaciami odległymi , nie przyjmując istnienia XIX i XX,, XXI wieku w ich największych wartościach), żeby przełknąć gorycz realnego, żywego kościoła, oraz wiary, pojęć zdefraudowanych, głoszonych przez ludzi tak wątpliwych intelektualnie, moralnie, że aż trudno uwierzyć, że są głupsi od nich którzy dają się jeszcze nabrać na ten ponury spektakl.
Pani nadużywanie historii bez jej rozumienia, a jak pokazał Napoleon, także bez gruntownej znajomości jest urocze. Dzieło Vichy we Francji było dziełem środowisk politycznie konserwatywnych, narodowych proszę Pani, gdy marszałek Petain stanał na czele rządów Vichy diametralnie odszedł od wartości Republiki, zamieniając antyklerykalizm państwa (Laval zaczynający od komunistów przeszedł na pozycje faszystowskie już w połowe lat 30) w działania przychylne KK, zakazując nawet Marsylianki, jako symbolu zgniłego świata. Proszę się o tym dowiedzieć droga Pani, wiedza historyczna jest także ważna w życiu człowieka. Polska ma najwięcej odznaczeń SWNŚ z prostego powodu, u nas żyło najwięcej Żydów w ówczesnej Europie. Szkoda, że także szmalcowników. MAJOWIE, INKOWIE daleko wyprzedzali w wiedzy astronomicznej ciemnych mużyków chrześcijańskich, praktycznie całe swoje życie i przestrzeń miast organizowali pod obliczenia astronomiczne, dlatego proszę sobie darować insynuacje jakoby te cywilizacje były prostaczkami żyjącymi z zabobonów. I jakiego to dorobku europejskiego bronił Pani kraj, jeśli do żadnego dorobku nic nie chciał wnosić żyjąc własnymi problemami jak sama Pani stwierdziła. Polska nie posiadała nikogo na miarę Jana od Krzyża, Teresy z Avilii, czy nawet Berkeleya. Budując swoją tożsamość w XIX wieku na ostentacyjnym katolicyzmie zbudowała go na pustce, bo sama do kultury piśmiennictwa katolickiego wniosła niewiele, niczym istotnym go nie wzbogacając. I proszę mi darować naiwne Pani stwierdzenia że idea postępu przegrała ze zderzeniem z rzeczywistością, gdyby tak było żylibyśmy dalej na prawach jakie gwarantował nam"bogaty", "cudowny" świat przednowoczesny , który odmawiał godności jako cechy przypisanej każdemu człowiekowi, odmawiał wolności fizycznej i umysłowej, świat Pani ojców duchowych, świat prawnego i mentalnego zdziczenia opartego na wyzysku i dominacji, świat czekający na życie po śmierci z braku pomysłu na godne życie za życia. . Jeśli ktoś przegrał to ten stary świat i to już ponad 200 lat temu, tylko Pani i Pani podobni nie chcecie tego zauważyć namiętnie dyskutując nad problemami współczesności, odmawiajac jej wartości, jej dorobku, jej myśli. Żyjemy w najlepszych historycznie z czasów, to jest miara naszego postępu, miara naszego, nowego świata, zracjonalizowanego, opartego na prawach dostosowanych do ludzkich możliwości i potrzeb , a nie złotych cielców ustawionych w ciemnych świątyniach na zatratę rozumu, Idea jako głoszono w Oświeceniu że świat oparty na rozumie, na nauce, prawie jednostek będzie światem dla nas lepszym była tezą słuszną, bo postęp czysto medyczny, techniczny to nie są żadne teoretyczne rozwiązania i spekulacje (jak Pani gorąco wierzy), to konkretne zdobycze świata praktycznego, które wzbogacają świat ludzki. I na koniec myli się Pani po raz kolejny, moja otwartość jest otwartością na wszystko co wartościowe i ambitne, nie zamykam się jak Pani gorąco mnie przekonuje na żadną myśl, namiętnie czytam i fascynuję się boskim Markizem, Spinozą, Marksem, Bataille'm, Heideggerem, a także cudownym Janem od Krzyża, pismami Edyty Stein, zarówno jej fenomenologią, jak też pismami duchowymi, uwielbiam Abelarda i wszelkie kroniki chrześcijańskie, oddałbym życie za mojego brata Kierkegaarda i Levinasa, słucham kantat Bacha, jestem gorącym pasjonata polifonii renesansu , a także muzyki i sztuki najnowszej (cudna muzyka Iancu Dumitrescu) , nie tracąc czasu na rozmyslania tak błahe , jak Pani zastanawianie się jak niby sztuka Raya ma być wartościowsza od Hołdu Ruskiego Matejki. Takie rozmyslania zapewne z Donalda Kuspita, ja polecam Hala Fostera i jego umocowanie awangardy, Estetykę performatywności Fischer-Lichte, szkoda czasu na negację wspólczesności, to czcze rozmyślania, nie prowadzą do niczego wartościowego i działają na zasadzie jedynie negacji dla negacji, oczekiwania że świat będzie homogeniczny i niezmienny . Nie godzę się tylko na przeciętność, na mierność, na błahość sztuki i myśli, a tym dla mnie jest Pani Matejko, cały ten martwy akademizm, eklektyczni twórcy , piewcy lichoty. Polską kulturę cenię i szanuję, ale w tych jej przejawach, które są wolne potrzeb gawiedzi , od wyizolowanych tworów , które nie były wnieść nic nowego , nic wartościoego, a któych wartość Pani tłumaczy samym istnieniem. Pozdrawiam i zdrowia życzę, i więcej otwartości na piękno różnorodnego naszego świata, nie negowania wartości i dorobku strony przeciwnej tylko dlatego, że nie podzIela Pani poglądów tej strony, taki Heidegger, Derrida , Lacan to naprawdę kawał dobrej inspiracji dla ludzi myślących, bez względu czy chcemy ich myśl kontynuować, czy działać na zasadzie opozycji do niej. Pozdrawiam.

Rittner

Z konserwatyzmem Petain podobnie jak z chrześcijańskim i ,,prawicowym" Hitlerem, chyba nie ma sensu już na ten temat snuć dywagacji - to tak jakbym nazwała Gronkiewicz Waltz która zwolniła prof. Chazana za sprzeciw wobec aborcji katoliczką bo przyjmuje komunię z rąk ,,świętych kapłanów lewicy" patrz Bonieckiego itd. Więcej wiary w rozum niż w to co podane na tacy. Fakt, że Francja wygrała wiele na tej wojnie dzięki ,,konserwatyzmowi" kolaborantów - nie sądzi Pan? Raczkujący ,,konserwatyzm" który przetrwał tylko lata wojny i chwilę powojnia we Francji rzeczywiście daje prawo do twierdzenia że zniewieściałość i bierność tego narodu wobec rzeczywistości europejskiej nie leży w ideach które sprzyjały wyłącznie spekulacjom - w ideach postępu (to jest circa 150 lat ,,postępowej filozofii”) . ,,Moje porównanie dotyczyło wspólnych mechanizmów i ogólnych idei nazizmu, oraz chrześcijaństwa, opartych na wierze, że istnieje grupa wybranych osób, lepszych, mających większe prawo do życia, szczęścia którym należy się raj, oraz piekło dla wszystkich innych.” Cóż za niesmaczny popis nienawiści. Prosiłam żeby Pan nie wypowiadał się na temat wiary skoro jej Pan nie zna. Czy Pan czytał Nowy Testament? Wie Pan co to jest szansa na Zbawienie? Jest zaprzeczeniem tego co pan napisał o ,,lepszych” i ,,wybranych”, ,,większe prawo do życia” chyba pomylił Pan darwinizm z katolicyzmem? Pseudotezy Umberto Eco. To do czego Pan pije jest czystą ludzką słabością nie prawdami wiary, ale ateiści tego nie rozróżniają. Katolicyzm nie mówi że każdy katolik jest z buta święty i bije od niego światłość, to ciekawe że ateiści w tym względzie są całkowicie nieracjonalni i uważają że człowiek wierzący powinien być równy Bogu w którego wierzy, co jest jakimś zupełnym absurdem mijającym się z antropologią. Nie mam zamiaru bronić Inkwizycji czy innych wyskoków wieków średnich, zaznaczam jednak że to dzięki Inkwizycji np. powstała instytucja ławników i urząd obrońcy a to co wypisują kacerze, którzy sami byli pomysłodawcami stosów dla czarownic , obłąkanych czy później katolików- o horrendalnych ilościach zamęczonych w inkwizycyjnych więzieniach jest nie do przyjęcia (są to stosy statystycznych bzdur). Skazani przed sądami publicznymi samooskarżali się przed Inkwizycją żeby dostać się do łagodniejszych więzień Świętego Oficjum (tak tak). Krucjaty również nie powstały same z niczego a bynajmniej nie z jakiejś opętańczej refleksji na temat bicia heretyków ale były klarowną odpowiedzią na krwawą ekspansję muzułmanów którzy rozpoczęli swoje ,,dzieło” wcześniej niż w czasach kiedy formowało się ,,boże” rycerstwo we Francji. I tak było już za późno a pomysł był fantastyczny, gdyby krzyżowcom się udało nie byłoby totalitarnego Imperium Osmańskiego. Nie wiem jak można to porównywać do hitleryzmu. Co do państwa prawa które niby stworzyła Rewolucja - wie Pan że Francja prawa wyborcze dla kobiet wprowadziła dopiero w 1944 roku 26 lat po Rzeczpospolitej która od razu po odzyskaniu niepodległości zajęła się sprawami równowagi płciowej? Główne postulaty ,,równościowe” Deklaracji mają swoje źródło w prawie starożytnej Grecji w tym reformy przeprowadzone przez Klejstenesa (między innymi prawa wyborcze dla cudzoziemców) nie jest to więc nic nowego. Gro postulatów było bardzo trafnych - oczywiście ,jednak nie znalazło złotego środka i doprowadziło do znacznego intelektualnego zubożenia społeczenstwa, przez radykalne zrównanie prawa ludzi ciemnych z wysoko wykształconymi, doprowadziła do całkowitego zaniku wyraźnych elit umysłowych tworząc podwaliny pod ,,prawo człowieka wyspecjalizowanego do orzekania o sprawach których jego wiedza nie ogarnia" (za Gassetem) egalitaryzm i masę innych patologii przede wszystkim w warstwie biurokratycznej. Co do kary za gwałty, w czasach polskiego renesansu i w Rzeczpospolitej Obojga Narodów istniała za gwałt żołnierza na jakiejkolwiek kobiecie kara na gardle, a słynna Olympia de Gouges twórczyni Deklaracji Praw Kobiet została zgilotynowana przez Trybunał Rewolucyjny (rewolucja pożera własne dzieci ). Popieranie rewolucji to typowy makiawelizm – jest to chyba najprymitywniejsza teoria budowania państwowości w dziejach nauki. Powiem Panu że gdyby ta pańska postępowa filozofia i kultura nie wchodziła z butami w państwo z krzykiem że jej się coś należy nie byłoby problemu. Szanuję postępowca dopóki nie sięga łapą do mózgu mojego dziecka – a tak się robi w szkołach (dlatego jestem za przywróceniem guwernantki do łask), dopóki nie chodzi obnażony po ulicy, dopóki nie przekłamuje historii i nie używa konsekrowanej hostii do swoich ,,artystycznych” innowacji (co było ostatnio), ja nie będę go dotykać krzyżem bo głowie (chociaż by się przydało). Upaństwowienie prądów myślowych (czasowych) zawsze kończyło się fatalnie. Żyjmy obok siebie bez postawy roszczeniowej. Dzisiejsze państwa z bogatą kulturą postępu niestety nie istnieją tożsamościowo i obawiam się że zacofany ,,Wyszehrad” może być jego ostatnią deską ratunku :)

miriel_3

Nie odniosła się Pani do niczego, ale wprowadziła bieżącą politykę, a ja obecnie chyba nie mam na to ochoty. Rozumiem, że teraz Pani, albo Prezes będzie decydować, kto jest katolikiem, a kto nie. Ujmujące. Polecam trochę pokory w ocenie innych, bo może się okazać, że Pani sama niewiele z katolicyzmem ma wspólnego. I proszę nie zamykać tematu jakimś bzdurnym stwierdzeniem jak z Petain'em. Sam uważał się za katolika, konserwatystę, należał do kościoła, swojemu bogu proszę zostawić ocenę, czy był dobrym, czy złym katolikiem. Zły, grzeszący śmiertelnie katolik, to nadal katolik, o ile nie zdecydował on sam lub kościół. O przynależności do wiary decydują według prawa kościelnego koniec końców sakramenty i władze. I proszę mi darować dywagacje o zniewieściałych narodach. Odnośnie porównania pisałem od początku że mam na myśli ucieleśnienie żywego chrześcijaństwa, a nie bajek z jakich czerpał swoje natchnienie. Żywe chrześcijaństwo jest podobne słowom z bramy przed wejściem na górę Athos (prawosławny tak, ale katolicyzm również urządzał takie napisy i wcielał jje w życie, patrz Ustasze wobec prawosławia) a brzmią one "śmierć katolikom" "piekło katolikom. To ucielesnia mit wybranej grupy, która ma szanse na zbawienie, pozostałe grupy takiej szansy nie mają. Prawosławni was umieszczają w piekle, wy ich, a wszyscy wy nas ateistów. Przez wieki uczynki nie miały żadnego znaczenia dla zbawienia jakie oferował kościół. Oferował opłaty za które można sobie było kupić odpuszczenie grzechów różnego rodzaju. Uwielbiam protestanckie opowieści o Tetzlu sprzedającym odpusty. I proszę przy mnie nie nazywać protestantów kacerstwem, zobowiązuje Panią do tego ekumeniczny charakter pojednania, który chyba KK nadal prowadzi. I po raz kolejny nie ma Pani zielonego pojecia o historii, proszę wybaczyć. Czy rzeź w Beziers to też rzecz nie do przyjęcia? Katolicy bez komór gazowych, bez karabinów wymordowali 20 tys ludzi w dwa dni, Himmler byłby dumny z takiego osiągnięcia. Chrześcijaństwo kontrolujące każdy aspekt życia, niszczące naukę w imię swoich dogmatów, mordujące ludzi czym niby jest jeśli nie totalitaryzmem? Klejstenes reformował zwłaszcza instytucję ówczesnych Aten, które otworzyły drogę do demokracji. Pani chyba nigdy w życiu nie czytała Deklaracji , ani Konstytucji z 1791 roku, że ogranicza Pani jej znaczenie i treść do inicjatyw Klejstenesa. Niezbywalne prawo do godności i wolności osobistej, fizycznej, mozliwość decydowania o sobie, mówi Pani to coś? To te rzeczy, które katolicyzm tak nienawidzi, odzyskanie prawa człowieka do samostanowienia bez oglądania się na zadowolenie cielca. I oczywiście Wielka Rewolucja nie wyciągneła wszystkich konsekwencji swoich postanowień, tendencji, ale otworzyła wrota do tego dla późniejszych pokoleń. I PROSZĘ MNIE DAROWAĆ BREDNIE TYPU "oczywiście ,jednak nie znalazło złotego środka i doprowadziło do znacznego intelektualnego zubożenia społeczenstwa". Proszę wybaczyć, czy Pani jest kretynką? Czy Pani wie jaki był odsetek analfabetyzmu przed Rewolucją, jaki po, a jaki jest obecnie? Zubożeniem intelektualnym nazywa Pani dostęp do edukacji dla wszystkich (wiedza przeciętnego człowieka z XVIII wieku była mogła się zmieścić w niedzielnym wydaniu NY Timesa , jesli chodzi o o rozmiar tej wiedzy)? Czy wam katolikom to sufit spadł znowu na głowę, żeby tak bredzić? Jaki zanik elit umysłowych? Żadna epoka , żaden inny okres w dziejach ludzkości nie obfitował w taką ilość naukowców, pionierów, intelektualistów , twórców, reformatorów, (wreszcie samych wynalazków, patentów ) jaka pojawiła się w epoce nowoczesności, która zaistniała głównie tym , że otoczyła edukacją masy społeczne, ciemnocie katolickiej oczywiście to nie jest w smak, laicyzacja jest efektem edukacji , samodecydowania o sobie, dłużej nie można wmawiać bajeczek o Jezusie i owieczkach. Ale was to boli, inaczej byście tak nie bredzili. A wie Pani jaka istniała kara za gwałty dla szlachty, duchowieństwa w ówczesnej Polsce? Wie Pani jak była chroniona kobieta przed ludźmi z tego stanu? Nie wie Pani. Nie istniało szeroko pojęte prawo w tym względzie, jednych ścinano , większości nawet nie ponosiła kary pieniężnej, sprawę wnosił krewny męski albo mąż. Nie zmieniło się w tym względzie niewiele także w czasach II RP, gdzie karalność za gwałt była niemal zerowa. Pewien endek i konserwatysta (pewnie katolik) za organizowanie szajki pedofilskiej i gwałty dostał 1,5 roku więźienia (Feliks Piekucki, żeby nie było), to był jeden z niewielu wyroków.(proszę prześledzić wykonalność litery prawa po wprowadzeniu przepisów za gwałt za i tuz po rewolucji, ksiązkę już polecałem) I tak Polska przyjęła dekretem Piłsudskiego z 1918 roku prawo wyborcze dla kobiet, konstytucja marcowa nadała równouprawnienie wobec prawa, wie Pani kto gorąco się sprzeciwiał temu? KOŚCIÓŁ KATOLICKI. Robił to na tyle skutecznie, że zablokował prace Komisji Kodyfikacyjnej, która miała stworzyć jednolite prawo w tym względzie, brak tego oznaczał martwe prawo dla kobiet w ich równouprawnieniu, dostepie do edukacji , do państwowych stanowisk władzy. JEST PANI ZA PRZYWRÓCENIEM GUWERNANTKI DO ŁASK? I może jeszcze króla? Proszę darować, całe szczęście to ostatni zestaw tych dykteryjek. Pani, ani moje dziecko nie jest moją ani Pani własnością, nie jest meblem, który każdy może szlifować wedle uznania. Także dziecko ma niezbywalne prawo do wolności własnej, prawo do decydowania o sobie. Kończą się czasy indoktrynowania religijnego , już za jakiś czas chrzest dziecka będzie zakazany, nikt nie ma prawa indoktrynować głowy małego obywatela religijną sieczką która służy tylko po to żeby go zniewolić w religijnym spazmie umysłowym . Dlaczego nie dacie szansy dzieciom aby dorosły i świadomie wybrały religię, lub jej brak? Wiem, 4 latek wierzący w smerfy uwierzy też łatwiej w bożka. Autorytet państwa w zakresie edukacji jest niezbywalny, to że Pani pewnie chciałaby zakazać uczenia swojego dziecka, że nienawiść jest zła , że nie wolno prześladować innych za płeć, rasę, orientację, że nauka nie znajduje dowodów na istnienie ingerencji boskiej ani samego boga, że świat nie powstał w 6 dni, że ewolucja jest faktem, jednak autorytet państwa wymaga, żeby to aktualny stan wiedzy był przedmiotem nauczania, a nie łaskawej Pani kompleksy , oraz lęki wobec świata. I oczywiście na koniec zakazać Golgoty piknik? Wszystko jasne.

Rittner

Cóż idąc za Pana myśleniem o pragmatyzmie to taka rzeź w Beziers była zwykłym potrzebnym do osiągnięcia celu procesem. Atakować krzyżowców zaczęli mieszkańcy miasta, śmie Pan żartować że rycerz mógł się zachować w takiej sytuacji miłosiernie, zna Pan w ogóle realia XIII wieku? (żeby było jasne nie będę bronić pańskiego poglądu usprawiedliwiającego rzezie w imię idei, pragnę jednak by zwracano uwagę na diabelskie ważne dla dziejów szczegóły) Istnieje spór historyków na temat tego czy papież był za to odpowiedzialny bo nie wydał rozkazu do mordowania niewinnych a Baziers na tle historii krucjat było raczej jednorazowym incydentem. Proszę zauważyć ile wieków dzieli krucjaty od rewolucji francuskiej, refleksja o państwowości chyba powinna być bardziej ucywilizowana niż w wiekach średnich a niestety nie okazała się lepsza. Wiele błędów popełniono po zdobyciu Jerozolimy (między innymi zupełnie bezmyślnie blokowano handel ze światem muzułmańskim) ale zamysł był bardzo dobry. Proszę też nie ośmieszać się brakiem zdolności rozróżniania prowokacji od jawnego, dobrowolnego terroru. Może wmówi mi Pan jeszcze że pogrom kielecki był inicjatywą mieszkańców Kielc? Świat chrześcijański popełnił wiele błędów jednak w porównaniu ze światem laickim jest to kropla w morzu (używanie słowa ludobójstwo w odniesieniu do inkwizycji czy krucjaty jest po prostu zwykłą nieznajomością definicji). Wszystko ma swoje przyczyny ale lewica o tym zdaje się nie wiedzieć i tłumaczy sobie historię od ogona zaczynając i na ogonie kończąc co niestety nie ma nic wspólnego z rozumieniem historii. Dziecko nie jest bezwolne, rodzic ma prawo do wytyczania mu ścieżki Pan natomiast nie ma prawa do upaństwawiania mojego dziecka. Właściwie to jakim prawem uważa Pan że państwo może wychowywać moje dziecko zamiast mnie? Jeśli uważa Pan że 4letni brzdąc może sobie robić co chce i wybierać co chce to nie wiem czy jest sens w ogóle odbijać Panu piłeczkę, Pan po prostu i najzwyczajniej w świecie zwariował. Z chrztem to nawet nie nie mam ochoty strzępić języka, prymitywizm Nowej Jewropy na szczęście poklasku nigdy nie znajdzie - jeśli by mnie rodzice zanieśli kiedyś do ,,świątyni'' szatana to znaczy że do końca życia jestem satanistą i muszę prawomocnie wypełniać jakieś okultystyczne obowiązki? To jest tego typu myślenie? Uznaje Pan chrzest dziecka za prawne jego ograniczenie? Proszę się odprężyć bo ta rozmowa już się wypaliła. O postulatach rewolucji mogłabym dyskutować godzinami bo akurat historia XIX wieku bardzo od zawsze mnie intrygowała a szczególnie przyczyny upadku monarchii w Europie. Polecam poczytać listy hrabiego Chambord (pretendenta) o robotnikach (dowodził tam wielu nieprawidłowości systemu rewolucyjnego w tym zniesienie dawnych zawodowych korporacji) który chciał połączyć chrześcijańskie wartości z państwem oświeconym. Zawsze jest Proszę Pana druga strona medalu i można insynuować w nieskończoność, wszystko trzeba przyjmować na umiarkowany, wyważony doświadczeniem umysł a nie na zideologizowaną, napompowaną nurtami głowę która bez intuicji (kartezjańskiej, nie bergsonowskiej) jest jak ubazgrana kartka. Mądrość - kompromis między ideałem a realiami, to co innego niż moda na bystrość której uczy dzisiejszy świat. Nie miałam zamiaru przekonywać Pana do katolicyzmu, żądam tylko jakiegoś źdźbła uczciwości i szacunku do drugiej osoby (niestety obraził mnie Pan nie raz nie mówiąc o Pani która powyżej napisała opinię o filmie). I owszem jestem szczęśliwym monarchistą, Deus Vult! :)

miriel_3

A prześladować za płeć potrafią chyba tylko tacy jak Pan i Pana święci naukowcy, taki naukowiec ostatnio na zajęciach uczelnianych w których uczestniczyłam śmiał wkładać ludziom do głowy że kobieta do XIX wieku była traktowana jak dziecko, ale uwaga - ujął to odnosząc się do...aborcji i przysłowiowego ,,przepuszczania" w drzwiach, nie mam pojęcia jakim prawem wypowiada się w tak prymitywny sposób za mnie, za kobietę która uważa że jego postępowe zamykanie mi drzwi przed nosem jest zwyczajnym chamstwem a nie traktowaniem mnie poważnie. Ciągle Pan bredzi o równości płci itd. ale mówię po raz kolejny - rewolucja NIE PRZYZNAŁA PRAW kobietom. Aha i proszę wybaczyć ale te laickie wojska napoleońskie w swoim ,,podbitym" kraju jakim była Polska nie raz dokonywała gwałtów na mieszkankach miasteczek nie licząc haniebnego oblężenia Saragossy (w którym niestety maczaliśmy palce przesiąknięci napoleonizmem) Naprawdę możemy sobie odbijać piłeczkę bez końca. Przyznał się Pan bez bicia z namaszczeniem że państwo ma prawo wkraczać w każdą sferę życia - jest Pan zatem przedstawicielem totalitaryzmu który stworzyła nieszczęsna rewolucja. Polecam Panu lekturę Czarnej Księgi Rewolucji napisanej przez wybitnych francuskich historyków a w chwili luźniejszej Obronę Templariuszy Zbigniewa Herberta jak i cały cykl przemyśleń i szkiców na temat narodu holenderskiego (który Pan gdzieś tu przywoływał)-może znajdzie Pan trop który odpowie na pytania Pana nurtujące . Nasza zacofana Polska od czasów Mieszka do czasów III Wazy i później do czasów rodzenia się wielkich zbrodniczych systemów nie miała żadnych problemów z wolnością wyznania i prawem cudzoziemskim. Wie Pan co krzyczał Zachód kiedy Jagiełło wstąpił na tron? ,,Polacy zdrajcami krzyża!” Falkenberg nawoływał nawet do krucjaty przeciwko Polsce (serio). Teraz kiedy w Polsce przeprowadza się reformy dostosowane do potrzeb społeczeństwa krzyczą ,,Zdrajcy prawa!” historia lubi się powtarzać. Obowiązywał u nas też pogląd Pawła Włodkowica z Brudzewa że nie należy siłą nawracać pogan litewskich i odbierać im ziem, po drugie przyznano równouprawnienie schizmie, po trzecie ilość rycerzy polskich (śląskich) wysłana na krucjatę (I) była tak znikoma że historycy do tej pory nie mogą ustalić kto był ich dowódcą. Polska proszę Pana na tle Zachodu jest naprawdę zieloną wyspą cywilizacyjną. Historia średniowiecza tak bezpardonowo pomijana przez dyskurs naukowy wyjaśnia chyba wszystkie ważne dla świata prądy poszczególnych państw którymi żywiły się w czasach przewrotów. I to chyba nie ja w tej dyskusji jestem piewcą negacji - nazywanie katolików nieracjonalnymi jest więcej niż z lewicowego kosmosu, to przecież filozofowie katoliccy byli uznawani(i są) w licznych opracowaniach akademickich za kultywatorów racjonalizmu, a okhamiści, twórcy prądów fideistycznych i wpisujących wiarę w obręb absolutnej nierozpoznawalności stworzyli mit ciemnego katolicyzmu (cóż za paradoks!). Jestem piewcą Trydentu więc proszę mi nie mówić o jakimś czczym pacyfistycznym ekumenizmie na poziomie językowym bo nie na tym on polega. Pan wyraża się o księżach - klechy więc nie powinno to Pana oburzać, kacerzy nie mam zamiaru mordować, ale nie mam też zamiaru głaskać ich po głowie za to co zrobili Europie i Kościołowi. Mam prawo do krytyki, proszę nie tworzyć kolejnego mitu ,,drugiego policzka”. Chyba nikt nie lubi jak ktoś wchodzi mu na głowę? Jestem byłym ,,wspólnotowcem” który skutecznie wyleczył się z ,,ekumenizmu” należąc do grup chrześcijańskich różnego autoramentu. Przeżyłam też mocny transfer z uwielbienia dla Jasieńskich i Witkacych do czystej prostoty w kategorii piękna, do Matejki i Sienkiewicza dlatego nikt nie będzie mi teraz tłumaczył na czym polega wyższość futuryzmu nad romantyzmem. Gdyby nie nawrócenie, które przyszło w ostatnim momencie kręgi postępowców którzy jak się okazało są zwykłymi dorosłymi dziećmi próbującymi wszystko tłumaczyć wolnością bez zasad dawno by zniszczyli we mnie poczucie godności ludzkiej. Proszę sobie prześledzić historię znanego polskiego redaktora bruLionu Roberta Tekieli który z New Age ledwo co się uratował, teraz jest autorem licznych świadectw a którego po nawróceniu opuściło większość kolegów po fachu (bardzo smutna historia nietolerancji). Jeżeli komuś to przeszkadza, niech nie tworzy kolejnego totalizmu z nienawiści do wartości które innym stwarzają poczucie bezpieczeństwa w życiu i niech nie wkracza ze swoim apodyktycznym ,,obywatelstwem” i agresją kulturową do salonu ,,zastoju” tylko pójdzie do salonu obok i tam tworzy sobie własną rzeczywistość. Tak naprawdę żadne wartości chrześcijańskie proszę Pana nie są w stanie skrępować Pana wolności (kolejny zabobon postępu), no chyba że hołduje Pan eugenice, aborcji i innym zbrodniom które są zwykłym przestępstwem wobec prawa. Pragnę przypomnieć że to protestantyzm nie jest w stanie przełknąć świętości Maryi – świętości kobiety, od czasów Reja w Polsce kobieta a przede wszystkim żona była traktowana z ogromną godnością co przejawiało się w częstym prowadzeniu przez nią majątku gospodarskiego, wystąpienie przeciwko matce czy żonie wiązało się nierzadko z konsekwencjami prawnymi. Ruch kobiet w dzisiejszych czasach jest oczywiście jakąś farsą, wypaczeniem postulatów kobiet z przełomu pozytywistycznego więc do niego nie będę się odnosić. Proszę zgłębić filozofię personalizmu. Państwo postępowe niech sobie Pan buduje we własnym domu, nie w moim. Koniec tortur.

miriel_3

NA PRZYKŁADZIE PRZEPISÓW O KARALNOŚCI ZA GWAŁT wykazałem, że prawa kobietom Rewolucja przyznała w wielu ważnych obszarach, inną rzeczą jest że wśród rewolucjonistów pokutowało nadal katolickie wychowanie odbierające kobiecie wszelką godność, ochronę i prawa, i wiele ważnych rzeczy nie zostało dokonanych, cóż wieki wpajania że kobieta jest niczym zrobiły swoje. Rzeczą najistotniejszą jest, że kobiety wreszcie zaczęły w czasach Rewolucji mieć możność do walczenia o swoje sprawy , wypowiadania się w sprawach publicznych, państwowych, prawnych. pomimo wielu problemów, a nawet faktu delegalizowania stowarzyszeń kobiet, to właśnie wtedy zaczął rodzić się ruch świadomości w kobietach. Rzeczy takie jak emancypacja nie dzieją się 3 lata. I nie wiem dlaczego przypisuje mi Pani Napoleona, który zdradził wszystkie pokładane nadzieje wolnościowe w nim zostając cesarzem, nie jeden Beethowen się zawiódł. Pani neofictwo tłumaczy już mi wszystko Trudno o większych zawistników ludzi ślepych na fakty. WARTOŚCI CHRZEŚCIJAŃSKIE KREPOWAŁY ten kontynent przez długie wieki, proszę darować banialuki o wolnościach jakie to on mi daje. Aborcja jest przestępstwem tylko dla prawa Pani cielca, i tych którzy te zasady potem przelewają na państwo sącząc bzdury o duszy itd. Dlaczego kobiety mają realizować program sprzed 150 lat? Czy Pani nie potrafi zrozumieć,że pewne rzeczy deaktualizują się , zmieniaja kształty tak jak i zjawiska społeczne? Świat ani człowiek nie jest niezmienny, wciąż potrzeba dostosowywać prawo pod te zmiany. Jestem wyczerpany tłumaczeniem najprostszych rzeczy, na które Pani nie odpowiada Pani wcale, albo wyrywa coś z kontekstu historycznego jak z prawem kary za gwałt wobec żołdaków nie rozumiejąc że to nie oddaje całości. Protestantyzm tylko próbował wyciagać swoją wiarę z treści biblii w której nie ma nic o świętości Marii żony Józefa. I proszę, Sienkiewicz nie jest żadnym wyznacznikiem wartości nawet klasycznego piękna, podobnie Matejko, rozumiem przywiązanie do piekna renesansu, do klasycznej literatury typu Goethe, Dante, ale Sienkiewicz? Pani droga, to był wyrobnik , taki współczesny King, pisarz supermarketowy , autor hitów dla mas, jedyny taki polski pisarz autentycznie podbijający świat za życia, czytało go więcej osób niż Zolę, Dostojewskiego itd, ale trzeba rozumieć , że to szło w ilość , nie w jakość, rzetelność, oddanie historii.

Rittner

Fanfaranfa zupa rybna (że tak sparafrazuję klasyka Huelle) paplanie o jakiejś ciemnocie przez większość wywodu - dlatego przejdę do najbardziej palących Pana kwestii historycznych, nie mam zamiaru z ateistą rozmawiać o teologii (proszę jednak doczytać o tym Lutrze bo jednak chyba nie ma Pan pojęcia że nikt inny jak Luter wyrzucił z Biblii księgi które nie pasowały to jego teorii). Znowu sprostowanie do twierdzenia że kobiety po rewolucji doszły do głosu...naprawdę? Nawet w kilkanaście lat po rewolucji kobiety we Francji nie miały prawa do wychowywania własnych dzieci co było przywilejem Polek już od czasów średniowiecza o.O.
Proszę Pana - Napoleon (a wcześniej Rewolucja) dokonał czegoś czego nie udało się zrobić nawet Hitlerowi: aresztował i uwięził papieża. Przypomnę że poprzedni papież Pius VI zmarł w cytadeli jakobińskiej w roku 1799. Napoleon pomijając to że był typowym cesarzem z pragnieniem bałwochwalczego nazywania siebie Karolem Wielkim Europy spełniał postanowienia rewolucji w tym rozprawienie się z Kościołem (nie wiem Pan że jest nazywany Antychrystem Europy?) właśnie poprzez uwięzienie papieża, wszystkich kardynałów a następnie zaanektowanie Rzymu. Konkordat wymusił na papieżu tylko po to żeby sobie przyporządkować biskupów z własnego nadania a pierwszym powodem rozmów ze Stolicą była sprawa rozwodu z Józefiną, nie miał w ogóle podstaw religijnych ale właśnie czysto pragmatyczne (po tym jak papież się nie zgodził doszło do słynnej wojny między Napoleonem a Stolicą nie mam siły już tego przywoływać). Czy to nie Napoleon wprowadził rozwody? Śluby świeckie – cywilne? Zreformował szkolnictwo pod państwową indoktrynację (włączając w to oczywiście religię w szkołach)? A z drugiej strony czy to nie Napoleon wybrał z postulatów rewolucyjnych te najlepsze i czy to nie Napoleon naprawił gospodarkę francuską? Czy to nie za Napoleonem kwiczała Francja kiedy zesłany był na Elbę? Cesarz nie uznający prawa własności dla rojalistów którzy na wskutek rewolucji zostali okradzeni z wszystkich dóbr i nieruchomości – podstawa komunizmu prze Pana. Arcyciekawa postać, dziwię się, że to nie Pan jej broni – ale niestety okazuje się że jednak chodzi Panu o symbol, nie trawi Pan korony cesarskiej choćby miała podtrzymywać fundamenty postępu – znamienne. Dobra koniec z biednym Napoleonem. Teraz zbrodnie przeciwko ludzkości, lista: wyrzynanie Jaćwingów przez Krzyżaków, rzeź w Baziers (specjalnie dla Pana), kampania Cromwella w Irlandii, Wandea, rzeź Ormian, głód na Ukrainie, Katyń, Wołyń, Holocaust Żydów i tzw. Holokaust Polaków, Wielki Terror w ZSRR, Bykowina, Czystka etniczna w Małopolsce Wschodniej, Ponary….. to są oficjalnie uznawane ludobójstwa, proszę powiedzieć ilu spośród nich dokonał z premedytacją, zaplanowanym okrucieństwem katolicyzm? Ja bym tu dopisała jeszcze Czyngis Chana, Khmerów i być może rzeź w Jasenovacu o której Pan mówi – nie, nie będę bronić jawnych zbrodni w imię pragmatyzmu i przyznam Panu rację że Kościół względem tego dramatu zachował się co najmniej dziwnie. Owego ,,szatana” wyrzucili z zakonu, Pius XII rzeczywiście przyjął Pavelica w Watykanie ale to nie znaczy że popierał hitleryzm (miał być w 1943 roku porwany i zamordowany o czym świadczy wzmianka Wolffa o Operation Rabat) tu chodziło raczej o tą nieszczęsną naiwność hasła którego orędownikiem był Pius XII ,,Pokój jest dziełem sprawiedliwości”, pokój za wszelką cenę jak i to że duchowieństwo stało przed fatalnym wyborem: albo faszyzm albo komunizm – i nie, nie trywializuję bo początkowe założenia faszystów włoskich dalekie były od radykalizmu późniejszych hybryd takich jak hitleryzm. Takie są fakty, ponieważ arcybiskup Stepinac został zamordowany później przez komunistów. Co do Stepinaca, to używanie wobec niego tytułu zbrodniarza jest bezpodstawne – został beatyfikowany przez najbardziej pokojowego papieża w dziejach świata Jana Pawła II i uznany męczennikiem. Nie mam zamiaru tego kwestionować bo Stepinacowi nikt nie był w stanie udowodnić poparcia dla zbrodni na Serbach. A argument jakoby zbrodnicze było już samo popieranie NDH jest na wyrost - Stepinac był wierny zarówno starej Jugosławii jak i NDH zgodnie z ówcześnie przyjętymi zasadami kościół – państwo. Można przeczytać w watykańskich dokumentach że podobnie jak Pius XII potępiał to co się tam działo, nie raz papież wysyłał listy z odwróceniem się od zgubnego fanatyzmu który pchał ludzi do terroru – co jeszcze papież może zrobić? Morderstwo za morderstwo? Faktem jest udokumentowana pomoc dla Żydów i uchodźców na terenie Stolicy i to jest zasługą której nie można odmówić ,,kontrowersyjnemu” papieżowi. Nie ma dobrych polskojęzycznych opracowań naukowych i historycznych na ten temat, są tylko jakieś publicystyczne wynurzenia Cornwella które z prawdą mają mało wspólnego. Dopóki nie przeczytam porządnej pracy naukowej na ten temat nie będę się opowiadać za żadną ze stron. Nie wierzę w człowieka tylko w Boga, zło pochodzi od człowieka i jego słabości Proszę Pana a utożsamianie rąk Boga z rękami człowieka jest płycizną dowodzenia która z ratio ma mało wspólnego. Jeśli już to proszę mieć żal nie do wiary katolickiej ale do jej przedstawicieli, którzy bardzo często niestety okazują coś zgoła zupełnie przeciwnego od wartości jakimi powinni się kierować. Wiara katolicka jest szalenie trudna ale polega też na tym że człowiek może próbować do końca świata być godnym Chrystusa choćby popełnił zbrodnię - polega na przebaczeniu, co Panu nie chce się zmieścić w głowie. Chrześcijaństwo polega na tym że człowiek ma absolutną wolność wyboru, może wybrać zło i może wybrać dobro - to jest jego wola nie jest związany jakimiś prawnymi obostrzeniami. I proszę nie usprawiedliwiać rzezi rewolucji że wyrzynani wyrżnęli wyrzynających bo to jest równoznaczne ze stwierdzeniem że Kościół kiedykolwiek mordował ateistów (Pan wybaczy ale to jest śmieszne – heretyków może i tak ale ateistów? o.O). ,,Zło zawsze działa zniewalając, dobro - uwalniając. Co to znaczy? Jeżeli pójdziesz za dobrem, to ono nigdy nie przymusi cię do czynienia dobra. Idąc dobrą drogą, zawsze będziesz stawał przed możliwością wyboru zła, bo dobro niczego nie narzuca! Idąc w zło będziesz tak osaczony, że nie będziesz już w stanie wybierać dobra." Nie wiem właściwie po co Panu odpowiadam bo Panu zależy tylko na tym żeby naszczekać na moje wartości, gdyby było inaczej docenił by Pan że przyznaję winę Kościołowi w różnych punktach dziejów jak też potrafię dostrzec zalety początkowo szlachetnych postulatów ,,postępu” który jest mi bardzo daleki. Ale Pan będzie używał słów trywializacja, zastój, ciemnota, kretynka przywołując niesłychane hałdy ksiąg i zwojów na których można wg Pana oprzeć te płytkie inwektywy. Prawo państwa trzeba dostosowywać do oczekiwań społeczeństwa (konstruktywnych), nie można natomiast zmieniać prawa moralnego pod zachcianki społeczeństwa bo to jest zwyczajny prymitywizm, kiedy moralność nie buduje człowieka tylko odwrotnie - zwykłe zubożenie ducha, antyhumanizm. Żegnam.

miriel_3

Vanini to niby za co został zamordowany przez katolików , jeśli nie za ateizm? Kazimierz Łyszczyński za co? Mnie nie chodzi o to by "naszczekać" na Pani wiarę, wasza wiara i wasz kościół to są już martwe symbole, wojnę przegraliście już dawno. My tylko czekamy aż wyginiecie do reszty ze swoim zatęchłym półświatkiem, który niczym już nie wzbogaca kultury ani myśli, pożera tylko dawne złudzenia.
Proszę z tym Napoleonem jednak dalej uważać, bo za dużo on błędów on Panią kosztuje. Śluby cywilne bodajże jako pierwszy wprowadził Józef II Habsburski w 1783, potem Rewolucja chyba w 1792 roku. Napoleon tylko do tego nawiązał. Napoleon nie był pierwszym który uwięził tzw papieża. Szkolnictwo zreformował tak żeby obniżyć poziom indoktrynacji kościelnej jaki miał miejsce od wieków. Posiada Pani dar szczególnej manipulacji, chyba wiara w Pani słaba i młoda, neoficka w końcu, że musi posługiwać się Pani takimi środkami. Rewolucja, Pani zdaniem, jeśli jej się coś nie udało doprowadzić do końca jak w prawach i sytuacji kobiet, to jej porażka , nie zauważa Pani jednak z czego te najgorsze praktyki przez wieki wyrastały , z wiary katolickiej, to że laicka Europa musiała walczyć o prawa i status kobiet to tylko wynikiem świadomej polityki władz kościelnych które pozycję kobiety zrównały niemal z pozycją zwierzęca. Proszę darować dykteryjki o Polkach, żołdakach its. Polki jeszcze w latach 30 były bezkarnie gwałcone, bo KK blokował konsekwencje zmian prawnych, tak to wygląda. Dla Pani próba oderwania szkolnictwa od wulgarnej indoktrynacji, prania mózgów przez katolickich ideologów to jest indoktrynacja. Jest Pani jako Wolniewicz, przekonywujący że pusta ściana bez krzyża to indoktrynacja lewacka. Proszę się zastanowić nad sobą, takie brednie to obraza funkcji myślowych.
I Wojtyła nie był żadnym posłańcem pokoju, czym dla mnie jest ten podły manipulator to przez grzeczność tylko nie powiem.
Moralność jest zjawiskiem stworzonym przez człowieka , od zawsze była budowana przez człowieka , od zawsze się zmieniała, ewoluowała , co więcej chrześcijaństwo nie ma na nią ani monopolu, ani racji. Każdy ma możność wyboru, tylko chrześcijaństwo przez wieki okrutnie odmawiało tego prawa stosując kary za odstępstwa. Co wy tam sobie teoretycznie myślicie, to jest mało ważne, praktyka ukazała was w calości. Zanegowaliście podstawowe potrzeby i zachowania człowieka, pojęcie zła rozciągając na wszytsko co daje człowiekowi zadowolenie. Prymitywne chrześcijaństwo.
Na koniec cytat : Ja tworzę światło i stwarzam ciemności,
sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę.
Ja, Pan, czynię to wszystko. (IZ 45, 7)

Rittner

Rozmowa z obywatelem była zwykłą stratą czasu, widać to po absolutnej ślepocie na to co napisałam o Napoleonie – przez swoją chęć odbicia nienawistnej piłeczki nie zauważył obywatel że mówię o postępowej Francji nie o postępowej Austrii, sensu wypowiedzi obywatel nie dostrzega bo kieruje się instynktem wiecznej potyczki z drugą stroną jakkolwiek sensownie by ona nie mówiła (śluby cywilne zaczęły w ustawodawstwie na dobre dopiero działać za Napoleona obywatelu)Proszę nie udawać że nie wie obywatel o Talleyrandzie i jego biskupach których podsuwał pod nos Napoleonowi jako dobrego sortu materiał na kukiełki głoszenia państwowej religii. Kościół podległy państwu jest kościołem wiary w państwo nie w Boga i tak też było na przykładzie Francji, dziś ksiądz francuski ma status niższy niż żebrak pod schodami Wersalu. Błędy obywatela we władzy sądzenia są notoryczne - argument o ilościowej przewadze Żydów w Polsce w odniesieniu do Orderu SDNŚ jest na poziomie uczniaka który widzi tylko skutek nie przyczynę ale zrzucam to na karb zaślepienia w złości na ,,zacofaną Polskę" .Postęp sprawił że tysiące miernot wychodzących z uczelni śmie nazywać się wykształconymi zapychając miejsca pracy jedynie dzięki swojej bezczelności i ,,przebojowości”. To przez doktrynę masowości uczelnia musi dostosowywać się do niskiego poziomu intelektualnego. Powtarzam że nie ma dziś żadnej wyrazistej elity wtopionej w społeczeństwo, nie ma ludzi którzy swoją szlachetną postawą i solidnym wykształceniem wywindowaliby się poza masę tych przeciętnych głów które są produktem niskiego poziomu nauczania. Demokratyzm obrał sobie za doktrynę dostosowywanie wymogów nie do najlepszych ale do najgorszych albo co najwyżej miernych. Dzisiejszy postmodernistyczny świat to świat postępującego ogłupiania społeczeństwa przez wycofywanie filozofii, historii, łaciny, greki, dialektyki i retoryki w zamian obsypując go niezliczoną ilością wydumanych przedmiotów które uczą wyłącznie cwaniactwa i przepychanek ideologicznych nie mają nic wspólnego z poszukiwaniem mądrości. O jakże przydałby się powrót do średniowiecznej metody uczenia zwanej disputationes ordinariae! Jakiej pokory wobec nauki można byłoby nabrać, nauczyłoby się ważyć myśli i słowa! Od nienawiści do polskiej sztuki przeszedł obywatel do nienawiści wobec religii podpierając ją płytkimi inwektywami i zabobonami o blokowaniu postępu – naprawdę jest obywatel tak chłonny na masońską propagandę? Norwida – wielkiego innowatora twórcy białej tragedii i ziemiańskich inicjatorów edukowania chłopstwa obywatel zajedzie zaraz swoimi programowymi ujadaniami nie biorąc w ogóle pod uwagę ich jawnej wartości. Dwa biedne przykłady sądu na ateistach (to te 4% wyroków śmierci na 600 lat panowania inkwizycji, aha)nie proszę o chwalenie takich czynów proszę tylko o jakiś obiektywizm historyczny. I wierzy obywatel że postęp był w stanie przygarnąć gwałcone kobiety pod swoje skrzydła.. przeciwstawia obywatel temu ,,miłosierdziu’’ Kościół, który kobietę sprowadził rzekomo do zwierzęcego statusu – proszę się nie wymawiać tym marnym dowodzeniem opartym na ubogiej jak cep konstrukcji skutków i przyczyn, nikt inny jak biskup Ademar z Monteil (krucjata) próbował nauczać rycerstwo o wyjątkowym statusie kobiety w społeczeństwie o jej godności a nawet o wyższym posłannictwie, proszę nie powielać schematu który wywlókł ograniczony Wolter ze swoich ideologicznych bajań mało mających wspólnego z rzeczywistością. Proszę też nie podważać wagi przytoczenia przeze mnie faktu o karze na gardle za gwałty w wojsku bo dowodzi obywatel w tym momencie że zależy mu tylko na zanegowaniu każdego, zgodnego z historią istotnego stanu rzeczy. Kościół nie miał wpływu na ogromną przepaść płciową która determinowana była realiami wojen i raczkującej myśli społecznej. Podejście do kobiet w tamtych wiekach nie wynikało obywatelu z nauczania Kościoła (obleśne kłamstwo, to Kościół dawał kobietom i nie tylko rękojmię awansu intelektualnego) ale wynikało z roli mężczyzn w świecie podbojów- to jeszcze spuścizna antyku, pogaństwa a nie katolicyzmu, w czasach przed Chrystusem inaczej przecież nie wyglądał stosunek do kobiet!? Świat formował się w ekspansywności, rola kobiety była zatem logiczna biorąc pod uwagę wysoką śmiertelność dzieci, wojny i epidemie. Kościół nie wygrał z instynktami i realiami, dostosował się do etosu wojownika – po prostu. Proszę więc nie powielać tych bzdur o kościele uciskającym kobiety. Zwalanie wszystkich win dziejowych na Kościół jest oznaką jakiejś nerwicy natręctw u lewej strony. Niestety to kobiety zrobiły z siebie wyuzdane baterie obyczajowe w międzywojniu, próbując gonić za źle pojętą równością same zrobiły z siebie zwierzę do wąchania, roszcząc sobie prawo do mordowania własnych dzieci myśląc że posiadły siłę jaką ma mężczyzna – to jest jakaś straszna karykatura, cynizm a nie równość. Inaczej widzę ruch emancypacyjny w Polsce pod koniec XIX wieku, który zajmował się rzeczywistymi problemami a nie urojonymi przez niewyżyte podlotki ,polecam lekturę Prusa - Emancypantki w luźniejszej chwili, doskonały portret prawdziwej emancypantki na tle groteskowych pań z typowo schematycznym, bądź odwrotnie, mocno przeinterpretowanym oglądem świata a przy tym wspaniały traktat filozoficzny.
Wysunął sobie obywatel ciężkie działo przeciwko własnym przekonaniom, pragnę poinformować że do dziś kilkaset kobiet zgwałconych przez imigrantów we Francji nie otrzymało żadnej pomocy od państwa, a sprawcy zostali skazani na… roboty społeczne, podobnie w socjalistycznym raju dla dziwolągów – w Szwecji, tam dzieci są gwałcone bezkarnie w imię tolerancji chorób psychicznych. Pragnę również poinformować że zgodnie ze statystykami Agencji Praw Podstawowych UE Polska jest krajem z najniższym procentem przemocy wobec kobiet (19%)!!! (true!) najwyższe wskaźniki mają kraje takie jak Dania (52%), Francja (44%), Holandia (44%)i Wlk. Brytnia (chwila, chwila czy to nie są te postępowe kraje?).
A oskarżenie jakoby w średniowieczu kobiety miały jakąś zwierzęcą pozycję jest po prostu zaślepieniem umysłowym: Hildegarda z Bingen bezstresowo prowadziła badania naukowe w zakresie medycyny i botaniki jako opatka klasztoru, Christine de Pisan znana pisarka francuska w najlepsze dawała rady księżniczkom i chłopkom a Jadwiga Śląska założyła wędrowny szpital dla ubogich, oczywiście ma obywatel gdzieś również to że zakładała szpitale dla trędowatych co w średniowieczu wiązało się z podejrzliwymi spojrzeniami. Nie będę opisywać już Joanny d’Arc. Kobiety bywały mecenasami sztuki (tak jak w przypadku Króla Artura i Okrągłego Stołu), medyczkami, poetkami ,rzemieślniczkami i królowymi – nie wiem czy kiedykolwiek przeczytał obywatel uczciwie jakąś książkę o prawach i obyczajach średniowiecznej Europy. W niektórych rejonach kobiety miały nawet prawa do zarządzania majątkiem dokumenty podpisując bez udziału męża. Sytuacja kobiet pogorszyła się dopiero w renesansie szanowny obywatelu –niestety jest obywatel daleko za współczesnymi historykami i to bynajmniej nie chrześcijańskimi. Co do mitów typu ,,brak awansu społecznego” ,,zerowa migracja ludności” i ,,jednolitość państw” niech sobie obywatel sięgnie po Samsonowicza, człowiek bliższy obywatelowi niż mi poglądami ale świetnie ukazał na czym polegało to ,,ciemne średniowiecze” tak sromotnie wyszydzone przez umysły ograniczone. Poza Samsonowiczem polecam prof. Grzegorza Kucharczyka i jego Zbrojne Pielgrzymki (warto wyjść poza schemat) oraz wielkiego uczonego, właściwie niedocenionego geniusza prof. Feliksa Konecznego który popełnił monumentalne dzieła o cywilizacjach Starego Kontynentu, najbardziej jednak polecam obywatelowi wielkie dzieła mediewistyczne bezstronne naukowo profesora J. Le Goof ”(wstyd nie znać nazwiska)np. ,,Człowiek średniowiecza’’. Upadek kultury nastąpił w okresie gdy rozszalała się słynna czarna śmierć na starym kontynencie, zamykano miasta, łaźnie (średniowiecznej higieny mogliby się uczyć rewolucjoniści francuscy tak a propos) i uniwersytety. To była prawdziwa jesień średniowiecza ale obywatel ma swoją interpretację dziejów. Średniowiecze to wspaniałe dwie atmosfery - z jednej strony weseli trubadurzy i Powieść o Róży z drugiej rozwlekłe alegoryczne traktaty poetycko-teologiczne – fascynujące. Argumenty obywatela są osadzone na dowodowych piaskach czyt. nienawiści do jednej religii. Naprawdę ze szczerego serca polecam porzucić radykalizm zawiązany przez przesądy i niewiedzę albo wiedzę powierzchowną wyciągniętą z podręczników z historią powszechną albo historią potomków Geremka (ja do czasów studiów myślałam że średniowiecze było ciemne jak noc a rewolucja doskonała jak światło w mysiej dziurze).
Kobiety na całym świecie są dyskryminowane pod jednym względem – macierzyństwa. Kobieta która chce zostać w domu z dziećmi i zajmować się ich wychowaniem jest poddawana jakiemuś wykluczeniu z życia intelektualnego, ciągłej presji nowoczesnego społeczeństwa i prawnym niesprawiedliwościom. To postęp sprawił że konkubiny dostają wielką pomoc na nieślubne dziecko a mamy w małżeństwie które wyrażają gotowość na obranie roli nauczycielki własnych dzieci są pozostawione samym sobie. To świat postępu pozwolił na odbieranie rodzicom dzieci kiedy istnieje problem z zarobkami czy problem ze zdrowiem któregoś z rodziców (nagminne w Niemczech). Mówiąc że nikt nie ma prawa do dziecka przyklaskuje obywatel jednak teorii że to właśnie państwo ma mieć do niego prawo, wchodzisz obywatelu we własne pułapki. Wychowawcami dziecka są rodzice, nie żaden twór państwowy – wybij obywatelu sobie z głowy tą narrację bolszewicką póki jeszcze nie jest za późno, chyba że ma obywatel tak niskie mniemanie o sobie i wie że nic dziecku nie jest w stanie wartościowego przekazać, czy to jest wg obywatela wolność? Lewica nie wie absolutnie nic o wolności. Proszę uważać z tym marudzeniem że musi obywatel tłumaczyć podstawowe sprawy bo okaże się że to obywatel nie jest w stanie przyjąć istnienia czegoś takiego jak podstawa w pojęciach i zjawiskach.
Chrześcijanie mordowani są na całego na całym świecie co nie spotyka się z żadną reakcją ze strony samego nawet Kościoła, który niestety upada pod władzą wstydu za średniowieczną przeszłość, w imię pojednania i pokajania się za winy - pozwala sobie na słabość. Mam nadzieję że idea krucjat, udoskonalonych cywilizacyjnymi zdobyczami - powstanie..nie mam zamiaru prowadzić pokojowego dialogu z grupą która by mnie przy pierwszej lepszej sposobności w imię pragmatyzmu zaszlachtowała. Proszę się nie dziwić że Kościół nagle wytoczy przeciw Wam armaty, to będzie tylko i wyłącznie wynik Waszej chorej nienawiści którą chcecie przeformułować na wygląd współczesnego świata. Ale jak to mawiał Kant - wojna może uwznioślać.
Używanie zwrotu ,,martwe symbole” w odniesieniu do wiary, która przez dwa tysiące lat trwa w każdym zakątku ziemi i w najlepsze utrzymuje duchowo ze swojej tradycji miliony ludzi jest jakimś przykrym wołaniem karła na pustyni przewrotów, które nie zdołały światu dać żadnej wartościowej alternatywy zostawiając za sobą tylko niezliczone kupki popiołów po których to Kościół musi sprzątać. Tak będzie też teraz. Niech obywatel weźmie szklankę whisky, usiądzie przed oknem spojrzy na świat okiem bez bielma, bez uprzedzeń, bez ideologicznego zasiewu i spróbuje na spokojnie przeanalizować jaki sens ma podkopywanie jego fundamentów. . .może warto właśnie zająć się walką z gwałtem i przemocą w dzisiejszym świecie? Tak na serio, zamiast czczo pluć na te ,,martwe symbole”? Na świecie istnieją ludzie którzy zakładają własne kliniki – domy dla małych sierot którym zostało parę tygodni czy miesięcy życia (np. z wodogłowiem) a obywatel mi tu będzie paplał o prawie do aborcji. Naprawdę wycie małych ludzi naprzeciw duchowego kolosa. Czy obrońcy jakichś wyimaginowanych praw kobiet zajmują się bezpieczeństwem kobiet na świecie czy tylko potrafią drzeć japę i konstruować gorsze kopie myśli Rousseau (żeby tylko)? Proszę wybaczyć ale jako młoda kobieta wolę wspierać organizacje paramilitarne przy granicach i własnego męża niż te chimeryczne przybudówki marksizmu walczące o końcówkę ,,-a” w nazwach zawodów. Możecie dać łacińskim fundamentom co najwyżej prztyczka w duży palec . Kolejnej nienawistnej odbitej piłeczki komentować już nie będę (bo zapewne taka się pojawi) napisałam tę epistołę tylko dzięki nadziei, że umysły niektórych ludzi są w stanie otworzyć się na prawdę. Z Bogiem.

miriel_3

Urwała się Pani z drożdżówki , powtórzę raz jeszcze za Słowackim. Nie mam ochoty więcej komentować Pani zgnębionych myśli, chcących w zapalczywości uwiarygodnić kruchość własnej neofickiej, świeżej wiary. "Aby zer­wać z na­wykiem, wyrób so­bie in­ny, który go wymaże. " (Twain) Pani postawiła na bagniska religii, Pani wybór. Dziękuję z góry za brak komentarza. I bez boga.

miriel_3

A nie monarchistką ? Nie wolno Pani być Panią? Gdybym chciał obrazić to bym napisać za Pani ulubionym poetą J. d' Avallonem , że Pani po prostu urwała się z drożdżówki , ale już sobie daruję, bo i tak już przestała się Pani odnosić do tego co pisze, zbywa Pani milczeniem Ustaszy, rzęź w Beziers o której z dumą pewien klech informował papieża, że wyciął wszystkich trywializuje Pani, a prawdą jest że to banda katolickich siepaczy po prostu napadła na miasto i wyrznęła. Realia droga Pani tych czasów stworzył sam kościół katolicki, te czasy oddawały naturę tej patologicznej instytucji. My ateiści wyrzynaliśmy tylko tych co nas przez wieki wyrzynali, a to już zupełnie inna konstrukcja sprawcza. I proszę nie udawać, że Pani nie wie, że to najmłodszy umysł jest najbardziej podatny na długofalową indoktrynację . I proszę nie wmawiać mi że to wy jesteście tym wyważonym doświadczeniem umysłem , umiarkowanym, bo nie macie nic z pragmatyzmu, nie akceptujecie podstawowych faktów i zjawisk, jesteście plecami do wszystkiego porwani obłędem biblijnym.

miriel_3

Pozdrawiam i żegnam serdecznie.

miriel_3

I żeby nie było, bardzo cenię polski dorobek myśli, sztuki, tylko nie upieram się przy forsowaniu tych jego elementów które są być może ważne dla społeczeństwa polskiego (choć tez nie zawsze bo filozofia polska XIX wieku to rzecz raczej nieznana dla większości nawet intelektualistów), ale są zupełnie bezwartościowe dla dorobku Europy. I tak bliższy jest mi Czarnowski, którego badania nad bohaterem są niezwykle ciekawe, zresztą uznane za życia autora przez Europe, autora, który świadomie prowadził dyskurs z socjologią owego czasu. Bliższy jest mi taki Ludwig Krzywicki, którego socjologiczne i antropologiczne badania znakomicie pokazują tendencje myślowe swojego czasu, tendencje najbardziej odważne, wartościowe, bliższy jest mi Karol Irzykowski, wspaniały polski krytyk, myśliciel, którego dorobek jest wart wszystkich wysiłków aby byc przywróconym do łask (szkodą jest tylko że pan Irzykowski po uszy będący w polskich sprawach rzadziej podejmował się badań nad unifikacją europejskich prądów z polskimi, unifikacją w znaczeniu nieizolowania porównań owczesnej literatury polskiej od światowej). Bardzo cenię klasyczne, heglowsko-romantyczne badania estetyczne, kulturowe Józefa Kremera , który tak pieknie władał językiem polskim, dając niezapomniany przykład ujmowania człowieka świadomego swojej obecności w świecie kultury świata, przynależności do pewnej cywilizacji estetycznej (jego Listy z Krakowa! Pewnie trudno byłoby go sprzedać w świecie, ale o ile on jest bardziej wartościowy dla myśli polskiej w swoich świadomych nawiązaniach właśnie do Hegla od tych wszystkich bajarzy typu Libelta, których nie stać było na nic wartościowego własnego, ani na dyskurs z prądami myśli innych). Polskiej myśli nie wolno postrzegać jako wartościowej tylko i wyłącznie, jako tej która była wyizolowana, eklektyczna, wsteczna, wtórna, każda myśl wartościowa osadzona jest głęboko w ogólnych tendencjach epoki, tendencjach tych najbardziej śmiałych, nowatorskich. Kim byłby Chopin, gdyby nie był innowatorem, posłańcem nowości, czerpiącej z tradycji, ale nie zamykającej się ślepo na odtwarzanie zastanego? Polską kulturę trzeba osadzić w przestrzeni europejskiej , promować ludzi tej kultury których było stać albo na radykalnie nowe projekty, albo takich którzy potrafili prowadzić wartościowy dyskurs z umysłami tej europejskiej przestrzeni. Inaczej świat nas nigdy nie doceni, nie włączy w swój obręb , a tylko tak będziemy mieć szansę na kulturowe istnienie.

Rittner

debile

Rittner

Bardzo dziękuję Państwu za ciekawą polemikę, niespodziewaną na filmwebie.

ocenił(a) film na 7
Rittner

"Pan Tadeusz" słabym dziełem? Hah

MichaelGrzesiak

Bardzo słabym. "Hah".

Rittner

Co baumanowatego jest w Twoim pisaniu.

Krzypur

Z pewnością mi wyjaśnisz.

Rittner

Relatywizm wynikający - jak mi się wydaje - z poczucia niższości à la Gombrowicz. Zabłysnąłeś erudycją, ale mam jakieś przeczucia (być może mylne, biorę to pod uwagę), że wraz z tymi wszystkimi polsko-europejskimi przywołaniami i sądami czujesz się samotny. Po czym to wnoszę? Po długości wypowiedzi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones