Trochę nie podobała mi się Rooney Mara. Myślę, że można było wziąć lepszą aktorkę. Channing też jakoś super tutaj nie pasuje. Świetny jest (jak zawsze) Jude i dobra Zeta-Jones.
Sam film... zaczyna się praktycznie dopiero w środku. Kiedy już wszystko przygasa i zaczyna się nieco przeciągać, w idealnym momencie akcja zmienia swój bieg i zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Dla mnie jednak wszystko jest trochę zbyt wolne. Kilka wątków mogłoby być krótszych, a kilka z kolei można by było pokazać nieco dokładniej.
Ogólnie jest bardzo dobrze. Warto zobaczyć
Zgadzam sie z ocena powyzej. Jude Law znakomity, Channing natomiast w tym filmie nie pasuje (byc moze mial po prostu przyciagnac czesc widzów). Rooney Mara czasem drazniaca, ale ogolnie sprostala roli i zagrala bardzo przekonująco.
Film faktycznie troche sie przeciaga i kiedy widz zaczyna powoli ziewac i zapadac sie w fotelu, w polowie akcja sie rozkreca:)
"Film faktycznie troche sie przeciaga i kiedy widz zaczyna powoli ziewac i zapadac sie w fotelu, w polowie akcja sie rozkreca:"
Soderbergh zaprezentował książkowy przykład budowania suspensu i napięcia.
Zgadzam się całkowicie. :) Dodam jeszcze, że nawet te ,,przestoje" są znakomicie sfilmowane i zagrane, toteż przez cały czas ogląda się z przyjemnością.
Moim zdaniem Channing tam pasuje, taka była jego rola żeby zagrać idealnego partnera życiowego Mary. No i to nie jest film akcji, w którym ledwo nadążamy w którym miejscu ekranu w danym momencie znajduje się bohater tylko thriller, w którym postacie są bardzo rozbudowane pod względem psychologicznym i trochę scen trzeba poświęcić na to, żeby 'zbudować' te postaci. Dlatego może niektórym się wydaje że się przeciąga i ziewają.
ja mam odwrotnie - bardzo podobała mi się Mara, Law robi te same miny w każdym filmie, Channing fakt, też mi nie pasował, a pani Zeta-Jones jakoś mnie wkurzała ...Ale ogółem jest tylko nieźle, brakowało mi napięcia i nieprzewidywalności , film ma parę dobrych ujęć, przy reszcie zastanawiałam się co oni robią z kamerą...Czegoś w tym filmie zabrakło.
według mnie Mara też dobrze grała, była przekonująca.
film ok, zaskakujący, być może przez to, że w większości filmach, bazują na oklepanym zakończeniu, a taki trudno chyba było przewidzieć. aczkolwiek uważam, ze był niedopracowany, bo niektóre sytuacje były zbyt mocno przekoloryzowane i nie tworzyły spójności, która mogłaby rzeczywiście mieć miejsce.
Zgadzam się, że Channing tu zgrzyta, ale też odwrotnie mam z Marą - podobała mi się najbardziej z towarzystwa.
Generalnie zgadzam się z ogólnym wydźwiękiem tego wątku - dobry, ale niektóre elementy szwankują. Oczywiście dla różnych osób co innego będzie tym elementem :) Dla mnie np. rozwiązanie intrygi - naciągane, mało przekonujące, pozostawia wiele do życzenia.
Dałam tu 6/10.
Całość mojej recenzji: http://1000mysli.pl/panaceum-recenzja/