Nie wiem jak ty,ale ja już się przyzwyczaiłem do dennego tłumaczenia nazw niektórych filmów
Jak dla mnie to jedno z najgorszych tłumaczeń. Nie dlatego że tak obiega od sensu, lecz chyba nie istnieje tytuł prostszy do przetłumaczenia. Dlaczego amerykańskie filmy muszą mieć wzniośle tłumaczone tytuły, bojąc się prawdziwego tłumaczenia, gdyż - gdyby było za proste pewnie kojarzono by je na poziomie niszowego kina polskiego. Czemu tak bardzo wstydzimy się swojego języka? Kiedy pogodzimy Ryan Gosling ma nazwisko 'Gąsiątko'?
Tu masz na myśli niszowe kino względem światowego? czy jakieś niszowe kino w polsce?
Jeju, te tłumaczenie mnie dobija o.O Nie ma to jak "Red Eye" przetłumaczone na "Nocny lot" -_- czemu robią z nas takich debili?! Na pewno nikt nie zauważy, że sobie wymyślili tytuł...
Serio? Nie spotkałam się z takim nazewnictwem :o
o matko :P nie ma to jak uczyć się angielskiego 10 lat i nie wiedzieć -_- dzięki za oświecenie ;)
Ironia niepotrzebna. Red eye to rzeczywiście w nazewnictwie lotniczym nocny lot, choć oczywiście nie dosłownie. To po prostu takie określenie w nomenklaturze lotniczej, zdaje się że tylko w USA. Nie można było przetłumaczyć tego dosłownie, bo w Polsce tego się nie stosuje i nikt by tego nie załapał. Dokładnie tak jak ty. Proponuję zgłębić temat zamiast z miejsca wieszać psy na tłumaczach.
Jaka ironia? Czy ja po tobie pojechałam? Nie, więc się może nie czepiaj, tak? Przyznałam się do błędu, więc nie odgrzewaj starych kotletów, bo widzę, że chyba ci się strasznie nudzi.
I nie powtarzaj się. tramwajaj już mi to wytłumaczył(a)... o.O
Widzę, że wszyscy tutaj lepiej wiedzą o co mi chodziło niż ja sama.
Okej, już się przyzwyczaiłam, że na filmwebie każdy jest najmądrzejszy.
Przyznałam się do błędu, a prawdą jest, że w Polsce tłumaczenie filmów często jest nieco dziwne, więc nie wiem czemu ciągle ktoś drąży temat...
Dobra, a więc doszłam do końca mojej aktywności w tym temacie.
teraz już sam nie wiem co o tym myśleć, jak trzeba zapłacić to znaczy, że mamy węża w kieszeni?
Panaceum brzmi bardziej intrygująco i zachęca do obejrzenia. Mimo wszystko zgadzam się z tobą.
Moim zdaniem Panaceum brzmi TRUDNIE. Przeciętny widz nie ma pojęcia, co to oznacza i zrazi się do oglądania. No, ale to tylko moje zdanie ;)
a mnie się Panaceum podoba dużo bardziej, bo właśnie intryguje i zaciekawia i myślę, że przeciętny widz raczej zna to słowo :) a "efekty uboczne" przynajmniej dla mnie brzmiały by dziwnie i trochę śmiesznie...
No, ale taki jest tytuł tego filmu... Uważam, że nie powinni wymyuślać swoich własnych tytułów. Najlepiej, to powinni zostawiać oryginalne, a jak już tlumaczą, to niech chociaż robią to dobrze ;) Tyle w temacie.
no tak, ale inaczej brzmi tytuł w języku angielskim, a inaczej gdyby go dosłownie przetłumaczyć na polski, przynajmiej dla mnie :).
No, ale jak na przykład przetłumaczyli tytuł "Kac Vegas" nie spodziewali się drugiej części - a Kac Vegas w Bangkoku brzmi głupio:)
Ważny jest też marketing jak i setka innych kwestii, tłumaczenie dosłowne to często NIE JEST dobre tłumaczenie.
Oczywiście, że marketing jest najważniejszy, ale jak wspomniałam wcześniej nie sądzę, że Panceum, to dobry wybór, bo przeciętny Kowalski nie ma pojęcia co to znaczy.
pewnie powinien, ale jest film z 2005 roku o tym samym tytule i dokładnie tak został przetłumaczony, więc zapewne dystrybutor nie chciał, żeby go mylono z tamtym
ot i cała tajemnica
Polski tytuł nie jest aż tak tragiczny. Bardziej bym się spodziewał czegoś w stylu "W potrzasku" :P
No ale w końcu Panaceum to "domniemany środek leczniczy przeciw wszystkim chorobom, poszukiwany przez alchemików, spotykany w legendach i mitach", to chyba adekwatny tytuł. Pozdrawiam
Wg mnie tytuł brzmi panaceum, bo hasło to pada w rozmowie między lekarzami w kontekście tego nowego leku.
Niestety nie pamiętam, w którym momencie. Słowo pada zarówno po angielsku jak i w tłumaczeniu:) Mnie się tytuł podoba, przynajmniej od razu nie zdradza, o czym jest film.