Pamiętam, kiedy puszczali ten film późnym wieczorem w telewizji. Widząc nazwisko Jeffa Wincotta w obsadzie, pomyślałem, iż nie zabraknie w tym filmie widowiskowych scen walki. Niestety grubo się pomyliłem. Fabuła ciągła się liniowo, a o napięciu nie było mowy. Końcówka filmu nawet mi się spodobała.