Na wstępie dzięki dla C+ że przy okazji Berlinale wyemitowali ten trudny do zdobycia film. "Paradise now" jednak mnie nie zaskoczył. Bo nie uniknął za bardzo tego zjawiska: nazwijmy to modą na wspieranie Palestyńczyków, którzy są okupowani przez Izraelczyków.
Są tylko wyraźnie pokazane różnice między miejscowymi a powracającymi Palestyńczykami i to bardzo dobrze, ale brak innych powodów niż tylko kwestii ziemii i strachu, które tak naprawdę "po ludzku" wkurzają Palestyńczyków - że polityka to wiadomo, ale prócz tego budowanie muru, kolejki w punktach kontrolnych, biurokracja i korupcja Autonomii, nieco pokręceni osadnicy czy wojskowe patrole, które rewidują czy budzą w środku nocy. Jednym słowem nie chcieli, nie mogli pokazać w tym filmie okupanta. Jedynie scena otwierająca na granicy pokazuje groźnego żołnierza o wyglądzie Druzda czy Beduina (czyli tych, których najbardziej boją się Palestyńczycy) i żadnej kolejki czy rewizji. Są tylko słowa młodych koleżków idących na śmierć i radykałów i twoja sprawa czy w nie wierzysz czy nie.
Brakuje elementów, które uczyniły by tę opowieść uczynić nieco bardziej egzotyczną i pokręconą czyli taką jakim jest właśnie to miejsce. Sposób filmowania jest raczej nieciekawy a braku muzyki nie rozumiem, tu by się przydała.Mam na myśli coś w stylu jakim zrobił Ali Folman reżyser z drugiej strony czyli Izraela "Made in Israel", nawet za cenę znienawidzenia przez własny naród. Dobre sceny są jak np. kiedy jeden z nagrywających testament wojownika na wideo zostawia info swojej mamie, gdzie można kupić tanie filtry bo zapomniał jej powiedzieć, albo jak luźno pracują w warsztacie, ale to wyjątki.
No i do tego przewidywalność: od razu wiadomo, że wysadzi się tylko jeden. Pytanie tylko który? Ten bardziej buntowniczy czy skryty. Jasne, że skryty ponieważ spalił kino :) i sam nie wie za bardzo dlaczego a przecież kino pomaga w przetrwaniu ciężkich czasów. Widać, że jest raczej wierną maszynką, chociaż powody dla których się zdecydował mogą okazać się zaskoczeniem.
5/10 ale warto się zapoznać na pewno.