4,2 582  oceny
4,2 10 1 582
Paradox
powrót do forum filmu Paradox

Postarajmy się "Paradoks" opisać możliwie bezspoilerowo. Niniejszy film jest o podróżach w czasie, tego nie da się ukryć. Nie da się ukryć również tego, że najprawdopodobniej był kręcony w piwnicy wypożyczonej ekipie filmowej za paczkę fajek i kratę lubelskiej Perełki, a za efekty specjalne odpowiadała chyba ta sama osoba, która robiła je w "Magnatach i czarodziejach". Niskobudżetowość krzyczy z każdego kadru "Paradoksu", widać ją w grze aktorskiej, widać ją w scenariuszu i w rekwizytach.

Czy to źle? Nie do końca. Wszakże jeśli niskobudżetowiec chce zaistnieć, nie może zrobić tego efektami, gwiazdami czy otoczką. Musi nam sprzedać naprawdę fajną historię - albo przepadnie. Czy "Paradoks" podołał w tej kwestii? Na tyle, by zasłużyć na te 6 gwiazdek. Historia, którą opowiada, bazuje na już przerabianych nieraz wizjach czasu i paradoksie predestynacji. Fanów podróży w czasie nie zaskoczy (zwłaszcza jeśli oglądali przedtem chociażby "Time lapse" czy "12 małp"), ale nie pozostawia w zasadzie żadnych niedopowiedzeń i pozwoli powiedzieć: "no nieźle, nieźle". Dziur logicznych i paradoksów rzecz jasna znajdzie się parę, ale hej - znajdźcie mi film o podróżach w czasie, który jest całkowicie spójny (poza Primerem). Na duży minus - psychologia postaci, która kuleje tak bardzo, jakby nie tyle skręciła kostkę, co urwało jej nogę u samej nasady. Nieraz się łapałem na myśli, że ci ludzie powinni zachowywać się totalnie inaczej. Im bliżej końca filmu, tym częściej.

Choć dialogi pisane były na kolanie, a aktorzy dostali się do filmu z łapanki, stworzone przez nich postacie były dość wyraziste. Szczególnie podobała mi się rola Bjørna Alexandra, niby marginalna, ale napisana nieźle i zagrana nawet tak sobie. Było parę postaci marnujących tlen i czas antenowy (chociażby fatalny i totalnie nielogicznie wciśnięty Van Lang), ale na szczęście nie zmarnowali go aż tyle, by zaszkodzili w ostatecznym odbiorze. Co tu dużo mówić, z tego drewna udało się wyciągnąć absolutne maksimum, tak że nawet dało się to wszystko przyjemnie oglądać. Ta cała amatorszczyzna ma naprawdę swój urok, który mi osobiście przypadł do gustu.

Komu więc polecić? Miłośnikom filmów o podróżach w czasie oczekującym miłej, niezobowiązującej i nie szarpiącej duszy rozrywki. Ludziom ceniącym sobie dobrą grę aktorską i dbałość o techniczną jakość - stanowczo odradzam.