PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=798143}

Parasite

Gi-saeng-chung
8,1 175 227
ocen
8,1 10 1 175227
8,3 62
oceny krytyków
Parasite
powrót do forum filmu Parasite

... niestety zabrakło pomysłu na zakończenie. Chłopak postanawia zamordować gościa z piwnicy, gość z piwnicy postanawia zamordować każdego kogo napotka, ojciec chłopaka postanawia zamordować swojego pracodawcę. Sensownie zbudowane napięcie kończy się absurdalną rzezią. Ktoś tu pisał o rzekomym przesłaniu społecznym. Jakież to przesłanie? Że ludzie biedni to patologiczne szczury które dla pieniędzy zrobią wszystko? Czy chodzi o tę ckliwą końcówkę że chłopak się dorobił uczciwą pracą i wszystko jest teraz w porządku? Chodzi o to że "każdy jest kowalem swojego losu"?

ocenił(a) film na 9
MisterTornister

Raczej to była wizja jego marzeń, że się dorobił niż rzeczywistość. Ostatnia scena pokazuje, że siedzi zamyślony i nadal biedny. Przynajmniej ja tak to odczytałam.

Agatonik

Faktycznie, ma pani rację. Mimo wszystko wydaje mi się że autor za wszelką cenę nie chciał by był to prosty dobry film, więc postanowił zrobić coś 'symbolicznego', 'artystycznego' i 'postmodernistycznego' w swej bezsensowności. Żeby potem hipsterzy się rozpływali jakie to 'głębokie' i ile otwiera 'furtek interpretacyjnych'.

ocenił(a) film na 9
MisterTornister

Może po prostu tym ludziom puściły nerwy, tak zwyczajnie, po ludzku, eskalacja emocji i nawarstwienie przytłaczających zdarzeń.

Monik79

Po prostu puściły nerwy? ;D To dość mocno delikatne określenie serii mordów.

ocenił(a) film na 9
MisterTornister

Też fakt.

ocenił(a) film na 8
MisterTornister

Widać że gościowi się zbiera od jakiegoś czasu. Jeżeli sam mówi że że życie bez planu to jest złota recepta, najlepsze panaceum na egzystencje, jeżeli widzimy że ten środek chyba nie bardzo leczy (przynajmniej w jego przypadku), jeżeli doszedł do takich a nie innych wniosków i jeżeli widzimy że chłop ma tendencje do agresji (nawet ta początkowa scena z próbą) to ja nie widzę wielkich ale przed tym co zrobił (biorąc pod uwagę to że jego córka umierała a pracodawca nie bardzo się tym przejmował. Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia no ale wiadomo). No i wątpię że chłopak postanowił zamordować nie chłopa tylko parę z piwnicy bo nie wiedział że kobita nie żyje. A gość z piwnicy, który zresztą widać od początku że jest co najmniej dziwny, nie postanawia zamordować każdego kogo napotka tylko wybraną czwórkę która zamordowała mu żonę. Dal mnie każdy ma tam motyw i jest to dobrze rozegrane, przynajmniej emocjonalnie.

ocenił(a) film na 10
MisterTornister

Co w zakończeniu jest metaforycznego? Chłopak wyobraził sobie jak wychodzi z biedy, staje się kimś i uwalnia ojca. Pragnienie poprawy swojego poziomu życia przewija się tu zresztą cały czas. Gdyby reżyser zakończył film sceną gdy ojciec wychodzi z piwnicy do rodziny, to byłoby otwarte zakończenie, bo nie bylibyśmy pewni czy to tylko wyobraźnia, czy prawda. A tak ostatnią sceną Bong dopowiada wszystko.

"Żeby potem hipsterzy się rozpływali jakie to 'głębokie' i ile otwiera 'furtek interpretacyjnych'."

Obrażasz ludzi którzy chcą od kina głębi? Serio? Co jest złego w doszukiwaniu się własnego sensu?
Jeśli uważasz, że kino ma być tylko proste to ok, ale to twoje zdanie. Szanuj odmienne.

Lukasz_Broda

Nie obrażam nikogo, po prostu czasami kino zasłania swoje słabości udawaniem że ma jakieś ambitne przesłanie, podczas gdy jest to postmodernistyczny bełkot. Tu nie chodzi o prawdziwą głębię, raczej sztuczną.

I tak, uważam że kino ma być proste, i jest to moje zdanie. Odmienne jak najbardziej szanuję.

ocenił(a) film na 10
MisterTornister

On nie mordował każdego kogo napotka, tylko członków tej rodziny, by pomścić żonę, którą przypadkowo zabili. Wyobraź sobie, że gościu siedział 4 lata zamknięty w piwnicy, a potem jeszcze na jego oczach zabito jego żonę. Nie wyobrażam sobie w jakim mógł być stanie emocjonalnym.

Lukasz_Broda

Tak się zastanawiam teraz czy w ogóle wątek tego zamkniętego chłopa był potrzebny. W sensie - wprowadza to jakiś rodzaj konkurencyjności, ale moim zdaniem poszło to w totalną niedorzeczność.

Co nie zmienia faktu że jest to solidny film, z kinem koreańskim ostatnio mam udane seanse. :)

ocenił(a) film na 8
MisterTornister

Przecież piwnica to był jeden z najlepszych motywów tego filmu. W wymiarze zaskoczenia jak i symbolicznym.

Każde zabójstwo miało swoje uzasadnienie, motywacje były jasne. Piwniczak się zemścił za żonę, młody sobie ubzdurał z tym kamieniem, bo marzyło mu się życie u boku jego nowej dziewczyny, a ojciec miał dość ciągłego poniżania ze strony Pana Parka, więc w tym stresującym momencie, to pociągniecie nosem przelało czarę goryczy.

Arturro_P

Z piwniczakiem to rozumiem, nie wiem jak zamordowanie go przez młodego miało chłopaka zbliżyć do realizacji tegoż marzenia, a poniżania ze strony pracodawcy żadnego nie było. Tylko tyle że powiedział że śmierdzi od niego, no naprawdę, za takie coś to tylko zabić...

ocenił(a) film na 8
MisterTornister

Po prostu piwniczak to był problem, który należało zlikwidować. Nie mógł go od tak tak wypuścić, bo by wszystko wyjawił - patrz scena szantażowania, że wyślą ten filmik.

ocenił(a) film na 8
MisterTornister

Co do poniżania - to powtarzał wielokrotnie, w scenie gdy pasożyty ukrywały się pod stolikiem rozmawiał o smrodzie z żoną, potem jadąc samochodem otworzył okno, jego żona także pociągała nosem, ten motyw się powtarzał i co raz bardziej irytował przyszłego mordercę Pana Parka - Ki-taeka. Ten atak nie był racjonalnie podjętą decyzją i Ki-taek potem żałował tego jak trafił tam gdzie jego miejsce -do piwnicy " Przepraszam, Panie Park". Podczas tej rzezi, gdzie widział ranną córkę, syna i Parka, któremu dalej coś śmierdziało, poprostu coś w nim pęknęło i wybuchł. Już wcześniej był skłonny do agresywnych reakcji, podczas gdy rzucił jakimś naczyniem jak żona się śmiała z niego, że jest karaluchem. Potem niby obrócił w to żart, ale to już w jakiś sposób pokazało jaką jest osobą - skłonną do agresywnych reakcji. Jeszcze była ta rozmowa przed masakrą, gdzie Park przypomniał Ki-taekowi gdzie jego miejsce, to też taki dodatkowy element poniżający.

Arturro_P

no skoro pracodawca i jego żona uważali że od niego śmierdzi, to pewnie tak było. To nie jest poniżanie, gdyż jego pracodawca w stosunku do niego zachowywał się kulturalnie. A tamten okazał się świrem i mordercą.

MisterTornister

Tym ostatnim komenatrzem, że to nie jest poniżanie pokazałeś, że nie masz albo dojrzałości emocjonalnej jeszcze do tego filmu albo po prostu zdolności rozumienia innych ludzi, co zresztą pokazujesz niezrozumieniem motywów, które dla innych są całkiem jasne. Ja naprawdę nie chcę cię obrazić, może po prostu jesteś młodym człowiekiem i za kilka lat bardziej takie rzeczy będziesz rozumiał, a może jesteś dorosłym człowiekiem z niską inteligencja emocjonalna (tzn. nie tyle że jesteś głupi, tylko tyle, że się na ludziach nie znasz, że tak powiem) o akurat ten film nie jest dla ciebie. A tak na przyszłość, różne rzeczy można przekazać w różny sposób. Jak wypalisz komuś, że jest gruby/brzydko/śmierdzi to wcale nie stwierdzasz faktów, tylko z arogancja go ponizasz. Jeśli ktoś ma jakiś problem, to na różne sposoby można go o tym poinformować. Tu szef ewidentnie gardził biedniejszymi pracownikami...

ocenił(a) film na 8
paranormalsun

Podbijam, w szczególności II część wypowiedzi.
Nie tyle ważne co mówisz ile z jaką energią to mówisz.

A propos sugestii co do młodego wieku Twojego rozmówcy - interesujący ma nick :))

Pozdrawiam

paranormalsun

Chodzi o to że pracodawca nie powiedział facetowi że od niego śmierdzi - poza tym w żadnym momencie z niego nie szydził, traktował go z szacunkiem.

Myślę że bardziej aroganckim jest gdy w dyskusji na temat filmu ucieka się do personaliów użytkowników internetowych, drodzy panowie. :)

ocenił(a) film na 8
MisterTornister

ściągniesz tornister to zrozumiesz XD

Arturro_P

tornister dawno ściągnąłem, ale nie z avatara, przyjacielu

ale w porządku, i tak cię kocham

ocenił(a) film na 9
MisterTornister

„Śmierdzenie” jest w filmie metaforą różnic klasowych - motyw zapachu przewija się kilkukrotnie. Więc nie chodzi o to, czy szef był kulturalny i miły czy nie (bo był, zreszta w filmie ten motyw tez jest poruszony - kiedy rodzina bohaterów rozmawia o tym, ze ich szefowa jest miła. Matka mówi, ze gdyby była bogata, to tez by była miła), tylko o tę różnicę, której podkreślenie przez bogatego szefa w kulminacyjnej scenie końcowej było dla ojca tą kroplą, która przelała czarę goryczy.
Na marginesie póki co dyskusja o tym filmie na filmwebie jest na poziomie, jest kilka naprawdę ciekawych wątków. To bardzo złożony film, chętnie przeczytałabym jakieś dłuższe, bardziej wyczerpujące opracowanie pióra jakiegoś filmoznawcy.

thalatta_thalatta

Czyli można powiedzieć że ojciec rodziny okłamywał sam siebie, skoro prawda o nim (przypomnienie że jest z niższej klasy społecznej) doprowadziła go do takiej reakcji.

ocenił(a) film na 9
MisterTornister

Myślę, że można tak to ująć. Rozwijając dalej to co mówisz, to interpretowałabym to tak, że na początku filmu biedna rodzina Kim infiltruje bogatych i ma do nich w pewnym sensie pobłażliwy stosunek - np. jak robią u Parków imprezę po ich wyjeździe na biwak, to mówią, że mają naiwnych szefów, czy jakoś tak. Mają poczucie, że to oni „robią” Parków i są „pasożytami” z tytułu - może i niechlubna nazwa, ale Kimowie sami swoją siłą sprawczą i sprytem osiągneli poprawę sytuacji majątkowej.
Po czym po nagłej zmianie nastroju w połowie filmu i konfrontacji z gosposią i jej mężem dochodzi do roszady sił, zwłaszcza po tym, jak Kimowie słyszą jak ich oceniają Parkowie. To plus doświadczenie utraty dobytku przypomina im ich miejsce w szeregu jako tak naprawdę proletariat. Ojciec rodziny od momentu ucieczki z domu Parków jest jakby oszołomiony i zblazowany. Mam wrażenie, ze poddaje się tej świadomości, ze to jednak nie on „robi” Parków, tylko Parkowie „robią” te rodzinę, i to bezwiednie, bez złej woli - z samego faktu, ze maja tak dominującą sytuację społeczną i finansową (kto tu jest tym pasożytem - może bogata rodzina opierająca swoje życie na pracy biedniejszych?)
Wtedy tez mówi synowi, ze nie ma planu, bo jak jest plan, to może się on skiepścić, a jak go nie ma, to przynajmniej nic nie idzie niezgodne z planem. Czytałam gdzieś interpretację, ze Kimowie jako rodzina naprawdę uboga charakteryzują się właśnie brakiem jakiegoś długofalowego pomyślunku, żyją z dnia na dzień, bo nie stać ich na planowanie przyszłości, która ciagle może się zmieniać (mogą spać w sali gimnastycznej). Może spryt dzieci Kimów stanowi pewien wyraz próby zmiany swojej sytuacji - koniec końców nieskutecznej, gdyż zbyt wiele okoliczności obraca się (bądź sami nieumyślnie je obrócili) przeciwko im.
No i ojciec już nie wytrzymuje na koniec tego wszystkiego, zwłaszcza, ze jego córka tez się wykrwawia, a tamci wszyscy bogaci mają to gdzieś.
Można by dużo mówić, ale nie mam już czasu i ochoty pukać w klawisze :-D Powyższe to oczywiście moja prywatna interpretacja, sztukę można interpretować oczywiście różnorako :-)

thalatta_thalatta

Bardzo dobrze w te klawisze napukałaś, z sensem. :)

Jedno mi tylko nie pasuje w twojej interpretacji - mianowicie to pytanie 'kto tu jest pasożytem'. Ta bogatsza rodzina im uczciwie płaciła, a biedniejsza nieuczciwie zdobyła pracę, i czuła się tam jak u siebie, więc pytanie jest nie na miejscu.

ocenił(a) film na 9
MisterTornister

Specjalnie napisałam tę część w nawiasach i ze znakiem zapytania, bo to na pewno nie jest wskazane wprost w filmie, w przeciwieństwie do bezpośredniego skojarzenia biednych Kimów z tytułowymi pasożytami. No i są oczywiście bezpośrednio pasożytami, infiltrują bogatą rodzinę i chcą się jej kosztem wzbogacić. Dwoistość pasożytnictwa jest też kwestią interpretacji, i nie czuję się na siłach intelektualnie, żeby analizować ten temat dogłębnie i wyczerpująco. Ale patrząc na całokształt filmografii Bonga i poruszanych w niej wątków różnic klasowych myślę, że artysta miał to delikatnie na myśli ;-) Cały film opiera się o wątek różnic klasowych i taki jest centralny konflikt filmu - biedni kontra bogaci. Film patrzy na bogatą rodzinę ironicznym okiem, owszem, są bogaci, chociaż nikt nie mówi, że zdobyli swoje bogactwo nieuczciwie. Są odrealnieni i naiwni (przychodzi na myśl "spontaniczne" przyjęcie urodzinowe dzieciaka, na które pani Park nakazuje przyjść "casualowo", "w dresach", a wszyscy przychodzą odwaleni w kosmos i występuje śpiewaczka operowa) i myślą tylko o sobie. Niby sympatyczni, ale nie potrafią patrzeć na Kimów inaczej, niż na pomoc, która musi znać swoje miejsce. Ale jednocześnie potrzebują ich, korzystają z ich pracy, jest to część ich luksusowego stylu życia.
Generalnie ciężko mi to ująć w słowa. Tutaj cytat z recenzji z festiwalu w Cannes dzieła AA Dowd z A.V. Club (w ogóle to jest świetna strona o popkulturze), który mniej więcej oddaje, jak to widzę: "By the end, the title has taken on dual meaning: who’s really feeding off of whom, Bong gets us wondering, his farce curdling into truth."

thalatta_thalatta

Rozumiem, aczkolwiek ja tego zupełnie nie dostrzegam. Film bogatą rodzinę wręcz faworyzuje, i przedstawia konflikt między biednymi a biednymi. Takie przynajmniej odniosłem wrażenie, ale miło poznać twoje zdanie.

ocenił(a) film na 8
MisterTornister

i tutaj nie ma że każdy jest kowalem swojego losu, bo albo jesteś pasożytem żyjącym w piwnicy albo Panami żyjącymi w luksusie, brzydzącymi się biedotą. Odmienienie swojego losu i wyjście z piwnicy jest ku...ewsko trudne i głównie realizowane w mokrych snach. Może tylko 1 % pasożytów się uda wyjść na powierzchnię.

ocenił(a) film na 8
MisterTornister

Właśnie za tą sieczkę nie daję więcej niż 8/10. Chciałabym, aby w kinie kiedyś zaskoczyło mnie coś więcej niż rzeź pod koniec fabuły.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones