PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38233}

Pasja

The Passion of the Christ
7,4 239 tys. ocen
7,4 10 1 238881
6,8 30 krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja

1. Wiedza o początkach ludzkich cywilizacji udowadnia nam że ludzie MAJĄ W ZWYCZAJU wymyślać sobie bogów, boginie, duchy i potwory. Zabobon był obecny w każdym zamieszkałym zakątku kuli ziemskiej. To po prostu nieodłączna część naszej natury.

Religie rozwijały się w warunkach wzajemnej izolacji (z przyczyn geograficznych) i dlatego różnią się od siebie. Bywa że drastycznie. Lecz mimo to, można w nich znaleźć wspólne schematy. To jest efekt tego, że religie opierają się na podobnych mechanizmach socjologicznych i psychologicznych. W prawie każdej religii możesz znaleźć:

- wiarę w życie po śmierci
- wiarę w bajki, czyli rozbudowaną mitologię (w tym mit o "stworzeniu" świata), personifikacje sił natury
- wiarę w istnienie potężnych istot których "nie widać", lub są w inny sposób niedostępne (nie tylko bogowie, także duchy, anioły, diabły, itp)
- układy z bogami: "coś za coś", czyli wiara w możliwość wynegocjowania sobie pomocy u bogów (np. w zamian za ofiarę)
- rytuały, modlitwy, świątynie, ofiary, magiczne przedmioty, magiczne gesty, magiczne słowa, magiczna numerologia
- kastę funkcjonariuszy religijnych: szamanów, kapłanów, mnichów, księży, pastorów, popów, imamów, rabbinów, itp.
- wpływ na system prawny, na obyczajowość, na dzieła sztuki, na architekturę, itp.



Wobec tych faktów stawianie żydowskiego bożka w centrum świata jest dowodem braku wyobraźni:

- wasz bóg, którego piszecie przez duże "B", jest tylko jednym z tłumu 2500 innych.
- naród żydowski to tylko jeden z tysięcy innych
- Izrael i okolice to tylko niewielki skrawek zamieszkałej powierzchni Ziemi.
- wasz bóg jest dokładnie tak samo niewidzialny jak inni bogowie i boginie.
- modlitwa do waszego boga daje dokładnie taki sam skutek, jak modlitwa do innych bogów i bogiń (czyli żaden).

Brak zdolności do tej trzeźwej oceny to skutek indoktrynacji oraz moralnego szantażu (pierwsze przykazanie).

To był argument dotyczący wszystkich religii. Teraz argumenty specyficzne dla waszego boga.

2. Mam 100% pewności że żydowski bóg nie istnieje, bo jest ABSURDALNY.

- absurd celu istnienia Boga
- absurd celu stworzenia świata (100 miliardów galaktyk, po to by urządzić Big Brother'a w Izraelu)
- absurd celu stworzenia człowieka (wg. Ks.Rodzaju Bóg potrzebował ogrodnika w rajskim ogrodzie)
- absurd Boga faworyzującego jeden naród.
- absurd Boga "nieśmiałego", którego wolą jest ukrywać swoje istnienie przed większością ludzi.
- absurd Boga "doskonałego", który odczuwa potrzeby (np. potrzeba stworzenia świata i człowieka, potrzeba kultu i posłuszeństwa ze strony człowieka)
- absurd Boga "doskonałego", który sam o sobie mówi, że jest zazdrosny (Dekalog w oryginale)
- absurd Boga "doskonałego" i "miłosiernego", który stworzył świat w którym organizmy żywe muszą pożerać się wzajemnie by przeżyć.
- absurd Boga "wszechmogącego", który potrzebuje aniołów do pomocy.
- absurd Boga "wszechmogącego", który czegoś chce, ale jakoś mu nie wychodzi (np. rażąca niedoskonałość Pisma Św.)
- absurd Boga "wszechmogącego", który potrzebuje kooperacji ze strony człowieka do realizacji swoich planów (np. ucieczka Żydów z Egiptu)
- absurd Boga "wszechwiedzącego", który popełnia pomyłki, zmienia zdanie, a nawet negocjuje z człowiekiem (Mojżesz)
- absurd Boga "ponadczasowego", który zmienia zdanie na temat tego co jest dobre, a co złe (np. dopuszczalność rozwodów, traktowanie wrogów)
- absurd Boga "wszechobecnego", pod którego nieobecność gadający wąż spiskował z Ewą.
- absurd Boga "kochającego" ludzi, który przygląda się biernie ich cierpieniu.
- absurd Boga "kochającego" ludzi, który popiera ludobójstwo i niewolnictwo
- absurd Boga "sprawiedliwego", który zaleca karę śmierci za takie "zbrodnie" jak nieposłuszeństwo dziecka, zatajenie braku dziewictwa przed ślubem, homoseksualizm, praca w "dzień święty", itd.
- absurd Boga "sprawiedliwego", który stosuje karę nieskończonych tortur.
- absurd Boga "sprawiedliwego", który stosuje odpowiedzialność zbiorową.
- absurd Boga "sprawiedliwego", który stosuje odpowiedzialność dziedziczną.
- absurd grzechu pierworodnego (gadający wąż wyrolował "wszechwiedzącego" Boga)
- absurd odpowiedzialności Adama i Ewy (przed rzekomym spożyciem owocu "Drzewa poznania dobra i zła" byli z definicji niepoczytalni)
- absurd koncepcji zbawienia (słowo "zbawienie" oznacza "ocalenie". Tylko przed czym?)
- absurd Boga "księgowego", który sam sobie musiał zapłacić okup.
- absurd "konieczności" narodzin Boga jako człowieka ("wszechmogący" Bóg nie mógł sprawy załatwić inaczej)
- absurd Boga będącego "jednocześnie" człowiekiem (Bóg jest "wszechmogący", człowiek nie)
- absurd arytmetyczny Trójcy (3 = 1)
- absurd genezy Szatana (sensowność buntu wobec istoty "wszechmogącej", "wszechobecnej", "wszechwiedzącej" itd.)
- absurd tolerowania istnienia Szatana przez Boga (podtrzymywanie nonsensownego konfliktu przez istotę "wszechmogącą")
- absurd opętań ludzi przez Szatana (przyzwolenie Boga, rzekome ostrzeżenie przed Szatanem jako przesłanie dla ludzi)
- absurd Boga kuszonego przez Szatana (Jezus kuszony na pustyni: pertraktacje z bogiem "wszechmogącym", próba manipulacji bogiem "wszechwiedzącym")
- absurd Boga który oczekuje od człowieka wiary w rzeczy niewiarygodne
- absurd Boga który oczekuje od człowieka wiary pod szantażem kary nieskończonych tortur.
- absurd Boga który sam wybiera kto wierzy ("wiara jest łaską"), ale za brak wiary karze.
- absurd Boga który chciał się "objawić" ludziom, ale usłyszała o nim tylko garstka Żydów (Indianie na przykład musieli czekać aż do odkrycia Ameryki pod koniec 15 wieku)



3. Mam 100% pewności że żydowski bóg nie istnieje, bo jego prymitywne cechy są ODBICIEM prymitywnej cywilizacji która go stworzyła:

a) Odbiciem jej prymitywnej wiedzy o świecie:

Kosmologia:

- geocentryzm
- ignoranckie rozróżnienie między słońcem a gwiazdami
- niebo to "sklepienie", a gwiazdy i planety są na nim "zawieszone"
- gwiazdy mające pospadać na Ziemię w dzień końca świata
- ruchoma gwiazda która "wskazała" miejsce narodzin Jezusa (absurd geometryczny)

Geologia:

- mit globalnego potopu
- niewiedza o kształcie, wielkości i wieku Ziemi (Ziemia jest płaska, stoi na filarach, itp)

Biologia:

- opanowanie przez "złe duchy" jako przyczyna chorób (np. Jezus egzorcyzmami leczy epileptyka i trędowatego)
- niewiedza o formach życia niewidocznych gołym okiem (np. bakterie wywołujące trąd)
- niewiedza o gatunkach zwierząt żyjących poza okolicami Izraela (mit Arki Noego)
- niewiedza o ewolucji (zwierzęta wyczarowane z niczego: rybki w czwartek, ptaszki w piątek)
- elementarna niewiedza zoologiczna: np. nietoperz to rzekomo ptak



b) Odbiciem jej prymitywnej moralności, dzisiaj zupełnie nie do zaakceptowania:

- poparcie dla niewolnictwa
- poparcie dla ludobójstwa
- poparcie dla rasizmu
- poparcie dyskryminacji kobiet
- poparcie dyskryminacji kalek i chorych
- poparcie kary śmierci za błahe przewinienia



Wszystko to razem stanowi NIEZBITY dowód działania mechanizmu, którego przedstawiłem w punkcie 1. Jeśli zadamy sobie pytanie "czy to Bóg stworzył człowieka, czy to człowiek stworzył Boga?", to w świetle powyższej wiedzy odpowiedź może być tylko jedna.

4. Mam 100% pewności że żydowski bóg nie istnieje, bo jedyne informacje o nim pochodzą z literatury, którą należy zakwalifikować do BAJEK:

(ćwiczenie dla czytelnika: porównaj to z Harrym Potterem)

a) magiczne zwierzęta i rośliny:

- gadający wąż
- gadający krzak
- gadający osioł
- jednorożec (koń z pojedyńczym rogiem)
- manna spadająca z nieba



b) potwory:

- wielka ryba, w której brzuchu połknięty Jonasz spędził 3 dni
- olbrzymy Nefilim (spłodzeni przez "synów bożych" z ziemskimi kobietami)
- Moloch
- Behemot
- Lewiatan
- satyr (pół człowiek, pół kozioł)
- bazyliszek (ang. cockatrice, skrzyżowanie koguta ze smokiem)
- baran z siedmioma rogami i siedmioma oczami (postać Boga w dzień apokalipsy)
- lew z sześcioma skrzydłami (towarzysz Boga w sali tronowej w Niebie)
- siedmiogłowy smok



c) ludzie posiadający niezwykłe właściowości:

- ludzie żyjący 900 lat (Adam i jego rodzinka)
- dziewica która magicznie zaszła w ciążę
- zombie, które powstawały z grobów i rozlazły się po mieście (Jerozolima w dzień ukrzyżowania Jezusa)
- włosy Samsona jako źródło nadludzkiej siły



d) ludzie posiadający magiczną władzę nad siłami natury:

- zatrzymanie słońca w ruchu, na czas bitwy
- wpływ na losy bitwy poprzez uniesienie rąk do góry
- rozstąpienie się morza
- woda wypływająca ze skały po uderzeniu w nią kijem
- chodzenie po wodzie
- uleczenie ślepoty za pomocą błota ze śliny



e) czary zamiany czegoś w coś innego:

- woda zamieniona w wino
- kij zamieniony w węża
- kobieta zamieniona w słup soli (żona Lota)
- Adam ulepiony z gliny



f) inne cuda:

- świat wyczarowany z niczego w ciągu 6 dni
- samica gatunku homo sapiens wypączkowała z żebra zabranego samcowi.
- globalny potop, mający za zadanie uśmiercić wszystkie lądowe formy życia.
- drewniany statek o rozmiarach lotniskowca, zdolny pomieścić po parce zwierząt z wszystkich gatunków, wybudowany przez człowieka mającego 600 lat
- pojedynek na czary magików egipskich z magikiem żydowskim (Izrael-Egipt 1:0)

--------------------------
artykuł ze strony http://www.katofaszyzm.pl/buk.html

użytkownik usunięty
agatkaa2

A chcesz się umówić?

ocenił(a) film na 8

➤➤➤ każdy ma jakieś granice wytrzymałości,nawet nasz ojciec Bóg.

Czyli wg Twojej prywatnej wersji mitologii chrześcijańskiej nieograniczony i doskonały bóg Jahwe jest ograniczony i niedoskonały.



-------------------------------------------------------------------------------- -------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

ocenił(a) film na 10
impactor

Wiara od zawsze będzie prywatną kwestią, tobie chodzi o religię,dlatego za każdym razem popełniasz błędy w swoich dytyrambach

ocenił(a) film na 9
fryderyk

Wszystkie religie to jedno i to samo. Nie chcę mi się wierzyć, że Żydzi mają innego Boga niż mieli Wikingowie. Jest tylko przedstawiony po inną nazwą i postacią.

ocenił(a) film na 8
VitoCascioFerro666

To tak, jakby powiedzieć, że wszystkie książki fantasy i sci-fi to jedno i to samo, i nie chce się nam wierzyć, że książki Tolkiena (Władca Pierścieni) opisują inne postacie, niż książki Roddenberryego (Star Trek), bo są to te same postacie, tylko przedstawione pod inną nazwą i... postacią.



------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

ocenił(a) film na 9
impactor

Chodzi o to że jest tylko jeden Bóg. Tylko ma wiele imion.

ocenił(a) film na 8
VitoCascioFerro666

Mnie też.

Skąd wiemy, że jest bóg?

ocenił(a) film na 9
impactor

W coś trzeba wierzyć. Jakbyś się nad tym zastanowił z takim podejściem to dojdziesz do tego że życie nie ma sensu i że lepiej jest od razu sobie gardło poderżnąć.

ocenił(a) film na 8
VitoCascioFerro666

➤➤➤ W coś trzeba wierzyć.

Oczywiście. Posiadam miliardy wierzeń (np. w to, że jutro jest niedziela, albo że Ziemia jest kulista), i staram się żeby one wszystkie miały umocowanie w rzeczywistości.


➤➤➤ Jakbyś się nad tym zastanowił z takim podejściem to dojdziesz do tego że życie nie ma sensu i że lepiej jest od razu sobie gardło poderżnąć.

Zastanowiłem się i zupełnie nie widzę, dlaczego brak wierzenia w to że Zeus istnieje i stworzył świat miałbym doprowadzić mnie do wniosku, że życie nie ma sensu.

ocenił(a) film na 9
impactor

Więc żyjesz po to aby zdechnąć i po nic więcej. Poza tym jak wierzysz a Boga nie ma to i tak nic się nie stanie a jeżeli jednak istnieje to coś możesz stracić.

ocenił(a) film na 8
VitoCascioFerro666

➤➤➤ Więc żyjesz po to aby zdechnąć i po nic więcej.
Naprawdę smutną musisz być osobą, jeżeli bez wiary w Zeusa nie widziałbyś sensu w życiu. Na szczęście jestem przekonany, że mówisz tak tylko dlatego, że nie przemyślałeś tego dobrze i polegasz na absurdalnym stwierdzeniu rozpowszechnianym przez teizm.

Cele (sens) mojego życia – osoby nie utrzymującej wierzeń w bogów, krasnoludki oraz literalne życie po śmierci – dzielą się na dwie grupy:

➊ – sens/cel biologiczny, dotyczący każdego żywego organizmu – przetrwanie i przedłużenie gatunku.

➋ – sens/cel osobisty, który każdy nadaje swojemu życiu sam. Dla jednych jest to zbieranie znaczków, dla innych podróżowanie, jeszcze innych - przyczynianie się do postępu gatunku ludzkiego, albo posiadanie szczęśliwej rodziny, albo pomoc innym. I nic nie stoi na przeszkodzie, by wszystkie te cele ze sobą mieszać.


To, że nie utrzymuję bezpodstawnych i/lub absurdalnych wierzeń na tema tego, że stworzył mnie Kubuś Puchatek a po śmierci trafię do Stumilowego Lasu, w żaden sposób nie odbiera mi sensu życia. Wręcz przeciwnie – utrzymywanie wierzeń zgodnych z rzeczywistością pozwala mi bardziej docenić życie, które posiadam i wykorzystać je możliwie najkorzystniej dla siebie, moich bliskich i całego gatunku.

To właśnie światopogląd teistyczny skłania do poderżnięcia sobie gardła, ponieważ np. wg chrześcijaństwa nasze życie na Ziemi to tylko miejsce znoju i cierpienia do wytarcia sobie butów przed wejściem do krainy wiecznego orgazmu. Logicznym jest więc natychmiastowe samobójstwo, by dostać się tam jak najszybciej. Logika nie jest mocną stroną teistów, ale w pewnym momencie ojcowie kościoła zorientowali się co do tej oczywistej konkluzji, i aby zabezpieczyć się przez zanikiem teizmu na drodze zniknięcia populacji teistów, wprowadzili oni środek ochronny przez określenie samobójstwa grzechem śmiertelnym.

Jednak kult śmierci zwany chrześcijaństwem jest zbudowany właśnie na śmierci, więc takie prowizorki jak powyższa nie pomagają w ucieczce od konkluzji wynikającej z chrześcijańskiej mitologii, że każdy chrześcijanin który nie zabija swojego dziecka natychmiast po jego narodzeniu jest zwyrodniałym potworem. Dlaczego? Wyjaśnienie tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactor w punkcie

➐ * Czy chrześcijaństwo to "cywilizacja" życia, czy śmierci?
oraz dlaczego chrzcić dzieci, i dlaczego w chrześcijaństwie najwyższym aktem miłości jest zabicie własnych dzieci


Życzę miłego wieczora
(jeżeli jeszcze żyjesz, co znaczy że nie zastosowałeś się do zasad swojej religii).


-------------------------------------------------------------------------------- ---------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

ocenił(a) film na 8
VitoCascioFerro666

➤➤➤ Poza tym jak wierzysz a Boga nie ma to i tak nic się nie stanie a jeżeli jednak istnieje to coś możesz stracić.

Podałeś właśnie Zakład Pascala. Dowiedz się, dlaczego jest on potrójnym idiotyzmem: http://www.filmweb.pl/user/impactor

③ * ⌘ ⌘ ⌘ Zakład Pascala - co jeśli się mylisz, ateisto? ⌘ ⌘ ⌘ - Do czego prowadzi prawidłowo przeprowadzony Zakład Pascala: do teizmu, czy ateizmu? Analiza rzeczowości jednego z najpospolitszych i najbardziej... nieroztropnych argumentów teistycznych


Podsumowując - podałeś dwa argumenty:
➊ - wnioskiem ateizmu jest samobójstwo (tymczasem w rzeczywistości to właśnie wnioskiem chrześcijaństwa jest samobójstwo i zabicie własnych dzieci)
➋ - teizm zapewnia większe szanse na korzyść po śmierci (tymczasem w rzeczywistości to chrześcijaństwo zmniejsza nasze szanse na korzyść po śmierci, jeśli okaże się że jakiś bóg istnieje)

Jak więc widzimy - Twój proces wnioskujący jest nie tylko bezwartościowy (jego wnioski są bezwartościowe), ale prowadzi do wniosków dokładnie odwrotnych od prawidłowych
Ot, paradoks :)

ocenił(a) film na 9
impactor

Jako człowiek rozsądny zaprzestaję dodawania kolejnych odpowiedzi. Doskonale wiem że mnie nie przekonasz do swojej racji, ja ciebie do swojej też nie. Więc nie pisze dalej bo znowu napiszesz swoje a ja swoje.
Moje ostatnie pytanie brzmi (odpowiedz wprost): Jaki jest twój sens życia?

ocenił(a) film na 8
VitoCascioFerro666

➤➤➤ Doskonale wiem że mnie nie przekonasz do swojej racji, ja ciebie do swojej też nie.

To zupełnie normalne, kiedy tylko jedna strona jest człowiekiem rozsądnym i zainteresowanym utrzymywaniem tylko wierzeń prawdziwych.
Z powyższej rozmowy jasno wynika, kto :)


➤➤➤ Moje ostatnie pytanie brzmi (odpowiedz wprost): Jaki jest twój sens życia?

Sens biologiczny opisany powyżej + całkiem długa lista sensów osobistych, których niektóre przykłady znajdziesz również powyżej. Jednym z nich jest też pomoc osobom dotkniętym teizmem, takim jak właśnie Ty.

Skuteczność takiej pomocy zależy od tego, do jakiego stopnia antyintelektualna indoktrynacja religijna uszkodziła u danej osoby fakultety intelektualne odpowiedzialne za procesy wnioskujące. U Ciebie owe zniszczenia wydają się dość poważne, a w połączeniu z Twoją postawą unikania rzeczowej rozmowy - być może nieodwracalne. Niemniej rozmowa z Tobą przysłuży się wielu innym, których jeszcze nie zrażono przeciwko dążeniu do prawdy do tego stopnia, co w Twoim przypadku.


Pozdrawiam


------------------------------------------------------------ ----------------------------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

impactor

Z gory przepraszam za brak polskich znakow :)

Wpadlem na forum tego filmu o tak, z ciekawosci... I ogarnelo mnie zdziwienie, ze ten sam uzytkownik odpisuje na ten sam, drazony temat.
Drogi panie/pani Impactor,
Rozumiem pana zdanie jak i punkt widzenia. Sam bylem kiedys ateista i smialem sie z ludzi ktorzy wierzyli w cos co nie ma zadnych podstaw poza kilkoma zrodlami historycznymi, w ktorym zaden nie potwierdzal nadnaturalnosci. Lecz jako Chrzescijanin, nie rozumiem skad u pana/pani tyle zawisci, zeby nie powiedziec wrecz nienawisci do wierzacych.
Wiara w Chrystusa jest u podstawy, logicznym i pieknym stwierdzeniem. Jezeli sadzi pan/pani, ze osoba ktora podaza za Jezusem (czyt, miluje blizniego) jest gorsza od pana/pani poprzez wiare w iluzje, to jest to niestety stwierdzenie bezpodstawne.
Nie wspomne juz, ze ciagle odrzucanie czegos co w zalozeniu jest kwestia wiary jest... nielogiczne. Nie moge pana/pani przekonac do czegos co nie moze byc udowodnione - to trzeba przezyc na tle emocjonalnym.
I z calym szacunkiem dla pana/pani, ale nie moze mi pan/pani zarzucic ze jestem, jak to poetycko pan/pani ujal 'zindoktrynowany' - Jezusa trzeba poczuc, trzeba go zaprosic. Jezeli ktos, kto przypominal pana/pani kilka lat temu dalby sobie teraz odstrzelic glowe za wiare w Chrystusa, to jest tu cos chyba na rzeczy.
Jezeli nie afektuje to pana/pani zycia osobistego, to zapraszam do cywilizowanej, respektowanej dyskusji :)
Pozdrawiam i zyczer milego wieczoru


ocenił(a) film na 8
ajihad

Z góry przepraszam za przejście na "Ty", ale tak będzie nam łatwiej rozmawiać.


➤➤➤ Drogi panie/pani Impactor,

Pani.


➤➤➤ Rozumiem pana zdanie jak i punkt widzenia.

Po przeczytaniu reszty Twojego postu mam wobec tego poważne wątpliwości.


➤➤➤ w cos co nie ma zadnych podstaw poza kilkoma zrodlami historycznymi, w ktorym zaden nie potwierdzal nadnaturalnosci.

Naturalności też nie potwierdza, bo nie wiemy czy ktoś taki jak Jezus w ogóle istniał. Możesz kliknąć na link na końcu tego postu i przeczytać np. punkt:

➎ * Jezus kontra historia - przyjrzenie się historycznym źródłom, na które teiści powołują się próbując przedstawić Jezusa jako postać historyczną

Niemniej, jak sam celnie zauważyłeś/aś - istnienie Jezusa świadczy o jego boskiej naturze tak samo, jak istnienie Mahometa świadczy o tym, że latał na koniu. Proponuję więc nie zagłębiać się w ten wątek, jeśli mamy ciekasze i bardziej ważkie tematy.


➤➤➤ Lecz jako Chrzescijanin, nie rozumiem skad u pana/pani tyle zawisci, zeby nie powiedziec wrecz nienawisci do wierzacych.

A ja nie rozumiem, gdzie dopatrzyłeś się tej zawiści i nienawiści. W tym, że poświęcam tyle czasu próbując im pomagać? Tym, że wysłuchuję ich argumentów i merytorycznie na nie odpowiadam? Tym, że toleruję niemal nadludzkie ilości ignorancji i nielogiczności w wypowiedziach niektórych? Tym, że prowadzę kilkugodzinne rozmowy z księżmi i przedstawicielami innych religii, które utrzymane są w atmosferze wzajemnej życzliwości?


➤➤➤ Jezeli sadzi pan/pani, ze osoba ktora podaza za Jezusem (czyt, miluje blizniego) jest gorsza od pana/pani poprzez wiare w iluzje, to jest to niestety stwierdzenie bezpodstawne.

Podążanie za Jezusem to nie miłowanie bliźniego. Miłowanie bliźniego to miłowanie bliźniego. Podążanie za Jezusem czasem jest miłością bliźniego, a czasem antyludzkim bestialstwem. Dlatego zamiast podążać za Jezusem, warto po prostu miłować bliźniego i oszczędzić sobie bycia dla bliźniego bestią.


➤➤➤ Nie wspomne juz, ze ciagle odrzucanie czegos co w zalozeniu jest kwestia wiary jest... nielogiczne.

Wręcz przeciwnie. Skoro wiara to wierzenie bez dowodów, lub wbrew dowodom, to znaczy że obiekt tej wiary jest nieodróżnialny od fałszu. A to znaczy, że osoba próbująca utrzymywać wiarę w cokolwiek ma w głęboko gdzieś to, czy jej wierzenia mają jakikolwiek związek z prawdą, czy nie. Taka postawa jest zupełnie nielogiczna dla osoby, która stara się utrzymywać wierzenia zgodne z rzeczywistością i chce unikać wierzeń fałszywych.



➤➤➤ Nie moge pana/pani przekonac do czegos co nie moze byc udowodnione - to trzeba przezyc na tle emocjonalnym.

Popełniłeś błąd logiczny zwany Apelem do Emocji.

Jestem byłym lektorem Kościoła Katolickiego i euforyczne emocje interpretowane np. jako odczuwaniem obecności ducha świętego, miłości boga czy służebności Jezusowi nie są mi w żaden sposób obce.

Tyle że odczuwanie takich emocji nie mówi nam ABSOLUTNIE NICZEGO na temat tego, czy obiekty z nimi związane w ogóle istnieją. Identyczne emocje odczuwałem jako dziecko, kiedy wierzyłem w gadające wiewiórki z austriackiej dobranocki, a ich miłość i absolutne przekonanie duchowe o prawdzie ich obietnicy życia wiecznego w ich czarodziejskim lesie niemal doprowadziła mnie do samobójstwa w wieku lat 8.
Identyczne emocje odczywają miliardy ludzi wobec innych bogów i religii, również tych całkowicie wykluczających chrześcijańskiego boga Jahwe.

Dlatego właśnie emocje są ABSOLUTNIE BEZUŻYTECZNE w odróżnianiu prawdy od fałszu. Jedynym pozwalającym na to narzędziem jest dla człowieka jego intelekt, sceptycyzm i logicznie spójne procesy wnioskujące.


➤➤➤ Jezusa trzeba poczuc, trzeba go zaprosic. Jezeli ktos, kto przypominal pana/pani kilka lat temu dalby sobie teraz odstrzelic glowe za wiare w Chrystusa, to jest tu cos chyba na rzeczy.

Kolejny błąd logiczny. To, że ktoś daje się zabić za wiarę w Zeusa, Jezusa, Mahometa na latającym koniu, czy Tatusia Muminka nie świadczy w żaden sposób o tym, że obiekty jego wierzenia są prawdą. Świadczy to tylko o tym, że ta osoba za prawdę je uważała.

A to czy są dobre podstawy uznać to za prawdę świadczy tylko i wyłącznie to, czy... są na to jakiekolwiek dowody. Jeśli takich nie ma, a ta osoba zginęła napędzana tylko emocjami i wiarą, to niestety jedyny pozytyw jaki tym osiągnęła, to usunięcie z puli genetycznej ludzkości swoich genów z podatnością na naiwność i urojenia.


Zachęcam Cię przynajmniej do pobieżnego zapoznania się z tym, co znaleźć można pod poniższym linkiem, bo pewnie znacznie przyśpieszy i ułatwi to naszą rozmowę.


Pozdrawiam



------------------------------------------------------------ -----------------------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

ocenił(a) film na 9
impactor

Masz świadomość tego, że nie jesteś ateistą, lecz fanatycznym antyteistą próbującym obalić sens wiary chrześcijańskiej argumentacją podpitego licealisty?

ocenił(a) film na 8
MDMAniack89

Przyjrzyjmy się Twojemu jakże krótkiemu komentarzowi.


➤➤➤ Masz świadomość tego, że nie jesteś ateistą...?

1. Ateista to osoba nieutrzymująca wierzeń w istnienie bogów.
2. Ja nie utrzymuję wierzeń w istnienie bogów.

Ergo: jestem ateistą.


➤➤➤ próbującym obalić sens wiary chrześcijańskiej argumentacją podpitego licealisty?

Jeżeli podpity licealista argumentuje swoje tezy za pomocą merytorycznych i logicznie spójnych argumentów wyprowadzanych z demonstrowalnie prawdziwych przesłanek, to bycie podpitym licealistą w niczym nie przeszkadza mu miażdżyć Cię w dyskusji.


Jedno zdanie. Dwa twierdzenia. Dwa błędy.
Na pewno Twoi rodzice i nauczyciele są dumni, że wychowali tak mocnego dyskutanta...


-------------------------------------------------------------------------------- ----------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

ocenił(a) film na 9
impactor

Rozum cię zawodzi w rozumieniu podstaw rzeczywistości. Ogarnij to, że prawda zawsze jest kwestią wiary, nigdy wiedzy.

Prztyczek odnoszący się do moich rodziców to już nie poziom podpitego licealisty, ale ordynarnego gimnazjalisty.

ocenił(a) film na 8
MDMAniack89

★★★ Ogarnij to, że prawda zawsze jest kwestią wiary, nigdy wiedzy. ★★★

:DDD
Och, popłakałem się...

Dobra, dość tej straty czasu.

ocenił(a) film na 9
impactor

Skoro tego nie rozumiesz, to rzeczywiście został ci tylko płacz.

Powodzenia w walce ateistycznego hezbollahu z wiarą chrześcijańską.

MDMAniack89

Witam
----------------- Pani
Uwazalem pania za mezczyzne, przepraszam :)

------------------ Po przeczytaniu reszty Twojego postu mam wobec tego poważne wątpliwości.
Moze pani przeczyta jeszcze raz, bo z tego co widze to zle pojela pani moje poprzednie punkty

------------------ Naturalności też nie potwierdza, bo nie wiemy czy ktoś taki jak Jezus w ogóle istniał. Możesz kliknąć na link na końcu tego postu i przeczytać np. punkt:

➎ * Jezus kontra historia - przyjrzenie się historycznym źródłom, na które teiści powołują się próbując przedstawić Jezusa jako postać historyczną

Niemniej, jak sam celnie zauważyłeś/aś - istnienie Jezusa świadczy o jego boskiej naturze tak samo, jak istnienie Mahometa świadczy o tym, że latał na koniu. Proponuję więc nie zagłębiać się w ten wątek, jeśli mamy ciekasze i bardziej ważkie tematy.


Idac tokiem rozumowania szanownej pani, to w Juliusza Cezara tez nie powinno sie wierzyc - ilosc dokumentow zwiazanamy z jego postacia jest mniejsza niz liczba dokumentow o Jezusie. Nie wpominajac juz o zniszczeniu Jerozolimy, gdzie wiekszosc dokumentow niestety przepadlo - wiekoszosc z pani artykulow kwestionuje wiarygodnosc Jezusa poprzez podkreslenie, ze wiekszosc dokumentow wspomina o ludzi wierzacych w posta imieniem Jezus - czyz jedno nie znaczy drugiego? W zadnym z dokumentow Jezus nie byl okreslony 'bostwem', gdyz, jak juz wczesniej sobie wytlumaczylismy, jest to kwestia wiary i nie miala by prawa prezentowac sie na dokumencie historycznym. Ludzie ktorzy podazali za Jezusem (z aramajskiego jak i hebrajskiego). Nalezy zauwazyc, ze Jezus nigdy nie byl nazwany 'bozkiem', jak juz mowilem, kwestia jego swietosci nie byla nawet wspominana.
Co do kolejnego punktu w panskim artykule, imie Jezus bylo dosyc czesto uzywane w tamtych czasach. Lecz jest watpliwe, ze gJozef Flaviusz wspomnial by o 'przypadkowym Jezusie'. Wrecz przeciwnie, mialby na mysli kogos, kto wyroznil sie z tlumu - czyli podozajac zrodlem logiki, w tamtych czasach zyl czlowiek imieniem Jezus, ktory w jakis sposob, osiagnal rozglos w spoleczenstwie.
Jestem tez swiadomy o wersie, ktory jakoby zostal dodany przez Chrzescijan aby uwiarygodnic boskosc Jezusa, zatem zostanie on zignorowany.

--------------------- A ja nie rozumiem, gdzie dopatrzyłeś się tej zawiści i nienawiści. W tym, że poświęcam tyle czasu próbując im pomagać? Tym, że wysłuchuję ich argumentów i merytorycznie na nie odpowiadam? Tym, że toleruję niemal nadludzkie ilości ignorancji i nielogiczności w wypowiedziach niektórych? Tym, że prowadzę kilkugodzinne rozmowy z księżmi i przedstawicielami innych religii, które utrzymane są w atmosferze wzajemnej życzliwości?

Z calym szacunkiem, ale poziom ironi i sarkazmu w panskich wypowiedziach moze pewne osoby urazic. Do tego traktuje pan niektorych ludzi jak idiotow, do czego nie ma pani prawa - nie zna ich pani i z przyzwoitosci moglaby pani zachowac kulture.
Doceniam pani przekonanie do sprawy, sa pewnie rzeczy dotyczace pani zycia o ktorych nie mam pojecia. Jednakze patrzac na to forum, to wydaje sie pani czasami dosyc negatywna.



-------------------------- Podążanie za Jezusem to nie miłowanie bliźniego. Miłowanie bliźniego to miłowanie bliźniego. Podążanie za Jezusem czasem jest miłością bliźniego, a czasem antyludzkim bestialstwem. Dlatego zamiast podążać za Jezusem, warto po prostu miłować bliźniego i oszczędzić sobie bycia dla bliźniego bestią.


To tu niestety zalamalem rece. W Nowym Testamentcie nie ma ani jednego fragmentu, ktory ukazywal by Jezusa w zlym swietle. Kazda jego interakcja byla zaplanowana i miala z gory wyzszy cel, ktory bylby w zgodzie z Bogiem. Jednakze jest wiele fragmentow Ewangeli, ktore zostaly zle zinterpretowane - jezeli moglaby sie pani powolac na takowy fragment, moze pani klarownie wytlumaczyc.
Jak juz mowilem, jak mozna byc bestia dla blizniego jezeli najwazniejsze przykazanie dane nam przez Jezusa to 'Kochaj blizniego'. Przeczy pani podstawowej zasadzie Chrzescijanstwa.


------------------------- Wręcz przeciwnie. Skoro wiara to wierzenie bez dowodów, lub wbrew dowodom, to znaczy że obiekt tej wiary jest nieodróżnialny od fałszu. A to znaczy, że osoba próbująca utrzymywać wiarę w cokolwiek ma w głęboko gdzieś to, czy jej wierzenia mają jakikolwiek związek z prawdą, czy nie. Taka postawa jest zupełnie nielogiczna dla osoby, która stara się utrzymywać wierzenia zgodne z rzeczywistością i chce unikać wierzeń fałszywych.



Bzdura. Jezeli nie moze pani zobaczyc roznice pomiedzy wiara a falszem, to moge to pani szybko wyltumaczyc. Wiara ma czesto dowody, moze nie fizyczne, co widze jest wspomniane nieco nizej. Falsz jest definytywnie zaprzeczalny, gdzie istnieja dowody przeczace potencjalne stwierdzenie. Wiara chrzescijanska wiaze sie z nauka, moze nie wprost, ale wiele fragmentow Pisma potwierdza to, co przeczy nauka. Jezeli jest pani zainteresowana, to moge pani nastepnie wytlumaczyc.
Religia, (chcociaz powinno sie uzyc slowa 'wiara') jest czescia rzeczywistosci. Teista wierzy w cos i proboje to przeplatac z wlasnym zyciem. W ten sposob wypelnia sie jeszcze kolejne przykazanie Jezusa poprzez upodobnianie sie do jego Postaci w codziennym zyciu (widze, ze i Pani to kiedys pokazala poprzez bycie lektorem, naprawde interesujaca przemiana).



------------------------------ Popełniłeś błąd logiczny zwany Apelem do Emocji.

Jestem byłym lektorem Kościoła Katolickiego i euforyczne emocje interpretowane np. jako odczuwaniem obecności ducha świętego, miłości boga czy służebności Jezusowi nie są mi w żaden sposób obce.

Tyle że odczuwanie takich emocji nie mówi nam ABSOLUTNIE NICZEGO na temat tego, czy obiekty z nimi związane w ogóle istnieją. Identyczne emocje odczuwałem jako dziecko, kiedy wierzyłem w gadające wiewiórki z austriackiej dobranocki, a ich miłość i absolutne przekonanie duchowe o prawdzie ich obietnicy życia wiecznego w ich czarodziejskim lesie niemal doprowadziła mnie do samobójstwa w wieku lat 8.
Identyczne emocje odczywają miliardy ludzi wobec innych bogów i religii, również tych całkowicie wykluczających chrześcijańskiego boga Jahwe.

Dlatego właśnie emocje są ABSOLUTNIE BEZUŻYTECZNE w odróżnianiu prawdy od fałszu. Jedynym pozwalającym na to narzędziem jest dla człowieka jego intelekt, sceptycyzm i logicznie spójne procesy wnioskujące.


Oj, przepraszam. Logika kaze wierzyc w to, co mozna poprzec dowodami ktore zostaly wspomniane wyzej jak i, czesciowo, emocjonalne przezycia. Emocje nie moga przewazyc decyzji, ale moga wskazac wlasciwa sciezke. Czlowiek ktory dziala bez jakichkolwiek emocji moglby zostac po prostu robotem - czy sobie z tego zdaje sprawe czy nie, emocje zawsze maja, mzoe nawet niezauwazalny, wplyw na wiekszosc decyzji.
Co do przezyc mistycznych, jest to raczej nieporownowalne. Gdyby bylo to czeste przezycie, to nie mialoby to az tak duzego wplywu na zycie Chescijanina, bowiem nie wyroznialoby sie od innych skala. Niezwyklosc przezycia powoduje poglebienie wiary co z kolei powowduje, jak juz wspominalem, najwazniejsza emocje w Chrzescijanstwie - milosc. A jezeli odrzuca pan czysta, bezinteresowna milosc do blizniego, to nie rozumiem pani jako czlowieka (chocicaz chetnie sie dowiem jak to jest, jezeli jest to niestety prawda).
Jako dzieci, ludzie sa bardziej podatni do wiary w wiele rzeczy, sam w wieku 5 lat mialem wyimaginowanego mysiego przyjaciela w ktorego wierzylem jak w mojego brata. Niestety nijak ma sie to do przezyc religijnych, ktore wydaja mi sie kompletnie inne, jak i pomocne duchowe.

ajihad

Z gory przepraszam za double posta.
--------------------------------- Kolejny błąd logiczny. To, że ktoś daje się zabić za wiarę w Zeusa, Jezusa, Mahometa na latającym koniu, czy Tatusia Muminka nie świadczy w żaden sposób o tym, że obiekty jego wierzenia są prawdą. Świadczy to tylko o tym, że ta osoba za prawdę je uważała.

A to czy są dobre podstawy uznać to za prawdę świadczy tylko i wyłącznie to, czy... są na to jakiekolwiek dowody. Jeśli takich nie ma, a ta osoba zginęła napędzana tylko emocjami i wiarą, to niestety jedyny pozytyw jaki tym osiągnęła, to usunięcie z puli genetycznej ludzkości swoich genów z podatnością na naiwność i urojenia.

Prawda, idac logika wiara nie oznacza definytywnego faktu dla ogolu. Dowody o istnieniu Jezusa zostaly omowione wyzej. Nie zdaje sobie sprawy, w jaki sposob wiara w Chrystusa sprawia, ze jestem urojony.


Zachecam do odpowiedzi i zycze milego wieczoru.

ocenił(a) film na 8
ajihad

➤➤➤ Czyzby pani Impactor przeoczyla moj post?

Tak. Wyglądałam go, ale nie zostałam o nim powiadomiona.


➤➤➤ Idac tokiem rozumowania szanownej pani, to w Juliusza Cezara tez nie powinno sie wierzyc - ilosc dokumentow zwiazanamy z jego postacia jest mniejsza niz liczba dokumentow o Jezusie.

Zupełne nieporozumienie.
Ilość dokumentów zarówno Cezara, jak i o Cezarze z jego czasów jest wręcz przytłaczająca.
Ilość dokumentów Jezusa, jak i o Jezusie z jego czasów wynosi ZERO.


➤➤➤ wiekoszosc z pani artykulow kwestionuje wiarygodnosc Jezusa poprzez podkreslenie, ze wiekszosc dokumentow wspomina o ludzi wierzacych w posta imieniem Jezus - czyz jedno nie znaczy drugiego?

Nie rozumiem. Moje zarzuty odnoszą się do tego, że owe źródła opisują ludzi wierzacych w Jezusa, a nie Jezusa. A nawet te nieliczne które wspominają o Jezusie robią to na długo go jego rzekomej śmierci, i najwidoczniej tylko na podstawie opowiadań wierzących w Jezusa.


➤➤➤ Co do kolejnego punktu w panskim artykule, imie Jezus bylo dosyc czesto uzywane w tamtych czasach. Lecz jest watpliwe, ze gJozef Flaviusz wspomnial by o 'przypadkowym Jezusie'.

J/w.

Tak czy owak – oboje zgadzamy się, że rozmawianie o historyczności Jezusa jest niecelowe, bo i tak nie wskazywałaby ona na jego boskość, ani istnienie Jahwe.
A o to się przecież rozchodzi. Jeżeli koniecznie chce Pan rozmawiać n/t historyczności Jezusa, to proponuję rozpocząć osobną rozmowę na ten temat tutaj: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra+ekranizacja+s%C5%82 abej+fikcji+%28cz.+4%29,2399028



➤➤➤ Z calym szacunkiem, ale poziom ironi i sarkazmu w panskich wypowiedziach moze pewne osoby urazic. Do tego traktuje pan niektorych ludzi jak idiotow, do czego nie ma pani prawa - nie zna ich pani i z przyzwoitosci moglaby pani zachowac kulture.

Poziom ironii i sarkazmu jest adekwatny (a nawet mocno zaniżony) względem poziomu ignorancji i nielogiczności prezentowanej przez część moich adwersarzy.
Natomiast jeżeli ktoś zademonstruje idiotyczne zachowanie, tudzież tok myślenia, to mam pełne prawo zwrócić na to uwagę. Nazywając kogoś idiotą nie oceniam całej jego osoby, tylko tą jej część którą pokazał w danej rozmowie, w kontekście danego tematu.



➤➤➤ To tu niestety zalamalem rece. W Nowym Testamentcie nie ma ani jednego fragmentu, ktory ukazywal by Jezusa w zlym swietle.

Oj, oj, oj...

http://www.filmweb.pl/user/impactor

Ⅲ.  Nowy Testament 

➋ * Jezus - wybrane głupstwa, złe rady, oraz największe kłamstwo biblijnego Jezusa
oraz jego przyznanie się do bycia fałszywym prorokiem

➌ * Jezus - nakazanie przestrzegania wszystkich starotestamentowych przykazań (revisited) 
dodatkowo: Czy Nowy Testament jest podstawą moralności?

➍ * Jezus - czyli "sprawiedliwość" w chrześcijaństwie (rozmowa z użytkownikiem zielsson), oraz powtórka (z kim innym)
Hitler trafiający do nieba przed zamordowanymi noworodkami? Takie rzeczy tylko w chrześcijaństwie.



➤➤➤ Bzdura. Jezeli nie moze pani zobaczyc roznice pomiedzy wiara a falszem, to moge to pani szybko wyltumaczyc. Wiara ma czesto dowody, moze nie fizyczne, co widze jest wspomniane nieco nizej.

Przecież jeżeli są na coś dowody, to to wyklucza wiarę, bo wiara to wierzenie BEZ dowodów. Proszę o przykład dowodu na obiekt wiary w istnienie boga Jahwe.

Wiara to nie jest fałsz, tylko wierzenie nieodróżnialne od fałszu. Jeżeli Pan tego nie rozumie, to przedstawiam przykład:

Na moim biurku stoi niebieska kura.

Może Pan przyjąć wobec tego dwa wierzenia:
TAK lub NIE.

Nie ma Pan żadnych dowodów wskazujących na to, że tak jest, prawda? Jeżeli więc przyjmie Pan wierzenie bez dowodów że TAK jest (czyli wiara typu pierwszego), to nie dysponuje Pan niczym, co pozwoliłoby odróżnić to wierzenie od wierzenia przeciwnego (że NIE). Tymczasem jedno z tych wierzeń musi być fałszywe - a to znaczy, że nie jest Pan w stanie odróżnić obiektu swojej wiary od fałszu. Czyli dokładnie tak, jak z bogiem.


➤➤➤ Falsz jest definytywnie zaprzeczalny, gdzie istnieja dowody przeczace potencjalne stwierdzenie.

Czyli dokładnie tak samo, jak wiara typu drugiego, czyli wierzenie wbrew dowodom.



➤➤➤ Wiara chrzescijanska wiaze sie z nauka, moze nie wprost, ale wiele fragmentow Pisma potwierdza to, co przeczy nauka. Jezeli jest pani zainteresowana, to moge pani nastepnie wytlumaczyc.

Chodziło Panu o to, że twierdzenia Pisma Świętego są sprzeczne z nauką? Oczywiście zgadzam się w pełni. A jeżeli chodziło o coś przeciwnego, to nie mogę się doczekać owego wyjaśnienia.



➤➤➤ Oj, przepraszam. Logika kaze wierzyc w to, co mozna poprzec dowodami ktore zostaly wspomniane wyzej jak i, czesciowo, emocjonalne przezycia.

Logika każe wierzyć w istnienie emocjonalnych przeżyć. Ale nie w to, co mają one mówić o zewnętrznej rzeczywistości.


➤➤➤ Emocje nie moga przewazyc decyzji, ale moga wskazac wlasciwa sciezke.

No właśnie – MOGĄ wskazywać właściwą ścieżkę. I równie dobrze mogą wskazywać niewałaściwą ścieżkę. Więc są bezużyteczne i właśnie dlatego ich nie używamy.

Ogólnie to myli Pan odczuwanie emocji z wyciąganiem wniosków n/t zewnętrznej obiektywnej rzeczywistości na podstawie emocji. To są dwie różne sprawy i to że czuję miłość i głębokie przekonanie o istnieniu Tatusia Muminka nie jest żadną podstawą do przyjęcia, że Tatuś Muminka istnieje.


➤➤➤ Co do przezyc mistycznych, jest to raczej nieporownowalne. Gdyby bylo to czeste przezycie, to nie mialoby to az tak duzego wplywu na zycie Chescijanina, bowiem nie wyroznialoby sie od innych skala.

Raczy Pan żartować. Właśnie dlatego że przeżycia „mistyczne” i emocjonalne są pospolite i bezużyteczne w dochodzeniu do prawdy, mamy 36 000 niezgadzających się ze sobą odmian chrześcijaństwa i setki innych religii – wszystkie uzasadnione przeżyciami IDENTYCZNEJ natury.


➤➤➤ Niezwyklosc przezycia powoduje poglebienie wiary co z kolei powowduje, jak juz wspominalem, najwazniejsza emocje w Chrzescijanstwie - milosc. A jezeli odrzuca pan czysta, bezinteresowna milosc do blizniego, to nie rozumiem pani jako czlowieka (chocicaz chetnie sie dowiem jak to jest, jezeli jest to niestety prawda).

Niezwyklosc przezycia doświadczania Tatusia Muminka powoduje poglebienie wiary co z kolei powowduje, jak juz wspominalem, najwazniejsza emocje w Muminizmie - milosc. A jezeli odrzuca pan czysta, bezinteresowna milosc do blizniego, to nie rozumiem pana jako czlowieka.

To jest właśnie poziom pańskiej argumentacji (przynajmniej w tym wypadku).

„Ponieważ wierzenie w X powoduje u mnie błogostan miłości, to osoby nieprzyjmujące wierzenia w X odrzucają miłość.”

➤➤➤ Jako dzieci, ludzie sa bardziej podatni do wiary w wiele rzeczy, sam w wieku 5 lat mialem wyimaginowanego mysiego przyjaciela w ktorego wierzylem jak w mojego brata. Niestety nijak ma sie to do przezyc religijnych, ktore wydaja mi sie kompletnie inne, jak i pomocne duchowe.

Niestety – mechanizm jest dokładnie ten sam. Idealnie ten sam. Bóg to właśnie taki mysi przyjaciel dla dorosłych.




➤➤➤ Prawda, idac logika wiara nie oznacza definytywnego faktu dla ogolu.

Wiara jest faktem. Natomiast nic ni wskazuje bycie faktem obiektu wiary. Dlatego właśnie wiara jest błędem zawsze, wszędzie i dla każdego.


➤➤➤ Nie zdaje sobie sprawy, w jaki sposob wiara w Chrystusa sprawia, ze jestem urojony.

Pan również nie jest urojony, bo wierzę że istnieje Pan także w rzeczywistości, poza moją głową.

Natomiast osobną sprawą jest to, że kieruje się Pan wierzeniami z kategorii wiary, czyli naiwnością (wiara typu 1 – bez dowodów), lub urojeniem (wiara typu 2 – wbrew dowodom). Chociaż domyślam się, że w Pana przypadku wiara typu drugiego gra marginalną rolę, Rolę, która może zwiększyć się po naszej rozmowie, kiedy będzie już Pan dysponował dowodami na błędność swojej postawy, lecz mimo to utrzymywał wierzenie, że jego postawa jest uzasadniona. Ale to już zależeć będzie głównie do tego, czy ważniejsze będzie dla Pana utrzymywanie wierzeń umocowanych w rzeczywistości, czy utrzymywaniu dotychczasowych wierzeń.

Proponuję przesłuchanie (i zapoznanie się z planszami wyświetlanymi w trakcie) rozmowy z księdzem profesorem UPJPII m.in. na ten właśnie temat: http://www.youtube.com/watch?v=CU04Xpqnds0


Pozdrawiam serdecznie.


PS
Skoro ma Pan problemy ze zdecydowaniem się czy nazywać mnie Panią czy Panem, to proponuję pozostać przy „Pan”, bo krócej i łatwiej. A i ja poczuję się bardziej męsko.



-------------------------------------------------------------------------------- ---------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

impactor

Moze znowu nie wyswietlilo pani powiadomienia, jestem bardzo ciekaw pani punktu widzenia :)

ocenił(a) film na 8
ajihad

Jeśli nie odpowiada Pan na mój post, to nie dostaję powiadomień.

impactor

Czyzby pani Impactor przeoczyla moj post?

ocenił(a) film na 9
impactor

Marna prowokacja ;)

ocenił(a) film na 8
VitoCascioFerro666

Cóż, może następnym razem wyjdzie Ci lepiej.

ocenił(a) film na 9
impactor

Jesteś idiotą/idiotką? Jakby myślenie szło ci równie doskonale co bycie transwestytą to może pisałbym dalej. Tak nie będę tracił czasu.

ocenił(a) film na 7
VitoCascioFerro666

Zgadzam sie z Fryderykiem,
Pozdro.

ocenił(a) film na 9
WacoMeister

Myśl jak chcesz. Ale nie pieprz głupot że twoim sensem życia jest przekonywanie do swojej racji. Bo powyżej pan czy pani (już sam nie wiem) żyje aby zdechnąć. Mam nadzieję że z tobą tak nie jest. Że żyjesz po coś. Np: dla rodziny, czy czegoś tam innego. Na tym kończę.

VitoCascioFerro666

-------------------------------------------- Tak. Wyglądałam go, ale nie zostałam o nim powiadomiona.
Szukajcie a znajdziecie ;)

-------------------------------------------- Zupełne nieporozumienie.
Ilość dokumentów zarówno Cezara, jak i o Cezarze z jego czasów jest wręcz przytłaczająca.
Ilość dokumentów Jezusa, jak i o Jezusie z jego czasów wynosi ZERO.

Zgadzam sie, ze ogolnikowo, liczba dokumentow o Cezarze jest wieksza - jednakze wiekszosc popiersi z jego podobiznami, jak i 3/4 dokumentow zostalo stworzone dekady po jego smierci. Szczerze powiedziawszy, to caly 'kult' i uwilebenie Juliusza Cezara zostalo rozpoczete przez Augustusa. Z logicznego punktu widzenia, horrendalnie mala ilosc dokumentow o egzystencji Cezara zostala stworzona za jego zycia - podobnie jak zyciorys Jezusa, gdzie, jak przypominam, wiekszosc ludzi byli analfabetami - poslugiwali sie oni jezykiem, a nie pismem.
Nonsenem jest stwierdzenie, ze liczba dokumentow o Jezusie jest rowna zeru - wiekszosc teologow jak i naukowcow sa zgodni co do faktu ze Jezus ISTNIAL - nie potwierdza to jego boskosci ale jego egzystencje tak.
Nie wspominajac juz o tym, ze gdy wczesne Chrzescijanstwo bylo atakowane, NIKT nie kewstionowal realnosci Zalozyciela oto tej religi - co by naprawde ulatwilo sprawe, nie uwaza pani? Przeciwnicy tej religi mogliby ja latwo zaszufladkowac gdyby mieli podstawy do myslenia ze Chrystus nie istnial. Jednakze zadne inne grupy nie posunely sie do takiego czynu - z logicznego punktu widzenia trzeba wiec zalozyc, ze JEZUS, w czystej ludzkiej postaci istnial.

ajihad

Przepraszam za double posta, moja klawiatura odmawia posluszenstwa : )

ajihad

Wybaczcie prosze double posta, klawiatura odmawia posluszenstwa.

ajihad

...

Bzdura jest tez stwierdzenie, ze nie istnieja dokumenty popierajace egzystencje Jezusa. W ogolnym zalozeniu, istnieja az 3 - liczba imponujaca jezeli biorac pod uwage zniszczenie Jerozolimy w 70 A.D, gdzie wiekszosc dokumentow przepadla. Dodajmy do tego Ewangelie, ktore odpowiadaja wielu historycznym wydarzeniom jak i sama wiare, ktora nie miala by prawa przetrwac bez uwarunkowania - setki grup religijnych pojawilo sie w tamtych czasach - ciekawe dlaczego tylko Chrzescijanstwo przetrwalo?

-------------------------------------------Nie rozumiem. Moje zarzuty odnoszą się do tego, że owe źródła opisują ludzi wierzacych w Jezusa, a nie Jezusa. A nawet te nieliczne które wspominają o Jezusie robią to na długo go jego rzekomej śmierci, i najwidoczniej tylko na podstawie opowiadań wierzących w Jezusa.

Czyz jedno nie oznacza drugiego? Rozumiem pani punkt widzenia, ale wskazujac na Testimonium Flavianum (tak, jest mi wiadomo o rzekomej 'falszywosci' tego zrodla), Jezus istnial. Kropka. Do tego potwierdzenie egzystencji Jana Chrzciciela - ktory ochrzcil Jezusa. W tamtych czasach, pomysl ochrzczenia BOGA w ludzkiej postaci przez czlowieka byl absurdem - gdyby nie byl on opisany z prawda, ten tekst zostal by rzaczej wysmiany i oznaczony jako twor bujnej wyobrazni. Ludzie nie wymysliliby rozkosznej anekdotki - nawet wtedy, spoloczenstwo nie bylo pelne idiotow.
Dodajac, Flaviusz wspominal o egzekucji Jezusa, bracie Jakuba - mozna to uznac za zbieg okolicznosci ale cmon, w ten sposob mozna wytlumaczyc wszystko od Teori Wielkiego Wybuchu do Ewolucji. Do tego dokument Tactitus'a, ktory wyraznie wspomina o egzekucji Christusa przez Pilata. Mam mowic dalej ? :)

--------------------------------------Tak czy owak – oboje zgadzamy się, że rozmawianie o historyczności Jezusa jest niecelowe, bo i tak nie wskazywałaby ona na jego boskość, ani istnienie Jahwe.
A o to się przecież rozchodzi. Jeżeli koniecznie chce Pan rozmawiać n/t historyczności Jezusa, to proponuję rozpocząć osobną rozmowę na ten temat tutaj: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...

J/w

-----------------------------------Poziom ironii i sarkazmu jest adekwatny (a nawet mocno zaniżony) względem poziomu ignorancji i nielogiczności prezentowanej przez część moich adwersarzy.
Natomiast jeżeli ktoś zademonstruje idiotyczne zachowanie, tudzież tok myślenia, to mam pełne prawo zwrócić na to uwagę. Nazywając kogoś idiotą nie oceniam całej jego osoby, tylko tą jej część którą pokazał w danej rozmowie, w kontekście danego tematu.

Rozumiem, ze ignorancje niektorych ludzi jest trudno zniesc, znam ten bol. Niestety filmweb jest w duzej mierze okupowany przez osoby z IQ ponizej sredniej - nic niestety nie mozna na to poradzic, a kulturalnym mozna byc zawsze.


-----------------------------------------------
➋ * Jezus - wybrane głupstwa, złe rady, oraz największe kłamstwo biblijnego Jezusa
oraz jego przyznanie się do bycia fałszywym prorokiem

➌ * Jezus - nakazanie przestrzegania wszystkich starotestamentowych przykazań (revisited)
dodatkowo: Czy Nowy Testament jest podstawą moralności?

➍ * Jezus - czyli "sprawiedliwość" w chrześcijaństwie (rozmowa z użytkownikiem zielsson), oraz powtórka (z kim innym)
Hitler trafiający do nieba przed zamordowanymi noworodkami? Takie rzeczy tylko w chrześcijaństwie.

No to jedziemy z tym koksem:
Ew. Marka 11:12-25
Jezus zrobił się głodny. Wyczaił w oddali drzewko figowe. Ucieszony poszedł do niego z nadzieją na przegrychę. Jednak była to zima, a Jezus - chodzący mędrzec (lub – jak kto woli - wcielenie wszechwiedzącego boga) niestety nie wiedział, że drzewka owocowe zimą owoców nie wydają.
Wziął to więc osobiście, jako zniewagę ze strony drzewka i przeklął je by już nigdy nikt z niego zjeść nic nie mógł.
Po czym drzewko natychmiast uschło.

Najczesciej uzywany fragment Pisma - jest on jednak calkowicie logiczny, jezeli wezmie sie pod uwage pewne fakty:
- To, ze fragment przeczy z ogolnym obrazem 'pokojowego Jezusa', to nie znaczy ze nie ma on jakiegos znaczenia.
- Jezus szukal owocow tuz przed swietem Paschy, czyli wczesna wiosna. Jak pani pewnie wie, drzewa figowe w wiekszosci kwitna dwa razy do roku - Nauczyciel mial nadzieje znalezc przedwczesne owoce ktore mialyby pelne prawo do pojawienia sie juz na drzewie.
Trzeba takze zwrocic uwage na symbolike chronologiczna w Ewangeli - tuz po tym fragmencie, Jezus naucza kaplanow, ktorzy notabene koniec koncow go ukrzyzowali. Te oba fragmenty wypelniaja sie, kaplani sa jak drzewa, ktore majac potencjal, nie wydaly owocu.

Ew. Mateusza 6:7
Jezus zakazuje słuchającym go ludziom modlić się poprzez bezmyślne powtarzanie w kółko tych samych słów, jak czynią to poganie. Kilka wersów dalej ich wszystkich modlitwy składającej się z powtarzania w kółko tych samych słów.

Ma pani na mysli Modlitwe Panska -Ojcze Nasz. NIe jest to jednak, jak pani uwaza, zadna mantra lecz uwielbienie Boga. Jezus porownuje ta modlitwe do poganskiej, gdzie mozna latwo sie domyslic o co Jezusowi chodzi. W modlitwie nie chodzi o bezsensowna paplanine, lecz, na podstawie Jezusa, na otwarcie swojej duszy Bogu poprzez jego uwilebienie. Modlitwa jest konwersacja z Bogiem, gdzie, poprzez jego Obecnosc, nasza dusza ulego doskonaleniu.
Dlatego Jezus podał im wzór i przykład modlitwy.

Najpierw ugięcie się i poddanie Ojcu, który jest w niebie.

Potem wywyższenie, uwielbienie i uczczenie Boga jako Świętego, czyli wolnego od grzechu, wady i winy. Uwielbienie Boga - bo Bóg jest Miłością, Bóg jest Dobry, Sprawiedliwy, Wieczny, Wierny, Obecny, Łaskawy.

Następnie wyrażenie oczekiwania i niezbędności panowania Boga w świecie, aby był Królem, Zbawicielem wszystkich ludzi. Przywoływanie królestwa Bożego to wyrażenie potrzeby zbawienia wszystkich ludzi lub konkretnych ludzi.

A w tej atmosferze uwielbienia i dziękczynienia wskazane jest przedstawienie Bogu potrzeb osobistych i innych ludzi:
- fizycznych - chleba i innych potrzeb podstawowych;
- duchowych - wyznania grzechu i doświadczenie Bożej miłości i przebaczenia grzechu; ochrony przed próbami i doświadczeniami; o moc Ducha Świętego;
- społecznych - naprawianie konfliktów z ludźmi.

Bóg wysłuchuje modlitw tych, którzy Mu zaufali i Go miłują. Oni są Jego dziećmi. Bóg przygotował dla nich wiele darów.

Czy będą chcieli wziąć to, co Bóg dla nich przygotował?

Czy będą oczekiwali od Boga tylko tego, o co sami poprosili?


3. Ew. Marka 5:9

Jezus zabija całą chordę czyichś świń chlewnych, najprawdopodobniej rujnując do szczętu ich właściciela.

Nagina tu pani fakty, aby to wszystko fajnie i ladnie brzmialo. Jezus nie wybil calej trzody intencjonalnie - ba, wygonil dusze nieczyste z czlowieka, ktore zajely pozniej miejsca w swiniach. WYmordowanie trzody to nie sprawka Jezusa, a Szatana.

4. Ew. Łukasza 21:32
Mój ulubiony fragment – biblijny dowód na to, że Jezus był fałszywym prorokiem i nie miał pojęcia, o czym gada.

Jezus mówi wprost, że koniec świata, sąd ostateczny i jego ponowne przyjście będzie miało miejsce za życia otaczających go ludzi. „Nie wymrze to pokolenie, a wszystko to się dokona.„

Nic dziwnego, że pierwsi chrześcijanie byli tak gorliwi, a po płonnym oczekiwaniu przez dekady, na łożu śmierci ogarniała ich zgorzkniałośc.

3/4 tego fragmentu korresponduje z rzeczywistoscia - czyz nie ma na ziemi wielu falszywych prorokow? Od reinkarnacji Shivy do serbijskiego Jezusa wlacznie. Czyz chrzescijanie nie sa przesladowani? Do tego 100% przepowiedzenie zniszczenia Jerozolimy - no tu raczej nie mozemy mowic o zwyklym przypadku.
Co do tego ' pokolenia', zalezy co Jezus mial tu na mysli. Sam On powiedzial, ze nawet On nie zna daty Apokalipsy, nikt tylko Bog Ojciec. Czy mozna wiec zalozyc, ze Jezus nie mial nawet na mysli Apokalipsy a samo zniszczenie Jerozolimy? W takim wypadku, wszystko pasuje : Zniszczenie Jerozolimy odbylo sie ok 50 lat po smierci Chrystusa (mniej wiecej), w takim wypadku, jest to wciaz to samo POKOLENIE.

Mozna to tak ciagnac dalej i dalej. Dala mi pani wiele fragmentow, objasnilem pani kilka. Jezeli ma pani wciaz jakies watpliwosci co do tych fragmentow, albo posiada pani inne, ktore pani nie rozumie, chetnie sluze pomoca :)

---------------------------------------------Przecież jeżeli są na coś dowody, to to wyklucza wiarę, bo wiara to wierzenie BEZ dowodów. Proszę o przykład dowodu na obiekt wiary w istnienie boga Jahwe.

Wiara to nie jest fałsz, tylko wierzenie nieodróżnialne od fałszu. Jeżeli Pan tego nie rozumie, to przedstawiam przykład:

Na moim biurku stoi niebieska kura.

Może Pan przyjąć wobec tego dwa wierzenia:
TAK lub NIE.

Nie ma Pan żadnych dowodów wskazujących na to, że tak jest, prawda? Jeżeli więc przyjmie Pan wierzenie bez dowodów że TAK jest (czyli wiara typu pierwszego), to nie dysponuje Pan niczym, co pozwoliłoby odróżnić to wierzenie od wierzenia przeciwnego (że NIE). Tymczasem jedno z tych wierzeń musi być fałszywe - a to znaczy, że nie jest Pan w stanie odróżnić obiektu swojej wiary od fałszu. Czyli dokładnie tak, jak z bogiem.


Zgoda, logiczny punkt widzenia. Niestety wracamy tu to kwestii wiary - Blogoslowani Ci, co nie widzeli a Uwierzyli'. Nie mozna klocic sie o cos, co stanowi trzon Chrzescijanstwa - jezeli uwierzysz w Jezusa bez dowodow, na podstawie wiary, to objawi ci sie On. I to jest jedyny dowod ktory jest mi, i innym chetnym potrzebny.



----------------------------------------- Chodziło Panu o to, że twierdzenia Pisma Świętego są sprzeczne z nauką? Oczywiście zgadzam się w pełni. A jeżeli chodziło o coś przeciwnego, to nie mogę się doczekać owego wyjaśnienia.

A zapodam prosty przyklad - naukowcy potwierdzili, ze znany nam swiat fizyczny sklada sie z czasu, materi i obszaru (time, matter and space). Co na to Biblia? Pierwsze, tak PIERWSZE zdanie mowi to samo - 'Na poczatku, Bog stworzyl niebo i ziemie'.
Rozdzielmy zdanie na trzy:
'Na poczatku' - jasno okreslony CZAS
'NIebo' obszar, pusty - OBSZAR
Ziemia - fizyczna materia MATERIA.
Czyli to, co zajelo nauce ok dwoch milennium, bylo w Bibli od jej kreacji. Hmm.

--------------------------------------------------No właśnie – MOGĄ wskazywać właściwą ścieżkę. I równie dobrze mogą wskazywać niewałaściwą ścieżkę. Więc są bezużyteczne i właśnie dlatego ich nie używamy.

Ogólnie to myli Pan odczuwanie emocji z wyciąganiem wniosków n/t zewnętrznej obiektywnej rzeczywistości na podstawie emocji. To są dwie różne sprawy i to że czuję miłość i głębokie przekonanie o istnieniu Tatusia Muminka nie jest żadną podstawą do przyjęcia, że Tatuś Muminka istnieje.

Czyli mam przyjac, ze milosc ktora odczuwam pochodzi znikad? Ze uczucie tak intesywne, tak prawidzwe, nie istnieje? Emocja ktora pojawila sie znikad, emocja ktora nie ma poczatku. Czyli jak umrze mi rodzic przed moim urodzeniem, to przez brak fizycznych dowodow, nie stanowi to dowodu sam w sobie, ze rodzic mnie kochal?


--------------------------------------------Raczy Pan żartować. Właśnie dlatego że przeżycia „mistyczne” i emocjonalne są pospolite i bezużyteczne w dochodzeniu do prawdy, mamy 36 000 niezgadzających się ze sobą odmian chrześcijaństwa i setki innych religii – wszystkie uzasadnione przeżyciami IDENTYCZNEJ natury.

Wiekszosc odlamow Chrzescijanstwa pojawilo sie poprzez inne interpretacje - co w tym zlego, jezeli zrodlo, Chrystus, jest dokladnie to samo? NIe wspominajac, ze niektore dominacje powstaly przez .... zachcianki, z braku lepszego slowa, np. Jedyny powod dla ktorego Kosciol Anglikanski istnieje to niezdecydowanie Henryka VIII.


Zachecam do dalszej dyskusji

ajihad

➤➤➤ Czyli mam przyjac, ze milosc ktora odczuwam pochodzi znikad? Ze uczucie tak intesywne, tak prawidzwe, nie istnieje? Emocja ktora pojawila sie znikad, emocja ktora nie ma poczatku. Czyli jak umrze mi rodzic przed moim urodzeniem, to przez brak fizycznych dowodow, nie stanowi to dowodu sam w sobie, ze rodzic mnie kochal?

Uczucie pochodzi od ciebie i na tobie się kończy. Do czego potrzebny tu jakieś zewnętrzno-wewnętrzny byt? Nie wiem czemu miałoby być też pewnikiem, że dziecko jest owocem miłości, a nie przypadku, w skrajnym przypadku gwałtu?


➤➤➤ Czyli to, co zajelo nauce ok dwoch milennium, bylo w Bibli od jej kreacji. Hmm.

Grecy byli dokładniejsi w swoim opisie początku, gdyż uwzględnili osobliwość nazywając ją "chaosem". Natomiast Regweda oddaje jeszcze dokładniej naukowy opis początku rzeczy. Niestety, czy stety człowiek jest wpisany w te płaszczyzny i niezależnie od tego, czy zdaje sobie z nich sprawę tak właśnie opisze początek.
Czemu dalej Biblia nie jest już równie naukowa?

Sharik

---------------------------------------Uczucie pochodzi od ciebie i na tobie się kończy. Do czego potrzebny tu jakieś zewnętrzno-wewnętrzny byt? Nie wiem czemu miałoby być też pewnikiem, że dziecko jest owocem miłości, a nie przypadku, w skrajnym przypadku gwałtu?

Uczucia same z siebie nie powstaja - maja jakis poczatek, nieprawdaz? CZyli milosc do drugiej osoby tez pochodzi ode mnie i na mnie sie konczy? Rozumiem, ze porownuje to dwie inne rzeczy ale emocje, same z siebie, maja cel wyzszy - inaczej czlowiek by ich po prostu nie mial.

--------------------------Grecy byli dokładniejsi w swoim opisie początku, gdyż uwzględnili osobliwość nazywając ją "chaosem". Natomiast Regweda oddaje jeszcze dokładniej naukowy opis początku rzeczy. Niestety, czy stety człowiek jest wpisany w te płaszczyzny i niezależnie od tego, czy zdaje sobie z nich sprawę tak właśnie opisze początek.
Czemu dalej Biblia nie jest już równie naukowa?

Przepraszam bardzo, ale niby od kiedy swiat powstal z 'chaosu'? Jezeli podazamy Teoria Wielkiego Wybuchu, to swiat powstal z kuliminacji energi, ktora caly czas sie od siebie oddala - tak zwane Przesuniecie po czerwieni (Red Shift).

Zachecam do dalszek dyskusji na temat fragmentow Biblii, oczekuje tez odpowiedzi pani Impactor :)

ocenił(a) film na 8
ajihad

➤➤➤ Zgadzam sie, ze ogolnikowo, liczba dokumentow o Cezarze jest wieksza

Nie, tu nie chodzi o to, że ilość dokumentów o Jezusie z okresu jego życia jest mniejsza. Chodzi o to, że takowe nie istnieją. I na tym rozmowa się kończy.

Nie zamierzam dalej dyskutować absurdalnego tematu jakoby istnienie Juliusza Cezara było słabiej (lub nawet porównywalnie!) udokumentowane, niż istnienie Jezusa. Bądźmy poważni.



➤➤➤ Nonsenem jest stwierdzenie, ze liczba dokumentow o Jezusie jest rowna zeru - wiekszosc teologow jak i naukowcow sa zgodni co do faktu ze Jezus ISTNIAL - nie potwierdza to jego boskosci ale jego egzystencje tak.

Nonsensem jest stwierdzenie, że jedno ma związek z drugim. Proszę przedstawić mi JEDEN dokument dotyczący Jezusa sporządzony przez niego lub o nim za jego rzekomego życia.

Takowe nie istnieją. Istnieją tylko opowieści o opowieściach, spisane dziesiątki i setki lat po rzekomych wydarzeniach. I nic więcej.

Polecam poniższą lekturę jednego z największych autorytetów w tym zakresie: http://www.sheffieldphoenix.com/showbook.asp?bkid=264


➤➤➤ wskazujac na Testimonium Flavianum (tak, jest mi wiadomo o rzekomej 'falszywosci' tego zrodla), Jezus istnial. Kropka.

A wskazując na dzieło Jana Długosza – smok Wawelski istniał. Kropka.


➤➤➤ Mam mowic dalej ? :)

Nie, jeżeli wszystko co ma Pan do powiedzenia zostało już omówione ponad rok temu w Spisie Treści http://www.filmweb.pl/user/impactor pod pozycją

➎ * Jezus kontra historia
przyjrzenie się historycznym źródłom, na które teiści powołują się próbując przedstawić Jezusa jako postać historyczną


Niestety, jak na razie w temacie historyczności Jezusa nie powiedział Pan nic, na co już tam nie odpowiedziałem.


Odnośnie pozostałych tematów - jeżeli chce Pan kontynuować dyskusję, proponuję podzielić ją na indywidualne fragmenty dotyczące wybranych tematów, i każdemu poświęcić osobny post pisząc go w formie odpowiedzi na pierwszy post tego wątku: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra+ekranizacja+s%C5%82 abej+fikcji+%28cz.+4%29,2399028 (lub jego kolejnej części)

Proponuję też robić to po kolei – jeden temat naraz. Może Pan wybrać, który jest dla Pana najważniejszy i zacząć od niego. Ja nigdzie się nie wybieram i zdążymy dojść do wszystkich, nawet jeżeli zajmie to kilka miesięcy.

Konwersowanie na tak wiele tematów równocześnie i w ramach jednego postu jest nieczytelne i nużące tak dla piszących, jak i czytających.

Pozdrawiam


-------------------------------------------------------------------------------- ---------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

impactor

Negowanie postaci historycznej bez podstaw jest pelne ignorancji ktora pani niestety wykazala - niestety, ale duza wiekszosc dokumentow o Cezarze zostala stworzona PO jego smierci - ba, cala nagonka z wielbieniem Wladcy zostala zapoczatkowana przez Augustusa PO jego smierci.
Aha, porownywanie bajkopisarza do szanowanego historyka tamtych czasow jest jak najbardziej uzasadnione - LEGIT. Takowe dokumenty istnieja, a pani ciagle odrzucanie tych dokumentow bez zadnego powodu, bo TAK, jest niestety chorobliwie jednostronne. Flaviusz wspominal o Jezusie jako POSTACI, twierdzienie inaczej jest zaprzeczaniem prawdy i ignorancji. I na tym rozmowa sie konczy.

Co do pozostalych tematow - nie ma sensu dzielic je na czesci, ten watek forum jest wystarczajaco odpowiedni, aby dyskutowac o fragmentach Pisma - oczekuje odpowiedzi i pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
ajihad

➤➤➤ Negowanie postaci historycznej bez podstaw jest pelne ignorancji ktora pani niestety wykazala

Twierdzenie, że jakaś postać jest historyczna, mimo że nie wskazują na to żadne współczesne jej dokumenty, a wszelkie o wiele późniejsze wzmianki odnoszą się tylko do jej wyznawców, lub do tego co oni na jej temat twierdzili, jest esencją niezwykłego przywiązania do nonsensownego wierzenia, którą niestety Pani wykazuje.

Porównywanie historyczności Jezusa do historyczności Cezara jest tak absurdalne, że naprawdę odechciewa się dalszych na ten temat komentarzy. Jezusowi bliżej do historyczności Prometeusza, niż nemezis Republiki.


➤➤➤ niestety, ale duza wiekszosc dokumentow o Cezarze zostala stworzona PO jego smierci

Oczywiste jest, że w związku z tak ważną postacią historyczną powstanie więcej dokumentów w ciągu 2000 lat po jej śmierci, niż w ciągu 60 lat jej życia. Co i tak nie ma nic do rzeczy, bo mówimy o dokumentach powstałych W TRAKCIE ŻYCIA tej osoby. Dysponuje Pani jakimiś n/t Jezusa? Nie? Więc z czym do ludzi?

Bezpodstawne przekonanie będące skutkiem antyintelektualnej indoktrynacji religijnej nie wystarczy tutaj za argument.


➤➤➤ ba, cala nagonka z wielbieniem Wladcy zostala zapoczatkowana przez Augustusa PO jego smierci.

Co oczywiście nie ma najmniejszego związku z naszą rozmową, a jest jedynie zabiegiem erystycznym Czerwonego Śledzia ( http://en.wikipedia.org/wiki/Red_herring ) zastosowanym wobec braku walentnych argumentów celem odwrócenia uwagi od nonsensu pańskiej argumentacji.


➤➤➤ Takowe dokumenty istnieja, a pani ciagle odrzucanie tych dokumentow bez zadnego powodu, bo TAK, jest niestety chorobliwie jednostronne.

Po raz kolejny kłamie Pani w żywe oczy. Nie istnieją ŻADNE dokumenty n/t Jezusa pochodzące z okresu jego życia. Ani u Żydów którzy rzekomo ciągali go przed Sanhedrynem, ani u Chrześcijan których apostołowie brali w tym rzekomy udział, ani u Rzymian którzy całym tym cyrkiem rzekomo administrowali.

Jedyne, co Pani ma, to opowieści o opowieściach sporządzane dziesiątki i setki lat po rzekomym fakcie.


Postanowiłem rozszerzyć swój komentarz n/t źródeł historyczności Jezusa, odpowiem więc na pani argument n/t Flawiusza:


★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
–---------------------------- Józef Flawiusz a historyczność Jezusa ---------------------------
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★


➤➤➤ Flaviusz wspominal o Jezusie jako POSTACI, twierdzienie inaczej jest zaprzeczaniem prawdy i ignorancji. I na tym rozmowa sie konczy.

Powyższe zdanie jest jedynie dowodem Pańskiej głębokiej nieumiejętności czytania ze zrozumieniem tego, co napisałem wcześniej. Oczywiście, że Testimonium Flavianum wspomina o Jezusie jako postaci - trudno oczekiwać, żeby wspominał o nim jako o kubku do kawy, albo ośle. Nie w tym problem.

Problemy są następujące:

➊ Testimonium Flavian powstało 60 lat PO rzekomym ukrzyżowaniu. Flawiusz nie mógł więc mieć żadnych informacji z pierwszej ręki. Nie wspomina też o żadnych dokumentach. Najprawdopodobniej jego jedynym źródłem wiedzy na temat Jezusa były opowieści słyszane od jego wyznawców. Innymi słowy: Mahomet latał na latającym koniu, ponieważ muzułmanie mówią, że latał na latającym koniu.

➋ Jezus w TF wymieniony jest dwa razy. Obszerniejszy fragment pierwszy wygląda następująco:

„W tym czasie stał się przyczyną nowych zaburzeń niejaki Jezus, człowiek mądry, jeżeli w ogóle można go nazwać człowiekiem. Czynił bowiem rzeczy niezwykłe i był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmują prawdę. Zjednał sobie wielu Żydów, jak też i Greków. On to był Chrystusem. A gdy wskutek doniesienia najznakomitszych u nas mężów Piłat skazał go na śmierć krzyżową, jego dawni uczniowie nie przestali go miłować, bo trzeciego dnia ukazał się im znów jako żywy, co o nim, jak i wiele innych zdumiewających rzeczy przepowiedzieli boscy prorocy. I odtąd, aż po dzień dzisiejszy, istnieje społeczność chrześcijan, którzy od niego otrzymali tę nazwę”.


Oto problemy dotyczące tego fragmentu:


① Jednym z głównych celów pierwszych ojców kościoła była budowa fundamentów pozycji chrześcijaństwa poprzez wyszukiwanie wszelkich wzmianek wzmacniających twierdzenia n/t istnienia i działania Jezusa. Doskonale znali oni dzieła Flawiusza, lecz mimo to pierwsza wzmianka na temat tego fragmentu pojawia się dopiero w IV wieku w ustach Eusebiusza – gorącego orędownika myśli świętego Pawła, jakoby małe białe kłamstewko było zawsze usprawiedliwione jeżeli tylko przyczynia się do sukcesu Chrześcijaństwa.

② Żyjący w III wieku Origen – jeden z największych chrześcijańskich apologetów – posługuje się praktycznie wyłącznie cytatami z Flawiusza, jednak NIGDY nie wspomina o tym fragmencie jakże użytecznym i jasnym fragmencie.

③ Fragment ten znajduje się w środku kolekcji opowieści o nieszczęściach, które spadły na Żydów. Ukrzyżowanie Jezusa nie byłoby uważane za żydowskie nieszczęście.

④ Fragment ten przerywa normalny, płynny ciąg tekstu. Jeśli usuniemy ten fragment, koniec paragrafu poprzedniego i początek paragrafu następującego łączą się ze sobą doskonale w płynną, nieprzerwaną narrację.

⑤ Flawiusz był Żydem ortodoksyjnym i pozostał nim przez całe swoje życie. Nigdy nie powiedziałby tak pozytywnych rzeczy n/t Jezusa, którego uważałby za fałszywego proroka. Nigdy nie nazwał by go też Chrystusem (czyli mesjaszem, pomazańcem bożym) pozostając po tym Żydem - jedno wyklucza drugie, tymczasem Flawiusz pozostał Żydem do śmierci.

⑥ Flawiusz opisuje wiele cudów dokonywanych przez innych „proroków” tamtego okresu. Jednak ani razu nie wspomina o żadnym cudzie dokonanym przez Jezusa. Zawsze kiedy wspomina innych proroków, obwinia ich za klęski głodu, wojny itd., a nawet nazywa ich „fałszywymi prorokami”. Nigdy nie wspomina nic takiego n/t Jezusa, mimo że będąc Żydem powinien był to zrobić.

⑦ Ostatnie zdanie tego fragmentu zawiera „I odtąd, aż po dzień dzisiejszy...”, co wskazuje dość jednoznacznie, że fragment został napisany na długo po tamtych wydarzeniach. Flawiusz, który żył stosunkowo blisko do czasów Jezusa, nigdy czegoś takiego by nie napisał.


➌ Drugi fragment Testimonium Flavianum wspominający Jezusa podaje:

„... brat Jezusa, który był zwany Chrystusem, o imieniu Jakub... (…) i uczynił Jezusa, syna Damneusa, wysokim kapłanem.”

Ten fragment nie jest tak oczywistym fałszerstwem jak poprzedni, ale z nim również są poważne problemy:

① Flawiusz pisał dla rzymskiego czytelnika. Rzymski czytelnik nie znałby żydowskiego systemu wierzeń dotyczących Mesjasza. W rzeczy samej, nie wiedziałby nawet co oznacza słowo „Chrystus”. Wrzutka takiego opisu bez żadnego wyjaśnienia tylko zdezorientowałaby czytelnika

② Słownictwo greckiego oryginału tego fragmentu wykazuje ekstremalne podobieństwo do Ewangelii Mateusza 1:16. Użycie takiego słownictwa przez ortodoksyjnego Żyda, którym był Flawiusz byłoby wybitnie nieprawdopodobne.

③ Po lekturze całego tego fragmentu dowiadujemy się, że Żydzi byli tak mega-wkurzeni za ukamienowanie Jakuba, że domagali się by król Agryppa wywalił Ananusa (żydowskiego arcykapłana przewodzącego sanhedrynowi, który do tego doprowadził) na zbity pysk. Dlaczego Żydzi mieliby być wkurzeni zabiciem Chrześcijanina, skoro Chrześcijanie byli przez Żydów postrzegani jako poganie-bluźniercy?

④ Kiedy wściekli Żydzi stawiają na swoim, „Jezus” (powszechne wtedy imię) zostaje ich przewodnikiem. „Jezus – syn Damneusa”, a nie „Jezus – syn Józefa”. Z tekstu wynika, że Jezus i Jakub byli braćmi, a kiedy Jakub zostaje zabity, jego brat zostaje mianowany arcykapłanem.

Dlatego też fragment nie dotyczy Chrześcijan, tylko wewnętrznych sporów Żydów.



Z racji zademonstrowania zupełnego braku wartości Testimonium Flavianium jako źródła wskazującego na historyczność Jezusa, uważam pani argument oparty na powoływaniu się na niego za unicestwiony całkowicie i bez reszty.


Demonstracją błędności i/lub bezpodstawności pozostałych pańskich argumentów zajmę się w wolnej chwili.


Pozdrawiam


------------------------------------------------------------ -----------------------------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

ocenił(a) film na 9
VitoCascioFerro666

>>> Jako człowiek rozsądny

Polemizowałbym ;)

ocenił(a) film na 9
fryderyk

Nie po to skończyłem tamtą jałową dyskusję aby rozpoczynać kolejnej.

ocenił(a) film na 9
VitoCascioFerro666

Czyżbyś miał coś cennego na temat tego wątku czym mógłbyś się podzielić ?

ocenił(a) film na 3
fryderyk

"1. Wiedza o początkach ludzkich cywilizacji udowadnia nam że ludzie MAJĄ W ZWYCZAJU wymyślać sobie bogów, boginie, duchy i potwory. Zabobon był obecny w każdym zamieszkałym zakątku kuli ziemskiej. To po prostu nieodłączna część naszej natury."

Otóż mój drogi tutaj niestety muszę Cię zasmucić, ponieważ tym zdaniem udowodniłeś jak bardzo nie znasz się na ludzkiej kulturze i zwyczajach. Nie będę tutaj snuł żadnych teorii, powiem o samych faktach. Swego czasu bardzo interesowałem się antropologią kultury, obserwowałem ludzkie skanseny, swego rodzaju wehikuły czasu takie jak na przykład plemię Himba i wiele innych bardzo prymitywnych, jemu podobnych skupisk ludzkich. Co uderza od samego początku? Oni nie znają żadnej religii, (więc kolejna sprawa żadne religie nie rozwijają się w odizolowanych od siebie bardzo prymitywnych skupiskach ludzkich) nie mają sztuki ani systemu hierarchicznego czyli wodzów i tym podobnych rzeczy. Poważnie mówię. Człowiek to genialna maszyna do kopiowania rzeczywistości, nie mówię, że wyłącznie, bo dzisiejszy człowiek jest jak najbardziej zdolny do myślenia abstrakcyjnego, ale pierwotni nie byli. Pierwotni nie znali koncepcji czasu, handlu i nie mieli poczucia piękna, po dziś dzień nie mają. Zostaliśmy tego wszystkiego nauczeni tysiące lat temu, Kolejny dowód. Prowadzono badania nad pewną pierwotną frakcją nie znającą cywilizacji. Naukowcy przylecieli do nich samolotem, dali im kilka rzeczy z nowoczesnego świata, odlecieli. Wrócili po roku, wiesz co się stało? Powstał kult, tamtejsi dzicy wytwarzali i czcili małe rekonstrukcje samolotu z wikliny, gliny i krowich klocków jak i rekonstrukcje strojów pilotów, zatem odpowiadając na pierwszą część Twojego posta mówię całkowicie poważnie ludzie NIE MAJĄ W ZWYCZAJU wymyślać sobie bogów, dopóki takich nie zobaczą. Koniec i kropka. Kiedyś na naszej planecie coś się stało, podpierając się tekstami sumeryjskimi, mitologią z różnych stron świata i pismami świętymi jestem przekonany, że zostaliśmy odwiedzeni przez bardzo zaawansowaną cywilizację, która początkowo stworzyła nas jako niewolników, potem to już inna historia. Dalej piszesz o paradoksach i innych rzeczach. Uwierz mi, dla ówczesnych ludzi to, co mogli zaobserwować, ta technologia jak i możliwości bogów (anunnaki) były wręcz nieograniczone, dlatego prawdopodobnie zostali ochrzczeni jako wszechmogący. Ich technologia była tak zaawansowana, że wydawała się ludziom boska. Ja nie mówię, że Bóg biblijny jakim sobie go dzisiaj wyobrażamy jest prawdziwy, ten dziad z brodą o nieograniczonych możliwościach wszechmogący i wszechwiedzący, bo przez tyle tysięcy lat obraz Boga (bogów) uległ naturalnej przemianie i rozmyciu, Taka jest nasza natura, najpierw coś widzimy, potem to powtarzamy, a że mózg nie jest jednostką cyfrową obraz ulega bezpowrotnemu zakłóceniu aż do całkowitego szumu, całe szczęście, że mamy dowody w postaci glinianych tablic zapisanych przez starożytnych. Ja tylko mówię, że biorąc pod uwagę antropologię kultury, różne pisma święte, historyczne oraz mity i legendy, składając to wszystko do kupy i patrząc z boku niemal obiektywnie stwierdzam, że jakiś Bóg lub Bogowie byli kiedyś na Ziemi, że stworzyli rasę ludzką, i że nie mam zamiaru na nich złorzeczyć, bo w końcu są moimi stwórcami kim by nie byli i czy mieliby dobre zamiary, czy złe należy im się szacunek. Więc finalnie: TAK, ten nasz Bóg istnieje i mam na to więcej logicznych popartych wieloma dziedzinami nauki dowodów niż Ty mój panie kontrargumentów. Co do mesjaszów i proroków takich jak Jezus czy Muhammad. Nie wiem, może byli wysłannikami stworzonymi przez Bogów lub Boga w pewnym konkretnym celu, by przypomnieć ludziom kto tu kogo tak naprawdę trzyma za ryj. Kończąc zatem żeby totalnie zanegować Boga najpierw poczytaj, bardzo dużo poczytaj, ogarnij wiele dziedzin wtedy będziesz miał pełniejszy obraz dlaczego przedstawiamy Boga tak, a nie inaczej, w miarę zdobywania wiedzy prawdopodobnie dojdziesz do podobnych wniosków co ja. Życzę miłej podróży. Powiem jeszcze tylko, że ja już byłem katolikiem, ateistą, buddystą i wszystko mi nie pasowało, jednak teraz pomimo tego, że nie wyznaję żadnej religii wierzę, że cały czas może gdzieś tam być nasz stwórca i z czystego strachu oraz egoizmu podpartego instynktem samozachowawczym nie mam zamiaru się z nim drażnić.

Aldirien

Oczywiście, że mają w zwyczaju. Chociażby potrzeba tłumaczenia zjawisk atmosferycznych bożkami. Prymitywne kultury nie miały wiedzy by zbadać co się za tym tak naprawdę kryje.

'Więc finalnie: TAK, ten nasz Bóg istnieje i mam na to więcej logicznych popartych wieloma dziedzinami nauki dowodów niż Ty mój panie kontrargumentów.'

Na przykład? Skoro masz logiczne dowody na istnienie Boga powinieneś je przedstawić a nie tylko pisać, że je posiadasz by można się było jakoś do tego odnieść. Twój oponent przynajmniej te kontrargumenty zaprezentował.

ocenił(a) film na 3
qqqaaazzz

Najprymitywniejsze kultury nawet nie tworzą bożków, ale nie ważne, pisałem o tym.

Ja też je zaprezentowałem, ale skoro ich nie widzisz, to może nie ma sensu, żebym się znów produkował. Napisałem, że w niezliczonej liczbie legend, pism świętych i historycznych znajdujemy bardzo podobne podania na temat tego, co kiedyś się stało na Ziemi, składając to do kupy możemy sobie wypracować pewien obraz Boga, który prawdopodobnie był przedstawicielem obcej bardzo zaawansowanej cywilizacji, która nas zaprojektowała. Jak czytałeś to co napisałem, że nie widzisz dowodów, a to o prymitywnych ludach i tym jak się zachowują? O niee, nie chce mi się. Powiem tak: przeczytaj Biblie, Koran, starożytne pisma sumeryjskie, Bhagawadgitę, poczytaj o Inkach, Aztekach, o Puma Punku, o Anunnaki, o Tiahuanaco. Zwróć uwagę jak dalece były od siebie oddalone cywilizacje w czasie i przestrzeni w których występuje Bóg lub Bogowie, a jak podobnie traktują o stworzeniu człowieka etc. Poczytaj, a stwierdzisz sam, że człowiek został zaprojektowany i testowany tutaj w ramach jakiegoś ultraeksperymentu przez setki tysięcy jeśli nie miliony lat. Poza tym człowieku, czy ja napisałem, że wierzę w Boga wszechmogącego? Ty w ogóle ze zrozumieniem przeczytałeś co pisałem?

Aldirien

'Najprymitywniejsze kultury nawet nie tworzą bożków, ale nie ważne, pisałem o tym.'

Najprymitywniejsze kultury tworzą bożków, ale nie ważne, pisałem o tym. Taki poziom argumentacji..

Oczywiście, że je widziałem ale nie odniosłem się do nich z wiadomych przyczyn. Ja uważam, że powstawanie obiektów kultu jest związane z potrzebą wyjaśniania sobie nieznanych zjawisk w sposób jak najbardziej zrozumiały - dodatkowo zachowując pozór przynajmniej częściowej ich kontroli (to wyjątkowo ludzki odruch) a pewne korelacje w dziełach bogów z różnych rejonów świata to po prostu te same wątpliwości i próby odpowiedzi ludzi z różnych kultur. Nie wiemy jak powstaliśmy - stworzył nas bóg. Nie ma znaczenia jaka to legenda czy wierzenie. Dodatkowo za wszystkim co napisałeś nie przemawia teoria ewolucji, w której jest więcej logicznych argumentów niż w twojej popartej jedynie dużą wyobraźnią ocenie. Dlatego pozostaje mi wciąż czekać na dowód i to taki w którym dominuje logiczne rozumowanie.


ocenił(a) film na 9
Aldirien

>>>ludzie NIE MAJĄ W ZWYCZAJU wymyślać sobie bogów, dopóki takich nie zobaczą. Koniec i kropka.

Hipoteza przez Ciebie absolutnie nie udowodniona. Mało tego. Historia pokazuje coś całkowicie przeciwnego, a więc że ludzie MAJĄ W ZWYCZAJU wymyślać sobie bogów.
Mają w zwyczaju nazywać boskim działaniem wszystko to, co było dla nich nie zrozumiałe, np.:
powodzie, burze, choroby, trzęsienia ziemi, gwiazdy na niebie, itd. aż do pochodzenia świata włącznie.

Bogami były również często zwierzęta.
Kult cargo, który opisałeś tylko to potwierdza .
Dzicy zobaczyli samolot i zaczęli go czcić jako coś niezrozumiałego.
Nic nowego pod słońcem.


>>>Dalej piszesz o paradoksach i innych rzeczach. Uwierz mi, dla ówczesnych ludzi to, co mogli zaobserwować, ta >>>technologia jak i możliwości bogów (anunnaki) były wręcz nieograniczone, dlatego prawdopodobnie zostali >>>ochrzczeni jako wszechmogący

Paradoksy/absurdy Jahwe, które opisuje raczej nie mają nic wspólnego z zaawansowaną technologią, tylko ze starożytnym psychologicznym i socjologicznym rozeznaniem o świecie,
Np.
absurd Boga "doskonałego", który sam o sobie mówi, że jest zazdrosny (Dekalog w oryginale)
-absurd Boga "wszechmogącego", który czegoś chce, ale jakoś mu nie wychodzi (np. rażąca niedoskonałość Pisma Św.)
absurd Boga "sprawiedliwego", który stosuje karę nieskończonych tortur.
absurd Boga "sprawiedliwego", który stosuje odpowiedzialność dziedziczną.
absurd Boga który oczekuje od człowieka wiary pod szantażem kary nieskończonych tortur.

I wiele innych.


>>>Więc finalnie: TAK, ten nasz Bóg istnieje i mam na to więcej logicznych popartych wieloma dziedzinami nauki >>>dowodów niż Ty mój panie kontrargumentów.

WOW ! Nasz Bóg czyli który?
Poproszę zatem o te logiczne dowody poparte wieloma dziedzinami nauki! Nie mogę się doczekać.
Myślę, że nie tylko ja...

ocenił(a) film na 3
fryderyk

Podparłem się pierwotnym plemieniem Himba. Nie, ludzie nie mają w zwyczaju wymyślać sobie bogów, jeśli nie zakłóci im się życia, to będą istnieć jak zwierzęta nie znając czasu, sztuki i religii, ewentualnie będą rysować sobie zwierzęta i słońce. 2, nie jest to hipoteza, to wniosek podparty obserwacjami.
Nasz czyli który? Ten opisany przez niezliczoną ilość pism, możesz go nazwać Allah, Bóg, Krishna, nieważne, zostałeś zaprojektowany przez pozaziemską inteligencję, twoi przodkowie byli niewolnikami i nieważne jak nazwiesz tego Boga, to on zaprojektował ludzkość w ramach jakiegoś eksperymentu, ale o tym już pisałem, widzę, że problemy z czytaniem i rozumieniem tekstu występują. Nie mówię, że ten Bóg jest wszechmogący lub wszechwiedzący, nie mówię, że jest miłością, nie mówię, że jest nieśmiertelny, mówię tylko, że ludzie kiedyś coś widzieli, coś niesamowitego i opisali to, a wiele pism skłania mnie do tego, żeby wierzyć, że nie jesteśmy dzieckiem wyłącznie ewolucji. Nie mam zamiaru się z tobą kłócić, bo widzę, że jesteś zacietrzewiony na swoim punkcie widzenia, polecam jedynie zgłębianie naszej historii, która jest o wiele ciekawsza niż nam przedstawiają profesorowie. To tyle. Więc ten nasz Bóg czyli który? Ten antyczny podróżnik, twórca i modyfikator życia na naszej planecie. Oczywiście popieram to, co mówisz, że w religii jest masa nieścisłości, ale o tym już pisałem, ludzie przerobili i przekłamali wiele faktów na przestrzeni tysiącleci, proszę spójrz na to bardziej ogólnie. Nie musisz nawet tej istoty nazywać Bogiem. Wyobraź sobie, że my ludzie znajdujemy teraz planetę z bardzo prymitywnym życiem, nie będziemy chcieli sobie poeksperymentować? Nie polecą tam chciwi władzy psychopaci, którzy tworząc nowe inteligentne życie będą chcieli okrzyknąć się bogami? No błagam.