Film ten dotyczy okresu I wojny światowej. Jednak może się podobać nie tylko miłośnikom filmów historycznych. Porusza bowiem problem sensu wojny oraz umierania dla wyższych celów a nie dla chęci zabicia wroga. Dałbym mu ocenę bardzo dobrą ale w filmach wojennych cenię sobie przede wszystkim akcję, której jak dla mnie w tym filmie było za mało. Bardzo podobała mi się scena w której artyleria niemiecka wstrzeliwała się w okopy Kanadyjczyków. Świetna gra Paula Grossa! Szkoda, że mało kręci się filmów o I wojnie światowej.
Dlaczego filmów o I WŚ robi się tak mało? Odpowiedź masz w swojej wypowiedzi. Pierwsza Wojna Światowa nie była przepełniona kacją, tylko siedzeniem w okopach, które jak sam napisałeś jest mało widowiskowe.
Napisałem, że akcji dla mnie było za mało - fakt. Jednak poprzez akcję w swojej wypowiedzi, rozumiem też siedzenie w okopach, ataki i kontrataki wroga (czyli elementy wojny, a one nie składają się głównie ze strzelania i zabijania) - I wojna to w dużej mierze wojna pozycyjna, ale także krwawe walki, w których obie armie ścierały się z sobą na polu bitwy.
ok, źle zrozumiałem twoją wypowiedź
ale tak naprawdę wielu ludzi znudzą właśnie takie elementy wojenne jak siedzenie w okopach. to się nie spodoba, dlatego nie produkuje się takich filmów, bo one na siebie nie zarobią
W dużej mierze masz rację. Ambitne filmy wojenne na faktach to produkt niszowy - osobiście czuję ich niedosyt, natomiast przesyt płytkich komedii romantycznych, oraz "tanich" dramatów (szczególnie w polskim wydaniu). Zachodzę w głowę dlaczego Polska poprzez historyczną kinematografię nie może się promować w świecie. Tematów jest mnóstwo a Polska historia chwalebna: Powstanie Warszawskie, Westerplatte (kręci się już chyba 4 lata), inne bohaterskie bitwy we wrześniu 1939 roku, szereg powstań narodowych. Pewnie powiesz, że potrzeba na to mnóstwo kasy bo batalistyka w filmach kosztuje - to prawda, jednak sponsorów można pozyskać, trochę może dołożyć państwo, albo nawet przeprowadzić na ten cel zbiórki społeczne.