Patologia

Pathology
2008
6,6 35 tys. ocen
6,6 10 1 35001
6,2 6 krytyków
Patologia
powrót do forum filmu Patologia

A co myślicie o tym, że główny bohater tak szybko do tego wszystkiego dołączył i poddał się temu? Przecież to był porządny facet, wykształcony, piękna i bogata dziewczyna, super perspektywy, wiedział ile może stracić... Myślicie, że to właśnie natura ludzka?
Pozdrawiam!
Film otrzymał ode mnie 7/10.

ocenił(a) film na 7
manwiththis

Ja wystawiłam taką samą ocenę.
Jeśli chodzi o to, że główny bohater tak szybko dołączył do "gry", to jest to dla mnie element nieco naciągany. Ale rozumiem, że żeby pokazać tragizm tej sytuacji trzeba było takiego zabiegu, który polega na tym, że zasady porządnego faceta legły w gruzach w trybie ekspresowym. Może gdyby miałoby to być bardziej realistyczne, film musiałby trwać dłużej, żeby pokazać kolejne etapy przekształcania osobowości. I wtedy w sumie mielibyśmy do czynienia z trochę inną historią. Tutaj na pierwszy plan wyszło to, że ludzie innym ludziom potrafią robić naprawdę ohydne rzeczy... Nie wierzę, że człowiek jest tak szybko w stanie zmienić się kompletnie. Ale może to moja naiwność... Staram się myśleć, że jednak natura ludzka nie jest w stanie tak zmienić wartości człowieka lub ich obalić i że nie w każdym czają się takie instynkty.

ocenił(a) film na 5
Coney

Heh, widzę, że starasz się optymistycznie utrzymywać, że człowiek jest częściej dobry aniżeli zły.
Każdy człowiek ma mroczną stronę i w każdym czają się instynkty zwierzęce - taki atawizm, jak ósemki (zęby). Nie każdy ma okazję poznać się od mrocznej strony. Ze swojej strony mogę dodać, że w najmniej oczekiwanym momencie na światło dzienne wychodzą sprawy, o które nikt nie podejrzewałby samego siebie.

ocenił(a) film na 7
menthe_menthe

Co do tego, że w człowieku czają się instynkty zwierzęce, zgadzam się. Jestem jednak sceptycznie nastawiona do tego, że przemiana następuje tak ekspresowo nawet i w takich okolicznościach. Jednego dnia bohater jest spokojnym facetem, którego życia układa się tak, że wszystko jest na dobrej drodze do udanego życia osobistego i zawodowego, a następnego dają o sobie znać te instynkty w zasadzie tak na dobrą sprawę nie sprowokowane niczym. On nie znalazł się w jakiejś trudnej sytuacji, sam zaczął ją prowokować. Faktem jest, że częściowo został wrobiony (chodzi mi o to pierwsze morderstwo), zastraszony. Ale sytuacja nie wymagała zabijania kolejnych osób. Mógł przecież zareagować inaczej, powiadomić kogo trzeba, sprytnie rozegrać sprawę, żeby się wyjaśniła. A on praktycznie natychmiast przystanął na propozycję "grania". Gdyby nie to, że stało się to natychmiast, nie byłoby może to tak nierealne. No i tu nie przeczę, że mogło się w ogóle zdarzyć coś takiego, że ta mroczna strona ujawniła się. Chodzi tylko o ten czas i okoliczności... A później równie ekspresowo wrócił, przynajmniej chciał, do normalnego życia. Znów chciał być tym dobrym, przeciwko tym złym. I też stało się to tak po prostu. Sądzę, że do wszystkiego potrzebny jest jakiś bodziec, naprawdę mocna rzecz. Nie wierzę, że wystarczy dać komuś zioło, przyprowadzić panienkę, która ma bardzo "ciekawe" preferencje seksualne i pokazać jak się zabija, żeby system wartości legł w gruzach. Tak szybko... Ale to moja opinia.

ocenił(a) film na 5
Coney

Masz rację, ale wydaje mi się, że gdyby uwzględnić w filmie przemiany zachodzące w jego psychice, postrzeganiu gry i rzeczywistości, musiałby trwać przynajmniej z 30 minut dłużej. Też byłam zdziwiona, że najpierw gryzł się, kiedy dostał namiary na tego mężczyznę w szpitalu, który postrzelił się (?), a później, jak gdyby nigdy nic, wziął walizeczkę i zamordował go. Cóż, gdyby było lepiej, dałabym 10. A tak jest mniej.

ocenił(a) film na 8
manwiththis

Ja dałam 8. Film jest idealny jak dla mnie.;]

manwiththis

Mi się film podobał. Właśnie dziś go obejrzałam.
Faktycznie, też pierwsze przeszło przez myśl to, że szybko dał się nakłonić i zaczął grę. Jednak, jak ktoś już w tym wątku napisał, nie zakładam, że ludzie z natury są dobrzy. Myślę, że szanse na to, że człowiek jest dobry, czy że jest zły są 50/50. Nie chce pisać kolejnych scenariuszy do filmu, ale z początku główny bohater był przedstawiony jako bdb specjalista w swojej dziedzinie, dystyngowany i inteligentny facet. Jednak kiedy poznajemy nową osobę i nasze pierwsze wrażenie jest takie, że mamy ochotę wstawić kogoś w ramkę, to poza tym są zainteresowania, pewne skłonności, zapędy, manie. W ludziach siedzi chęć poznania, jednak często jest ona hamowana przez różne czynniki, a kiedy hamulce puszczają, to mamy tego efekty na co dzień jak i właśnie w tym też filmie. Powiedzieć, że w człowieku drzemią instynkty zwierzęce, to tak jakby powiedzieć, że w każdym człowieku siedzi morderca.

ocenił(a) film na 7
lidowytt

Mi się wydaje, że troszkę zbyt często używa się sformułowań typu - "w człowieku czają się instynkty zwierzęce" itd. itp. Tak sobie myślę teraz, że nawet nie wiem, czy naprawdę zabijanie tych wszystkich ludzi dla gry było ujawnieniem się instynktu. Instynkt, zwierzęta... Instynkt zwierzęcy kojarzy mi się chyba jednak bardziej z dbaniem o wykarmienie swojej rodziny i siebie, z chęcią podtrzymania gatunku, z koniecznością obrony w świecie, gdzie nie chodzi o jakieś chory zabawy i ambicje, ale po prostu o życie. Bohaterowie filmu o nic takiego nie walczyli. Nie zabijali, bo musieli, ale zabijali, co chcieli, bo mieli na to niepokojącą ochotę i czerpali z tego niepokojącą satysfakcję. Instynkt zwierzęcy moim zdaniem może pojawić się w sytuacji ekstremalnej, kiedy trzeba obronić siebie albo kogoś bliskiego, kiedy chodzi o naprawdę poważną sprawę. Ale - tu się powtórzę - w moim odczuciu główny bohater nie znalazł się w takiej sytuacji. Co w kontekście całego filmu jakby nieco podważa wiarygodność zdarzeń. Tym bardziej, że jest dobry, potem jest zły, a później ponownie zachciał był porządnym facetem. Nie mówię, że natura ludzka nie jest skomplikowana, bo jestem pewna, że jesteśmy pogmatwani, wewnętrznie sprzeczni, ale nie jestem przekonana do tak intensywnych przemian, które wynikają z powodów przedstawionych w filmie.
A tak na koniec muszę powiedzieć, że fajnie, że wytworzyła się tutaj ciekawa dyskusja i że przede wszystkim nie bluzgamy na siebie za poglądy ;)

ocenił(a) film na 5
lidowytt

Może faktycznie wiele osób popełnia przestępstwa z chęci zobaczenia, "jak to jest" i myślenia "ciekawe, czy spadną na mnie gromy".
Ale nadal twierdzę, że każdy ma w sobie coś ze zwierzęcia. Niektórzy więcej, inni mniej. Bo wszelkie makabryczne wydarzenia, o jakich mamy nieszczęście słyszeć, czasami są wynikiem popularnego nieutrzymania nerwów na wodzy. A przecież człowiek, z definicji ten lepszy, powinien panować nad swoimi zapędami i instynktami - czy to seksualnymi, czy to nerwami. Trudno powiedzieć, ze ktoś zabił kogoś siekierą w amoku dla chęci poznania. Jesteśmy tak skomplikowani, że nie odważyłabym się podważyć stwierdzenia, iż NIE w każdym siedzi morderca... Nie. Inaczej było by dużo mniej zła.

użytkownik usunięty
menthe_menthe

a ja mysle ze ted'em kierowaly dwa motywy kiedy postanowil dolaczyc do jake'a i jego ekipy. pierwszy i chyba najwazniejszy ktory zdecydowal o tym ze ted w ogole zaczal sie z nimi bardziej "kolegowac" to szantaz jake'a. kiedy zabil tamtego kolesia tego duzego murzyna, zadzwonil wieczorem do ted'a i powiedzial ze albo bedzie z nimi albo wyjawi wszystkim ze ted go zabil i mial tam jakies odciski. ted oczywiscie nie chcial ryzykowac i pogrywac z jake'iem wiec sie zgodzil. a pozniej doszedl do tego drugi motyw ze ted'owi sie to nawet spodobalo. byl ciekawy i wkrecil sie w to wszystko. spodobala mu sie "gra" ;) a film jest genialny