oscar oscarem, titanic dostal chyba z 10 i co z tego? Patton to dobry film, ale czegoś w nim brakowało.
szczerze to brakowało mi w nim jakichś zwrotów akcji. fabuła była tak liniowa, że przy prawie 3 godzinnym filmie wojennym to aż bolało. w pewnym momencie aż się zacząłem zastanawiać po co kręcić film o Pattonie skoro nie ma się w zasadzie nic ciekawego do opowiedzenia. równie dobrze można by nakręcić dokument. film ratuje gra aktorów (choć Monty moim zdaniem był trochę przerysowany), muzyka i fantastyczna scenografia.
to nie jest doskonaly film.. amerykanie sie nie mogli powstrzymac i nakrecili laurke swojemu robiac z mon
Patton to jednak było gość. Szkoda, że politycy nie dali mu rozwinąć skrzydeł. Monty może był i dobry, ale jak to Anglik flegmatyczny. Tu trzeba było działać a nie się przymierzać, a za błędy zwalać winę np. na Polaków. No i Patton nie cierpił komuchów i czuł jak to się skończy jak im się pofolguje.
No cóż... niektóre naprawdę dobre filmy przechodzą przez Filmweb "jak gówno przez gęś"
Ja tam właśnie oglądam na polsacie po raz kolejny.
Ocena tego filmu to kpina. "Patton" powinien mieć ocenę, gdzieś w okolicach 7,5, a nie poniżej 7. Wstyd.
Lekką ręką daje 9. Dobry scenariusz Copolli, całość zgrabnie zrealizowana (wypada lepiej niż niektóre nowsze obrazy), trzyma tempo, poza tym film bardzo naturalistyczny i nie owija w bawełnę.