Jeśli za materiał o zbrojeniach w USA zabierają się Francuzi, można spodziewać się określonego rezultatu. I nie zawiodłem się. Autorzy robią wszystko, aby obronić postawione przez siebie założenie: ci źli Amerykanie chcą zagarnąć dla siebie kosmos. Oczywiście, lepiej jest żyć w świecie wolnym od konfliktów zbrojnych, przemocy i terroru. Oczywiście, lepiej przeznaczać miliardy dolarów na inne cele, niż pompowanie ich do Departamentu Obrony. Problem w tym, że świat nie cierpi próżni, a miejsce Stanów Zjednoczonych mogłoby zająć inne państwo. Mimo wszystko wolę jednak Pax Americana, niż gdyby rolę światowego policjanta miały przejąć takie państwa jak Rosja, Chiny czy Iran.
Dokument ocieka niestety lewicowością i infantylnym pacyfizmem, choć są w nim wątki ciekawe i dające do myślenia.