ten byłby o wiele lepszy z inną główną aktorką. Ta dosyć, ze mało urodziwa to jeszcze jakaś
sztywna. A to jak co jakiś czas patrzy ona w kamere po wpisie do pamiętnika to kompletnie
bezsensowny zabieg reżysera. Przerażał mnie wręcz. Nie oglądałam starszej wersji, ale
chyba muszę, bo jestem nie nasycona tym filmem przez tą aktorke. Emma, Duma i
uprzedzenie, Rozważna i Romantyczna i Opactwo Northanger były zrobione lepiej, bo
Mansfield Park też był jakiś taki 6/10
Aktorka sama w sobie nie jest aż taka nieurodziwa. Jak przejrzałam jej filmografię, to uświadomiłam sobie, że widziałam ją już w innych filmach, na przykład "Śnie Kasandry" i tam w ogóle nie zwracałam uwagi na jej urodę, była po prostu neutralna. A tutaj cały czas robiła takie miny, jakby chciała wyglądać jak najbrzydziej - tylko po co?
Prawdopodobnie miało to na celu pokazanie, że kapitan Wentworth przedkłada jej walory duchowe nad powierzchowność. Gdyby było inaczej, to wybrałby młodą, śliczną i wesołą Louisę Musgrave.
Pomimo sztywnej obsady dałam 10. Jest na prawdę mało filmów, które wyciskają ze mnie łzy.
Możliwe, że cię rozczaruję, jednak tak właśnie miała wyglądać główna bohaterka - nieśmiała, starzejąca się (jak na tamte czasy), niepiękna, wręcz brzydka... miało to pokazać tak właśnie jak pisze Carelia, że kapitan przedkłada jej charakter i ogólną duchowość nad piękno... Poza tym uważam, że dla tej aktorki słowa mało urodziwa są lekko krzywdzące. Nie jest miss świata, jednak tutaj specjalnie została pokazana w niekorzystnych strojach i fryzurach, które miały tez na celu wyróżnienie jej skromności (można zauważyć, że siostra Ann, Elizabeth nosi ubrania droższe i modniejsze w tamtych czasach).
Całkiem ładna jak na Angielkę, ta co grała siostrę/blondynkę to dopiero robokop z cyckami ;)
Masz na myśli, że tak miała wyglądać książkowa Anna? Ale przecież w książce Anna opisana jest jako osoba bardzo ładna, piękna wręcz, z tym że mocno "zgaszona" i wyniszczona przez zmartwienie po rozstaniu z kapitanem. Poza tym co i rusz ktoś się za nią uganiał - Elliot, ten wdowiec, ówczesny mąż jej młodszej siostry. Dlatego dla mnie aktorka również zupełnie nie pasuje do tej roli...
Przyznaję rację :D Jednak często też można zauważyć, że bohaterowie mówią, że Anna zbrzydła, zmieniła się nie do poznania z tej piękności sprzed 8 lat, nie można się w niej dopatrzeć dawnego piękna. Dopiero przy spotkaniu z W. Elliotem Austen opisuje, że w jej spojrzeniu i uśmiechu pojawiło się coś z dawnej świeżości, nadmorski klimat korzystnie na nią wpłynął itd. ;D Więc sądzę, ze obydwie/obydwoje mamy po trosze racji. No cóż - przyznam, że też wyobrażałam sobie główną bohaterkę inaczej, ale nie powiem, żeby był to zły wybór porównując do reszty obsady (w sumie uważam, że tylko Mary, Luiza i Benwick jako tako pasowali do moich wyobrażeń ;P).
Wydaje mi się, że film tylko i wyłącznie dla czytelników tego romansidła. Z perspektywy osoby niewtajemniczonej - słabe widowisko. A być może nie znam się i nie rozumiem, ponieważ nie jestem kobietą...
A mi się podoba to, że Ann patrzy w kamerę... Jakby chciała nawiązać kontakt z widzem...
Moim zdaniem była idealna. Ta sztywność dodawała postaci realizmu, była zrezygnowana i pogodzona ze swoim losem starej panny.
Wszyscy oglądając takie filmy zwracają uwagę na urodę. A w tym filmie ni o to chodzi. DLa mnie Sally Hawkins była odpowiednia do tej roli. Ci , którzy piszą że nie pasuje , że jest brzydka,że stój nie taki i fryzura może rozumieją o co chodzi w tym filmie.
Nie określiła bym tak Sally Hawkins. Przez pierwsze 10 minut filmu - przyznaję - byłam lekko rozczarowana, spodziewałam się jakieś pięknej aktorki w roli Anne Elliott. Mimo to, im dłużej oglądałam film tym coraz bardziej się do Sally przekonywałam i mogę śmiało powiedzieć, że może i nie jest pięknością ale ma naprawdę interesującą urodę, przepiękną oprawę oczu i gra w taki naturalny, subtelny sposób. Poza tym w filmie nie chodziło o wygląd, przecież Anne Elliott nie miała być Miss World. I jest dokładnie tak, jak ktoś już tu wcześniej napisał - ten kto mówi że ona jest brzydka i była źle ubrana itd, to tak naprawdę nie zrozumiał o co w tym filmie chodzi.
Calkowicie się zgadzam. Jej uroda nie jest oczywista. Nie narzuca się widzowi a jednocześnie im dłużej patrzę tym więcej czaru i słodyczy w niej widzę. Poza tym te sceny, w których patrzy w kamerę są absolutnie obłędne. Ma oczy pełne uczuć. Urzekły mnie jej pozorna nieporadność i siła skryta w sercu. Fenomenalnie zagrana postać.