Film, jednym słowem, beznadziejny. Już po reklamie stwierdziłam, że jest to tandetna kopia jednego z filmu "Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną". Na pewno trochę się różni, ale morderca wręcz jest łudząco podobny. Chciałam do tego filmu podejść świeżo, nie nastawiając się z góry na dno. Z reguły boję się horrorów (chociaż powoli, za kolejną nową produkcją, mam wrażenie, że coraz mniej), ale tutaj nic mnie nie wystraszyło. Wątek sexualny miał chyba na celu podnieść oglądalność, nic więcej. Fabuła prymitywna i powtarzana w wielu filmach. Grupa nastolatków i psychol. Ile już to widzieliśmy? Może czasem twórcy filmu zabłysnęli formą zabicia jednego z nastolatków. Pewnie sami nie wierzyli w sukces tego filmu. Mogą być trochę wyrozumiała, bowiem trudno ostatnio nakręcić dobry, straszny horror. No i do tego z pomysłową, niepowtarzalną fabułą.
Stanowczo nie polecam.
"morderca wręcz jest łudząco podobny."
eee? to może dlatego, że oba filmy reżyserował ten sam gość. W oryginalnych seriach (zakładam że ich nie widziałaś) mordercy byli kompletnie inni...
może w oryginalnych częściach tak, ale to nie jest oryginalna część :) A ja to oceniam, a nie oryginalną część :P
ja bym powiedzial ze klimat jest podobny. glowny badass w sumie jest inny, dodatkowym smaczkiem jest scena w wersji killer cut gdzie kolo sobie mysli o zabojstwie matki co nadaje jednak mu pewien rys psychologiczny. podobienstwa mimo wszystko nie unikniesz skoro robila to ta sama ekipa co TCM