Czy wg was film zachował klimat pierwszej części, a nawet jeśli zbudowano tu inny klimat, to czy poziom grozy można przyrównać do tego, który wywoływał Jason w latach 80'? Czy był w ogóle jakiś sens w robieniu tego remake'a (oprócz zbicia kasy, rzecz jasna)?
Dla mnie to idiotyzm. Nie mieli już gdzie posłać Jasona i co z nim, bidakiem, zrobić, bo wyrżnął już kogo mógł, no to odświeżono pierwotną historię... Nawet nie chce mi się po to sięgać. Ale uwzględnie wasze opinie i bardzo jestem ich ciekawa. :)
No nie wiem...
Wszystko niby jest tutaj na miejscu, ale jakoś nie ma tej magii. W dawnej serii była ta "legenda Jasona", budowana 30 lat, i cokolwiek głupiego się działo, wpisywało się jakby w kanwę.
Tutaj... Nowy Jason zaczyna mordować sobie nie wiadomo czemu (dyć ten blondyn z rodzicami tam mieszkał p rzez lata, nieraz pływał motorówką po jeziorze i nikt do Niego z łuku nie strzelał).
Trochę też dziwne że nowy Jason to taki traper - złota rączka (jak On, do diabła, zrobił tą swoją kryjówkę? )
Ogólnie można obejrzeć, zobaczę też chętnie następną część (części) ale raczej w przyszłości nie wrócę do tego filmu (w przeciwieństwie do oryginalnej serii).