Fajnie że Jason już ganial tu w tej swojej masce. Duży plus dla mniej naciąganych scen niż w
dwóch pierwszych częściach.
Racja, chociaż trochę przyczepił bym się tych "naciąganych scen". W trójce niektóre sceny wyglądały zbyt groteskowo np wyskakujące oko z oczodołu (niczym w Evil Dead 2, który był czarną slapstickową komedią), retrospekcja w której Jason szarpie się z dziewczyną (gdzie się wtedy podział jego doskonały instynkt mordercy?), czy parekrotnie odradzający Jason (w dwójce "zabiło" go tylko jedno pchnięcie maczetą w plecy). Jeżeli mimo to zauważyłeś jakieś postępy w "mniejnaciąganiu" to proszę podać, bo prawdę mówiąc dawno tego filmu nie oglądałem (poza tym obejrzałem masę sequeli, więc niektóre części mogą mi się mylić). Duży plus za wizerunek mordercy- żaden wieśniak drobnej postury z torbą na głowie, lub staruszka z maczetą, tylko wielki, potężny Jason ze swoją maską.
Fakt, to oko też mnie wkurzyło he. Lekko przesadzili. Nie było takich naciąganych scen jak np. cała operacja parzenia kawy jak w dwójce. Było tego po prostu mniej, no ale taki kiedyś był styl kręcenia i ja to cenię, choć nie zawsze się z tym zgadzam. Dokładnie, rzekoma śmierć Jasona w dwójce była dużo lepsza i bardziej mroczna, że tak powiem. Rozumiem, że Jason to slasherowy morderca i zło wcielone, ale bez przesady, żeby wbić mu siekierę w głowę, a on w następnej części będzie żył. To Myers nawet nie był taki wytrzymały haha;)
Radzę się przygotować na następne sequele ;). Tam każda kolejna część będzie coraz bardziej naciągana (delikatnie mówiąc)- co nie znaczy że odradzam.
To wcale nie jest jeszcze takie dziwne. Nie tylko zmartwychwstaje na wskutek uderzenie pioruna (niczym monstrum Frankensteina) to później stoczy walkę z dziewczyną władającą telekinezą, popłynie na wycieczkę do Nowego Yorku gdzie będzie kontynuował swoją krucjatę, zostanie wysadzony na milion kawałków i potem będzie atakował jako duch, w następnej części (znów jako Jason) zostanie zamrożony i uśpiony na 200 lat po czym będzie niczym Obcy grasował w kosmosie i na wskutek otrzymanych obrażeń dzięki nowoczesnej medycynie zamieni się w super-cyborga, a na samym końcu stanie w pojedynku z samym Freddym Kreugerem. Mam nadzieję, że czegoś nie pominąłem, ale takie rzeczy naprawdę będą miały miejsce:P.
O dziwo wspomniana przez Ciebie (czyli szósta) część uważam za najlepszą w całej serii. W tej części twórcy postanowili pójść na całkowitą autoironię. Tym razem kolejny pseudo poważny, idiotyczny i oklepany horror został zastąpiony krwawą czarną komedią. Znalazło się też parę scen wyśmiewających slasherowe schematy, niczym w Krzyku. W roli protagonisty wystąpił Thom Mathews, czyli odtwórca głównych ról z pierwszej i drugiej części Powrotu żywych trupów.
O masakraaa! A więc widzę, że muszę się psychicznie przygotować na kolejne części. Na razie obejrzałem pierwsze trzy i jeśli o mnie chodzi, to na trójce mogli by to zakończyć. Coś czuję że później będzie już gorzej, skoro z Jasona zrobi się zombie.
Niekoniecznie. Z każdą kolejną częścią zaczniesz się przyzwyczajać, stopień absurdów powoli rośnie z każdą kolejną częścią. Poza tym, już w czwartej części Jason właściwie będzie żywym trupem. Lekarze ogłoszą zgon, lecz jakiś czas później budzi się, jednak można zauważyć, że cały jakby zaczął gnić (szary kolor skóry, gnijące rany). Nie rozumiem do końca czemu mówi się, że zamienia się w zombie dopiero w szóstej części. Seria Piątek 13 już nie jeden raz miała się skończyć: pierwotnie miał być tylko pierwsza część, potem druga, czwarta część nazywa się Ostatni rozdział, w piątej zastąpiono Jason nowym oprawcą, ale pomysł się nie przyjął więc w szóstce dosłownie przywrócono Jasonowi życie, później to już kompletnie olano ciągłość, w każdej kolejnej części Jason zostaje całkowicie unicestwiony (rozerwany na kawałki, rozpuszczony przez toksyczne odpady itd), lecz później znów jest w jednym kawałku, jak gdyby nigdy nic.
Czyli jednym słowem z dobrego klimatycznego horroru robi się bajka science fiction. No nie wiem czy mi się to spodoba. Zobaczymy... teraz po woli oglądam każdą część po kolei i na razie nie jest źle. Ale skoro w dalszych częściach jest tak jak piszesz to aż się boję czy wytrwam do konca.
No nie wiem, czy to AŻ tak źle. Zauważ, z czym jest zawsze kojarzona seria Piątek 13: banalna fabuła pełna idiotyzmów, wałkująca bez końca te same schematy i marna gra aktorska, jednak i tak wszyscy oglądali, dla seksownych lasek i Jasona efektownie masakrującego masę nastolatków. To są filmy, które najlepiej ogląda się z kolegami przy piwie, nic poważnego ani ambitnego. Jeżeli szukasz poważniejsze slashery to prędzej Halloween Carpentera, Teksańską Masakrę Hoopera, Candyman, Hellraiser lub Psychozę Hitchocka.
No zobaczymy jak obejrze już wszystkie części. Oj halloween to ja uwielbiam, to dla mnie najlepszy slasher jaki powstał no i Myers... arcydzieło, ale pierwsza część najlepsza. Z piatkami czuje że będzie tak samo, pierwsze części najlepsze. W piatkach fabula właśnie jest niezła, utoniecie chłopca, zemsta matki, potem się okazuje, że rzekomo martwy chłopiec jednak żyje... ale widz z czasem zapomina automatycznie o tej treści i do głowy wchodzim bardziej to że jason ttylko łazi i zbija jako żywy trup. Znika mroczny klimat i pojawia się groteskowe jak to nazwałem banalna fabula, a można ją sobie przecież darować.
niezła część.
fajna scena z siekierą we łbie. choć końcówka z matką mnie przez chwilę zażenowała.
ale całość ok, jak dla mnie 7/10