Według mnie poza muzyką tu nie ma nic ciekawego. Tak, jak jeszcze pierwsza część miała ten plus, że zapoczątkowała to, stworzyła postać Jasona (chodź tam się nie pojawił, ale były o nim legendy itp. Poza tym była jego matka), to w tej nie ma nic nowego, no może poza maską, ale to nie oznacza, aby dawać filmowi tak wysoką ocenę. I proszę nie mówić, że to przez rok, w którym powstał film, bo już w 1974 nakręcona została "Teksańska masakra" i jakoś jest dużo lepszym filmem od "Piątku 13-ego 3"