PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476220}

Piąty wymiar

Triangle
6,4 26 556
ocen
6,4 10 1 26556
5,0 3
oceny krytyków
Piąty wymiar
powrót do forum filmu Piąty wymiar

Na wstępie napiszę, że nie oczekuje od filmów pełnej logiczności i 100-procentowej spójności fabuły, gdyż filmy są jakby nie patrzeć dziełami sztuki i elementy artystyczne odgrywają nie mniejszą rolę niż sam szkielet fabuły. Poza tym niejako w interesie twórców filmowych jest żeby nie podawać rozwiązania na tacy, albo nawet specjalnie mydlić widzowi oczy, aby zostawić wiele interpretacji przez co film pozostaje dłużej w pamięci, gdyż zmusza do myślenia. Inna sprawa czy jest to zabieg celowy czy wynikający z nieudolności autorów, ale załóżmy że nas to w tej chwili nie interesuje :)

Co do fabuły to generalnie chyba każdy może się zgodzić z tym, że główna bohaterka wykonuje "syzyfową pracę", polegająca na ciągnących się w nieskączoność próbach uratowania swojego syna, jednak zawsze kończącymi się porażkami. Nawiązania to mitu Syzyfa to nazwa statku: Aeolus (ojciec syzyfa). Cykl zaczyna się w momencie gdy Jess budzi się z drzemki na jachcie, wtedy zapomina o wcześniejszej nieudanej próbie uratowania syna i wszystko zaczyna się od nowa (powiela te same błędy). Co do samej syzyfowej pracy to jedni twierdzą, że jest ona karą za bycie złą matką, inni że karą za zabicie mewy/albatrosa (jak dowiedziałem się w innym wątku film jest bazowany w dużej mierze na angielskim poemacie: 'The Rime of the Ancient Marine', w którym właśnie głowny bohater został przeklęty za zabicie albatrosa). Ja zauważyłem jeszcze coś innego. Na statku była rozmowa, że Syzyf został ukarany za nie wywiązanie się obietnicy związanej ze śmiercią czy coś w tym stylu. Zwróćcie uwagę jak po wypadku przyciemnia się światło w momencie gdy kamera pokazuje Jess. Widać tylko Ją i tego taksówkarza. Tu wg mnie są już w zaświatach, taksówkarz utożsamia śmierć (chudy mężczyzna w czarnej koszuli), która chce zabrać duszę Jess i dlatego oferuje jej przejazd. Przejazd może być też przeprawą przez Styks do Hadesu, dlatego Jess za cel wybiera port. No właśnie i w momencie dojazdu do portu Jess wychodzi z taksówki i składa obietnicę, że wróci jednak jej nie dotrzymując. Jest nawet wyraźny moment, gdy zapytana przez Grega czy na pewno chce wejśc na jacht, zastanawią się /waha się przez chwilę i ostatecznie potwierdza (gdyby posłuchała "taksówkarza", który mówił że "nie ma sensu ratować chłopca, nie da się nic zrobić, żeby przywrócić mu życie", może by nie weszła na pokład i w pokoju odeszła do Hadesu :)

Każda z tych interpretacji wydaje sie zasadna, jednak jest jeden zasadniczy błąd logiczny w fabule, a ściślej w cześci związanej ze statkiem i nie chodzi mi tu o niespójności typu, że czasami ciała znikały a czasami się gromadziły. Otóż Jess kiedyś musiała by przypłynąc na statek pierwszy raz (pierwszy raz po wypadku). I co wtedy? Ano nie byłoby poprzedniej Jess, i nie miałby kto jej wyrzucić za burtę, żeby powróciła na łąd, zginęła w wypadku i zaczęła kolejny cykl przywożąc ze sobą po raz kolejny tą samą grupę na statek. Tego się chyba nie da obejść co? :)

Oczywiście mimo tego babola film mi się podobał, gdyby było inaczej nie pisałbym takiego długiego posta, mam nadzieje, że komuś będzie się chciało go przeczytać :)

ocenił(a) film na 9
Kryan

Oglądając ten film ciągle miałem w myślach jego oryginalny tytuł. Wydaje mi się, że błędu logicznego nie ma. Trójkąt nie bez powodu kojarzy się z cyfrą trzy i według mnie tyle było pętli czasowych. Jedna z Jess - morderczynią która zawsze wchodzi na statek, jedna z Jess morderczynią która ginie z rąk samej siebie na statku i jedna z Jess - złą matką, która nigdy nie wchodzi na statek.

Film jest świetny. Po przeczytaniu tych komentarzy zmieniałem ocenę z 7 na 8 a potem na 10. :)

ocenił(a) film na 6
Kryan

Ja moment po obejrzeniu,nie potrafiłem znaleźć logiki w tym,że skoro cały czas jest ten sam cykl,który zawsze kończy się wypadkiem to niby skąd się bierze ta Jess,która żyje i wypadek ogląda ? bezsens niby.Nie wziąłem pod uwagę tego co rozjaśniłeś,że w sumie nie ma co szukać logiki,bo jest to bardziej spowodowane właśnie karą.Celowo jakoś się "kopiuje?,zmartwychwstaje?" tylko po to,żeby znów podjąć wybór i ciągle wybiera właśnie bezsilną próbę zmienienia losu,a wychodzi z tego i tak ta sama syzyfowa praca.Fajne nawiązanie to przewoźnika,nie zwróciłem uwagi na to,a faktycznie idealnie pasuje i zawsze jej mówi,że to nie ma sensu i pyta jej gdzie chce jechać.Tylko jedna rzecz mimo to jeszcze zostaje niespójna.Skoro ona to wszystko przeżyła i ma zaraz nastąpić powtórkatzn,że dokładnie wie co ma zrobić i co się na statku wydarzy,a jednak przecież znów będzie jak w filmie na początku.Wejdzie na pokład,nie będzie wiedziała o co biega,znów znajdzie klucze itp i znowu będzie tą Jess,która jest tam pierwszy raz.To chyba mogę tylko sobie tłumaczyć tym,że po tym jak Taksówkarz pyta jej co chce zrobić a ona wybiera wypłynięcie to zostaje jej jakoś zabrana ta świadomość i pamięć tego co zaszło jako kara.Stąd tylko przeczucia,że jakby znała okręt,ale jednak nic nie kojarzy.Logiki mało,ale może o to chodzi.

ocenił(a) film na 9
Kryan

Wszystko się zgadza, ale ten błąd logiczny można wytłumaczyć, albo pętlą czasową, co zrobili to inni, na pewno lepiej niż w moim wykonaniu. A ponieważ mamy do czynienia z "piątym wymiarem", czyli czymś, co wykracza poza cztery wymiary, które towarzyszą nam na co dzień, nie musi tu być logiki, przynajmniej takiej jaką znamy z życia. Jess zginęła w wypadku razem z synem i jako dusza, czyli Jess obserwująca to, co się stało, wsiada następnie do taksówki i trafia na "Triangle". Pytanie, jak to się ma do zabicia siebie samej - ukarania siebie za zło wyrządzane za życia dziecku. Prawdopodobnie sceny, które widzimy już po ponownym pojawieniu się Jess przed domem są zdarzeniami pojawiającymi się cały czas w innym wymiarze. W takim razie jej przyjaciele/znajomi to także nieprawdziwe osoby a raczej fantomy/aktorzy w spektaklu granym specjalnie dla Jass. Za piekłem przemawiają dwa fakty. Niemożność zmiany schematu i jego ustawiczna powtarzalność, jak u mitologicznego Syzyfa, jest pierwszym z nich. Drugi wynika z wiary chrześcijańskiej. Wg mnóstwa interpretacji tego jak trafia się do piekła jedna jest bardzo szczególna. Po śmierci Bóg pokazuje (daje zrozumieć człowiekowi) obiektywnie kim i jaki był i dusza (nie obarczona ciałem i psychologią, całkiem pozbawiona złudzeń i widząca wszystko takim jakie jest) mając tę wiedzę, sam siebie skazuje na piekło, odmawia tym samym przebaczenia sobie i przyjęcia przebaczenia. Tutaj dochodzi dodatkowy element - złudzenie, że własnymi siłami można samego siebie wykupić poprzez samoukaranie. Powiem szczerzże, że perspektywa takiego piekła, jest wysoce niepokojąca.

Kryan

Jestem ci wdzięczny za przybliżenie o co dokładniej ( w jakimś stopniu ) chodziło w filmie , obejrzę go jeszcze raz z tą interpretacją i więcej zrozumiem mam nadzieję . Nie podoba mi się tylko twoja teoria na końcu "co by było gdyby" , jakby dwie różne osoby pisały ten post , co za tym idzie tylko jedna jest prawdziwa .

użytkownik usunięty
Kryan

Jestem świeżo po obejrzeniu filmu i zgadzam się ze wszystkim w zupełności :) Co do ostatniej części Twojej wypowiedzi to hmm no kiedyś musiała tak przypłynąć... może przypłynęła a raczej dostała się na miejsce zbiórki budząc się z drzemki w taksówce, której nie prowadziła Śmierć a zwykły człowiek. Może wcześniej wiodła normalne życie, w którym w pewnej sytuacji (w trakcie drzemki w taxi?) zauważyła, że ma deja vu (ok, miała sen, zapomnieć o deja vu ;p), w którym pojawia się opuszczony statek i pozostałe wydarzenia związane z jej "przyszłym-przeszłym" życiem (np. zabicie siebie samej i syna itp. itd.). Sen wydaje jej się zbyt rzeczywisty, zbyt prawdziwy i po przebudzeniu nie słucha nawet co do niej mówi taksówkarz (który mógł mówić do niej tak naprawdę coś zupełnie innego niż Śmierć) tylko szybko przyswaja informacje ze snu i bierze je za prawdziwe, przede wszystkim śmierć syna. Dlatego idzie otumaniona i już doszczętnie zniszczona psychicznie na pomost gdzie spotyka chłopaka (nie pamiętam imienia, chyba Greg) , któremu mówi przepraszam ("za to że zabiłam syna") i bla bla bla. Następnie on się upewnia czy chce z nimi płynąć iii.... ona dopiero po chwili odpowiada jakby zastanawiając się nad tym. Skoro jej syn nie żyje (tak naprawdę ma się świetnie, ale po prostu może być w tej szkole) to nie ma po co wracać do domu i mając w myślach przebłyski przyszłości postanawia płynąć z nimi.

Długa teoria ale mym skromnym zdaniem może to wyjaśnić. Co Ty o tym sądzisz? :)

ocenił(a) film na 10
Kryan

Bardzo ciekawa interpretacja, ale mam kilka uwag, a raczej spostrzeżeń, które prowadzą do nieco innej refleksji. Może pomożecie mi ocenić, czy słusznie główkuję. A więc:
1. Na statku widać dwie Jess, które wykonują rzeczy nie ukazane w działaniach "głównej" Jess. W pierwszym przypadku jedna wrzuca ciało drugiej do wody, w drugim - podrzyna gardło Downeyowi i dźga nożem Sally.
2. Jess przy pierwszym przywitaniu z Gregiem w porcie zachowuje się inaczej niż przy drugim. Zauważcie, że w pierwszej scenie nie ma takiego złowrogiego spojrzenia, a gdy upewnia Grega, że chce płynąć, dwa razy mówi "yeah", lekko się przy uśmiechając. W końcowej scenie patrzy już bardziej złowrogo, mówi raz "yeah" i nie ma uśmieszku. Przypomnijcie też sobie, jaką zła, otępiałą, bezduszną minę miała Jess, o której wspomniałem wcześniej - ta, co poderżnęła gardło.
Interpretuję to więc tak, że Jess z końcowej sceny po zaśnięciu na jachcie wcale nie zapomni wydarzeń. Wręcz przeciwnie, będzie je pamiętać, zachowując się inaczej, zabijając znajomych coraz bardziej brutalnie i bez emocji, przemieniając się w te Jess, o których wspomniałem w pkt 1. Widzę to więc tak, że nie ma pętli czasu, która powtarza się cyklicznie. Jest nieskończona liczba pętli, robiąc z bohaterki coraz większe "zło wcielone". Nie zatoczyliśmy więc z Jess całego powtarzającego się koła historii, a byliśmy jedynie świadkami jej ułamku. Tego jestem w miarę pewien.
Wątpliwości mam z czymś innym. Rodzi się pytanie: kiedy Jess umarła po raz pierwszy i trafiła (wg mnie) do piekła, czyli coraz gorszych syzyfowych prac? W mojej ocenie możliwości są dwie: albo jadąc samochodem z synem, albo na jachcie. Pierwsza opcja tłumaczyłaby pojawienie się taksówkarza/śmierci i próbę uratowania syna przez dalsze "syzyfowe" wydarzenia. Ale to po co cała historia z jachtem? Dlatego osobiście skłaniam się ku opcji nr 2: Jess po raz pierwszy w rzeczywistości ginie na jachcie. Wtedy też metaforycznie "ginie" jej syn, którego "porzuca" kosztem wycieczki i Grega, z którym wyraźnie kręciła. To by tłumaczyło również tytułowy "triangle", czyli trójkąt, który wg mnie nie odnosi się do nazwy jachtu, a trójkąta Jess - jej syn (i "zmarnowane" życie) - Greg lub inny facet (i szansa na "lepsze" życie). To by też tłumaczyło pytania taksówkarza (czy wrócisz?) i Grega (czy jesteś pewna, że chcesz?). Wybiera Grega, wchodząc na jacht. Wg mnie jej "cykl" zaczyna się więc wtedy, gdy budzi się na plaży (nie przypadkowo nie pokazano jak się na niej znalazła).
I jeszcze coś: zwróciliście uwagę, że po wypadku samochodowym następuje ściemnienie i pojawia się Jess. Ale zauważcie, że statek wyłania się z przeciwieństwa, czyli z wielkiej jasności. Tylko nie wiem why :)
Aha, i jeszcze nawiążę do Syzyfa, bo też zwróciłem uwagę na kilka rzeczy:
1. Syzyf wkurzył Bogów, opowiadając ludziom plotki usłyszane od Zeusa. Zeus był Bogiem piorunów. A co przyszło z burzą zatapiającą jacht? Ano pioruny.
2. Syzyf przed śmiercią, na którą skazali go Bogowie, poprosił żonę, by nie chowała jego ciała, gdyż niepochowane ciało nie trafi do Hadesu. Jeśli bohaterka faktycznie zginęłaby na jachcie, to też nie zostałaby pochowana, a jej ciała nigdy by nie odnaleziono.
3. Wg mnie Jess postrzegała jako syzyfową pracę swoje codzienne trudności z niepełnosprawnym synem. Gdy w swych syzyfowych pracach już pośmiertnych próbuje go ratować, świadomie wybiera zabijanie innych, by wrócić do synka. Na koniec okazuje się, że żadne zabójstwo nie jest jednak tak bolesne jak świadomość, że było się złą matką dla własnego dziecka.
I co Wy na to? Sory, że tak długo, wiem, że sporo minęło od premiery filmu, ale może kogoś moje przemyślenia zainteresują i podzieli się własnymi :)

ocenił(a) film na 3
donSimon1986

A teraz wątek atro-fizyczny - w piątym wymiarze nie ma możliwości spotkania się tych samych osób - poplątane wymiary.
W żadnym filmie w przeciągu godziny nie widziałem tylu błędów o podłożu naukowym - w każdym filmie są ale to jest szczyt, pomijając każdy rozbryzg wody fizycznie źle zaimplementować komputerowo to większość wątków związanych z czasem, pędem i grawitacją było na poziomie przedszkola.
Pomimo błędów i tak ocena filmu na 4 bo wciąga. (dzięki za cierpliwość czytania brednii - pierwszy wpis na filmie)

ocenił(a) film na 7
by_lukasz

To nie film naukowy, tylko z rodem z (piekła) koszmaru, czyli rządzi się prawami snu, a w snach logiki brak,

ocenił(a) film na 7
Kryan

Wczoraj obejrzałem film w telewizji po raz kolejny i myślę, że to Ty popełniłeś błąd w rozumowaniu :) Mianowicie Jess ze statku wyrzuca jej PÓŹNIEJSZA wersja a nie wcześniejsza. Jeśli więc nawet kiedyś przypłynęła po raz pierwszy, to i tak zaraz pojawiła się następna i ją wypchnęła. Oczywiście nie piszę tu o oczywistych błędach logicznych. Na przykład jeśli było dużo wisiorków, dużo kartek z napisem "Zabij ich", dużo ciał tej szatynki, to dlaczego po wyrzuceniu na brzeg był tylko jeden płaszcz? Dlaczego przybywało tych rzeczy a nie ubywało innych? Na przykład płaszczy w szafce, karabinów, amunicji? Dlaczego, jak za pierwszym razem zobaczyła za burtą kolejne kopie całej załogi, nie poleciała od razu do nich i ich nie ostrzegła? Ja bym tak zrobił. Nawet jak bym był w szoku.

ocenił(a) film na 4
Kryan

Rozumiem wszystko oprócz jednej rzeczy... Czemu jedna Jess nie miała maski i została zabita na statku (ten moment gdy ta "główna" Jess patrzy na walczące dwie Jess wśród zwłok Sally i jednej umierającej), a wszystkie inne miały maski i przed zadaniem ciosu same wyskakiwały do wody? Co to oznacza? Bo skoro jedna Jess została zabita to pętla powinna się zakończyć w takim razie?

ocenił(a) film na 8
Kryan

Trochę czasu minęło od twojego posta, ale teoria bycia złą matką i karze jest trochę bez sensu, ponieważ Jess nie przechodzi jakiejś transformacji do bycia dobrą matką na statku. Od samego początku jest silnie zaangażowana emocjonalnie i od samego początku nie dałaby skrzywdzić syna nikomu ani tym bardziej ona jego. Potwierdza to dodatkowo w jaki sposób zatłukła "złą" jess dlatego że znecała sie nad synem - bez wahania.
Wszystko wskazuje na to że ona jakoś została wplątana w pętle, ale nie wiadomo czemu. Taksówkarz jest zwykłym taksówkarzem - mówi o tym on sam. Gdyby była już chwilowo w zaświatach a on był jakby "charonem" to od razu by jej powiedział - o ile wiem w mitologi greckiej on nie ukrywał nigdy swojej tożsamości...ona pozniej i tak traci pamiec na jachcie po obudzeniu.
Być może film ma luki w scenariuszu... a widzowie myslą jak to wytłumaczyć logicznie.

Kryan

Obejrzałam film jeszcze raz. To będzie zapewne długi post...
Dużo osób licząc ilość Jess po prostu stwierdzała, że było ich 3. Niby tak, ale jednak nie do końca. Owszem - były 3 Jess w jednym momencie. Jednak trzeba zwrócić uwagę na to, że w całym filmie były jakby 2 cykle podróży Jess, my zaś mogliśmy być świadkami jednego z tych cykli. Nie wiem czy dobrze to wyjaśnie, ale chodzi o to, że drugi cykl, który widzimy tylko częściowo z perspektywy Jess2 w filmie wyglądał tak: Jess1 wchodzi na statek, w sali bankietowej spotyka Viktora z rozłupaną głową i siebie samą ze strzelbą, udaje jej się uciec, potem nie wiemy co się z nią dzieje aż do momentu, gdy walczy i zabija samą siebie. Później widzimy ją jak tłumaczy Viktorowi co się stało i nabija go na szpikulec. Potem nie widzimy jej długo aż do momentu, gdy już postanawia zabijać i wabi Sally i jej męza do pokoju i podżyna mu gardló, a ją dźga w brzuch. W tej wersji na koniec walczy z samą sobą i ginie. Oba cykle się przeplatają tzn. na statku mamy Jess 1 i Jess 3 z jednego cyklu i Jess 2 z drugiego.

W filmie widzimy dość często przewijający się motyw lustra. Moją uwagę przykuły 2 sceny: Jess wchodzi do pokoju i odbija się w 3-częściowym lustrze (nawiązanie do 3 Jess będących na statku?) oraz Jess zaczyna rozumieć, że aby wydostać się ze statku musi wszystkich zabić patrząc się w pęknięte odbicie.
"Lustra od wieków uważane były za przedmioty magiczne, dzięki którym można było nawiązać kontakt z innym wymiarem czy krainą śmierci. Od najdawniejszych czasów stanowiły symbol prawdy, jasności i czystego serca ludzkiego. Uważano, że mają silny związek z magią Słońca i Księżyca. Były atrybutem Afrodyty - bogini piękna i miłości (...) Wierzono, że kiedy ktoś umarł i przed jego duszą otwierała się droga w zaświaty, moc zwierciadeł potęgowała się. (...) Niektórzy ludzie wierzyli, że uparcie wpatrując się w zwierciadło, zobaczą zarówno przyszłość, jak i przeszłość, a nawet wydarzenia, które dzieją się aktualnie. "
Moim zdaniem Jess faktycznie zginęła w wypadku razem z synkiem, świadczy o tym choćby jej wygląd (po takiej kraksie nie ma nawet śladów, że ucierpiała) czy godzina na zegarze statku i zegarku Jess.

ocenił(a) film na 7
Kryan

Zgadzam się z twoją interpretacją w 100 %

ocenił(a) film na 6
Kryan

Według mnie najbardziej logicznym rozwiązaniem byłoby przyjęcie,że Jess po znalezieniu zepsutej zabawki (nomen omen- zatopionego jachtu) wpada w szał i zabija swojego synka ( jego ciało pakuje do bagażnika).Widać w scenie,w której zdejmuje karteczkę z lodówki,że jest całkiem odmieniona jakby przed chwilą stało się coś strasznego. Mogło by być również tak,że po pobiciu chłopca zostawia go na pewną śmierć i odjeżdża. (Wyjeżdżając z miasta mija symboliczny znak "Please return").
Cała reszta to klasyczny w psychologii efekt zaprzeczenia. Nie chce myśleć o tym,że skrzywdziła własne dziecko. Spotkana Śmierć/Przewoźnik pyta ją gdzie chce jechać zaznaczając, że chłopcu już nie można pomóc. Wtedy powinna przyznaç,że jej miejsce jest w piekle bo była złym człowiekiem i odjechać w jedynym słusznym kierunku. Ale ona nie chce tego przyznać, przez cały film co prawda udaje,że zależy jej na chłopcu, że to jakaś inna Jess jest zła ale to tylko i wyłącznie ona jest zła. I pôki się z tym nie pogodzi jej koszmar będzie się powtarzał.

ocenił(a) film na 6
makatka8

Nie ma co kombinować: pętle czasowe z założenia wprowadzają nielogiczności i nie da się tego uniknąć. Pętla to pętla, więc skoro się powtarza, to musi to robić w nieskończoność, więc liczba ciał Sally na statku (a pozostałych w wodzie) i naszyjników Jess będzie rosła w nieskończoność, co z pewnością zatopi statek, jeśli wcześniej nie zaniepokoi rozbitków do tego stopnia, że nie wsiądą na taki dziwny statek... ale wtedy byłaby to komedia... w sumie szkoda, mogłoby być jeszcze ciekawiej :)

Kryan

Jak dla mnie są cztery pętle równoległe do siebie ( wliczając w to przypłynięcie jachtu ) Jednak wszystkie pętle są w rzeczywistości tym samym, tylko przesunięte w czasie. Każdy moment to tak naprawdę ta sama Jess co oglądamy od początku i ona jest ciągle ta sama niezależnie od momentu tzn są to cztery filmy przesunięte w czasie, całość jest rozpoczynana amnezją. Mógłbym nawet pokusić się o dwie dodatkowe pętle jeżeli chodzi o śmierć tej kobiety od strzału w teatrze i od ran noża, pytanie jak to powiązać do tej głównej pętli, a może dzieje się to równolegle w czasie a i tak w konsekwencji dochodzi do tego samego. Błędne jest dla mnie ta zabijana Jess przez Jess w domu pod koniec bo ona jest poza pętlą i po prostu bierze się znikąd, a przynajmniej nie jest powiązana z tą pętlą w żaden inny sposób tylko samym momentem sekwencji zdarzeń doprowadzającej do jej uśmiercenia. Tzn jest ona dodatkowa i ciągle dorzucana do kolejnego cyklu pętli. Lepiej nie mogę tego zrozumieć, mam nadzieję że nie brakuje logiki w tym co napisałem.

Wypowiedź powtórzona, ponieważ w złym miejscu kliknąłem opcję odpowiedzi.

Kryan

Masz w filmie praktycznie 1 osobe i jej swiat. Cala reszta jest niewazna, jest jej potrzebami, przeszkodami, tlem zycia codziennego. Oni sie nie licza, gdyby sie liczyli mogliby decydowac o swoim losie (zabijac innych na statku tak jak ona zabijala), nie sa rzeczywisci, sa iluzja bohaterki, ktora kreci sie w kolko swojego zycia przez wlasne potrzeby (ratowania syna i takie tam). W filmie chodzi o to ze to co przyziemne, trzyma nas w ciaglej petli. Chodzi w tym filmie o pewien rodzaj czyscca, ogladalem juz podobne filmy. Taki czysciec lub jak kto inaczej woli nazwac "wieloswiat" ze wszystko sie powtarza w kolko bez konca, az czlowiek wyzbedzie sie przyziemnych potrzeb. Czyli np ratowania syna, bo to przyziemna potrzeba (przywiazanie do zycia ludzkiego, emocje, i takie tam dla glownej bohaterki), jezeli ktos jest przywiazany do takich rzeczy, to wedlug jakis religii nie moze przejsc do wyzszej sfery, np do boga, albo po prostu przejsc dalej. Nie chodzi tu ze ona nie zyje, chodzi o to ze nawet za zycia ludzie caly czas robia w kolko te same rzeczy, sprawy z powodow tylko i wylacznie ludzkich - "bo chce, bo lubie, bo tak trzeba, bo taka moralnosc, bo tak nalezy", kobieta w tym filmie wiedziala po pewnym czasie, ze wszystko jest krecone w kolko, ale wciaz tkwila w tym ze chce uratowac syna. Bo taki jest powod tego co ja tam trzymalo i przez co sie to wszystko powtarzalo. Jej wlasne pieklo na ziemi, stworzone z potrzeb - definicja piekla i szatana ktory moze kusic nas jedynie tym czego pragniemy - a to czego pragniemy to rzeczy przyziemne. Jezeli wyzbywamy sie potrzeb przyziemnych - wyzbywamy sie pętli ktora jest albo interpretacja wieloswiatow, albo piekla, czyscca, jak zwal tak zwal xd.

Kryan

Fabuła nie ma luk. Jess nie ginie w wypadku ponieważ zwłoki które znajdują należą do Jess zabitej młotkiem. Mówi do taksówkarza że wróci, bo wie, że to wszystko co się stanie już się stało. Jest to nieskończona pętla (albo zapętlona spirala). Wypływa ponownie w kolejny nieskończony rejs, gdyż chce zobaczyć znów swego syna żywego choć przez parę chwil.
Niestety nie dowiadujemy się jak doszło do wejścia w pętlę ale dla mnie ta wielka tajemnica to plus.
Tak jak Syzyf jest skazany na dźwiganie kamienia pod górę wciąż i wciąż, tak Jess jest skazana przeżywać wszystko od początku w nieskończoność.

Kryan

Czasami najlepszy sposób, by coś zmienić to nic nie robić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones