Według niektórych wypowiedzi na tym forum to co przedstawia film jest karą za grzechy Jess? za zbesztanie dziecka? Bo czy coś daje podstawy aby sądzić, że robi to nagminnie z premedytacją i szczególnym okrucieństwem znęca się nad nim? ta opcja według mnie to ślepy zaułek...
Wszystko to rozgrywa się w świecie metafizycznym mającym odzwierciedlać ten realny, w którym żyła Jess w ostatnim dniu, przeżywanie ukazanych wydarzeń wciąż od nowa ciągle tak samo (a jednak z każdym razem z innymi szczegółami) ma jej uświadomić, że dotychczasowe życie jest zakończone, niczego nie da się zmienić i można czy trzeba się z tym pogodzić, to jest z faktem śmierci i koniecznością przejścia na inną stronę...
Ktoś tu napisał, że ona niczego się nie uczy i niczego nie pamięta w kolejnym cyklu... nieprawda, film pokazuje chyba 2 cykle i na podstawie wisiorków i ciał, że było ileś tam wcześniejszych, będąc w tym stanie w wieczności na pewno uświadomi sobie wszystko.
Jest takie opowiadanie Marka S. Huberatha "Kara większa", które pokazuje niby świat realny ale tak naprawdę będący metaforą piekła, z tym że każdy ma takie na jakie sobie zasłużył, Jess w odróżnieniu od piekła bohatera opowiadania ma względną "sielankę".