W USA na seansach można usłyszeć dźwięk podobny do tego, gdy ktoś soczyście kopnie w ul. Brak mi słów jak określić to dzieło, pierwsze co mi się ciśnie na usta to "niedorozwinięty pseudopornol z dialogami". Kamień węgielny na drodze do całkowitego upadku ludzkości ze względu na płytkość i przekaz. Chyba idziemy w złym kierunku.
Tak sobie dzisiaj myślę czy gdyby Christian Grey byłby przystojnym i tajemniczym sprzedawcą ryb na straganie i mieszkałby w wynajmowanym pokoju i jeździłby na rowerze to też byłby takim super Greyem, a Ana i wszystkie fanki kochałyby go tak? Bo tak na dobrą sprawę to Ana była luksusową prostytutką - ona robiła w łóżku co on chciał chociaż często ją to przerażało, ale na otarcie łez dostawała drogie prezenty.