Jestem dojrzałym facetem ,książki nie czytałem więc jako odbiorca ,,czystego filmu '' uważam ,ze to dobra produkcja. Wszystko podane w przyjemny, zmysłowy,ciekawy i interesujący sposób. Rzecz działa się całkowicie nienachalnie i na szczęście w żadnym momencie film nie przynudzał zbyt długimi dialogami czy ślamazarnym usypiającym tempem. Miało być nieco ostrzej i świetnie ,że zrobiono z tego bardzo dobry erotyk zamiast sadomasochistycznego obrzydliwie wulgarnego filmu dla psychopatów jakim jest np. ,,Salo 120 dni Sodomy'' . To też jeden z nielicznych filmów gdzie bardzo bogatego bohatera można po prostu polubić. A fakt ,ze ma tak niską ocenę wynika miedzy innymi z tego , że ludzie mieli bardzo różne oczekiwania : ,,jestem zawiedziony bo to czysta pornografia'' inny ,,nie było tam nawet połowy tego co w książce ''...
Moim zdaniem bardzo dobry film a ,ze klimat bdsm ? hmmmm nie każdy lubi pod kołdrą przy zgaszonym świetle ;p
W sumie rozgryzłem, że jesteś pantoflem. Sam się przyznałeś. Książka ci się nie podobała, czasem nawet wkurzałeś się ją czytając, ale jak luba mówi czytaj to trzeba zacisnąć zęby i czytać. Na film udało ci się nie pójść, pewnie skutkowało to rozlewem krwi i miesięcznym fochem, który zaczął się wczoraj więc współczuję, ale tym, że mimo pewnie wielkich starań lubej nie poszedłeś to sobie plusujesz. Na luzie to można podchodzić do komedii, a jak ktoś podchodzi do dewiacji seksualnych na luzie to pozazdroszczę poczucia humoru twojego i lubej. "Przeczytałem książkę i nie jest najwyższych lotów ale jest znośna.Wkurzało mnie wiele rzeczy.Niekiedy nawet główna bohaterka." te słowa to większy śmiech na sali niż bym napisał, że ten film jest filmem religijnym. Zaliczenie z tej książki miałeś, że tak się pracowicie przykładałeś do lektury?
:D Pantoflem? Słaby z ciebie detektyw.Na brak rozbawienia z tobą narzekać nie można.Niezły z ciebie z frustrat skoro mówisz mi że moja dziewczyna się ofochała bo na film nie poszedłem.Ona podchodzi z dystansem do tego filmu.Nie jest fanką i była niezadowolona z według niej słabej ekranizacji.Moja dziewczyna nie obraża się o to że na film nie poszedłem.Nic mi nie kazała,a już na pewno nie czytać książkę.Jeżeli już coś to mogła mnie poprosić żebym przeczytał ale i to nie miało miejsca.Przeczytałem z ciekawości.Nie podchodzę do seksu na luzie tylko do gatunku filmu.Zaliczenie? Nie,po prostu przeczytałem z ciekawości i wydałem opinię.Jak coś zaczynam to staram się kończyć.Mam do tego prawo.Od mojej dziewczyny proszę się odczepić.Widzę że niezły z ciebie desperat skoro nawet mój profil przejrzałeś.Żenujące.Oceniłem na 1 bo to nisko budżetowe gówna z efektami gorszymi niż w grach niekiedy mówiąc w skrócie.
Przeglądałem od deski do deski, a tak w zasadzie stronę główną, na której już było napisane, że lubujesz się w słabym kinie, więc o czym my tu mówimy. Nie wiem jakie tam macie problemy psychiczne z dziewczyną. Gracz pantofel i fanka sado-maso, to musi być dobrany duet.
Jak można nazywać świetnym coś co ma 26% na Rotten Tomatoes. To jest twoja subiektywna opinia. Możesz co najwyżej powiedzieć „moim zdaniem ten film jest świetny” albo „według mnie jest świetny”, ewentualnie „mieści się w mojej definicji świetności”.
Normalnie, masz przykład powyżej. Pewnie widziałeś. Gratuluję, jeśli kierujesz się w życiu opiniami innych, ja jak widać mam własny rozum. Każdy, nawet najznamienitszy krytyk mierzy film swoją miarą, więc dla czego inni nie mogą? Oczywiście, że subiektywna opinia, gdzie jest napisane, że nie? Wiesz, tak mi się zdaje, że nie jesteś moim wyznacznikiem co mogę robić, a dokładniej pisać, a czego nie, więc twój "trud" w instruowaniu mnie poszedł na marne.
O sorry, że tak długo, nie zauważyłem, że odpisałeś. Ale nie do końca o to mi chodzi. Ja też czasem oceniam dany film zupełnie inaczej niż większość użytkowników/krytyków itp. Tylko po prostu mówię, że nie zgadzam się z twoim komentarzem. Uważam, że ten film się nie obroni, bo niewielu widzów uważa go za świetny. Jesteś w swojej opinii dosyć odosobniony patrząc na oceny innych.
Nie trap się tym, zaprzestałem jakiejkolwiek dyskusji. Każdy ma swój gust i swoje zdanie, ale w większości tak niskie oceny to jedynie efekt "owczego pędu", a nie konsekwencja wewnętrznej refleksji widzów nad filmem. Z odosobnienia się akurat cieszę, bo po komentarzach typu "miałam/miałem beke przez cały film", miałbym wątpliwości co do stanu mojego umysłu, jeśli należałbym do większości osób w taki sposób myślącej. Wyrażając pełen szacunek dla Twojego zdania, pragnę na zakończenie dodać kilka słów z mądrej mojej zdaniem recenzji owego filmu: "nie jest to produkcja zaadresowana do wszystkich". Myślę, że to rozjaśnia pewne kwestie. Pozdrawiam serdecznie i życzę filmów tylko na 10!
PS. Jeśli Ty, bądź ktoś inny był chętny, o to link do recenzji, którą przytoczyłem w wypowiedzi.
http://blogi.newsweek.pl/Tekst/popisztuka/695755,%E2%80%9E50-twarzy-greya%E2%80% 9D-nie-dla-wszystkich%E2%80%A6.html
Jeżeli dałeś temu filmowi 9/10 to musisz być znawca kina. Poczytaj recenzje kompetentnych krytyków, dowiesz się jaka jest prawdziwa wartość tego filmu
Ale to moja subiektywna opinia. Nie będę słuchać się znawców kina i oglądać tego, co oni mi każą, bo mam swój rozum.
Spędziłam miłe 2h w kinie, wzbudził we mnie emocje, nie żałowałam wydanych 18zł (żałowałam w wypadku birdmana, o ironio, nominowanego do Oscara, którego pewnie dostanie, mimo że choćby Whiplash jest dużo lepszy, ale to nieważne).
Poza tym oceniam tez film przez pryzmat książki, od której jest dużo lepszy, co też na pewno zawyżyło ocenę.
Aktorstwo mnie przekonało, muzyka świetna, zdjęcia dobre, sceny seksu nie były wulgarne. Bawiłam się dobrze, dałam 9/10, ot cała historia... Nie zmienię oceny, bo krytycy uważają inaczej...
Ida też wielu krytykom się nie podobała, a nominację do Oscara ma :)
Kolejna, która nie rozumie różnicy między opinią o filmie a obiektywnym kompetentnym recenzowaniem na podstawie przyjętych kryteriów. Ten film jest słaby, mógł ci się podobać, ale obiektywnie jest słaby.
PS: Ja przez cały seans myślałem o tym, że chciałbym znów zobaczyć Birdmana;)
Ale ja nie będę się wypowiadać czy jest zły, czy dobry, dla mnie jest dobry i tylko to mnie interesuje.
PS. Ja uważam, że Birdman na Oscara nie zasługuje.
Na pewno nie za najlepszy film ani nic związanego z muzyką, bo te bęby w tle były wyjątkowo irytujące (dla porówniania - piękne wykorzystanie perkusji z Whiplashu).
Film jest słaby, ale nie jest zły. Mi akurat podoba się bardziej niż książka, która jest straszna.
I nie chodzi mi o fabułę, ale o sposób jej opisania, który jest tak koszmarny, że aż zęby bolały jak się ją czytało.
W filmie nie ma wewnętrznej bogini i reszty takich kwiatów, więc już samo to jest na plus dla filmu. Zgrabnie wybrali do filmu wydarzenia z książki.
Duży plus za fajną muzykę. Drugim plusem dla mnie były zdjecia z szybowca. Podobały mi się bardzo. Poza tym sceny gdy Grey stał w swoim mieszkaniu na tle tych wielkich okien sprawiały, że wydawał się kruchym człowiekiem i bardzo samotnym.
I za to dałam 4 gwiazdki.
Reszta niestety bardzo przeciętna. Momentami miałam wrażenie, że to jakieś płaskie i papierowe. Chyba brakowało mi w tym emocji.
Dzięki, że to napisałeś! Masz absolutną rację. Twórcom świetnie udało się właśnie bardzo subtelnie pokazać całą cielesność. Moim zdaniem aktorstwo Dakoty i Jamie'go stoi na najwyższym poziomie, doskonała para, świetnie odegrane role. Ja szedłem na ten film z dziewczyną (fanką książki) i byłem sceptycznie, jeśli nie negatywnie nastawiony do filmu, a wyszedłem absolutnie zadowolony i o ile książki nie zamierzam czytać (fragmenty które miałem okazję, nie przypadły mi do gustu) tak jestem oddanym fanem filmu, bo jest jest tego wart! Ciekawe kadry i doskonały klimat, wszystko wyreżyserowane jak z podręcznika z dodatkiem interesujących pomysłów. Po prostu świetne kino!
Pozdrawiam!
Co do aktorstwa... nie powiedziałabym, że stoi na najwyższym poziomie, ale szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś gorszego i pozytywnie się rozczarowałam. Kadry, zdjęcia, ścieżka dźwiękowa - wszystko to nieraz sprawiało, że miałam ciarki na rękach. Film na pewno nie jest arcydziełem, ale sądzę, że nie zalicza się do filmów banalnych, a do filmów całkiem dobrych.
Cóż, miło mi czytać taką opinię. Aktorstwo myślę każdy odbiera inaczej, bo może każdy szuka w odgrywanych postaciach czegoś innego. Ja miałem tylko ogólny zarys kto jaki jest od mojej dziewczyny i w moim odczuciu, Dakota wyszła świetnie w tej roli, powiem więcej, myślałem momentami, że nazbyt stawia się Grey'owi, usuwając go w cień. Ważne jest, że twórcom udało się POZYTYWNIE Ciebie rozczarować. Kadry i reszta = ciarki, absolutnie się zgadzam. Oczywiście, arcydzieło to mocne słowo i raczej nie na ten film, co nic mu jednocześnie nie ujmuje.
Pozdrawiam serdecznie!
O wiele milej. Niby wystarczy wzajemny szacunek, a proszę jak go często brakuje, aż Czesław Niemen zaczyna śpiewać w głowie.
Życzę jeszcze tylko takich filmów, które wywołują dreszcze i POZYTYWNE rozczarowanie ;)
Wielu ludzi pragnie szacunku, ale niewielu z nich daje go również od siebie. Także słuszna uwaga.
No tak, lubię POZYTYWNE rozczarowania. Dzięki, ja także życzę takich filmów ;)
Sam fakt, że komuś film się nie podoba, nie oznacza, że jest to totalna porażka. Jeżeli ktoś szuka ciekawego melodramatu, to niech omija ten film szerokim łukiem, ale jestem zdania, że trzeba samemu sprawdzić, żeby to ocenić. Chyba nikt się nie nastawiał, że w tym filmie będzie jakaś rewelacyjna gra aktorska, nie przypominam sobie też jakichś wartych uwagi scen. Nie wiem czy film jest taki jak książka, ale cały czas miałem wrażenie, że jest taki nijaki. Film jest pusty, jedynie duże nakłady finansowe pozwalają to zamaskować.
Na pewno trzeba docenić muzykę, za Sinatrę w tle wielki plus. Jak ktoś lubi podobne filmy, to na pewno będzie się dobrze bawił, bo jak widać, jest sporo dobrych ocen.
Nie oceniam filmów z gatunków, których nie oglądam, ale, że ten film jest określany mianem melodramatu, jest to słaby film. Możliwe, że nie potrafię docenić tego "dzieła", ale wg mnie, nie wnosi on kompletnie nic ciekawego do kina.
"... hmmmm nie każdy lubi pod kołdrą przy zgaszonym świetle ;p"
Polać Mu, dobrze gada! ;)
Szanowny Panie, jestem pewien, iż kiedyś dżentelmen ów opiekuńczy oraz hojny zjawi się w Szanownego Pana życiu, pragnę Pana uspokoić, proszę się nie niepokoić. Pozdrawiam przeserdecznie.
No cóż widzę ,ze masz Pan doświadczenie w ,,tęczowych związkach'' i obyty Pan w ekskluzywnych usługach :)
Najmocniej przepraszam, ale Szanowny Pan raczył pomylić mię z kimś, być może w euforii poszukiwań tego jedynego z własną salą tortur. Pozdrawiam przeserdecznie.
O pomyłce być nie może, gdyż to Pan raczył nas zaszczycić ,,męskim tematem''...a co na języku to i w głowie siedzi :)
Zdumiewające. A sądziłem dotąd, iż Szanownego Pana rodzicielka stawia dyskrecję na piedestale. Pozdrawiam serdecznie.
Rozczaruję Pana. Moim pragnieniem była jest i będzie kobieta, zatem o dyskrecji mowy być nie musi. Oczywiście nie urągając Pana fascynacji męskimi członkami, co niestety małej dyskrecji już wymaga.
Coraz to nowe szczegóły Szanownego Pana wypowiedzi ujawniają Szanownego Pana faktyczny cel wzmożonej działalności na forum. Pozdrawiam serdecznie.
Waszmość swoja głupotą przyćmiewa wszystko a waszmości słowa są tego nejlepszym dowodem . Wzajemne pozdrowienia.
Nigdy nie ośmieliłbym się Szanownego Pana naśladować w jego ulubionej kompetycji. Pozdrawiam serdecznie.
W tym sprawach określiłbym się jako daltonistę, oczywiście pozostając w ogromnym szacunku wobec Szanownego Pana upodobań. Pozdrawiam przeserdecznie.
Co nie zmienia absolutnie Szanownego Pana szans na poznanie swojego Greya, a wręcz je zwiększa, podbijając temat. Pozdrawiam serdecznie.
Witam wszystkich jestem świeżo po obejrzeniu filmu wróciłem z dziewczyną dwugodzinnym seansie.Muszę powiedzieć,że film wywołał u mnie pozytywne wrażenia nie był jakimś gniotem o którym mówi większość ludzi krytykując go ciągle a jakie są w większości wady,że jest mało scen erotycznych serio?Film ukazuje takie sceny i są one pokazane tak jak powinno być.
Jeżeli ktoś oczekuje porno sex non-stop bez przerwy to niech sobie włączy jakiegoś pornosa na necie.Tutaj jest pokazane również życie dwoje ludzi,którzy pochodzą zupełnie z innego świata.Christian Grey człowiek mający swoją firmę,lubiący mieć wszystko pod kontrolą,mądry tajemniczy zarazem trzymający swój tajemniczy sekret głęboko w ukryciu mężczyzna,który dużo przeszedł w życiu. Anastasia Steele młoda studentka,która dopiero wchodzi w życie,nieśmiała osóbka pragnąca wielkiej miłości.Los przez przypadek postawił na jej drodze bogatego miliardera,który jak się okazuje jest innym człowiekiem niż mogło się wydawać. Prowadzi on życie o którym wiedzą jedynie nieliczni.Oczywiście wprowadził Ane do swojego prawdziwego świata no i zaczęła się cała zabawa,ale i zarazem cierpienie.
Ukazanie Christiana jako mężczyznę dominującego było pokazane bardo dobrze ona jako uległa też spisała się doskonale uważam,że cały film jest udany wiadomo,że to nie książka,która jest dopiero prawdziwą bombą i mnóstwo scen było wyciętych,pominiętych i akcja filmu strasznie szybko leciała,ale wtedy by musieli zrobić albo serial,albo dłuższy film 4 albo 5 godzinny i tak by było za mało.Tak więc ja oceniam ten film spokojnie 8/10
Ponieważ zaraz może się posypać trochę hejtów w moją stronę to powiem jedno,każdy może mieć swoje zdanie i proszę nie atakować bez powodu.Pozdrawiam :)
Jeżeli film chce wypłynąć na haśle "bdsm" to musi reprezentować sobą tego typu relację. Zdecydowanie lepiej (chociaż ostrzej) było to pokazane chociażby w filmie 'sekretarka' , tam relacja była ukazana prostymi obrazami, ale miało się gotowy portert psychologiczny - co dwie strony skłania do takich, a nie innych zachowań. W Greyu dostaliśmy namiastkę perwersji, jeżeli to w ogóle można zakwalifikować jako perwersję, raczej romantyczną historię o sierotce marysi i jej księciu w ferrari;)
Dla mnie za mało pikanterii, Christian sprawiał wrażenie dobrego chłopaka, który strasznie cierpi i wg mnie kompletnie nie nadawał się do tej roli, ale rozumiem powody, dla których został w niej obsadzony - miał być "ładny", aby podobał się kobietom, może bardziej 'nastolatkom' ;) Dziewczyna z kolei sierota nad sieroty. Ale to też dobrze się komponuje - kobiety uwielbiają historie o niepozornym kopciuszku, do którego nagle los się uśmiechnął.
Ja idąc do kina bylam na prawdę sceptycznie nastawiona do tego filmu, aktorzy mi wgl nie pasowali, a później jak czytalam te opienie to juz wgl. Jednak poszlam ze swoim chlopakiem i myslalam ze on sie będzie nudzil, bo to nie jego klimaty wgl, on ma calkiem inny gust. Podoba mu się film, mówi ze ocenilby na 7, może tez dlatego ze nie czytal książki i mial mniejsze wymagania co do tego filmu? Ja czytalam książkę, a jednak film mi się spodobal, oczywiście nie bylo wszystkiego w tym filmie co jest opisane w ksiazce ale jak ktoś wyżej powiedzial film by musical mieć z 6 h. Moim zdaniem dobrze film jest zrobiony i ze nie jest przesadzone z tym seksem, jest wszystko idealnie. Muzyka pasującą do dalej reszty, jestem zadowolona i na pewno obejrze ten film jeszcze raz jakwyjdzie na DVD. Pozdrawiam :-* ..