Przeczytalem ksiazke, filmu nie ogladalem, nawet nie mam takiego zamiaru. Ksiazka podbija serca kobiet, ktorym czegos brak w ich wlasnym zyciu(spelnienie w sypialni, idealny facet z kasa itd). Tresc ksiazki/filmu trafia w gusta nieskomplikowanych odbiorcow, a takich jest niestety wiekszosc w tych czasach, dlatego owy sukces. Czekam na lincz kobietek :)
zgadzam się z Twoją opinią w 100%. Podobnie jak Ty przeczytałem książkę i nie mam zamiaru oglądać filmu (przynajmniej iść do nie go do kina, bo uważam, że jest trochę lepszych filmów w tej chwili, a ze względu na reklamę i szum to bez sensu).
Spodobało mi się Twoje określenie "nieskomplikowanych odbiorców" :) Cóż, chylę czółko, że zmordowałeś tę kniżkę bo osobiście utknęłam gdzieś w okolicach 150 str. i nie ruszyłam z miejsca... nawet nie zamierzam kontynuować :P Sięgnęłam po nią przez czystą babską ciekawość by sprawdzić na czym polega fenomen tej książki. Jakież było moje rozczarowanie... :/ Mam wrażenie, że "Dzieci z Bullerbyn" przejawiały większą żonglerkę słownictwem i akcją niż ten gniot :P A sama bohaterka to jakaś zagubiona, tępa strzała, w dodatku turbo naiwna... Bohater też pozostawia wiele do życzenia. Zakompleksiony gość pompujący swoje ego kosztem takich dziuń :P Te postacie są tak przerysowane, nawet nie są "jakieś", do tego płytkie dialogi i mierne tło... Przeraża fakt, że odbiorców, fanatastów tudzież znafffców tej "literatury" jest zdecydowana większość :( Koniec końców, wolę jednak pozostać skomplikowanym odbiorcą :]
Niestety moja skomplikowana kolezanko bylem zmuszony przeczytac to przez moja mniej "skomplikowana" ex dziewczyne, ktora doslownie wpadla w zachwyt i zmielila wszystkie 3 czesci maszynowo. Ja po pierwszej mialem dosyc... wszystko zostalo juz powiedziane w Twoim komentarzu, wiec nie musze nic dodawac :P Oby takiego dziadostwa bylo jak najmniej
@Corsa90 - znam ten ból...Podzieliłem twój los i miałem taką samą ex dziewczynę. Może to ta sama?
Cóż, ja nie wiedziałem że jest fanką w momencie zawierania związku. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy ze skali problemu ;P
Patrząc po ogromnej ilości facetów na tym forum piszących setki postów i zakładających tematy takie jak ten, to głównymi odbiorcami tej książki są sfrustrowane prawiczki.
Hahaha dobre, po prostu ogromna ilość facetów ma dziewczyny/żony/partnerki, więc mimochodem ta książka się gdzieś pod ręką przewinęła. Raczej tak bym to określił. Podobnie jak corsa90 przeczytałem tę książkę tylko dlatego bo słuchałem mega zachwyty non-stop.... więc postanowiłem przeczytać dla świętego spokoju i ocenić (gniot). Oczywiście zawsze znajdą się ludzie którym się nie podoba opinia innych ludzi i sami zaczynają wylewać swoje frustracje. Wpis corsy90 odebrałem jako opinię. Pozdrawiam i życzę dobrej soboty :)
Sugerujesz, że wszyscy mają za partnerki nierozgarnięte szare myszki marzące po kryjomu, że też je porwie przystojny miliarder?
nie chodzi o to, ze kazda jest nierozgarnieta ;) zwyczajnie ksiazka trafia w upodobania pewnej grupy dziewczyn, ktorym zwykle czegos brakuje w zyciu i uciekaja w swiat takich naiwnych, nastoletnich marzen. Kazda z kobiet z mojego otoczenia (ktore uwazam za bardzo inteligentne i ambitne) jednoznacznie stwierdzily, ze ksiazka jest beznadziejna i czytaly ja kartkujac "od bzykanka do bzykanka", bo zwyczajnie nic wiecej tam sie nie dzieje.
Jesli wkurzyla Cie nasza opinia, to znaczy, ze musisz miec swiadomosc, ze Twoja polowka moze zaliczac sie do grupy chcacej byc porywna przez miliardera ;) oczywiscie bez urazy, nie chce nikogo obrazac
szczerze to jestem rozczarowany, bo liczylem na negatywne komentarze od kobiet broniacych filmu/ksiazki, a tu echo :D jak do tej pory wszystkie panie zgodzily sie z moja opinia
To może ja będę tą pierwszą, która będzie ''broniła''w pewnym sensie książki, filmu. Obejrzałam go ze świadomością, że nie jest to film, który zmieni moje spojrzenie na świat, bo jest takim arcydziełem. Spodziewałam się lekkiego filmu z wątkiem miłosnym, który dosyć przyjemnie się ogląda i chyba czegoś takiego powinien się każdy spodziewać. Niestety, ale żyjemy w takich czasach, że wiele mężczyzn aż odpycha swoim ciotowatym zachowaniem i tylko w tych książkach, filmach znajdzie się taki, który jest męskim, zaradnym, czarującym samcem alfa, a nie pierdołą, która boi się własnego cienia, przechodzi na 2 stronę ulicy, bo idą groźne chłopaki i siedziałaby tylko w domu, bo nie pomyśli jak zadowolić mężczyznę. Dziewczyny lubią takie historie, taka ich natura i nie uważam, że jest to takie straszne. To, że lubi coś takiego nie oznacza, że traci kontakt z rzeczywistością i szuka idealnego mężczyzny bez wad i nie potrafi docenić ambitnego filmu. Prawdziwi mężczyźni się zdarzają, ale i tak większość nie chce nic zmienić w swoim mało pociągającym zachowaniu i ma pretensje do całego świata i dziewczyn. Wiesz może twoja ex dziewczyna chciała, żebyś przeczytał tą książkę, bo może dzięki temu nauczyłbyś się jak zachowuje się facet który pociąga ( nie mam tu na myśli masochizmu) :) Modne jest hejtowanie tego filmu, książki, a ja się zastanawiam ile w tym hejtowaniu jest kompleksów. Tak jak napisałam powyżej nie jestem wierną fanką tego filmu/książki. Jest to coś lekkiego, fajnie się oglądało, ale te jechanie po tym filmie jest już trochę śmieszne i zazwyczaj to wychodzi spod paluszków ''mężczyzn'', którym trochę brakuje do pierwowzoru Greya. Pozdrawiam.
Moj hejt jest skierowany do kobiet, ktore uwazaja ksiazke/film za cos wyjatkowego, dzielo literatury. Zgodze sie z Twoja opinia, ze to raczej cos lekkiego, dla zabicie czasu i przyznam racje w kwestii facetow, ktorzy sa zwyczajnie ciotowaci. Jest ich tak duzo jak dziewczyn uwielbiajacych "50 twarzy Greya". Co do mojej stycznosci z ksiazka... Nieskromnie powiem, ze raczej moja ex nie chciala mi niczego zasugerowac(moze tylko to zeby poswiecec jej tyle uwagi i byc tak zazdrosnym jak Grey), bardziej chciala podzielic sie ze mna czyms co ja jara, wpychala mi tez ksiazki o cudownej mocy sily umyslu i inne bzdury sugerujace, ze czlowiek nie musi ciezko pracowac tylko trzeba czekac az gwiazdy zaczna ukladac sie tak jak trzeba. Mniejsza z tym...
Drazni mnie komercja i dlatego tez jestem tak nastawiony na anty wzgledem tej ksiazki, a musisz przyznac, ze jeste typowo komercyjna. Bazuje wlasnie na kobiecej naturze, niczego nie wnosi, ale wywiera wrazenie. To niby tez jest plus, ale zwyczajnie mnie to irytuje.
Moim zdaniem skromnym, sam się zlinczowałeś. Czytuję różne książki, podobnie jak mój małżonek, "byłem zmuszony przeczytać tą książkę"(ten tekst mnie rozwalił). Skoro Twoja ex partnerka ją przeczytała przed Tobą na pewno napomknęła o czym jest mniej więcej, a Ty i tak ją przeczytałeś, w jakim celu? Tak wiem zmuszono Cię, no błagam.
przeczytalem z ciekawosci :) wiedzialem jak bardzo jest popularna, ale nigdy sam nie siegam po cos co zwyczajnie mnie nie interesuje, wez pod uwage, ze moze nie chcialem robic przykrosci drugiej osobie odmawiajac przeczytania ksiazki, ktora wywarla na niej takie wrazenie
Całkowicie zgadzam się z Tobą w kwestii komercji oraz bazowania na kobiecej naturze. Sama autorka książki bazowała na sadze ,,Zmierzch'' i ona również się zalicza do tego grona odbiorców. Mimo wszystko film mi się podobał. Powtarzam- nie jest to arcydzieło i nie takie raczej z założenia było, ale przyjemne, warte obejrzenia, chociażby ze względu na to, jak urazy z dzieciństwa wpływają na nasze przyszłe życie. Grey uosabia to czego kobiety pragną, chociaż z zazdrością, kontrolowaniem i innymi rzeczami przesadza. Wiele osób skreśla ten film z powodu masochizmu. Można tego nie rozumieć, ale można też spróbować zrozumieć i zdać sobie sprawę z tego, że może to sprawiać przyjemność, chociaż w przypadku głównego bohatera ten masochizm bierze się raczej z powodu trudnego dzieciństwa i to nie jest normalne. I naprawdę, szacun za przeczytanie czegoś typowego dla kobiety. To musi być dla mężczyzny straszne, ale fajnie z Twojej strony za taki gest. Faceci częściej powinni sięgać po tego typu książki (no może o trochę innej fabule) aby zrozumieć pragnienia kobiety. :)
Porownanie ze "Zmierzchem" bardzo trafne, zgadzam sie z Twoimi argumentami, widac po wypowiedzi, ze nie jestes typowa fanka Greya ;) wiec nie mam nawet co hejtowac tutaj ;p
Co do przeczytania ksiazki, to nic nadzwyczajnego, lubie czytac, jak juz cos zaczne, to koncze.
W pewnej mierze tez dlatego zeby poznac to co wam siedzi w glowach ;)