Książkę czytałam, nawet mi się podobało. Czuć było namiętność między głównymi bohaterami, a Anastazja mimo nie najwyższych lotów była do zniesienia. Film to po prostu porażka. Nie spodziewałam się żadnych super erotycznych scen, bo już przed obejrzeniem wiedziałam, że takowych nie będzie. Z nadzieją poszłam do kina myśląc, że obejrzę chociaż historie przedstawioną w książce. Fakt, najważniejsze rzeczy były, ale pominięto naprawdę ważne szczegóły, które zacieśniały bohaterów. Bez wiedzy z książki film byłby jeszcze tragiczniejszy, bo połowa rzeczy pojawiała się z tyłka, bez wytłumaczenia. Gra aktorska bardzo słaba. Dakota zaczynała za wcześnie grać chyba, nim ją dotknął ona była już po wszystkim. Spojrzenie Greya przypominające smutnego psiaka zamiast seksownego mężczyzny. Film zamiast wprowadzić widzów w historie bardziej śmieszył. Anastazja stała się bardzo głupiutka. Szkoda kasy na kino. Może jak wyjdzie kolejna część z innym reżyserem, a aktorzy podciągną się, będzie lepiej. Ten film to marne 5/10 na zachętę.