Cóż jak powiedział Amaro w skeczu dla KMP "Dupy nie urywa" ;) po przeczytaniu książki spodziewałam się więcej :( Czytając książkę żałowałam że muszę ją w ogóle odkładać choć by po to żeby coś zjeść ( i nie mam tu na myśli "pikantnych" momentów, no może nie tylko ;) ale też samą historię Christiana i jego związku z Anastazją ) a podczas filmu nie miałam nic przeciwko przerwie tylko po to żeby zrobić sobie gorącej herbaty...
Mam nadzieję że druga część będzie lepsza :)
Owszem dałam ósemkę ale tylko dlatego że gra tu Dornan ;) i Johnson (mimo iż nie do końca pasowała mi do roli Any nie grała najgorzej ;) )
Zgadzam sie z książką szkda bylo sie rozstawać
a film ogladalam na dwa razy. Caly czas mi czegos brakowalo
nie moglam odczuć tej chemi pomiedzy nimi. W ksiazce pocałunek
w windzie to takie przeżycie a tutaj poprostu cos bylo i dalej.
Z gorzkim żalem musze powiedzieć ze moja ulubiona scena
to kara ponieważ to koniec filmu.
Ja odebrałam to w taki sposób.... sama książka du** nie urywa, ponieważ styl pisania pani James jest chwilami dość komiczny i pozostawia wiele do życzenia, aczkolwiek niektóre fragmenty czyta się nieźle..... natomiast oglądając film miałam wrażenie, że mimo 2 godzin reżyser zrobił maraton, wszystko na szybko i bez sensu, nie odczułam ani razu napięcia między bohaterami. W książce Anastazja przedstawiona jest jak niewinna, niedoświadczona studentka, która początkowo boi się własnego cienia, jednak w filmie tego nie zauważyłam.... między głównymi bohaterami nie ma chemii, a czasami wręcz bije sztucznością, więc albo nie umieją grać, albo nie poczuli tematu. Rozbieżność między książką a filmem jest znacząca i podejrzewam, że ekranizacje kolejnych części będą równym niewypałem.