Ogólnie książka dużo lepsza niż film. Ale jakoś szczególnie tragiczny nie jest. Widziałam dużo gorsze filmy. Ten kto to nazywa "porno", chyba w życiu porno nie widział na oczy;). Trochę obawiałam się gry głównych bohaterów ale myślę, że dali radę. Ogólnie oceniam pozytywnie.
Z całym szacunkiem ale... chociaż nie oglądałam przypuszczam, że dialogi w filmie to mniejsze męczeństwo niż te 40 stron książki, które przeczytałam. Skłonna jestem prędzej obejrzeć film niż czytać takie grafomaństwo ;) czy święty Barnaba sie tam pojawia?
Książka była okropna i z trudem przez nią przebrnęłam. Film jednak pozytywnie mnie zaskoczył, chyba dlatego, że nie trzeba się zmagać z językowymi torturami autorki. Święty Barnaba się nie pojawia i nie musimy się zmagać z wewnętrznym bełkotem bohaterki. Historia zdecydowanie zyskuje, ale wciąż pozostaje romansidłem, tylko lekko ostrzejszym od innych.
Byłam raczej przekonana, że przez film łatwiej przejść bo to tylko 2h ewentualnych tortur a nie godziny spędzone przy czytaniu. W każdym razie pozostanę wierna swoich przekonaniom i nie tknę ni książki ni filmu ;]