Na początku chciałabym napisać, że nie czytałam książki, nie oglądałam ekranizacji. I nie zamierzam. Wiem jedynie mniej-więcej o czym jest. Zastanawiają mnie za to ludzie, którzy oceniają ten film na 1,2,3,4. Po co poszliście na ten film? Spodziewaliście się ambtnego kina? Książka to ponoć tragedia, więc jakie mieliście oczekiwania? Tak samo jak ktoś bierze się za ''Nekromantik'' i ma pretensje, że jest obrzydliwy.
Przed premierą ktoś tutaj napisał: Wszyscy szydzą, większość pójdzie do kina. Co racja, to racja.
Jest tak bo ludzie lubią widocznie masochizm i ciągłe narzekanie. Pewnie ja też nie obejrzę, ale jakoś nie boli mnie, że komuś może się podobać.
Dlaczego mam nie oglądać słabych filmów? Dzięki takim bardziej docenia się te dobre.
Z resztą, często zasiadam do oglądania filmu, po którym spodziewam się jedynie najgorszego. I nie widzę w tym nic dziwnego. Nawet czasami zdarzy się, że w którymś z nich znajdę coś ciekawego (scenografia, światło, montaż, dialog, ujęcie, cokolwiek).
Rozumiem, że lepiej by było by ludzie krytykowali nie oglądając tego filmu w ogóle?
Czy krytyka jest zwyczajnie zabroniona bo Tobie się podobał? :D