Tworzy złudzenie, że warto marnować swoje uczucia na wrednego gbura, bo 'napewno' tkwi w nim złote serce. A i zamek jeszcze... A potem po paru latach koszmarnego małżeństwa pojawia się pytanie: po co wyszłam za kogoś tak niemiłego. ;)
Da się: w ciągu pięciu minut od zamieszczenia postu o ile w tym czasie ktoś nie odpowiedział na twój komentarz. No chyba, że są jakieś inne ograniczenia z racji stażu na portalu lub braku kontrybucji :>
Kolega nie zrozumiał wypowiedzi. Bajka o pięknej i bestii jako taka nie szkodzi - szkodzi zaprezentowane w bajce podejście do życia i ludzi.
Rly? Jakoś po seansie Foresta Gumpa nie wyszedłem na dwór i nie biegłem przed siebie przez trzy lata. A po obejrzeniu Milczenia Owiec nie zmieniłem diety. Rozumiesz, o co mi chodzi?
Bajek zwykle nie oglądają dorośli tylko dzieci. Dzieci są podatne nią kodowanie pewnych mechanizmów zachowania zwłaszcza, że ten sam przekaz co w tej bajce jest wtłaczany wielu dziewczynkom od dziecka także z innych źródeł. Polecam książkę "Biegnąca z wilkami" na poważnie lub idiotyczną a jednak trafną komedyjkę "Kobiety pragną bardziej" na mniej poważnie.
Pierwszy post był pisany półżartem i miał za zadanie jedynie dotknąć problemu. Dziwię się, że rozumiesz go tak dosłownie.
To nie dotyczy tylko dzieci. Im człowiek ma słabszy charakter, tym bardziej jest podatny na sugestie. Bajki typu piękna i bestia starają się nam wmówić, że w życiu liczy się dobro i wygląda nie ma z tym nic wspólnego. Ba, stają się nas nawet przekonać, że im ktoś szkaradniejszy tym bardziej szlachetny. Prawda jest jednak taka, że brak akceptacji społecznej np. z powodu wyjątkowej brzydoty, rodzi w takich ludziach kompleksy i na ogół wyrabia w nich przekonanie, że to świat jest winien ich nieszczęściu. Stają się skryci, zamknięci w sobie i samolubni. Nie ma jednak na to reguły. Ludzie, którym w życiu się wiedzie, staja się aroganccy, z powodu nadmiernej pewności siebie.
Co do wypowiedzi lukasz_urs to powinieneś się już zorientować, że to człowiek nieszczęśliwy. Nie potrafiący dojrzeć znaczeń ukrytych w opowieściach, bajkach itp. Dla niego istnieją tylko dwa kolory czarny i biały. Nie dostrzega żadnych odcieni szarości, co go czyni ułomnym. Zauważ, że jego argumenty nie tyczą się głównego wątku dyskusji. On wyszukuje tylko kolejne przykłady na poparcie swojej tezy. Ty piszesz o emocjach i uczuciach jakie ludziom towarzyszą, a on na to o bieganiu i jedzeniu. Jest ułomny gdyż jest zupełnie pozbawiony empatii. Nie ma więc najmniejszego sensu z nim dyskutować, gdyż on nie jest w stanie zobaczyć tego co nienamacalne.
Takich ludzi najlepiej ignorować, gdyż z powodu ułomności, potrafią tylko prowokować do kłótni. Nie są w żaden sposób zdolni do wymiany zdań.
To prawda co napisałeś o tym, że odrzuceni społecznie stają się skryci i zgorzkniali i nie zawsze aby im pomóc wystarczy wyciągnąć szlachetną rączkę. Niestety świat nie jest taki prosty, a pomoc drugiemu choć w każdej formie jest szlachetna, musi być przemyślana i absolutnie nie powinno się jej mieszać z miłością. Przynajmniej nie w tak poważnej kwestii. W tej bajce to niestety cudotwórcza miłość cudownie uzdrawia i dalej już żyją szczęśliwie wśród pąków róż.
Niestety choć są tacy co pod maską gbura kryją dobre serce (taki niby miał być Besta) to nie brakuje takich którzy pod maską gbura kryją... twarz jeszcze większego gbura i cynika.
W bajce nie podoba mi się też to, że Książę stał się Bestią czyli stał się brzydki za karę. Tymczasem piękno i brzydota to tylko łud szczęścia, a nie kara czy nagroda.
Tak samo szkodzą filmy o bogatych i szlachetnych szejkach z Arabii. Wiele kobiet gotowych jest uwierzyć w taką bajkę i dają się nabrać na czułe słówka arabów. Wyjeżdża potem taka ze swoim ukochanym do jego rodzinnego kraju i... staje się jego niewolnicą.
Ale to chyba było do mojej ;) zobacz "schemat drzewka". Mnie to rozbawiło bo faktycznie coś w tym jest, że cały ten Gray to taka baja dla ciut starszych. Ale to tyle co wiem po opisach, bo się nie wybieram ;) nie moje klimaty ;)
To smutne, ale wiele dziewcząt nabiera się na takie ckliwe historyjki, z palca wyssane. Zgadzam się, że takie bajki wymyślane przez mężczyzn szkodzą kobietom, bo naiwnie wierzą, że bajka może się ziścić. Obejrzą taką bzdurną historyjkę i uwierzą, że bogaty brzydal da im szczęście. A potem okazuje się, że robią za popychadło, mąż ma kochankę, a żonę tylko na pokaz, bo już się znudził.
Disneyowskie bajki mi nie przeszkadzają, wychowałam się na nich, ale jednocześnie oglądałam japońskie animacje oraz czytałam stare baśnie/mity i tam autorzy nie cackali się z czytelnikiem.
Eryk z Małej Syrenki pocałował ją w płetwę i ożenił się z inną, ta rozpaczona zszyła swoje nogi i błagała o powrót do morza, po czym się utopiła a jej zwłoki zamieniły się w pianę (o ile dobrze pamiętam).
Poza tym wydaje mi się, że bardziej to zależy od osobowości - jak ktoś jest mentalną ofiarą, to obejrzenie bajki nie wpłynie znacząco na jej chore uzależnienie od toksycznych związków.