Do swoich gier zawsze wybierał ludzi którzy robili wiele zła, czyli w pewnym sensie zasłużyli na to co ich spotkało, ale tym samym, robiąc coś wbrew ich woli nie szanował ich życia przez co nie mógł być osobą idealną (nawet wobec własnych założeń i zasad). No to jak, powinien przejść grę o życie, czy nie? Jak myślicie.
chyba przeszedł własną grę ... Rak swoją drogą ... a z drugiej strony w którejś części jest pokazany moment po jego wypadku... żeby przeżyć wyciągał sobie jakiegoś pręta z ciała ... nie pamiętam dokładnie ... może ktoś tu zaraz lepiej wspomni :D
ale raka dostał zanim to wszystko się zaczęło, wypadek też był przed - właściwie to były główne powody tego co robił.
eeee można jeszcze to utracone dziecko wliczyć jako powód ... w sumie to trochę obszerny temat... co tam mu po tym łysym mózgu biegało .. :P
no racja, w końcu ten narkoman, który niechcący zabił jego nienarodzone dziecko był pierwszą ofiarą :) za to właśnie lubię całą serię - morderca po przejściach, a nie zwykły wariat :P
hmmm w sumie jak w jednym z jego cytatów .. nie zabił nikogo ... dopiero Hoffman był bezwzględnym mordercą, choć też po przejściach chop :P
nawet jeżeli jego ofiary potraktowalibyśmy jako samobójców, to w pile 1, albo 2 gdy gonił go jeden z policjantów w tym opuszczonym magazynie, John celowo się przewrócił i udawał nieżywego, żeby policjant zahaczył o linkę i tym samym zginął (a nie był niczemu winny), nie miał też wyboru. poza tym, nie jestem pewien, ale facet (tuż przed tą akcją) który miał te wiertła z dwóch stron głowy, też nie miał się jak uwolnić (swoją drogą, pułapka wyglądała zupełnie inaczej od reszty, bo John stał przy nim i sam ją uruchomił). no i w tej samej scenie przed ucieczką oddał strzały w kierunku policjantów. trochę się to mija z jego "etyką zawodową" :P
To o czym napisaleś miało miejsce w częsci pierwszej,tamten Jigsaw był że tak się wyrażę niedopracowany dopiero w kontynuacjcach dostaliśmy Johna Kramera który brzydził się zabijaniem...
Za przeproszenie pier..dolenie... Nic nie usprawiedliwia krzywd i mordów na innych osobach. Seria jest zyebana, jest chora. Gdyby typosz brał się za zwyrodnialców to ok, ale tak nie jest. Przez co seria jest głupia, infantylna i debilna. Każdy ma minusy i nie naprawia się ich za pomocą rozwierających się szczęk, które Cie zabiją za 20 minut. Nie wiem jak Wy, ja znam lepsze sposoby na pomaganie ludziom. Seria skończyła się na cześci pierwszej. Potem to chyba, zaznaczam CHYBA raczej raj dla mtv-nastolatków i popcorniarzy z mózgiem wielkości tic-taca i to dlatego, że im spuchł od akcji. Nie widzę niestety w tym sensu.
Ale ja nie napisałem, że popieram takie coś. Mówiłem tylko, że John nie był idealny WEDŁUG WŁASNYCH ZAŁOŻEŃ.
Ja swój post tak ogólnie napisałem. Broń Boże nie bierz go do siebie. Jest tylko pod Twoim postem;) Po prostu dla mnie te pobudki Jigsawa i próby autorów Piły uciekania w jakąś psychologię po prostu śmieszą;)
"Nic nie usprawiedliwia krzywd i mordów na innych osobach. "
Come2me27 nie potrzebuje usprawiedliwień. Gdyby ktoś wyrządził krzywdę moim bliskim to tylko postępowanie sprawcy "przed" i "po" warunkuje czy nie wzięłabym sobie takiej osoby za cel.
"Gdyby typosz brał się za zwyrodnialców to ok, ale tak nie jest. Przez co seria jest głupia, infantylna i debilna."
Cała seria i hasło , ze każdy powinien przejść własną grę - miało wywołać u widzów zastanowienie nad sobą i swoimi słabościami oraz niedoskonałością.Na zasadzie za co ja znalazłabym się na miejscu bohatera; czy ja szanuje zycie ? Przez cale 7 części nie cieszyłabym się przyklaskując śmierci (jak to ująłeś) samych zwyrodnialców a I na której Twoim zdaniem film powinien się skończyć - była o ta idee i motywy gry dla każdego okrojona.
"Nie wiem jak Wy, ja znam lepsze sposoby na pomaganie ludziom"
Nie daj się prosić , pchnij naukę psychologii, medycyny, pracy społecznej/ socjalnej, resocjalizacji itp na nowe tory! Zyskasz uznanie, sławę, nagrody i kasę! Zostaniesz guru wielu osób : ) Moim tez !!!
Pchnąłem tylko media tego nie pokazują, bo dla Ciebie zapewne jak coś nie jest w TV pokazywane to nie istnieje.
Ten właśnie Jigsaw był najlepszy a nie niedopracowany, to kolejne części próbowały z niego zrobić osobę moralną i z zasadami. O sklejaniu scenariusza można było pisać bardzo dużo, zresztą przez tą całą zabawę cała ta seria stoczyła się na dno i właśnie jesteśmy na forum tego dna.
"ale raka dostał zanim to wszystko się zaczęło, wypadek też był przed - właściwie to były główne powody tego co robił" wypadek był potem jak się dowiedział, ze ma raka, to był próba samobójstwa.
no własnie próbuje Ci uswiadomić, ze to nie był wypadek, tylko samobójcza próba. co do testu to uważam, ze johnn przeszedł.
Boy oh boy ;-)
Tak , John szanował życie i ich prawo do ich życia po swojemu i dokonywania przez nich wyborów ale użytek jaki oni sobie z tego prawa robili ( a wiec ich czyny) już jego szacunkowi nie podlegał.
Wpajane jest , że każdemu życiu należy się szacunek z "automatu" i z góry - bo tak !!! To pusty ckliwie piękny slogan … Szanujemy życie każdego osobnika / zwierzaka ? Nie ! Bo na szacunek trzeba sobie zasłużyć. A John z uwagi na szacunek dla każdego życia dawał im możliwość decydowania o swoim losie w pułapkach ( nie mordując ich samemu ) szanse na przeżycie, zmianę by zaprezentowali (wg jego wartości i kryteriów ) szacunek do życia na nowo. Wyjaśniał to tez Amandzie Logika jest tu zachowana
Inny przykład – szanowałabym PRAWO Johna do posiadania takich poglądów ale nie szanowałabym ani jego ani treści jego poglądów bo inaczej musiałabym przyjąć jego poglądy za swoje :)
Kojarzę bardzo dobrze, że w całej III miał swoją" grę o życie" w II "wystawił się" policji. Wspomniana scena ucieczki z zabiciem jednego z policjantów - dla mnie to był Gordon a nie John :)
Sugerujesz, że Gordon bez jednej nogi zdołał uciec i zabić przy tym policjanta? :) Zresztą on wtedy coś mówił i było słychać, że to John.
Mhm, nie desperujmy ! Gordonowi wszak jego protezę zrobił nie kto inny jak pro elo elo geniusz inżynierii John Kramer i można się po mistrzu chyba spodziewać dzieła lepszego niż wrotki Gadgeta !?!
Opieram mój komentarz na pamięci o seriach widzianych dawno temu.
Tak mi pasuje , ze to Gordon bo postać, która ucieka kuleje. Na fotelu w pracowni trzymał nieruchomo gościa , któremu wiertło wierciło otwór w czaszce (( John wymagał zmniejszenia ciśnienia w czaszce i również musiałby ze względu na stan i tak zagrażający życiu nie zostać wprowadzony w śpiączkę ( nie mógł mieć tradycyjnego znieczulenia) i być unieruchomiony a Gordon jako chirurg znający fach mógł się chcieć odwdzięczyć za łaskę ocalenia jak się już tam wyczołgał lub/i odpokutować to , ze wcześniej w szpitalu go Gordon zdyskwalifikował jako pacjenta rokującego na powodzenie operacji w warunkach szpitalnych. Sam John raz tylko w I użył paralizatora w samoobronie przed strzelającym do niego Adamem i nie pamiętam aby on się krył ( a i wszyscy pozostali chadzali m.in z bronią, nożem ) przed obcymi za zasłoną pułapek mordujących nieproszonych gości , on sam w sobie uosabiał śmierć.
Jak wyżej nawet bezczelnie zrobił ustawkę i wystawił się temu detektywowi , którego trzymał po jego grze jeszcze długo przy życiu aż Hoffman mógł go wykorzystać i umieścić w tej swojej grze z kumplem. Gordon już niepełnosprawny mógł się bronic, osłaniać, uciekać – przecinając policjantowi tętnice , omijając pułapki, a na koniec porywać Hoffmana w asyście 2 sprawnych osobników czego jak pisałam mistrz manipulacji już nie robił. Gordon pomagał cichaczem Johnowi ( Hoffman nie miał o tym pojęcia ) m.in. w umieszczeniu klucza w oczodole ofiary, kurde może nawet detektywowi pierwsza protezę użyczył :D wybierał lekarkę która zdoła podtrzymać Johna przy życiu na czas gry a która musiała być według planu Kramera elementem gry dla swojego męża i dla nieświadomej niczego Amandy Głos pamiętam jako zmodulowany.
Po Saw 3 D nawet chronologicznie to się układa , albo ???
Moim zdaniem twórcy zupełnie zapomnieli o Gordonie i przypomnieli sobie dopiero w "Pile 7", bo wtedy okazało się, że żyje i na dodatek jest kolejnym wspólnikiem Johna - seria miała się skończyć chyba po 2-giej części z tego co czytałem. Nawet jak już widzimy, że Gordon jest w to zamieszany, to nie pokazali żadnych retrospekcji związanych z tamtą sytuacją w fabryce. I tak jak mówiłem, idzie poznać po samym głosie, że to był John.
Przedstawiłam własną interpretacje jaka według mnie powinna być najbardziej racjonalna by właśnie nie odczuć , ze seria była tworzona pod nagłym natchnieniem bez logicznego ciągu... Mozna to miedzy bajki włożyć. Wiesz ... nie myślę aby twórcy zapomnieli o Gordonie, jego los był zagadką cały czas, fani go szukali i knuli gdzie się podziewa i sadze , ze po zaskoczeniu widzów końcówką z I autorzy nadal próbowali mącić i budować napięcie aż w końcu ustalili i wymyślili ostatecznie to co widzieliśmy w tym filmie.
"Tak , John szanował życie i ich prawo do ich życia po swojemu " wkładając ich do swoich gryfnych pułapek które tak czy siak większość uczestników doprowadzały do śmierci, a nawet jak przeżyli to byli testowani jeszcze raz (Art Blank, William Easton) albo Jonas Singer który sam opowiadał w dwójce iż się zmienił i pomagała ludziom więc nie wiedzieć czemu wylądował w "grze" detektywa Matthewsa. Przykładów można wyliczyć więcej, ale nie ma po co Johna Kramer był bo prostu Świrem ukrytym za hasłami szanowania życia itp wzniosłych pierdoł.